Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Projekt rozporządzenia MRiPS zmieniającego rozporządzenie w sprawie określenia wzorów zgłoszeń do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego, imiennych raportów miesięcznych i imiennych raportów miesięcznych korygujących, zgłoszeń płat

Zwracamy się  z uprzejmą prośbą o przekazanie uwag do Zespołu Ekonomicznego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność” na adres: ekonom@solidarnosc.org.pl  z terminem do 14 października 2022 roku.

    „S” wywalczyła dodatek inflacyjny dla pracowników Sandvika

    „S” wywalczyła dodatek inflacyjny dla pracowników Sandvika

    Dzięki działaniom podjętym przez Solidarność pracownicy firmy Sandvik Polska będą otrzymywali dodatek rekompensujący rosnące koszty utrzymania. Wyniesie on 600 zł brutto i po raz pierwszy zostanie wypłacony wraz z wynagrodzeniem za wrzesień.

    – Skłonienie pracodawcy do wyłożenia środków na pomoc pracownikom w tym trudnym czasie było naszym priorytetem – powiedział Rafał Mikołajczyk, przewodniczący Solidarności w Sandvik Polska w Katowicach. Podkreślił, że w tym celu związkowcy przygotowali obszerną analizę ekonomiczną, którą wraz z pismem dotyczącym uruchomienia środków przesłali do pracodawcy i właściciela koncernu. – Wykazaliśmy, że bez dodatkowego wsparcia wielu pracowników nie udźwignie rosnących rat kredytów, coraz wyższych opłat za żywność i media i popadnie w kłopoty finansowe – dodał przewodniczący.
     
    Motorem był zbyt niski, zdaniem związkowców, poziom podwyżek wprowadzonych przez pracodawcę w kwietniu. – Wyniosły one 6,5 proc. To było zdecydowanie za mało w zestawieniu z szalejącą inflacją, która już wówczas przekroczyła 11 proc. Musieliśmy podjąć jakieś działania, by pomóc pracownikom. Rozważaliśmy spór zbiorowy, ale ostatecznie wystarczyło przygotowanie analizy i zwrócenie się do pracodawcy o wypłatę dodatkowych środków. Jesteśmy zadowoleni z rozwiązania, które zaproponował. Nasze działanie spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony pracowników – mówi Rafał Mikołajczyk.
     
    Dodatek inflacyjny będzie wypłacany przez siedem miesięcy. Związkowcy mają nadzieję, że po upływie tego okresu zostanie on wliczony do podstawy wynagrodzenia i wpłynie na zwiększenie pochodnych. Są to m.in. premia kwartalna, dodatek stażowy czy jubilaty.
     
    Dodatek rekompensujący rosnące koszty utrzymania to nie jedyne wsparcie, jakie pracownicy Sandvika otrzymali od pracodawcy. W tym roku wzrosły też dwie wypłacane w firmie nagrody. Bonus na rozpoczęcie roku szkolnego wyniósł 500 zł brutto i był o 200 zł wyższy niż rok temu. Natomiast premia wakacyjna wyniosła 2,5 tys. zł brutto. To o 500 zł więcej niż w tamtym roku.
     
    Szwedzka Grupa Sandvik zatrudnia w Polsce niespełna 700 pracowników. W Katowicach, gdzie produkowane są narzędzia do obróbki skrawaniem, pracuje 170 osób. Dzięki staraniom „S” działającej w katowickim oddziale koncernu dodatek inflacyjny będą otrzymywali wszyscy pracownicy Sandvika w Polsce.
     
    www.solidarnosckatowice.pl
     
     

      11 listopada wystartuje 7. Lubelski Bieg Niepodległości

      11 listopada wystartuje 7. Lubelski Bieg Niepodległości
      Lubelski Bieg Niepodległości to sportowe wydarzenie patriotyczne skierowane do młodzieży szkół średnich, uczniów klas 5-8 szkół podstawowych, a także rodziców i nauczycieli. Uczestnicy mają do pokonania dystans 1609 metrów.
       
