Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Pracy zdalna w Kodeksie pracy?

Pracy zdalna w Kodeksie pracy?
Dążymy do tego, aby praca zdalna na stałe została wpisana do Kodeksu pracy. Dzisiaj rozwiązania o pracy zdalnej obowiązują na mocy przepisów covidowych. Dzięki temu, że pracę zdalną wprowadziliśmy w czasie pandemii, tak naprawdę państwo i gospodarka mogły funkcjonować. To się sprawdziło – podkreśliła minister Maląg w wywiadzie dla TVP.
 
Pracuje w tym temacie podkomisja. Te prace jeszcze potrwają, bo jednak są to zmiany do Kodeksu pracy - wyjaśniła. Zdaniem minister Maląg wprowadzenie takich zmian do Kodeksu pracy to "spore możliwości w polityce prorodzinnej".
 
Realizując politykę prorodzinną, która ma być kompleksowa i systemowa, młodzi ludzie bardzo dużą uwagę zwracają na to, że potrzebne są elastyczne formy czasu pracy, czyli zmiana w tym zakresie, a praca zdalna to takie rozwiązanie – oceniła.
 
źródło: PAP
 

    Pracownicy ochrony kopalń zapowiadają dwugodzinny strajk

    Pracownicy ochrony kopalń zapowiadają dwugodzinny strajk
    Sztab protestacyjno-strajkowy organizacji związkowych działających w Grupie KOK podjął decyzję o przeprowadzeniu 17 października strajku ostrzegawczego. W dniach 5-6 października w Grupie KOK odbyło się referendum, którym przeszło 93 proc. głosujących opowiedziało się za strajkiem w walce o podwyżki płac. Frekwencja przekroczyła 70 proc.
     
    – Mamy mocny mandat załogi, aby podejmować zdecydowane działania. Jako sztab protestacyjno strajkowy organizacji związkowych z Grupy KOK przesłaliśmy pracodawcy informację o wynikach referendum oraz o planowanej dwugodzinnej akcji strajkowej w najbliższy poniedziałek – powiedział Ireneusz Lier, szef „Solidarności” w Grupie KOK. – Protest odbędzie się na wszystkich ochranianych przez Grupę obiektach, czyli głównie na kopalniach i zakładach należących do Polskiej Grupy Górniczej. Strajk będzie prowadzony od 6.00 do 8.00. Strajk pracowników ochraniających budynek zarządu Grupy KOK potrwa od 7.00 do 9.00 – dodał.
     
    Jak zaznaczył przewodniczący, strajk będzie się wiązał z pewnymi utrudnieniami m.in. dla kontrahentów spółki, w tym firm transportowych odbierających węgiel, bo przez dwie godziny nie będą obsługiwane bramy kopalń. – Nie da się strajku przeprowadzić bezboleśnie. Natomiast chcę podkreślić, że do poniedziałku zostało jeszcze trochę czasu. My nieustannie deklarujemy wolę konstruktywnych rozmów. Jesteśmy gotowi w każdej chwili podpisać porozumienie, dzięki któremu pracownicy wreszcie doczekają się podwyżek płac, bo to jest nasz cel, i odwołać akcję strajkową – podkreślił.
     
    Spór zbiorowy dotyczący podwyżek płac w Grupie KOK trwa od wielu miesięcy. Działające w firmie związki zawodowe domagają się wzrostu wynagrodzeń o 20 proc. Chcą też podniesienia stawek osobistego zaszeregowania najniżej uposażonych pracowników do poziomu ustawowej płacy minimalnej. Jak tłumaczą, obecnie stawki te są niższe, a pracodawca wyrównuje je do poziomu minimalnego wynagrodzenia za pomocą dodatków. Jak podkreślają związkowcy, postulat 20 proc. podwyżki nie jest wygórowany, zważywszy na fakt, że we wrześniu inflacja przekroczyła 17 proc.
     
    Grupa KOK zatrudnia ok. 700 pracowników. Spółka świadczy usługi ochroniarskie głównie dla kopalń Polskiej Grupy Górniczej.
     
    www.solidarnosckatowice.pl

      Pracownicy Huty Pokój zaprotestują przed siedzibą zakładu

      Pracownicy Huty Pokój zaprotestują przed siedzibą zakładu
      12 października pracownicy Huty Pokój będą protestować przed siedzibą zakładu w Rudzie Śląskiej. Powody akcji protestacyjnej to trudna sytuacja spółki Huta Pokój Konstrukcje oraz nierealizowanie obietnic złożonych pracownikom firmy przez wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
       
      Demonstracja jest organizowana przez dwa związki zawodowe działające w spółkach Huty Pokój: NSZZ „Solidarność” oraz WZZ Sierpień 80. Pikieta rozpocznie się o godz. 14.00 przed bramą nr 1 rudzkiej huty (Piotra Niedurnego 56). Główną przyczyną protestu jest pogarszająca się kondycja spółki Huta Pokój Konstrukcje. W ocenie związkowców winę za problemy tego zakładu ponosi jego właściciel, czyli Grupa Kapitałowa Węglokoks. – Huta Pokój Konstrukcje pracuje pełną parą. Realizuje kontrakty, ale zyski bierze dla siebie Węglokoks – mówi Joachim Kuchta, szef „Solidarności” działającej w spółkach Huty Pokój.
       
