Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

W tej trudnej chwili jesteśmy z Wami

W tej trudnej chwili jesteśmy z Wami

Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci polskich i czeskich Górników w Kopalni w Karwinie. Łączymy się w bólu i modlitwie z rodzinami, bliskimi i całą załogą kopalni. W sposób szczególny z rannymi, życząc im szybkiego powrotu do zdrowia.

Niech dobry Bóg otoczy Was Swoją opieką.

Piotr Duda
Przewodniczący KK NSZZ „Solidarność”

 

    „Złote Kotwice” dla NSZZ „Solidarność” Oddziału w Brzegu

    „Złote Kotwice” dla NSZZ „Solidarność” Oddziału w Brzegu

    Przyznawane przez Radę Miasta Brzegu statuetki „Złote Kotwice” w kategorii działalność charytatywna i społeczna trafiły do NSZZ „Solidarność” Regionu Śląsk Opolski Oddział w Brzegu. Wyróżnienie odebrał przewodniczący Oddziału Kazimierz Kozłowski.

    Radni docenili całokształt działalności brzeskiej Solidarności od samego powstania do dnia dzisiejszego, w tym czas podziemnej działalności. Szczególne uznanie zyskało niezmienne zaangażowanie Związku w sprawy swojego najbliższego środowiska, na rzecz którego – jak uzasadniają radni – aktywnie pracowała.

    Rada doceniła również wkład Oddziału w upamiętnianie ofiar komunistycznego totalitaryzmu jak inicjatywę odsłonięcia w 2004 roku w kościele pw. św. Mikołaja i pw. Podwyższenia Krzyża Świętego pamiątkowych tablic, a w 2009 roku jedynego na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie obelisku ku czci kapelana Solidarności błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.

    Brzeski Międzyzakładowy Komitet Strajkowy/Międzyzakładowy Komitet Założycielski został zarejestrowany we Wrocławiu 2 września 1980 roku. Od 17 lutego 1982 roku, Solidarność Ziemi Brzeskiej działała w podziemnych strukturach Związku.

    Statuetki „Złote Kotwice” przyznawane są (na mocy uchwały Rady Miejskiej Brzegu) od 2004 r. firmom, instytucjom i osobom wyróżniającym się swoją ogromną aktywnością społeczną, zawodową, przedsiębiorczością lub promocją na rzecz miasta Brzeg. „Złote Kotwice” przyznawane są za działalność w trzech niezależnych kategoriach: 1. Człowiek, 2. Działalność charytatywna, społeczna, 3. Gospodarka, samorząd, promocja.

    ml

      Polska Organizacja?! Bez żartów proszę!

      Polska Organizacja?! Bez żartów proszę!

      Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, jeden z głównych przeciwników ograniczenia handlu w niedzielę, ma tyle wspólnego z Polską, co poczta z „Żabką”. Tak jak Żabka nie jest pocztą, tak i POHiD nie jest polska.

      W skład POHiD wchodzą takie „polskie” sklepy: francuski Auchan, francuski Carrefour, francuska Castorama, francuski Decathlon, francuski E.Leclerc, szwedzka (choć siedziba jest w Holandii) IKEA, portugalska Jeronimo Martins, duńska JYSK, niemiecki Kaufland, niemiecki Lidl, niemiecka Media Markt Saturn, południowoafrykańskie (wcześniej brytyjskie) PEPCO, francuska Schiever, niemiecka Transgourment, brytyjska Tesco i – tu wisienka na torcie – od niedawna luksemburska Żabka. Wcześniej byłą nieokreśloną własnością europejskiego funduszu o wielu siedzibach, m.in. w Londynie.

      Na stronie tej organizacji w informacji o członkach nie ma żadnej polskiej firmy. Co więcej w większości firm w tej organizacji istnieją ogromne trudności w prowadzeniu działalności związkowej i przestrzeganiem praw pracowniczych. Osobną też kwestią są płacone w Polsce podatki, które z nielicznymi wyjątkami są – delikatnie mówiąc – są mocno zaniżone.