      W piątek, 11 listopada w Narodowe Święto Niepodległości tradycyjnie o godz. 8:30 w Ogrodzie Saskim wystartuje 7. Lubelski Bieg Niepodległości.
       
      Lubelski Bieg Niepodległości to sportowe wydarzenie patriotyczne skierowane do młodzieży szkół średnich, uczniów klas 5-8 szkół podstawowych, a także rodziców i nauczycieli. Uczestnicy mają do pokonania dystans 1609 metrów.
       
      Bieg rozpocznie się o godz. 8:30 uroczystą zbiórką przy muszli koncertowej Ogrodu Saskiego w Lublinie. Od godz. 9:00 w odstępach 30 minutowych na trasę biegu wyruszą trzy grupy biegaczy. 
       
      Zapisy na biegi odbywają się tylko drogą elektroniczną poprzez wypełnienie e-zgłoszenia do 9 listopada 2022r. (czwartek do godz. 20:00).
       
      KLINIJ BY PRZEJŚĆ NA STRONĘ ZAPISÓW
       
      Udział w biegu jest bezpłatny.
       
      Na mecie zawodnicy otrzymają specjalny medal ukończenia biegu z wizerunkiem charakterystycznych obiektów Lublina.
       
      PROGRAM 7. LUBELSKIEGO BIEGU NIEPODLEGŁOŚCI:
       
      8:00 Rozpoczęcie wydawania zwrotnych numerów startowych – muszla koncertowa Ogrodu Saskiego w Lublinie
       
      8:30 Uroczysta zbiórka biegaczy
       
      9:00 Start I grupy
       
      9:30 Start II grupy
       
      10:00 Start III grupy
       
      10:30 Ceremonia zwycięzców
       
      Uwaga: Odbiór numerów startowych dla poszczególnych grup biegaczy w godzinach:
       
      a) Grupa I wydawanie numerów startowych w godz.   8:00-8:45
       
      b) Grupa II wydawanie numerów startowych w godz.  8:45-9:20
       
      c) Grupa III i Grupa IV wydawanie numerów startowych w godz. 9:15-9:50
       
      Organizator wprowadza limity zawodników w poszczególnych grupach startowych:
       
      a) Grupa I szkoły podstawowe klasy 5 i 6 – limit 160 zawodników
       
      b) Grupa II szkoły podstawowe klasy 7 i 8 – limit 160 zawodników
       
      c) Grupa III szkoły ponadpodstawowe  – limit  160 zawodników
       
      d) Grupa IV nauczyciele i rodzice – limit    75 zawodników
       
      Po zakończeniu  ceremonii zwycięzców organizator przewiduje losowanie nagród specjalnych wśród wszystkich zawodników którzy ukończyli bieg.
       
      Organizator: Fundacja „Ruchu Solidarności Rodzin”, Region Środkowo-Wschodni NSZZ „Solidarność” . Współorganizacja: Lubelski Kurator Oświaty i Lubelski Oddział IPN. Patronat medialny: TVP 3 Lublin, Radio Lublin, Kurier Lubelski, Tygodnik Solidarność, Nowy Tydzień, Radio Centrum.
       
      Bieg objęty patronatem honorowym i finansowany przez Ministra Sportu i Turystyki w ramach programu „Sport dla wszystkich”.
       
      Partnerem strategicznym i sponsorem wydarzenia jest PGE Dystrybucja S.A.

      źródło: solidarnosc.org.pl/lublin

        Żądają pilnego spotkania z szefem Ministerstwa Aktywów Państwowych

        Żądają pilnego spotkania z szefem Ministerstwa Aktywów Państwowych
        Organizacje związkowe z Tauronu Wydobycie domagają się pilnego spotkania z wicepremierem i szefem resortu aktywów państwowych Jackiem Sasinem. Chcą rozmawiać o gwarancjach pracowniczych w związku z planowanymi przekształceniami w spółce. Tydzień temu Ministerstwo Aktywów Państwowych w imieniu Skarbu Państwo złożyło Grupie Tauron ofertę przejęcia 100 proc. akcji Tauronu Wydobycie za symboliczną złotówkę.
         
