Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Solidarność rozpoczyna akcję odwiedzin biur poselskich i senatorskich Zjednoczonej Prawicy

Solidarność rozpoczyna akcję odwiedzin biur poselskich i senatorskich Zjednoczonej Prawicy

4 lutego odbędzie ogólnopolska akcja odwiedzin biur poselskich i senatorskich Zjednoczonej Prawicy. To pierwsza z akcji prowadzonej przez Sztab Protestacyjno-Strajkowy NSZZ “Solidarność”, który zawiązał się 11 stycznia w Warszawie.

- Podczas odwiedzin będziemy przekazywać posłom i senatorom postulaty Związku, a także będziemy informować o konsekwencjach niepodejmowania partnerskiego dialogu. Akcję podsumujemy 5 lutego w Warszawie, gdzie zbierze się Sztab na swoim kolejnym spotkaniu


- mówi Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Przewodniczącego KK NSZZ Solidarność.
 

mk

    W najnowszym numerze Tygodnika Solidarność: „żółte kamizelki” i ECS

    • Kategoria: Kraj
    W najnowszym numerze Tygodnika Solidarność: „żółte kamizelki” i ECS

    Jak prowadzone są akcje obywatelskiego protestu we Francji można dowiedzieć się z wywiadu, który ukaże się w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność”.

    - W ostatnich latach, gdy myślałem o moim kraju, to raczej w kategorii rozpaczy, miałem wrażenie, że moi rodacy zaakceptowali, a nawet chcieli unicestwienia naszego Narodu. Aż pojawiły się Żółte Kamizelki i pokazały, że Francuzi są gotowi stawić opór, znów być razem, być narodem. Żółte Kamizelki to właśnie to: duma bycia znowu razem, bycia narodem i pragnienie posiadania wspólnego losu. Więc tak, oczywiście, że czuję się Żółtą Kamizelką! Trudno nawet mi zrozumieć, jak można być Francuzem i przynajmniej nie sympatyzować z Żółtymi Kamizelkami – mówi w wywiadzie z Cezarym Krysztopą Patrick Edery francuski analityk i publicysta. Kryzys francuskiego państwa i problemy francuskiego społeczeństwa, które poprzez demonstracje wyrażają tzw. „Żółte Kamizelki” są tematem numeru najnowszego „Tygodnika Solidarność”.

    W „Tysolu” też o tym, że obniżenie dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

    - Stało się kolejnym bodźcem do ataku na rząd, a w szczególności na samo Ministerstwo. Oberwało się także Solidarności. Do dyskusji wkroczył niezawodny często w takich sytuacjach krytyk mowy nienawiści, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski. W swoim wpisie na Twitterze krytykuje obniżenie dotacji na ECS, wiążąc ten fakt z przyznaniem dotacji na Salę BHP, i jednocześnie przekazuje nieprawdziwe informacje. Odpowiedzią Solidarności jest oświadczenie przewodniczącego NSZZ Solidarność, które publikujemy w najnowszym wydaniu „TS”. Nie rozumiem, dlaczego Jarosławowi Kurskiemu tak przeszkadza Sala BHP? – pyta we wstępniaku do numeru „TS” Michał Ossowski, redaktor naczelny.

    Specyfikę francuskiej polityki rozważa Jakub Pacan.

    System partyjny V Republiki i system semiprezydencki są tak skonstruowane, że między grupami mającymi władzę a społeczeństwem istnieje niemal przepaść. We Francji chyba, jako jednym z ostatnich państw w Europie, bo dopiero pod koniec lat 50. zaczęto zastanawiać się nad zmianą stylu uprawiania polityki i koniecznością dotarcia do dużo szerszego grona odbiorców. To wtedy gen. Charles de Gaulle zmienił model wąskich partii kadrowych na model partii masowych. Konsolidacja wielu ugrupowań w dwa bloki partyjne dzielące scenę polityczną na lewicę i prawicę dokonało się jednak ponad głowami wyborców. Co więcej w latach 50. na zachodzie Europy, również we Francji, doszło do tzw. historycznego kompromisu, czyli marksiści zaakceptowali kapitalizm, a prawica dostrzegła konieczność wprowadzania systemów socjalnych. Wtedy też kluczowe rozstrzygnięcia dotyczące kierunków polityki państwa zapadły w obrębie międzypartyjnych uzgodnień i niestety poza elektoratem. Stąd system polityczny Francji ma pewne tendencje oligarchiczne. Elity wcale się tym nie przejmują i często nie próbują udawać, że jest inaczej.