      To czym w istocie jest POHiD? Formalnie POHiD jest członkiem zasiadającej w Radzie Dialogu Społecznego reprezentatywnej organizacji pracodawców Lewiatan. Ale tak naprawdę jest dużym, zasobnym i niezwykle wpływowym lobbystą. Sponsorem licznych badań, tekstów prasowych, sondaży. Aktywnym uczestnikiem dyskusji, który ma tylko jeden cel. Własny, bynajmniej nie Polski interes. I to nie zarzut do POHiD. Biznes już dawno przestał być narodowy. Jest globalny. Nie zabiega o interes tego czy innego państwa, tylko o swój. Ważne jest, aby  mieć tego świadomość.

      ml

        Majchrowicz w Elblągu: Żądamy dekomunizacji sądów

        Majchrowicz w Elblągu: Żądamy dekomunizacji sądów

        Choć Elbląg stał nieco na uboczu głównych wydarzeń tragicznego Grudnia 1970 r., elblążanie stracili trzech swoich mieszkańców. W Gdańsku zginął Waldemar Rebinin, w Gdyni Zbigniew Godlewski, a w samym Elblągu 18 grudnia – Marian Sawicz. Dlatego właśnie 18 grudnia mieszkańcy Elbląga obchodzą tę smutną rocznicę. Wczoraj po raz 48.
         

        - Spotykamy się pod elbląskim pomnikiem Ofiar Grudnia, by uczcić pamięć tych, którzy wówczas zginęli. Tragedia 1970 roku działa się na ulicach naszego miasta ukazując mieszkańcom, jaki wpływ decyzja komunistycznych władz może mieć na los jednostki – mówił prezydent Witold Wróblewski.

        - Waldemar Rebinin, pracownik Wojewódzkiej Kolumny Transportu Sanitarnego, zastrzelony w Gdańsku 15 grudnia w okolicach dworca kolejowego podczas pełnienia służby jako sanitariusz, Zbyszek Godlewski, pracownik gdyńskiej stoczni im. Komuny Paryskiej, zastrzelony 17 grudnia w Gdyni, nieopodal przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej, Gdynia Stocznia – wymienił Grzegorz Adamowicz, szef elbląskiej „Solidarności”.

        - Musimy pamiętać o tych wydarzeniach, choćby po to, żeby młode pokolenie wiedziało, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Żeby młode pokolenie wiedziało, że ta wolność rodziła się w wielkich bólach, z krwią m.in. robotników Elbląga. Po to, żeby młode pokolenie nie myślało, że to wszystko załatwił twitter czy facebook. Młode pokolenie musi pamiętać i czcić ofiary tamtych wydarzeń – powiedział z kolei Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej Solidarności.


        Tadeusz Majchrowicz zwracał uwagę, że wolne państwo polskie przez blisko 30 lat nie potrafiło skazać i ukarać winnych. Nie potrafiło zdegradować generałów, którzy te zbrodnie popełniali! Ocenił, że bez dekomunizacji sądów nie doczekamy się sprawiedliwości.

        - Żądamy dekomunizacji sądów. Żądamy degradacji komunistycznych generałów z Jaruzelskim i Kiszczakiem na czele. Żądamy osądzenia i skazania winnych. Choćby pośmiertnie. Żądamy sprawiedliwości – apelował Majchrowicz.


        Uroczystości w Elblągu symbolicznie kończą obchody grudniowej masakry na Wybrzeżu.

        ml/k

         

          Wyjeżdżajcie, już szychta skończona: Strajki na „Piaście” i „Ziemowicie”

          Wyjeżdżajcie, już szychta skończona: Strajki na „Piaście” i „Ziemowicie”

          Wyjątkowo silny opór przeciwko rygorom stanu wojennego napotkał reżim WRON na Górnym Śląsku. Milicja użyła broni palnej pacyfikując strajki w KWK „Wujek” i KWK „Manifest Lipcowy”. Pod ziemią strajkowali górnicy kopani „Ziemowit” (od 15 do 24 grudnia 1981 r.) i „Piast” (od 14 do 28 grudnia). Na dole rozgrywały się sceny niczym z filmu „Perła w koronie” w reżyserii Kazimierza Kutza (reżyser zmarł we wtorek 18 grudnia br.), który wyreżyserował też film „Śmierć jak kromka chleba” o strajku i pacyfikacji na „Wujku”.