        – Decyzja MAP jest dla nas niezrozumiała, szokująca i łamie tak długo budowane wzajemne zaufanie i spokój społeczny – napisali w wystąpieniu do wicepremiera Jacka Sasina reprezentanci działających w spółce organizacji należących do trzech central związkowych: NSZZ „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. – Podkreślamy, że jedynym gwarantem spokoju społecznego są działające w naszej Spółce Reprezentatywne Organizacje Związkowe, a doniesienia medialne ostatnich dni wprowadzają wielki niepokój w grupie ponad siedmiu tysięcy pracowników obszaru wydobycia, nad którym w razie eskalacji może być trudno zapanować – czytamy w piśmie związkowców.
         
        Sygnatariusze wystąpienia zaznaczyli, że sam fakt przekazania spółki do Skarbu Państwa nie jest dla nich zaskoczeniem. – Natomiast wątpliwości i obawy pracowników budzi czas i warunki (niekonsultowane ze stroną społeczną) tego procesu – podkreślili. Przypomnieli też, że jednym z warunków przekazania spółki do Skarbu Państwa było jej całkowite oddłużenie. – Zadłużenie to powstało nie z powodu złego zarządzania firmą, ale poprzez sprzedaż surowca do energetyki Tauron Polska Energia po zaniżonych cenach. Jako spółka córka nie mogliśmy się przeciwstawiać takim praktykom ze strony właściciela, który narzucał nam takie, a nie inne ceny. Przykładem jest obecna sytuacje, gdzie do elektrowni Tauron Polska Energia sprzedajemy węgiel po 25 zł za GJ i jest to cena gwarantowana tylko na miesiąc wrzesień. Natomiast na rynku zewnętrznym elektrownie płacą od 45 do 50 zł za GJ. Na rynkach ARA ta cena jest jeszcze wyższa – czytamy w wystąpieniu związkowców.
         
        Reprezentanci związków zawodowych ze spółki Tauron Wydobycie przypomnieli również, że kilkakrotnie otrzymali od MAP zapewnienie, iż proces zmian właścicielskich w spółce będzie przeprowadzony dopiero po notyfikacji przez Komisję Europejską umowy społecznej w sprawie transformacji sektora. – Domagamy się podpisania przez Pana Premiera jako przyszłego właściciela akcji i zarazem odpowiedzialnego za sektor górniczy oraz zarząd Tauron Polska Energia „umowy społecznej” obejmującej wszystkich pracowników Tauron Wydobycie i Spółki Usług Górniczych, dającej gwarancje pracownicze w tak trudnych i niepewnych co do przyszłości czasach. (…) Zatem domagamy się pilnego spotkania w celu omówienia szczegółów jej zawarcia – podsumowali wystąpienie do Jacka Sasina związkowcy.
         
        W skład Tauronu Wydobycie wchodzą trzy zakłady górnicze: Sobieski, Janina oraz Brzeszcze. Produkują węgiel energetyczny dla elektrowni, ciepłowni i dla odbiorców indywidualnych.
         
        www.solidarnosckatowice.pl

          Pracownicy DPS-ów: czy musimy wyjść na ulice, żeby dostrzeżono nasze problemy?

          Pracownicy DPS-ów: czy musimy wyjść na ulice, żeby dostrzeżono nasze problemy?
          – Dla podopiecznych jesteśmy jak rodzina. Gdyby nie my, nie miałby się kto nimi zająć. Tylko dlatego nie wyszliśmy jeszcze na ulice – mówią pracownicy DPS-ów. Domagają się zmiany systemu pomocy społecznej, który jak twierdzą, obecnie jest w zapaści i choć minimalnych regulacji ich płac, których podstawy często są poniżej płacy minimalnej.
           
          Przedstawiciele zakładowych organizacji Solidarności w Domach Pomocy Społecznej z całego kraju spotkali się 22 września w warszawskiej siedzibie KK NSZZ „Solidarność” z Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej Stanisławem Szwedem oraz dyrektor Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej w MRiPS Justyną Pawlak.
           