    O problemach rozwarstwienia w zarobkach w tekście „Maksymalne płace budzą emocje” pisze Adam Gwiazda

    W ciągu pierwszych dwóch, trzech dni nowego roku topowi menedżerowie (CEO*) w większości krajów świata zarabiają więcej niż robotnik w ciągu całego roku. W opublikowanej w ub. roku książce amerykańskiego dziennikarza Sama Pizzigatiego pt. „The Case for a Maximum Wage” („Co przemawia za maksymalną płacą”) znaleźć można mnóstwo przykładów ilustrujących coraz bardziej pogłębiającą się lukę pomiędzy rosnącymi wynagrodzeniami CEO a stojącymi w miejscu lub tylko nieznacznie wzrastającymi płacami szeregowych pracowników. Gdyby ci ostatni chcieli zarobić tyle, ile tylko w ciągu jednego roku zarabia topowy CEO w dużej korporacji, to musieliby pracować trzy stulecia. A szeregowy pracownik zatrudniony w barze McDonald’s musiałby na to pracować aż 3101 lat!

    W cyklu „Ludzie Wolności i Solidarności” Mateusz Wyrwich przedstawia postać Teresy Szafrańskiej.

    Dziś już Teresa Szafrańska nie pamięta, jak doszło do tego, że zaczęła agitować ludzi w zakładzie za powstającymi nowymi związkami, które niebawem miały się nazwać Solidarność. Sama nie kandydowała do Komisji Zakładowej Solidarności. Uważała, że są ludzie, którzy bardziej nadają się do działalności w strukturach komisji. Powierzono jej jednak inne ważne zadanie, jakim była praca w zakładowym radiowęźle. Oprócz czytania komunikatów, czy to Komisji Krajowej Związku, czy też regionalnej, przekazywała także informacje o działalności Solidarności w kraju. Prowadziła audycje historyczne i patriotyczne. Pytana, czym było dla niej szesnaście miesięcy 1980-1981, bez zawahania powiada: – To był dla mnie oddech. Te szesnaście miesięcy kojarzy mi się z wolnością.

     

      Bedzie więcej praw dla pracujących rodziców i opiekunów!

      Bedzie więcej praw dla pracujących rodziców i opiekunów!

      24 stycznia przedstawiciele Rady UE oraz Europarlamentu uzgodnili tekst dyrektywy dotyczącej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów.

      W ten sposób realnego kształtu nabiera pierwsza legislacyjna inicjatywa w ramach Europejskiego filaru praw socjalnych. Tekst powinien być teraz formalnie przyjęty na plenarnych posiedzeniach Rady i Parlamentu.

      Uzgodniona dyrektywa ustanawia i porządkuje minimalne europejskie standardy w dziedzinie tzw. work-life balance. Przykładowo,  z okazji urodzenia dziecka będzie przysługiwać co najmniej 10-dniowy płatny urlop ojcowski (w Polsce jest to obecnie 14 dni). Co najmniej czteromiesięczny urlop rodzicielski będzie mógł być wykorzystany do osiągnięcia przez dziecko wieku 12 lat (obecnie w Polsce urlop wychowawczy przysługuje jedynie do osiągnięcia przez dziecko 6 lat), przy czym –jeżeli urlop przysługuje obojgu rodzicom -2 miesiące musi wykorzystać drugi rodzic (ojciec) przy zachowaniu „odpowiedniego” wynagrodzenia. Nowym i oczekiwanym przez związki zawodowe rozwiązaniem jest wprowadzenie instytucji urlopu opiekuńczego w wymiarze 5 dni rocznie przysługującego na opiekę nad członkiem rodziny, który jej potrzebuje (a więc także rodzica w podeszłym wieku). Niestety państwa członkowskie nie zgodziły się aby urlop ten był obligatoryjnie płatny. Dla rodziców dzieci do lat 12 istotne jest to, że nowa dyrektywa zwiększa możliwość korzystania przez nich z elastycznej organizacji pracy. Będą bowiem mogli występować o przejście na formę pracy zdalnej, a pracodawca rozpatrując taki wniosek będzie musiał uwzględniać nie tylko swoje potrzeby ale także pracownika, w tym samotnego rodzica. Państwa członkowskie będą miały 3 lata na wdrożenie dyrektywy. Do jej zapisów będzie musiał być dostosowany polski porządek prawny.

