Przed Sądem
Rejonowym zapadł pierwszy wyrok w
sprawie ustalenia pracodawcy dla
pięciorga mieszkańców podlubińskich
Księginic. Jedna z poszkodowanych
kobiet, Alina Kurowska, usłyszała dziś,
że jej pracodawcami byli legnicka
Spółdzielnia Usługowa "Piast" oraz
lubiński "Empol" działający w
strukturach związku zawodowego NSZZ
Policjantów. |
Cała sprawa jest niezwykle
skomplikowana, o czym świadczy, że stroną
pozwaną w postępowaniu sądowym są aż trzy firmy.
Cztery kobiety i mężczyzna, mieszkańcy
podlubińskich Księginic, z dnia na dzień zostali
bez pracy i nikt nie przyznawał się do tego,
która z firm tak naprawdę ich zwolniła. Bez
wypowiedzenia umowy i świadectwa pracy,
mieszkańcy Księginic nie mogli podjąć innego
zatrudnienia. Najpierw kobiety przez długie lata
pracowały w Gminnym Zakładzie Usług Komunalnych
i Mieszkaniowych. Zajmowały się ochroną budynków
i utrzymaniem czystości. Od czerwca do końca
ubiegłego roku były zatrudnione przez legnicką
spółdzielnię usługową "Piast". Od początku tego
roku miały być przejęte przez lubiński "Empol"
działający w strukturach związku
zawodowego NSZZ Policjantów. Przed sądem
mieszkańcy Księginic domagali się przede
wszystkim ustalenia swojego pracodawcy i wydania
świadectw pracy.
Dziś zapadł wyrok w stosunku do jednej z
poszkodowanych kobiet. Sąd uznał, że pracodawcą
Aliny Kurowskiej od czerwca do końca grudnia ubr.
była legnicka Spółdzielnia Usługowa "Piast",
natomiast od 3 stycznia tego roku pracodawcą
pozostaje lubiński "Empol". - Generalnie
bezsporne było to, że powódka została przejęta
od Gminnego Zakładu Usług Komunalnych i
Mieszkaniowych w Księginicach przez Spółdzielnię
Usługową "Piast" w dniu 10 czerwca 2011 roku i
że pozostawała pracownikiem tejże spółdzielni do
31 grudnia 2011 roku. Te okoliczności przez
żadną ze stron w zasadzie nie były
kwestionowane, chociaż strona pozwana - "Piast"
- wniosła o oddalenie powództwa, natomiast nie
kwestionowała, że powódka pozostawała w
zatrudnieniu do 31 grudnia. I tak też sąd
orzekł, zgodnie z żądaniem pozwu. Kolejne
żądanie dotyczące kolejnego okresu zatrudnienia,
a więc od 1 do 2 stycznia 2012 roku, zostało
zgłoszone przeciwko stronie pozwanej, czyli
Gminnemu Zakładowi Usług Komunalnych i
Mieszkaniowych. W tym zakresie sąd uznał, że nie
ma podstaw, by ustalić, że w tym okresie powódka
pozostawała w zatrudnieniu w GZUKiM w
Księginicach, ponieważ cały czas, pomimo
wygaśnięcia tej pierwszej umowy, którą gminny
zakład zawarł ze spółdzielnią "Piast", która
miała trwać początkowo do 31 grudnia 2011 roku,
te strony zawarły porozumienie czy też kolejną
umowę na kolejne dwa dni, 1 i 2 stycznia 2012
roku. Ta cała sytuacja, która istniała pomiędzy
GZUKiM a spółdzielnią funkcjonowała na pewno do
2 stycznia i sąd nie znalazł tutaj podstaw, by
uznać, że powódka w tym okresie ponownie stała
się pracownikiem gminnego zakładu w Księginicach
- uzasadniała sędzia Agata Mularska -
Karamon.
Z takiego rozstrzygnięcia zadowolony był mecenas
Piotr Jóźwiak, broniący interesów mieszkanki
Księginic. - Wyrok jest po naszej myśli.
Dziwi upór i niezrozumienie przepisów przez
stronę pozwaną, tym bardziej, że w toku
postępowania z wyjaśnień sędzi wynikało, że "Empol"
tego typu sprawy już miał. Czekamy, czy zostanie
złożona apelacja.
Po wyjściu z sali rozpraw Alina Kurowska czuła
ulgę i satysfakcję z orzeczonego wyroku. -
Udało się ustalić pracodawcę i po
uprawomocnieniu się wyroku wracam do pracy.
Jestem gotowa dalej pracować. Mam nadzieję, że "Empol"
się nie odwoła i za tydzień według grafiku wrócę
do swojej pracy. Myślę, że dzisiejszy wyrok
będzie wodzący dla kolejnych spraw moich
koleżanek, które w podobny sposób walczą o swoje
prawa w sądzie - skomentowała Alina
Kurowska.
Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny. Na
rozstrzygnięcie w tej samej sprawie, przed tym
samym sądem czekają jeszcze pozostali mieszkańcy
Księginic. (tom Radio Elka)
|