Przejdź do treści Wyszukiwarka

Cele klimatyczne nie mogą być realizowane kosztem deindustrializacji!

  • piątek, 30 Maja 2025
  • Zagranica
  • Autor: Admin

fot. zdjęcie poglądowe / protest klimatyczny


Czyli jak EKZZ potrzebował 15 lat na zrozumienie logicznych argumentów NSZZ „Solidarność”.


Wczorajszy komunikat Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ) przyprawił związkowców z „Solidarności” o paroksyzmy śmiechu – ale przez łzy. Nie mamy z tego powodu absolutnie żadnej satysfakcji, przepełnia nas jedynie żal i frustracja wynikające z tego, że na naszych oczach spełniają się najczarniejsze przewidywania, które „S” formułowała i rozpowszechniała od wielu lat! Komunikat komentuje dr Robert Szewczyk, pełnomocnik KK ds. polityki klimatycznej.

Na stronach EKZZ czytamy:

Potrzeba wprowadzenia dyrektywy w sprawie sprawiedliwej transformacji jest pilniejsza niż kiedykolwiek po ogłoszeniu, że UE osiąga swoje cele w zakresie zmian klimatycznych dzięki szybkiej deindustrializacji [podkr. R.Sz], a nie dekarbonizacji.

Komisja Europejska ogłosiła, że jest bliska osiągnięcia celu, jakim jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 r.

Jednak Financial Times poinformował, że „znaczna część redukcji emisji wynika z ograniczenia produkcji i zamknięcia zakładów, a nie z dekarbonizacji”. [podkr. R.Sz.]

W związku z masową restrukturyzacją w takich firmach jak Audi, Volkswagen, Thyssenkrupp i ArcelorMittal UE traci obecnie około 500 miejsc pracy dziennie.trudno byłoby zachować powagę gdyby nie fakt, że mówimy tu o wieloletniej tragedii tysięcy europejskich pracowników, o bezpowrotnej często utracie dobrych miejsc pracy i wysokiej jakości produkcji przemysłowej, o utracie konkurencyjności i samowolnym pozbawieniu się przez UE wszelkich wypracowanych przez powojenne dekady przewag ekonomicznych. Jest natomiast bardzo symptomatyczne, że komunikat EKZZ wymienia wyłącznie niemieckie i francuskie korporacje, ale nasze alarmistyczne doniesienia z polskich hut czy przedsiębiorstw branży chemicznej nie wzbudzały aż takiego zainteresowania.

Dalej czytamy:

Europejska Konfederacja Związków Zawodowych (ETUC) twierdzi, że cele klimatyczne nie powinny być realizowane kosztem pracowników i wzywa do:

• dyrektywy w sprawie sprawiedliwej transformacji która zapewni, że przedsiębiorstwa będą aktywnie planować zmiany, zamiast reagować dopiero wtedy, gdy dojdzie do utraty miejsc pracy, oraz zagwarantuje pracownikom prawo do płatnego przekwalifikowania w czasie pracy. Pomogłoby to wypełnić istniejące braki siły roboczej w sektorach takich jak czyste technologie.

Może budzić wyłącznie nasze zdziwienie, iż EKZZ z uporem godnym lepszej sprawy wciąż powołuje się na tego jednorożca, jakim jest tzw. sprawiedliwa transformacja, odmieniana przez wszystkie przypadki przy każdej międzynarodowej okazji, włącznie z corocznym COP ONZ, która dla decydentów nie ma w ostatecznym rozrachunku żadnego znaczenia.

• mechanizmu inwestycyjnego wspierającego prawdziwą europejską politykę przemysłową i innowacje, powiązanego z warunkami społecznymi, aby zapewnić, że środki publiczne wspierają wysokiej jakości miejsca pracy i negocjacje zbiorowe;

• Program SURE 2.0, podobny do tego, który uratował miejsca pracy podczas pandemii, aby zapobiec nieodwracalnym stratom w naszym potencjale przemysłowym podczas kryzysu spowodowanego wysokimi kosztami energii, nieuczciwą konkurencją, cłami i spekulacją;

W klasycznym dla siebie stylu EKZZ upatruje ratunku wyłącznie w kolejnym brukselskim biurokratycznym tworze, w kolejnej „zielonej pięciolatce”, a nie w natychmiastowym zaciągnięciu hamulca awaryjnego w pociągu nazwanym „Zielony Ład”.

Sekretarz Konfederacji ETUC Ludovic Voet powiedział:

„Zielone cele UE nie mogą być realizowane kosztem ludzi pracy. Komisja Europejska obiecała pracownikom sprawiedliwe przejście na zieloną gospodarkę, które nie pozostawi w tyle żadnego pracownika ani społeczności.

„Jednak ogłoszenie to pokazuje, że UE realizuje swoje cele klimatyczne wyłącznie dzięki deindustrializacji, a nie kontrolowanej dekarbonizacji, która stworzyłaby nowe wysokiej jakości miejsca pracy.

„Nie ma dziś powodu do świętowania dla milionów pracowników, którzy stracili źródła utrzymania w wyniku chaotycznej deindustrializacji i zostali pozbawieni alternatywnych możliwości.

Komisja musi pilnie przedstawić program ochrony miejsc pracy, wesprzeć nasze przemysły inwestycjami i przyjąć dyrektywę w sprawie sprawiedliwej transformacji, która nakłada na przedsiębiorstwa obowiązek planowania zmian i szkolenia pracowników w zakresie nowych możliwości.

Nie podejmując w końcu proaktywnych działań, aby sprawiedliwa transformacja w kierunku gospodarki bezemisyjnej stała się rzeczywistością, Komisja stwarza warunki do jeszcze większego sprzeciwu wobec środków klimatycznych, których potrzebujemy, aby ocalić planetę”.

W tym miejscu trzeba powiedzieć jasno, że to nie planeta potrzebuje ratunku, tylko Europę należy ocalić od eurokratów klimatycznych, których „ambicje klimatyczne” kosztują wspólnotę setki tysięcy miejsc pracy i cofają ją do pozycji przemysłowego skansenu. Żadna cyfryzacja, żadne „Fit for 55” nie powstrzymają totalnej gospodarczej degradacji, jaką zafundowali nam brukselscy – a pod ich wpływem i wskutek ich szantażu również krajowi – politycy.

Najdosadniejszym komentarzem do obecnych łkań EKZZ niech będzie pełna treść stanowiska NSZZ „Solidarność” z XXV Krajowego Zjazdu Delegatów z 2010 r., jedna z pierwszych (i jedna z bardzo wielu) wypowiedzi „S” na przestrzeni lat ostrzegająca przed eko-fanatyzmem unijnych elit.

R. Szewczyk