          Górnicy z „Piasta” zastrajkowali tak, jak ich koledzy w 25 innych śląskich kopalniach, przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Zdecydowali się na krok desperacki – na strajk na poziomie „650”. Iskrą była podana na porannej zmianie w poniedziałek 14 grudnia informacja, że Eugeniusz Szelągowski, wiceprzewodniczący NSZZ „S” w kopalni Piast, został zatrzymany przez milicję, a związkowi liderzy „Solidarności” w Przedsiębiorstwie Robót Górniczych Mysłowice zostali internowani.

          Strajki na „Piaście” i „Ziemowicie” charakteryzował upór, determinacja i niebywała dyscyplina. Pod ziemią w obu kopalniach zostało przez pierwsze dni blisko cztery tysiące górników. Do końca wytrwał niemal co drugi.

          We wspomnieniach przewijają się przejmujące obrazy Wigilii pod ziemią, przy gasnących górniczych lampach. Na prowizorycznych „stołach” chleb, woda i jabłka. W czasie świąt były próby złamania woli strajkujących. Stąd często pokazywane w reżimowej TVP i ówczesnych kronikach filmowych zdjęcia filmowe płaczących kobiet, żon i matek strajkujących, przy szybach kopalni, apelujących przez kopalniane mikrofony o wyjazd „z gruby” na powierzchnię. Ostatecznie wyjechali – ostatni w poniedziałek 28 grudnia, po dwóch tygodniach pod ziemią.

          Po drugiej strony barykady byli dyrektor kopalni „Ziemowit” Antoni Piszczek i komisarz płk Jerzy Szewełło. Mimo, że byli po przeciwnej stronie, to starali się zachować godnie. Poza zakładami pracy jednak zastraszano rodziny strajkujących, nachodząc ich w domach i mieszkania w familokach. Strajkujący zaś nie mieli wieści o tym, co dzieje się na górze, jaki jest los ich rodzin. Był lęk, że kopalnie mogą zostać zalane. Jednak strajk trwał.

          Windami na dół przetransportowano w pierwszych dniach strajku koce i kurtki oraz grochówkę z kopalnianych stołówek. Później i ta droga została odcięta. Strajkiem na „Piaście” kierował wówczas Zbigniew Bogacz.

          W pierwszym tygodniu strajku do strajkujących zjechało kilku księży z komunią św. a w Wigilię zjechał do nich ks. bp Janusz Zimniak, by obejść korytarze i wyrobiska, gdzie strajkowała brać górnicza. Górnicy łamali się opłatkiem.

          Górnicy z „Piasta” wyjechali na powierzchnię 28 grudnia 1981 r. Wyjeżdżając śpiewali hymn, modlili się przed ołtarzem św. Barbary, patronki górników. Wracający do domów byli zatrzymywani przez MO i SB. Stu górnikom nie pozwolono na powrót do pracy.  11 internowano, a 7 aresztowano. Prokurator żądał dla nich od 10 do 15 lat więzienia, ale – co było ewenementem w stanie wojennym – zostali oni uniewinnieni przez sąd wojskowy.

          Strajk grudniowy, niczym powstania śląskie, stał się elementem śląskiego etosu.

          Wyjeżdżajcie już chłopcy od „Piasta”,
          Pora, chłopcy, opuścić tę dziurę.
          Baby płaczą, upiekły Wam ciasta,
          Złota klatka wyniesie Was w górę.

          Wyjeżdżajcie, już szychta skończona,
          Pielęgniarki i lekarz są w szatni.
          Porozwożą Was suki po domach,
          Mają wszystkich. Wasz szyb jest ostatni.

          Pan pułkownik wyciągnie sam rękę,
          Gdzieś w kantorku bulgoce już czajnik.
          Żona z „Wujka” ma czarną sukienkę,
          A poza tym — jest wreszcie normalnie.

          Śpijcie w domu spokojnie do rana,
          Bo zapłacą Wam — cóż się targować?
          Jutro druga na dół zjedzie zmiana;
          Trza fedrować, fedrować, fedrować!