      -Chociaż ubolewamy nad tak długim okresem na implementację, to uważamy ten pierwszy rezultat legislacyjny Europejskiego filaru praw socjalnych za pozytywny sygnał dla obywateli UE, że Europa Społeczna żyje i wraca na właściwe tory –komentuje Luca Visentini, sekretarz generalny EKZZ.

      Przypomnijmy, że NSZZ „Solidarność” od samego początku popierał ideę przyjęcia dyrektywy jako ważnego kroku w kierunku konwergencji standardów socjalnych wewnątrz UE  (patrz: Stanowisko Prezydium KK). Natomiast zarówno polski rząd jak i parlament próbowały zablokować tę inicjatywę, m.in. Marszałek Senatu w tzw. uzasadnionej opinii skierowanej do Parlamentu Europejskiego przekonywał, że projekt dyrektywy jest niezgodny z zasadą pomocniczości.

      -Chociaż nie wszystko z wyjściowej propozycji udało się zachować, uważamy że polscy pracownicy skorzystają na tej dyrektywie. Zwłaszcza ci obarczeni obowiązkami wychowawczymi a jednocześnie opiekujący się krewnymi w podeszłym wieku –mówi Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego KK. –Jak najszybsze wprowadzenie systemowych rozwiązań dotyczących zachowania równowagi między życiem zawodowym a rodzinnym jest uzasadnione zbliżającą się zapaścią demograficzną i niedoborami na rynku pracy w naszym kraju. Szkoda że rządzący tego nie zauważają –dodaje ekspertka.

      Bliższe informacje na stronie Komisji Europejskiej, natomiast wyjściowa propozycja dyrektywy dostępna jest tutaj.

      sa

        W Tychach znów produkują silniki

        W Tychach znów produkują silniki
        17 stycznia w fabryce Opla w Tychach ruszyła produkcja nowoczesnych silników benzynowych PureTech stosowanych w pojazdach m.in. Peugeota, Citroena i Opla. Zakład wznowił pracę po czterech latach przerwy, w trakcie której jego załoga była przeniesiona do fabryki w Gliwicach.
         
        – Pracownicy oczywiście cieszą się, że wrócili do swojego macierzystego zakładu. Skończyły się problemy z dojazdem i wstawanie o 3.00 nad ranem, żeby zdążyć na poranną zmianę – mówi Jacek Urbańczyk, przewodniczący Solidarności w tyskim Oplu. – Ponadto wracamy do znacznie nowocześniejszego zakładu. Pracownicy będą musieli zdobyć wiele nowych kwalifikacji, nauczyć się obsługi nowych urządzeń, ale za to ich praca nie będzie już tak wymagająca pod względem fizycznym jak kiedyś – dodaje.
         
        Inwestycja koncernu PSA w Tychach kosztowała 250 mln euro. Docelowo zakład ma produkować 460 tys. silników PureTech rocznie. Obecnie zakład zatrudnia ponad 550 osób, które pracują na dwóch zmianach. Jednak jeszcze w tym roku ma zostać uruchomiona trzecia zmiana, a liczba pracowników ma wzrosnąć do 800. 
         
        Łącznie w tyskim zakładzie produkowanych będzie 16 różnych typów najnowocześniejszych trzycylindrowych silników benzynowych turbo o pojemności 1,2 litra, dostosowanych zarówno do aut z manualną, jak i automatyczną skrzynią biegów. – Dla nas to oznacza stabilną pracę na lata. Warto dodać, że w przeszłości część komponentów silnika przyjeżdżała do nas gotowa z zagranicy, teraz w zasadzie wszystko będziemy robić u nas „od zera” – podkreśla Urbańczyk. 
         
        Przerwa w produkcji silników w Tychach trwała od 2014 roku, kiedy to ówczesny właściciel Opla, koncern General Motors, zamknął zakład i rozpoczął jego gruntowną modernizację. Zdecydowana większość spośród liczącej przeszło 420 pracowników załogi zakładu została wówczas oddelegowana do pracy w gliwickiej fabryce Opla. W Tychach pozostało niespełna 100 pracowników. Przerwa miała trwać do 2017 roku. Sytuacja uległa diametralnej zmianie, gdy nowym właścicielem koncernu Opel została Grupa PSA. Na szczęście dla tyskiego zakładu Francuzi podjęli decyzję o ulokowaniu w Tychach produkcji silników PureTech.
         