          Podczas spotkania nie zabrakło emocji. Niektóry pracownicy mówili o swoich problemach ze łzami w oczach.
           
          - O problemach w DPS-ach mówimy od lat. Zostały one tylko obnażone w czasie pandemii. Wreszcie trudno było dalej je ukrywać. Powinniśmy skupić się na kwestiach systemowych. Obecny system finansowania sprawia, że DPS-y są na równi pochyłej.
           
          – mówił Rafał Jaworski z DPS-u w Zielonej Górze. Prosił także, by nie pudrować problemów, które istnieją w systemie.
           
          Dużo miejsca poświęcono projektom ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o działalności leczniczej. Projektowane przepisy zakładają podwyżki dla pielęgniarek w DPS-ach. Kamila Cyrulik z DPS-u w Gorzycach przekonywała:
           
          - Zawody medyczne (np. salowe, rehabilitanci – przyp. BM) nie są uwzględniane w DPS-ach, a są uwzględniane np. w ZOL-ach. Uważamy, że przez to jesteśmy dyskryminowani. Chcemy, żeby nasz głos naprawdę zabrzmiał. Czy ktoś z ministerstwa powiedział głośnio to, o czym my cały czas mówimy? Czy ktoś w ogóle pomyślał o nas? - pytała.
           
          Pracownicy DPS-ów mówili podczas spotkania, że nie dadzą się podzielić i żądają podwyżek także dla innych pracowników, którzy mają bezpośredni kontakt z podopiecznymi.
           
          - Jak ludzie mają razem współpracować, funkcjonować, jeżeli pielęgniarki będą finansowane, ich płace będę kilkukrotnie wyższe w stosunku do naszej płacy? Zostaje cały zespół ludzi, którzy sprawują wspólnie z pielęgniarkami bezpośrednią opiekę nad podopiecznym, kreują cały DPS, odpowiadają za jego funkcjonowanie w pewnym sensie. Bez całego zespołu DPS nie będzie funkcjonował. Nie może tak być, że jedna grupa pracownicza dostaje podwyżki, a cała reszta zostaje pominięta. U nas są pokojowe, sprzątają, dbają o pacjenta, pomagają w karmieniu, tak samo jak salowe w szpitalu. Tych pracowników w ustawie nikt nie przewidział – mówiła Małgorzata Guz z DPS-u w Bończy.
           
          - Ostatni spis powszechny pokazuje, że społeczeństwo polskie starzeje się. DPS-y będą potrzebne. Tymczasem państwo polskie o DPS zapomniało! - dodawał Marian Podkówka z DPS-u w Klisinie z siedzibą w Boboluszkach.
           
          - Tematy systemu pomocy społecznej nie są łatwe i wymagają wspólnego dużego wysiłku. Sytuacja w naszym kraju jest trudna. Gdy wychodziliśmy z covidu nie spodziewaliśmy się, ze dotknie nas wojna, która ma wpływ m.in. na wysoką inflację – mówił podczas spotkania minister Stanisław Szwed, dziękując pracownikom DPS-ów za opiekę nad chorymi podopiecznymi podczas pandemii.
          Minister zaznaczył, że projekty ustaw regulujących pracę osób zatrudnionych w systemie pomocy społecznej nie są jeszcze obowiązującym prawem i kwestia zmian w systemie jest otwarta. - Pełna zgoda, że potrzeba nam zmian systemowych. Przy ministerstwie powstaje zespół branżowy, który zajmie się problemami systemu pomocy społecznej.
           
          Zbigniew Spendel, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Pomocy Społecznej podkreślał, że mimo trudnej sytuacji, kontakt z Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej jest dobry.
           
          Z kolei Marek Wątorski, zastępca przewodniczącego Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” podkreślał, że potrzebne są zmiany systemowe, ale obecnie najważniejsze dla pracowników są kwestie finansowe.
           