          Tylko dwunastka nie wróci górników:
          Czterech zniknie, trzech stanie przed sądem,
          Trzech wieczorem oplują w Dzienniku,
          Dwaj nie są stąd, a reszta jest z rządem.
          (…)

          Ballada w wykonaniu Jana Krzysztofa Kelusa; słowa Jan Zazula (Jakub Broniec), fizyk, alpinisty, który zginął przed 21 laty na Mont Blanc

           

          www.solidarnosc.gda.pl / Artur S. Górski

           

            Związkowiec: Wygrałem z pracodawcą, państwo prawa działa!

            Związkowiec: Wygrałem z pracodawcą, państwo prawa działa!

            Państwo prawa działa! Sprawiedliwość w Denso Thermal Systems Polska w Tychach po raz kolejny! Warto uparcie walczyć o swoje prawa i dobre imię naruszane przez pracodawcę. 18 grudnia Sąd Rejonowy w Tychach w wyroku pierwszej instancji oddalił zarzuty stawiane mi przez pracodawcę. Zarzuty w świetle przewodu sądowego okazały się bezpodstawne, dlatego kara nagany, którą mi przyznano, została uchylona.

            Od 10 lat walczę o sprawiedliwość, firma w której pracuję będąc świadkiem łamania praw pracowniczych, postanowiła konsekwentnie realizować plan „pokazania mi”, że się mylę, być może chodzi o złamanie woli człowieka, który od tak długiego czasu musi kosztem rodziny i zdrowia być stroną w działaniach  wymiaru sprawiedliwości, ciągle udowadniając,że ma rację! 

            Cała dywizja świadków Denso wspierana przez renomowaną kancelarię prawniczą byłego Ministra Sprawiedliwości – mecenasa Ćwiąkalskiego nie zdołała jednak pokonać prawdy! 12 grudnia 2008r. zostałem dyscyplinarnie zwolniony z pracy, postawiono mi pięć zarzutów. Sąd odrzucił wszystkie,12 lutego Sąd uchylił karę nagany oczyszczając mnie z zarzutów. 30 marca 2009 roku zapadł wyrok przywracający do pracy. Denso wniosło apelację, którą 15 września 2009r. Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił. Wygrałem proces o „ zatajanie” wypadków przy pracy. 30 czerwca 2015 r kolejna nałożona kara nagany z której oczyszcza mnie Sąd pracy w Tychach.

            Mam nadzieję, że okres Bożego Narodzenia i postanowień noworocznych skłoni mojego pracodawcę do głębszej refleksji, to kolejna wygrana przeze mnie sprawa, jak długo będą jeszcze  „wpływać” na moje życie, niszczyć spokój i równowagę?

            Obecnie rozważam wniesienie sprawy o działania dyskryminacyjne i zachowania mobbingowe. Czas na poszanowanie pracownika wreszcie nadszedł. Analizując okres walki sądowej z pracodawcą nie trudno zliczyć przez ile miesięcy wraz z rodziną balansowałem na granicy egzystencji. 

            Przez okres całej walki stałem się bankrutem a pracodawca czuje się bezkarny, dlatego w świetle korzystnych dla mnie wyroków pytam, kto zwróci mi utracone lata, kto zapłaci za ból, straty moralne, pogorszenie stanu zdrowia oraz niższy standard życia mojej rodziny?

            Mateusz Gruźla Solidarność Denso

             

              Dialog będziemy prowadzić na ulicach!

              Dialog będziemy prowadzić na ulicach!

              Od momentu podpisania porozumienia płacowego z pielęgniarkami i położnymi obserwujemy, że wszystkie porozumienia wymuszane są protestami i odbywają się poza Radą Dialogu. To jasny sygnał, gdzie jest nasze miejsce – mówi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, w rozmowie z Cezarym Krysztopą.

              – Niespełnione obietnice, zły stan dialogu społecznego i brak podwyżek w budżetówce to główne zarzuty, jakie Solidarność postawiła rządowi w stanowisku Komisji Krajowej zapowiadającym protesty. To dość zaskakujący ruch związku.
              – Jeśli ktoś w miarę systematycznie obserwuje nasze działania, nie powinien być zaskoczony. Wielokrotnie sygnalizowaliśmy problemy. Już w czerwcu Komisja Krajowa ogłosiła twarde postulaty dotyczące głównie podwyżek w budżetówce, grożąc protestami. Wtedy doszło do spotkania z premierem i wydawało się, że osiągnęliśmy kompromis. Niestety od momentu podpisania porozumienia płacowego z pielęgniarkami i położnymi obserwujemy, że wszystkie porozumienia wymuszane są protestami i odbywają się poza Radą Dialogu. To jasny sygnał, gdzie jest nasze miejsce.