        17 stycznia produkcja została oficjalnie uruchomiona w obecności prezesa Grupy PSA Carlosa Tavaresa oraz minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz. Zakład ruszył, jednak jak przekonuje Jacek Urbańczyk, w kwestiach pracowniczych wciąż jednak nie wszystko działa, jak należy. – Oprócz pracowników, którzy wrócili do Tychów po kilku latach oddelegowania do pracy w Gliwicach, w składzie naszej załogi są osoby wywodzące się właśnie z gliwickiego zakładu, które nigdy wcześniej w Tychach nie pracowały. I tu powstaje problem, bo zdarzają się przypadki, że wynagrodzenia osób na tych samych stanowiskach różnią się o 15-20 proc. To jedna z wielu kwestii, które wymagają pilnego załatwienia – mówi przewodniczący.
         
        Kolejna kwestia budząca niezadowolenie wśród pracowników to 18-zmianowy system pracy z roboczą sobotą, który został wprowadzony w tyskim Oplu od stycznia. – Ta decyzja nie ma żadnego uzasadnienia, za to bardzo komplikuje życie pracownikom. Zwłaszcza posiadającym dzieci, bo przecież szkoły i przedszkola w sobotę nie działają. Pracodawca nie wprowadził też dodatku za pracę w systemie 18-zmianowym, który funkcjonuje w większości firm stosujących tego typu rozwiązanie. Ponadto nasza załoga jest zbyt mała, żeby pracować w tym systemie, co rodzi dodatkowe komplikacje – wylicza przewodniczący. 
         
        Na przełomie stycznia i lutego związki zawodowe działające w tyskim Oplu zamierzają przeprowadzić wśród pracowników ankietę, dotyczącą warunków pracy w zakładzie. Jej wynik ma być dla organizacji związkowej wyznacznikiem dalszych działań. – Chodzi też o to, aby pokazać pracodawcy, że problemy, które zgłaszamy, to nie jakiś wymysł związkowców, tylko wyraz niezadowolenia załogi – zaznacza Jacek Urbańczyk.
         
         
        www.solidarnosckatowice.pl
         

          W Biedronnce trwa referendum strajkowe!

          W Biedronnce trwa referendum strajkowe!

          NSZZ „Solidarność” z sieci marketów Biedronka 15 stycznia 2019 r. rozpoczęła przeprowadzanie referendum strajkowego. Jednak w praktyce referendum realizowane jest poza sklepami, bo Jeronimo Martins Polska (właściciel sieci sklepów „Biedronka”) utrudnia związkowcom procedurę dotyczącą referendum. Nie chce przekazać im imiennej listy pracowników, gdyż zgodnie z prawem w referendum musi wziąć udział przynajmniej połowa osób zatrudnionych w Biedronce, aby Związkowcy mogli ogłosić strajk. Związkowcy sprawę zgłosili do prokuratury.

          – Pracodawca postąpił niezgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zwróciliśmy się pisemnie o listę pracowników w celu przeprowadzania referendum, a dostaliśmy tylko numery pracowników: bez imienia, nazwiska, lokalizacji placówki, w której pracuje –wyjaśnia Piotr Adamczak, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Jeronimo Martins. Adamczak podkreśla również, że Związkowcy przeszli przez wszystkie etapy sporu zbiorowego, czyli były i rokowania i mediacje. Niestety rozmowy z inicjatywy pracodawcy zostały zakończone.

          – My jako związek chcieliśmy dalej prowadzić dialog i szukać porozumienia. Pracodawca mówi „nie, bo nie”. Nie chce prowadzić z nami rozmów i nie interesuje go rozwiązanie problemu 67 tysięcy pracowników, a teraz jest zdziwiony, że my realizujemy trzeci etap, że chcemy przeprowadzić referendum strajkowe. „Solidarność” dział zgodnie z przepisami – dodaje Adamczak.