          - System pomocy społecznej nie sprawdził się, jest niewydolny, świadczy o tym nasza tu dziś obecność. Wprowadzono osoby, które pracują z człowiekiem dwadzieścia cztery godziny na dobę, w słoik najniższego wynagrodzenia. System wynagradzania pracowników załamał się zupełnie. Niektórzy pracownicy otrzymują płacę zasadniczą na poziomie 2400-2600 zł brutto. To poniżej minimalnej pensji. Samorządy zaś mówią, że nie mogą dać im więcej. Dla nas słowo "podwyżka" nie istnieje. My używamy pojęcia "regulacja płac"
           
          – przekonywał. I dodał: Tak się przez 20 lat dzieje i nikt z rządzących z tym nic nie zrobił.
           
          Przypomnijmy, na początku września powstał Krajowy Zespół Roboczy do spraw Pomocy Społecznej NSZZ "Solidarność". Przewodniczący Wątorski mówił wówczas o pracownikach DPS-ów z województwa lubelskiego, którzy domagają się m.in. 1000 zł podwyżki oraz powiązania ich wynagrodzeń ze średnią płacą w Polsce.

          www.tysol.pl
           
           

            Stanowisko Solidarności – Główne problemy to energia, wynagrodzenia i emerytury stażowe

            • Kategoria: Kraj
            Stanowisko Solidarności – Główne problemy to energia, wynagrodzenia i emerytury stażowe

            – Polscy pracownicy stoją wobec trzech najważniejszych problemów – głosi w stanowisku Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”, która odbyła w Zakopanem swoje dwudniowe posiedzenie. Związek apeluje do Rządu RP o rzetelny dialog.

            Oceniając obecną sytuację społeczno-gospodarczą Komisja Krajowa NSZZ Solidarność wskazała, że polscy pracownicy stoją wobec trzech najważniejszych problemów:
             
            - Systemowego powstrzymania wzrostu cen energii uzyskiwanej ze wszystkich rodzajów surowców i nośników,
            - zapewnienia godziwego (systemowego) wzrostu wynagrodzeń pracowników w szeroko rozumianej sferze finansów publicznych,
            - przyjęcia ustawy dotyczącej tzw. emerytur stażowych.
             
            Członkowie Komisji uznają te problemy za pilne i apeluje do Rządu RP o podjęcie rzetelnego dialogu z NSZZ „Solidarność”.
             
            „Solidarność” zapowiada dalsze rozmowy z rządem, również z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego.
             
            ml

              Jeżeli rząd nie podejdzie poważnie do naszych postulatów, to będziemy zmuszeni do wyjścia na ulicę!

              Jeżeli rząd nie podejdzie poważnie do naszych postulatów, to będziemy zmuszeni do wyjścia na ulicę!
              – Chcemy rozmawiać z rządem o tych trzech kwestiach dotyczących ubóstwa energetycznego, emerytur stażowych i podwyżek w sferze finansów publicznych. Jeżeli rząd nie podejdzie poważnie do tych postulatów, to Solidarność potrafi demonstrować i będziemy zmuszeni do wyjścia na ulicę. Wtedy już żartów nie będzie – mówił na antenie Radia Łódź Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
               
              23 września gościem Radia Łódź był przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. W programie rozmawiano o wczorajszym posiedzeniu Komisji Krajowej w Zakopanem, gdzie związkowcy z „S” rozmawiali ze stroną rządową między innymi o pomocy dla przedsiębiorstw energochłonnych.
               
              – Wczoraj na posiedzeniu Komisji Krajowej rozszerzyliśmy tę sprawę, bo to nie tylko kwestia samych zakładów energochłonnych, ale chodzi przede wszystkim o ubóstwo energetyczne, które obejmie wiele milionów obywateli naszego kraju. To już nie jest kwestia 10–15%, bo jeśli nie zostaną zatrzymane ceny energii dla podmiotów gospodarczych i osób indywidualnych na przyzwoitym poziomie, to ubóstwo energetyczne będzie na poziomie 50–60% społeczeństwa. Kolejny temat, który poruszyliśmy, to niezrealizowany postulat emerytur stażowych, który blokuje Zjednoczona Prawica. Jest projekt obywatelski zamrożony w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, jest także projekt prezydencki, który nie doczekał się przez 8 miesięcy pierwszego czytania. My tego tematu nie odpuścimy, tu chodzi o wiarygodność Zjednoczonej Prawicy – mówił Piotr Duda.
               