              – Nie w Radzie Dialogu Społecznego? Przecież to „dziecko” Solidarności.
              – Od dłuższego czasu na RDS nie przychodzą ministrowie, którzy są decyzyjni i są odpowiedzialni za swoje obszary. Tymczasem wystarczy kilkadziesiąt osób blokujących autostradę i w ciągu dwóch godzin minister się pojawia. Ponadto nagminnie łamane są terminy przeznaczone na konsultacje, a strona rządowa nie wypełnia ustawowego wymogu pisemnej reakcji na postulaty strony społecznej. Coraz więcej kwestii rozstrzyganych jest też poza Radą. Przykład bardzo wymowy to nowelizacja ustawy znoszącej limit tzw. 30-krotności przy płaceniu składek na ZUS. Tak ważna społecznie sprawa odbyła się poza Radą. Stąd m.in. prosiliśmy prezydenta o złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.

              – Solidarność wielokrotnie chwaliła rząd, że wywiązuje się ze swoich deklaracji. Co się zmieniło?
              – Rząd Zjednoczonej Prawicy zrealizował wiele ważnych postulatów pracowniczych i społecznych. Minione trzy lata to były dobre lata. Ale dzisiaj przy kolejnym dobrym roku dla gospodarki i budżetu, nie porównując z innymi podwyżkami, nie ma uzasadnienia dla dalszego blokowania szybszych podwyżek dla budżetówki, niepodnoszenia kwoty wolnej od podatku, braku waloryzacji progów dochodowych i wysokości zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodu. Nie ma uzasadnienia dla blokowania szybszego wzrostu kwoty odpisu na zakładowy fundusz socjalny itd. A skoro nie możemy tych spraw rozstrzygać w dialogu, będziemy dialog prowadzić na ulicach. 

              – Kiedy odbędą się protesty i jak będą wyglądały?
              – O tym będziemy informować na bieżąco. To też dobry czas dla rządu na podjęcie negocjacji, choć patrząc na dotychczasowe doświadczenia, nie bardzo liczymy na jakąś znaczącą zmianę w podejściu do partnerów społecznych.

              www.tysol.pl

                Bez dekomunizacji sądów nigdy nie doczekamy się sprawiedliwości!

                • Kategoria: Kraj
                Bez dekomunizacji sądów nigdy nie doczekamy się sprawiedliwości!

                – Mamy odpowiedź dlaczego do dzisiaj nie doczekaliśmy się sprawiedliwości i pełnego rozliczenia tych, którzy zabili Górników oraz zleceniodawców pacyfikacji – powiedział szef Solidarności Piotr Duda podczas uroczystości 37. rocznicy masakry w Kopalni Wujek.

                Piotr Duda ocenił, że pamięć historyczna to DNA Polaków, a bez niej nie ma przyszłości. Przywołując słowa kapelana Solidarności błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszko „Przemoc to nie oznaka siły, lecz słabości” stwierdził, że tę słabość pokazali mordercy górników w kopalni "Wujek" i ich zleceniodawcy.

                - Jesteśmy tu dzisiaj żeby powiedzieć, że pamiętamy, dziękujemy i nie zapomnimy

                - Do dzisiaj nie doczekaliśmy się sprawiedliwości i pełnego rozliczenia tych, którzy zabili Górników oraz zleceniodawców pacyfikacji. To, co zobaczyliśmy w tym roku, jeżeli chodzi o wymiar sprawiedliwości daje nam odpowiedź - musimy z tego miejsca głośno mówić o dekomunizacji sądów na każdym szczeblu, bo inaczej nigdy nie doczekamy się sprawiedliwości – powiedział przewodniczący.


                Oceniając decyzje władz Warszawy przypomniał, że Górnicy w "Wujku" bronili swojego skrawka wolności - wolności pracowniczej, ale robili to dążąc także do wolności dla całej ojczyzny.