          Związkowcy nie walczą o wyższe zarobki, lecz o poprawę warunków pracy, w szczególności chcą zwiększenia zatrudnienia i zmniejszenia liczby zadań przypadających na pracownika, zapewnienia ochrony w placówkach handlowych w godzinach wieczornych, poprawy zasad magazynowania, tak aby były zgodne z przepisami BHP. W wielu przypadkach straż pożarna interweniowała, bo w sklepach nie przestrzegane są przepisy przeciw pożarowe i warunki pracy (np. w pomieszczeniach pracy są zbyt wysokie temperatury).

          Związkowcy domagają się również uwzględnienia sposobu premiowania w regulaminie wynagrodzeń, ustalenia zasad rozliczania delegacji. Chcą aby kształt wewnętrznych przepisów był uzgadniany ze związkami zawodowymi. Zależy im na skróceniu godzin pracy w soboty i inne dni poprzedzające dni wolne od handlu, oraz aby pracodawca podpisał z nimi porozumienie o zadaniach działania związków zawodowych na terenie zakładu. Domagają się zrównania pensji pracowników niezależnie od lokalizacji sklepu. Lista postulatów jest długa. O wszystkich można by rozmawiać z pracodawcą, ale ten nie jest zainteresowany negocjacjami z pracownikami. Związkowcy nie mogą też wyartykułować swoich postulatów w formie strajku, gdyż pracodawca nie chce przekazać listy pracowników związkowcom, aby mogli przeprowadzić referendum w sprawie strajku.

          Na terenie Polski funkcjonuje około 3 tys. sklepów sieci „Biedronka”. Pracuje w nich około 67 tys. osób. Aby strajk był legalny, w referendum musi wziąć udział 40 tys. osób. Oficjalnie referendum ma potrwać do 30 kwietnia 2019 r.

          Siedziba Jeronimo Martins Polska znajduje się w Kostrzynie (Wielkopolska), dlatego NSZZ „Solidarność” w „Biedronce” skierował sprawę do prokuratury rejonowej we Wrześni. Ta z kolei odesłała akta do prokuratury warszawskiej.

          W Polsce działalność związków zawodowych jest chroniona przez art. 12 i 59 Konstytucji RP. Związkowcy nie rezygnują więc z referendum.

          – Zainteresowanie pracowników jest bardzo duże. Pytają, kiedy do nich dotrzemy. Do czasu wyjaśnienia sprawy pracownicy będą mogli głosować np. w biurach regionów i oddziałów „Solidarności”,. Oprócz tego mamy urny ruchome i ustawiamy się z nimi przed sklepami i biurami firmy. To ogromne przedsięwzięcie i duży wkład pracy – mówi Piotr Adamczak.

          W głosowaniu biorą udział wszyscy pracownicy Jeronimo Martins Polska S.A. Urny stoją już w kilku miejscach na terenie Wielkopolski (Poznań, Piła, Leszno), w Regionie Łódzkim. Można tam głosować od poniedziałku do piątku w godzinach 8(9) –(15)16. W siedzibie Zarządu Regionu Gdańskiego przy ul. Wały Piastowskie 24 w Gdańsku referendum rozpocznie się 28 stycznia.

          www.solidarnosc.gda.pl / (mig)

           

           

            Oświadczenie Piotra Dudy w sprawie publikacji Gazety Wyborczej dot. dotacji na ECS i Salę BHP

            • Kategoria: Kraj
            Oświadczenie Piotra Dudy w sprawie publikacji Gazety Wyborczej dot. dotacji na ECS i Salę BHP

            Wbrew słowom zastępcy redaktora naczelnego Wyborczej Jarosława Kurskiego dotacja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na historyczną Salę BHP Stoczni Gdańskiej, która m.in. dzięki ministrowi Piotrowi Glińskiemu ma status muzeum, nie ma nic wspólnego ze zmniejszeniem przez MKiDN kwoty finansowania Europejskiego Centrum Solidarności. Próba łączenia tych dwóch spraw, jak sugeruje to Gazeta Wyborcza, jest niedopuszczalna.

            Sala BHP, która jest własnością Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, została przekazana w 1998 r. w stanie grożącym katastrofą budowlaną. Wielkim wysiłkiem członków Związku, przy wsparciu sponsorów została odbudowana za kwotę ponad 11 mln zł, z czego 6 mln na wprost wyłożył ze składek członkowskich NSZZ „Solidarność”. Od tego czasu do dnia dzisiejszego Sala BHP, w tym ekspozycje, wystawy i pamiątki, udostępniane są zwiedzającym bezpłatnie.