              Pozostając przy temacie wsparcia dla przedsiębiorstw energochłonnych, szef Solidarności podał przykład dramatycznej sytuacji jednej z takich firm.
               
              – Powiem na przykładzie jednego zakładu pracy ze Śląska – Huta Cynku w Miasteczku Śląskim. Tam na 50% kosztów produkcji aż 36% stanowią koszty energii elektrycznej i gazowej, a od lipca podwyżki gazu poszły o 555%, a energii o 278%. Jak ta firma ma funkcjonować? Z drugiej strony marża ołowiu i cynku kształtowana jest przez londyńską giełdę. Ta firma zacznie zamykać zakład lub zwalniać pracowników już w listopadzie. I to są te firmy, które muszą otrzymać pomoc natychmiast. Mówimy także o ceramice czy cementowaniach. Firmy, które zużywają bardzo dużą ilość gazu czy energii elektrycznej muszą być wspierane – podkreślił Piotr Duda.
               
              – Dyskutowaliśmy na posiedzeniu Komisji Krajowej także o tym, aby nie kupować energii na tzw. giełdzie towarowej, bo nie ma takich wymogów Komisji Europejskiej, a także o tym, aby ceny energii ogólnie nie były kształtowane przez ceny gazu, bo one są najwyższe. Przyjęli w tym temacie stanowisko, że chcemy rozmawiać z rządem o tych trzech kwestiach dotyczących ubóstwa energetycznego, emerytur stażowych i podwyżek w sferze finansów publicznych. Jeżeli rząd nie podejdzie poważnie do tych postulatów, to Solidarność potrafi demonstrować i będziemy zmuszeni do wyjścia na ulicę. Wtedy już żartów nie będzie – przestrzegał przewodniczący Solidarności.
               
              Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „S” pytany był także o to, czym jest „religia klimatyczna”?
               
              – Od 2007 roku jako Solidarność mówimy o tym, że jest to nie ochrona klimatu, tylko biznes i polityka. Dzisiaj można powiedzieć, że mieliśmy rację, ale co z tego? Wiemy doskonale o tym, że stara piętnastka UE chce osłabić polską gospodarkę. A jak ją osłabić? Zrobić ją mniej konkurencyjną poprzez chociażby pakiet klimatyczny i kolejne pomysły typu „Fit for 55”. To jest sytuacja niedopuszczalna. Wystosowałem kolejne pismo do szefowej Komisji Europejskiej, żeby zawiesić system handlu emisjami ETS, bo dzisiaj są to ceny spekulacyjne. Cena za emisję CO2 od tony 90 euro to jest spekulacja. Nasza gospodarka tego nie wytrzyma. Cała UE emituje tylko ok. 10% CO2, w tym Polska 1,7–1,8%, to o czym my mówimy? Tu cały świat musi się ograniczać, jeśli chodzi o emisję, a nie tylko Unia Europejska, bo to doprowadzi do tego, że nasze gospodarki przestaną być konkurencyjne wobec krajów spoza UE i będzie katastrofa – podkreślił szef „S”.
               
              Piotr Duda mówił również o sukcesie Solidarności w sprawie przyszłorocznej podwyżki płacy minimalnej.
               
              – To jest pokazanie dialogu. Dziękuję rządowi, a szczególnie panu premierowi, bo do ostatniej chwili rozmawialiśmy o kwestii minimalnego wynagrodzenia. Inflacja jest tak wysoka, że ustawa nadaje kierunek podniesienia płacy minimalnej dwa razy w ciągu roku. Ale jeszcze dla mnie bardzo ważną sprawą jest to, aby odpis na Zakładowy Fundusz Socjalny nie był zamrożony, tylko mógł być kształtowany na poziomie ostatniego półrocza 2022 roku, na rok 2023. Za czasów PO-PSL był to wskaźnik z 2010 roku, wszystko było mrożone – przypomniał przewodniczący Związku.
               
              źródło: Radio Łódź / Tysol
               
                Subskrybuj to źródło RSS

                Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.