                - Górnicy z Wujka to nasi bohaterowie, bo dali wolność tę związkową, aby pracownik był traktowany nie jak przedmiot, ale jak podmiot. Ale także dali tę wolność w całej przestrzeni naszej ukochanej ojczyzny.


                I w ostrych słowach stwierdził:

                - I hańbą i wstydem jest dla włodarzy Warszawy, że dla bohaterów z Wujka nie ma miejsca w przestrzeni publicznej naszej ukochanej stolicy.


                Na koniec dodał, ze człowieka można przemocą ugiąć, ale nie można go zniewolić. I nigdy górników z "Wujka" nie zniewolili, bo Oni sobie na to nie pozwolili.

                - Niezależnie od tego jakie będą wyroki sądów, jakie będą uchwały radnych, jakie będą decyzje włodarzy miast oni zawsze pozostaną w naszych sercach. Cześć i  chwała bohaterom! - zakończył przewodniczący Solidarności.


                ml
                101

                 

                  Pożegnanie Jerzego Wartaka

                  Pożegnanie Jerzego Wartaka
                  Rodzina, bliscy, koledzy z Solidarności pożegnali Jerzego Wartaka, jednego z przywódców strajku w kopalni Wujek w grudniu 1981 roku. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 18 grudnia w kościele pw. św. Józefa w Katowicach Załężu. Jerzy Wartak spoczął na cmentarzu parafialnym.
                   
                  Najbliżsi żegnając Jerzego Wartaka podkreślali, że był ciepłym, życzliwym człowiekiem i nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Przedstawiciele rodziny zaznaczali, że trzymał się z dala od politycznych kłótni i nienawiści, dążył do pojednania.  - Był jednym z tych, którzy walczyli o wolność naszej Ojczyzny, naszego regionu. Jego życie przepełnione było troską o innych – podkreślał podczas homilii ks. Marek Organista z parafii św. Józefa.
                   
                  Jerzy Wartak pracę w kopalni Wujek rozpoczął w 1974 roku. W 1980 roku brał udział w strajku w kopalni i zapisał się do zakładowej Solidarności. Po wprowadzeniu stanu wojennego był jednym ze współorganizatorów protestu w tym zakładzie. Za kierowanie strajkiem otrzymał wyrok 3,5 roku więzienia. Wraz z nim na kary więzienia zostali skazani także przywódcy strajku w kopalni: Stanisław Płatek na 4 lata, a Adam Skwira i Marian Głuch na 3 lata pozbawienia wolności.
                   
                  Po wyjściu na wolność organizował pomoc dla rodzin górników zabitych podczas pacyfikacji kopalni. Po 1989 roku działał w Solidarności kopalni Wujek, pełniąc funkcję wiceprzewodniczącego komisji zakładowej. Przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek w Katowicach Poległych 16 grudnia 1981 roku Krzysztof Pluszczyk podkreśla, że jako związkowiec załatwiał sprawy ważne nie tylko dla kopalni, ale dla całego górnictwa.
                   
                  Jerzy Wartak był jednym z oskarżycieli posiłkowych w procesach przeciwko członkom plutonu specjalnego, którzy strzelali do górników podczas pacyfikacji kopalni. Rolę oskarżyciela posiłkowego pełnił także podczas toczącego się w Warszawie procesu przeciwko generałowi Czesławowi Kiszczakowi. Wielokrotnie podkreślał, że chciałby, aby osoby winne śmierci górników spotkała sprawiedliwa kara. Po śmierci św. Jana Pawła II ogłosił, że przebacza generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu.
                   
                  Jerzy Wartak zmarł 11 grudnia. Miał 71 lat.
                   
                  www.solidarnosckatowice.pl / aga
                   
                   

                    37. rocznica wprowadzenia stanu wojennego – obchody w Rzeszowie

                    37. rocznica wprowadzenia stanu wojennego – obchody w Rzeszowie

                    W 37 rocznicę wprowadzenia przez komunistów stanu wojennego w rzeszowskim kościele farnym odprawiona została msza św. w intencji Ojczyzny i tych, którzy oddali za nią życie. Uroczystej eucharystii przewodniczył biskup rzeszowski, ks. bp Jan Wątroba, a kazanie wygłosił ks. dr Sławomir Jeziorski.