            W przeciwieństwie do Europejskiego Centrum Solidarności, Sala BHP jest autentycznym miejscem narodzin Solidarności. Jest prawdziwym pomnikiem historii, któremu dopiero teraz nadano (należny od zawsze) status muzeum i idącą z tym dotację finansową. Dotację, którą Sala otrzymuje dopiero od 2017 roku, a więc na dwa lata przed tym, jak MKiDN podjęło decyzję wobec ECS.

            To żenujące, że przez lata tak ważne dla polskiej historii miejsce nie mogło się doczekać od polskich władz wsparcia finansowego i uznania tego miejsca za muzeum. I mimo że w całości jego utrzymanie spoczywało na barkach Związku, nigdy za jej zwiedzanie nie pobieraliśmy opłat. Dlatego tak wdzięczni jesteśmy ministerstwu kultury pod kierownictwem wicepremiera Piotra Glińskiego, który uznając to za obowiązek państwa, takie decyzje wreszcie podjął.

            Piotr Duda

             

              Dolnośląska Sekcja Oświaty i Wychowania "S" pikietowała we Wrocławiu

              Dolnośląska Sekcja Oświaty i Wychowania "S" pikietowała we Wrocławiu

              Działacze oświatowej „Solidarności” na swoim zebraniu w dniu 23 stycznia podjęli uchwałę o powołaniu Sztabu Protestacyjno-Strajkowego, na którego czele stanęła Danuta Utrata, przewodnicząca struktur oświatowych „Solidarności”.

              Po zebraniu nauczyciele i pracownicy oświaty udali się pod Urząd Wojewódzki, gdzie odbyła się demonstracja, na której odczytano postulaty i przedstawiono stanowiska związkowców, głównie w kwestiach płacowych.

              Na protest do Wrocławia przyjechali nauczyciele z Jeleniej Góry, Głogowa, Świdnicy, Dzierżoniowa i Milicza.

              Przewodnicząca Międzyregionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ “Solidarność” Danuta Utrata krytykowała minister Zalewską za niedotrzymanie składanych niemal rok temu obietnic co do rozmów w kwestii m.in. podwyżek płac dla nauczycieli. Głos oprócz samych oświatowców zabierali również przedstawiciele innych branż, którzy przybyli w mroźne styczniowe popołudnie na schody Urzędu Wojewódzkiego. Również obecny podczas pikiety zastępca przewodniczącego Regionu Radosław Mechliński skrytykował lekceważenie przez rząd postulatów pracowników sfery budżetowej.

              Wiosna będzie nasza – skandowali m.in. zebrani zapowiadając zaostrzenie akcji protestacyjnej w kwietniu.


              mk//źródło: Region Dolny Śląsk

               

               

                Solidarność Auchan rozpoczęła protest okupacyjny w hipermarkecie w podwarszawskich Łomiankach

                Solidarność Auchan rozpoczęła protest okupacyjny w hipermarkecie w podwarszawskich Łomiankach

                23 stycznia o godz 9:00 w markecie sieci Auchan w podwarszawskich Łomiankach rozpoczęła się spontaniczna akcja protestacyjna zorganizowana przez zakładową Solidarność. Związkowcy domagają się m.in.: konstruktywnego dialogu, realnego wzrostu płac dla wszystkich pracowników, wzrostu zatrudnienia ze względu na bardzo duże przeciążenie pracą, pełnego odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.

                Związkowcy żądają rozmów z decyzyjnym przedstawicielem zarządu Auchan Polska. Zapowiadają, że nie opuszczą sklepu jeśli ten postulat nie będzie spełniony.

                – Mamy już dość łamania naszych praw. Nie wyjdziemy stąd zanim nie porozmawiamy z zarządem – mówi Dariusz Paczuski Przewodniczący KZ NSZZ Solidarność w Auchan Polska Sp. z o.o.

                Związkowcy przebywają w jednym z pomieszczeń biurowych na terenie marketu. W proteście uczestniczy 7 osób. Są to członkowie Komisji Zakładowej Solidarności z Auchan oraz przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność Alfred Bujara.

                W środę 23 stycznia w podwarszawskim markecie sieci Auchan miało odbyć się spotkanie związkowców z przedstawicielami pracodawcy dotyczące dialogu społecznego w firmie. – Pomimo pisemnej informacji na temat uczestnictwa przewodniczącego Bujary jako przedstawiciela organizacji związkowej, nie został on wpuszczony na spotkanie. Wówczas zdecydowaliśmy o rozpoczęciu akcji protestacyjnej – wskazuje Paczuski.