      Niezadowolenie wśród pracowników huty powoduje również brak realizacji obietnic dotyczących przyszłości zakładu złożonych przez wicepremiera Jacka Sasina. W sierpniu tego roku szef Ministerstwa Aktywów Państwowych zapowiedział, że na terenie Huty Pokój powstanie nowoczesna stalownia o zdolności produkcyjnej 1 mln ton stali rocznie. Przewidywana wartość inwestycji ma wynieść 5 mld zł. Do spółek hutniczych wchodzących w skład Grupy Kapitałowej Węglokoks miały też zostać skierowane środki na dokapitalizowanie w wysokości 560 mln zł. – Ani w jednej, ani w drugiej z tych kwestii nic się nie dziej. Co więcej, docierają do nas pogłoski, że nawet jeśli stalownia powstanie, to nie w Rudzie Śląskiej, ale w innej lokalizacji – wskazuje Joachim Kuchta.
       
      Część hutniczą Grupy Kapitałowej Węglokoks stanowią Huta Łabędy w Gliwicach, Walcownia Blach Batory w Chorzowie, a także trzy spółki w Rudzie Śląskiej: Huta Pokój, Huta Pokój Konstrukcje oraz Huta Pokój Profile. Rudzkie zakłady łącznie zatrudniają ponad 700 pracowników. Kolejne kilkaset osób pracuje w spółkach kooperujących.

      www.solidarnosckatowice.pl

        Oczekujemy rzetelnego i rzeczowego dialogu

        Oczekujemy rzetelnego i rzeczowego dialogu
        10 października br. na antenie Radia Gdańsk gościł Krzysztof Dośla, przewodniczący ZRG NSZZ „S”. Rozmowa dotyczyła trzech postulatów Solidarności, w sprawie których związkowcy będą manifestować w Warszawie 17 listopada.

        Propozycje rządu nie gwarantują skutecznej realizacji postulatów Związku w zakresie przeciwdziałania wzrostowi cen energii, przeciwdziałania ubóstwu energetycznemu polskiego społeczeństwa, groźbie upadłości firm energochłonnych oraz nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom znaczących podwyżek dla pracowników zatrudnionych w szeroko pojętej sferze finansów publicznych – głosi uchwała Komisji Krajowej NSZZ „S”.
         
        – Oczekujemy rzetelnego i rzeczowego dialogu. Nie funkcjonujemy po to, by protestować. Funkcjonujemy, by rozwiązywać problemy – podkreślał rolę związku zawodowego, który jest zmuszony sięgać po oręż wielkiej manifestacji Krzysztof Dośla, „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
         
        Przypomniał przy tym, że rządy obozu Zjednoczonej Prawicy od 2015 r. zrealizowały szereg postulatów „Solidarności”, w tym „odważnego podniesienia wynagrodzenia minimalnego” i płaca minimalna osiągnęła poziom żądany przez dyrektywę Parlamentu Europejskiego. Doszło jednak do tzw. spłaszczenia wynagrodzeń, szczególnie pracowników opłacanych z daniny publicznej, czyli sfery budżetowej.
         
        Stąd postulat takiej podwyżki wynagrodzeń dla szeroko pojętej sfery finansów publicznych, by z złagodzić inflację, która sięga już 17,2 proc.
         
        – Upływ czasu powoduje, że obszarów na kompromis jest coraz mniej. Trudny czas wymaga odważnych decyzji, ale podejmowanych w dialogu – przestrzega Krzysztof Dośla.
         
        Krzysztof Dośla przypomniał, że 22 września br. odbyło się spotkanie przedstawicieli rządu z członkami Komisji Krajowej, a 5 października br. miało miejsce związkowe spotkanie z premierem Morawieckim.
         
        – Oba spotkania, w naszym przekonaniu, polegały wyłącznie na wymianie informacji. Nie było żadnych konkretów. Mówimy o systemowym powstrzymaniu wzrostu cen energii, zapewnieniu godziwego wzrostu wynagrodzenia i przyjęciu ustawy o emeryturach stażowych. Od roku jest ona po pierwszym czytaniu i leży w Sejmie. Jest też szereg innych tematów, o których mówiliśmy na spotkaniu z premierem. Od wielu miesięcy zawracamy się o konstruktywny dialog – zauważył przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” i przypomniał, że NSZZ „S” postuluje wzrost wynagrodzeń o 20 proc. dla pracowników sfery finansów publicznych.
         
        – Przed rokiem 2015 wynagrodzenia sfery wynagradzanej z finansów publicznych były zamrożone. Potem zaczęły się niewielkie ruchy płacowe. Były one niewystarczające. Stąd oczekiwania podwyżek wśród wielu grup zawodowych. Jakiekolwiek ruszenie płacy minimalnej powoduje, że dochodzi do spłaszczenia systemu wynagradzania. To nie motywuje do pracy – zauważył związkowy lider.
         
        – Parlament Europejski zatwierdził tekst unijnej dyrektywy w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej. Ustalono standardy. Płaca minimalna ma kształtować się na poziomie co najmniej 50 proc. płacy średniej i co najmniej 60 proc. mediany. Parlament Europejski wyraźnie powiedział, że procesy mają być kształtowane w drodze dialogu społecznego – przypomniał Dośla.
         
        Kolejnym tematem były ceny energii dla gospodarstw domowych. Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą ceny prądu w przyszłym roku zostaną „zamrożone”, przy limicie zużycia 2000 kWh na poziomie cen z 2022 r.
         
        – My mówimy o systemowym powstrzymaniu wzrostu cen energii, uzyskiwanej ze wszystkich rodzajów surowców i nośników. Jeśli ta spirala będzie się dalej nakręcać, nie będziemy w stanie nad tym zapanować. I to w sytuacji, gdy olbrzymia część społeczeństwa uwierzyła, że należy odchodzić od węgla i instalowała ogrzewanie z różnych źródeł. Poziom do 2000 kWh jest niewystarczający. Nie chodzi o to, żeby dokładać kolejne sto złotych, tylko żeby wstrzymać wzrost cen – ocenił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
          Subskrybuj to źródło RSS

          Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.