                    W uroczystości uczestniczyli liczni członkowie i sympatycy NSZZ Solidarność oraz  13 pocztów sztandarowych wystawionych przez organizacje zakładowe Solidarności z całego regionu.

                    W kazaniu, ks. Sławomir Jeziorski porównał postawę osób, które 13 grudnia 1981 roku, po wprowadzeniu stanu wojennego, stanęły do walki w obronie wolności i godności człowieka do postawy św. Jana Chrzciciela, uznając ich za bohaterów, gdyż podobnie jak on gotowi byli złożyć ofiarę ze swojego życia w obronie ładu moralnego. – Mieli  ducha Jana Chrzciciela, bo gotowi byli wyjść poza swój własny interes i walczyć o Królestwo Boże – mówił. – Królestwo Boże jest owocem walki ducha, która toczy się w sercu każdego z nas. Walki między królestwem Boga a królestwem człowieka. Rozpoczęta za Jana Chrzciciela walka nadal trwa, a 13 grudnia 1981 roku objawiła się ona z nowa mocą. Bohaterowie, którzy wtedy stanęli do walki w obronie prawdy, sprawiedliwości, ładu i pokoju, nie dali sobie wykraść nadziei. Jesteśmy starsi o te 37 lat, ale przed nami staje wyzwanie jak obronić to dziedzictwo. Każdy z nas jest wezwany by wejść w Ducha Jana Chrzciciela, może jeszcze nawet bardziej niż kiedyś. Głównym zagrożeniem jest lęk o siebie. Dlatego może nam grozić, zaparcie się Chrystusa za kilka chwil spokoju. Naszą odpowiedzią na obejmujący świat globalizm musi byś solidarność. Każdy z nas musi się czuć wezwany do walki o ideały, o które walczyli bohaterowie z 13 grudnia 1981 roku. Nie bójmy się stać gwałtownikami Królestwa Bożego i walczyć o to, by solidarność, wspólnota stały się stylem naszego życia…

                    Druga część uroczystości rocznicowych odbyła się na dziedzińcu kościoła pod krzyżem misyjnym, w miejscu gdzie przez cały okres stanu wojennego gromadzili się działacze zdelegalizowanej Solidarności i skąd kilkakrotnie wyruszały nielegalne manifestacje, rozbijane przez oddziały ZOMO. Wokół krzyża stanęły Poczty Sztandarowe Solidarności. Uroczystość rozpoczęto  odśpiewaniem Hymnu Narodowego, po którym zgromadzeni pod przewodnictwem ks. bpa Jana Wątroby odmówili modlitwę Anioł Pański za ofiary stanu wojennego. Następnie kilka słów do zebranych wygłosił Roman Jakim – przewodniczący Solidarności Regionu Rzeszowskiego.

                    – Mówił do nas św. Jan Paweł II, że wolność jest nam zadana, a nie dana raz na zawsze. – Ile mamy dziś zagrożeń i zakrętów? Ile niebezpieczeństwa czyha na naszą Ojczyznę? W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, rocznicę zamachu na demokrację, chciałbym Was prosić, abyśmy pilnowali tej wolności! Abyśmy o nią zabiegali! Abyśmy się o nią modlili! Abyśmy Polsce służyli i służyli dobrze, tak, jak to robimy dzisiaj! Aby przyszłe pokolenia mogły kolejne sto, sto pierwsze, sto pięćdziesiąte i kolejne rocznice obchodzić w wolnym, niepodległym kraju. Cieszę się, że pamiętamy o tych wartościach i że je kultywujemy. Miejmy nadzieję, że przyszłe pokolenia będą pamiętały komu tą wolność zawdzięczają – począwszy od ojców niepodległości, poprzez tych, co oddali za nią życie w okresie stanu wojennego, poprzez tych którzy działają dzisiaj i będą nadal działać, by tą wolność kultywować i Ojczyźnie służyć!

                    Następnie pod krzyżem misyjnym delegacje Solidarności oraz różnych instytucji i organizacji złożyły wieńce. Uroczystość zakończyło odśpiewanie popularnej w okresie stanu wojennego pieśni „Ojczyzno ma” i błogosławieństwo ks. Biskupa dla  uczestników uroczystości.

                    www.solidarnosc.rzeszow.org.pl
                     

                     

                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.