                W ocenie związkowców w Auchan od wielu miesięcy łamane są podstawowe zasady dialogu społecznego. Zdarzają się przypadki dyskryminowania pracowników ze względu na przynależność związkową oraz zastraszania członków Solidarności. - Pracodawca nie chce rozmawiać na temat płac, które są u nas niższe niż w innych sieciach czy o zbyt małej liczbie pracowników w sklepach, co powoduje duże przeciążenie pracą. Zamiast rozmawiać o problemach Auchan woli pozorować dialog z pracownikami – tłumaczy Paczuski.

                Uczestnicy protestu przedstawili listę postulatów. Domagają się:
                - Spotkania z członkiem zarządu Auchan Polska Sp. z o.o. –osobą decyzyjną.
                - Konstruktywnego dialogu. Realnego wzrostu płac dla wszystkich pracowników.
                - Wzrostu zatrudnienia ze względu na bardzo duże przeciążenie pracą.
                - Pełnego odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.
                - Zaprzestania dyskryminacji za przynależność do związku zawodowego, oraz utrudniania działalności związkowej.

                www.tysol.pl

                 

                 

                  Solidarność żąda od rządu realizacji obietnic wyborczych

                  Solidarność żąda od rządu realizacji obietnic wyborczych

                  Przedstawiciele Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność” wręczyli poseł Ewie Szymańskiej podpisane przez Piotra Dudę, przewodniczącego KK NSZZ „Solidarność” postulaty dotyczące realizacji obietnic wyborczych. Grożą protestami w razie braku reakcji rządu i parlamentu.

                  – W imieniu Komisji Krajowej, a także całego związku, chciałbym przekazać pani stanowisko dotyczące sytuacji gospodarczo – społecznej oraz dialogu społecznego w Polsce – powiedział Jacek Dziuba, zastępca przewodniczącego Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność”. – Związek zawarł w nim postulaty, których spełnienia przez rząd oczekujemy. Od Pani, jako posła, oczekujemy wsparcia w naszych działaniach, tym bardziej, że są tu postulaty, które w czasie wyborów obiecano spełnić, a do tej pory spełnione nie zostały.

                  Solidarność żąda podwyżek w budżetówce. „Powiększające się dysproporcje w wynagrodzeniach zatrudnionych w sferze finansów publicznych wręcz wskazują na dyskryminowanie całych grup zatrudnionych w tej sferze. Kolejny raz mamy do czynienia z przekazywaniem środków budżetowych na wzrost wynagrodzeń tylko nielicznym grupom zatrudnionych urzędników czy też funkcjonariuszy. Odbywa się to niestety kosztem pozostałych. Pomijanie we wzroście wynagrodzeń grup najmniej zarabiających czy też nierównomierny wzrost płac tworzy dysproporcje w przeciętnych wynagrodzeniach miesięcznych w poszczególnych działach.” – piszą związkowcy.

                  Związkowcy wytykają rządowi, że kolejny rok uchyla się od obietnic złożonych w kampanii wyborczej, dotyczących podniesienia kwoty wolnej od podatku. Żądają wycofania antypracowniczych zmian w kodeksie pracy, uchylenia wygaszania emerytur pomostowych.

                  Chcą także podniesienia kwot progów dochodowych uprawniających do wypłaty świadczeń z pomocy społecznej. Ich niepokój wzbudzają też niejasne zapowiedzi wzrostu cen energii elektrycznej.

                  Związkowcy zarzucają rządowi, że nastąpiło „osłabienie dialogu społecznego poprzez pomijanie związków zawodowych w procesie konsultacji ważnych dla pracowników i obywateli projektów rządowych, nagminne łamanie ustawowych terminów przez organy państwa w zakresie oczekiwania na opinię partnerów społecznych oraz brak zagwarantowanej w przepisach reakcji strony rządowej na zgłaszane uwagi w procesie legislacyjnym.

                  Postulaty kierowane przez NSZZ „Solidarność” do rządu, niestety nie znajdują właściwego rozpatrzenia, a na kierowane wystąpienia nie ma w większości żadnej odpowiedzi.

