Elektrownia Rybnik jest jednym z większych zakładów w Rybniku. Zatrudnia około 500 pracowników. Niestety nie ma przed sobą długiej perspektywy funkcjnowania. W związku z decyzją władz spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do której należy nasza elektrownia, został nam rok, ewentualnie półtora roku pracy.
Skrócenie czasu funkcjonowania elektrowni Rybnik jest złamaniem umowy społecznej dotyczącej transformacja górnictwa i Ślaska. W tym dokumencie przewiduje się zamknięcie elektrowni w 2030 roku, z zastrzeżeniem, że w 2029 roku strony będą rozmawiać o przyszłości i ewentualnej dalszej eksploatacji zakładu.
Zamknięcie elektrowni wywoła efekt domina. Wiadomo, że my jesteśmy odbiorcą węgla energetycznego. Jeśli zamkną elektrownię, to w przyszłości zamkną okoliczne kopalnie. A jak zamkną przedsiębiorstwa zatrudniające tysiące ludzi, to tu będzie już tylko hulał wiatr.
Zamknięcie elektrowni to utrata miejsc pracy, ale też utrata wpływów do budżetu miasta. Straci również otoczenie. Nasi pracownicy to jest tylko około 500 osób, ale firmy współpracujące z elektrownią, to są kolejne tysiące ludzi, którzy nie będą mieli pracy. Miały tu powstawać miejsca pracy, ale niestety nie widać tego i nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Chcę podkreślić, że my nie sprzeciwiamy się zmianom, ale domagamy się, aby następowały w drodze ewolucji, nie rewolucji.
Uważam, że uczestnictwo w manifestacji 4 listopada w Katowicach jest wręcz obowiązkiem każdego mieszkańca regionu. Bo tu nie chodzi tylko jedno miasto. Skutki takiej polityki będą odczuwalne na całym Górnym Śląsku i w Zagłębiu. Walczymy o wspólną przyszłość.
Ireneusz Oleksik, przewodniczący „Solidarności” w Elektrowni Rybnik
www.solidarnosckatowice.pl
