Mariusz Król: Jeśli nie powstrzymamy Zielonego Ładu, pójdziemy na dno!

Wysokie ceny energii i wyśrubowane normy emisji spalin. To są dwa czynniki, które dzisiaj zabijają przemysł motoryzacyjny w Europie. Jesteśmy drożsi i niekonkurencyjni w stosunku do napływających masowo samochodów z Chin. Przez to Europa obecnie traci pół tysiąca miejsc pracy dziennie. Nie jest też już liderem, jeśli chodzi o innowacje, o rozwój. Przejęli to Chińczycy.

Ponadto średnia emisja spalin narzucona przez Komisję Europejską zabija przemysł. Za każdy gram powyżej normy dla motoryzacji, musimy płacić 95 euro kary, zamiast inwestować te pieniądze w rozwój. Co prawda KE łaskawie zdecydowała, że będzie naliczać tę karę nie co roku, tylko od średniej z trzech lat. Ale to nam nic nie daje, bo jeżeli dziś sprzedamy dużo spalinówek, to w kolejnych latach będziemy musieli sprzedawać same elektryki, na które nie ma wielu chętnych.

Wymienione problemy dotyczą wszystkich krajów UE. I w Niemczech, i w Polsce zamykane są zakłady i ograniczana produkcja. W Stellantisie w Tychach są przerwy w produkcji. Jest utracona trzecia zmiana w Gliwicach. Od 27 października do końca miesiąca również w gliwickim zakładzie będzie przerwa w produkcji. Nie wiadomo, czy w przyszłym roku utrzymamy te dwie zmiany. Każdego dnia tracimy pracowników. Na razie są programy dobrowolnych odejść, ale czy to się utrzyma, czy koncerny to udźwigną finansowo? Są poważne obawy, że nie, że branżę czeka fala zwolnień grupowych.

Jeżeli nie powstrzymamy Zielonego Ładu, tej głupoty politycznej, to po prostu nie mamy miejsc pracy w motoryzacji. Pójdzie na dno razem z górnictwem, z hutnictwem i całym przemysłem ciężkim.

Zwracam się do wszystkich pracowników branży motoryzacyjnej i nie tylko. I do rodzin tychże pracowników, żeby też wzięli udział w tej manifestacji 4 listopada. W obronie miejsc pracy swoich, swoich dzieci i swoich wnuków.

Mariusz Król, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Stellantis Gliwice
źródło: www.solidarnosckatowice.pl