                  W związku z powyższym oraz wobec zagrożeń stojących przed gospodarką, Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” wzywa rząd do podjęcia rzeczowego i skutecznego dialogu z reprezentatywną stroną społeczną. Postulatów jest 11. związkowcy ostrzegają, że jeżeli rząd nie przystąpi do dialogu zmusi NSZZ „Solidarność” do podjęcia działań protestacyjnych.

                  Protest podpisany przez Piotra Dudę, przewodniczącego KK NSZZ „Solidarność” trafił do wszystkich parlamentarzystów obozu rządzącego i przedstawicieli rządu. Poseł Ewa Szymańska obiecała związkowcom wsparcie ich działań.

                  mk/ Region Zagłębie Miedziowe NSZZ "Solidarność"

                   

                   

                   

                    Solidarność w MOPS w Katowicach

                    Solidarność w MOPS w Katowicach
                    W ciągu pierwszych trzech miesięcy działalności Solidarności w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Katowicach do związku zapisało się blisko 80 osób. Pracownicy tej instytucji zorganizowali się, żeby walczyć o wyższe płace i doprowadzić do zmian w regulaminie wynagradzania oraz w regulaminie zakładowego funduszu świadczeń socjalnych.
                     
                    Solidarność w MOPS w Katowicach powstała pod koniec października zeszłego roku. –Długo zastanawialiśmy się, czy wybrać Solidarność, czy związek branżowy, ale zdecydowaliśmy się na „S”. Doszliśmy do wniosku, że w ten sposób zapewnimy sobie merytoryczne wsparcie podczas negocjacji z pracodawcą, pomoc związkowych prawników i ekonomistów. To jest dla nas bardzo ważne, bo nie mamy żadnego doświadczenia w działalności związkowej i wszystkiego musimy się nauczyć – mówi Andrzej Filar z Solidarności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Katowicach.
                     
                    Pracownicy placówki mieli możliwość założenia samodzielnej komisji zakładowej „S” lub przyłączenia się do większej organizacji i wybrali tę drugą opcję. Zasięgiem swojego działania objęła ich Solidarność działająca w katowickim magistracie. – Jeżeli pracownicy jakiejś firmy nie czują się na siłach, żeby rozpocząć samodzielną działalność, zawsze mogą poprosić o pomoc większą komisję – mówi Sylwia Delikat, przewodnicząca Organizacji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Urzędu Miejskiego i Zakładu Zieleni Miejskiej w Katowicach.
                     
                    O tym, że warto było się zorganizować, pracownicy MOPS przekonali się już w styczniu tego roku podczas rozmów płacowych z pracodawcą. W ich trakcie miały zostać rozdysponowane środki na podwyżki wynegocjowane z przedstawicielami samorządu m.in. przez Międzyzakładową Komisję Koordynacyjną NSZZ Solidarność Pracowników Samorządowych w Katowicach oraz OM NSZZ”Solidarność” UM i ZZM w Katowicach. Uzgodniono wówczas, że w instytucjach podległych katowickiemu samorządowi płace wzrosną o 400 zł brutto w przeliczeniu na etat, przy czym podwyżka gwarantowana wyniesie 200 zł. Decyzję dotyczącą pozostałej puli dyrektorzy poszczególnych jednostek mieli podejmować przy udziale organizacji związkowych. – W trakcie rozmów z przedstawicielami dyrekcji MOPS uzgodniliśmy, że w tej placówce płace zasadnicze wzrosną o 270 zł brutto, na czym skorzystali wszyscy pracownicy. Gdyby w ośrodku nie powstał związek, nie mieliby wpływu na podział pieniędzy na podwyżki – zaznacza Sylwia Delikat.  
                     
                    Dodaje, że dzięki staraniom Solidarności od stycznia tego roku ze 100 do 200 zł zwiększona została dopłata do okularów używanych przez pracowników podczas pracy na komputerze. W placówce rozpoczęły się także rozmowy dotyczące zmian w regulaminie wynagradzania oraz regulaminie zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. – Z informacji, które przekazują pracownicy,  wynika, że m.in. chcieliby podwyższenia środków na wczasy pod gruszą. Będziemy o tym rozmawiać z pracodawcą – zapowiada Delikat.
                     
                    W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Katowicach zatrudnionych jest ok. 480 osób.
                     
                    www.solidarnosckatowice.pl / aga
                     
                     
                     
                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.