Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Koniec taniej siły roboczej?

  • Kategoria: Kraj
Koniec taniej siły roboczej?
Zapowiedź szybkiego wzrostu płacy minimalnej świadczy o zupełnie innym podejściu obecnej ekipy rządzącej do polityki rynku pracy w porównaniu do poprzednich rządów. To dobra wiadomość, z jednym poważnym zastrzeżeniem. Pracownicy zyskają tylko wówczas, gdy przepisy o najniższym wynagrodzeniu nie będą omijane. 
 
Zgodnie z ogłoszonym niedawno programem Prawa i Sprawiedliwości, jeśli to ugrupowanie wygra październikowe wybory, płaca minimalna ma w najbliższych latach rosnąć w niespotykanym dotąd tempie. W przyszłym roku, co jest już pewne bez względu na wynik wyborów, wyniesie ona 2600 zł brutto. Z kolei w 2021 najniższe wynagrodzenie ma wzrosnąć do 3000 zł, a w 2023 roku do 4000 zł, jeśli PiS zdoła utrzymać władzę i spełni swoje obietnice. 
 
Już dawno powinno być więcej
Podnoszenie płacy minimalnej stanowi jeden z priorytetowych postulatów Solidarności, a jak pokazują dane gospodarcze jest to żądanie w pełni uzasadnione. W naszym kraju przez wiele lat pensje rosły znacznie wolniej od wydajności pracy. Jak wyliczył już kilka lat temu prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Polityki Społecznej w Warszawie, gdyby wzrost wynagrodzeń był proporcjonalny do rosnącej produktywności, już 2013 roku średnie wynagrodzenie w Polsce powinno przekroczyć 5 tys. zł brutto. Fakt, że płace w naszym kraju przez wiele lat nie nadążały za wzrostem gospodarczym, potwierdzają też m.in. dane dotyczące udziału wynagrodzeń w Produkcie Krajowym Brutto, który według danych Komisji Europejskiej jest w Polsce znacznie niższy niż wynosi unijna średnia. 
 
Jedną z przyczyn tej sytuacji był przyjęty w latach 90. ubiegłego wieku i kontynuowany przez kolejne ekipy rządzące model rozwoju gospodarczego oparty głównie na budowaniu konkurencyjności polskiej gospodarki właśnie na niskich płacach, lub mówiąc bardziej dosadnie, na taniej sile roboczej. Podobne myślenie towarzyszyło kolejnym rządom w zakresie kształtowania aktywnej polityki rynku pracy, która koncentrowała się w zasadzie jedynie na ograniczaniu bezrobocia, na dalszy plan spychając jakość już istniejących i nowo tworzonych miejsc pracy. W efekcie mieliśmy do czynienia z lawinowym wzrostem zatrudniania na czas określony, lub na podstawie umów cywilnoprawnych. 
 
Inne podejście
Zapowiedź szybkiego podwyższenia płacy minimalnej bez wątpienia świadczy o odmiennym spojrzeniu obecnego rządu na rolę państwa w kształtowaniu rynku pracy. Podobnie jak wiele innych elementów wprowadzonych w ostatnich latach, takich jak np. realizacja postulatów NSZZ Solidarność i innych związków zawodowych dotyczących stawki godzinowej, czy ograniczenia umów na czas określony. – Faktem jest, że tym pozytywnym zmianom towarzyszy dobra koniunktura gospodarcza, co sprawia, że ich wprowadzenie jest znacznie łatwiejsze. Trzeba jednak oddać obecnemu rządowi, że wykorzystał dobrą sytuację gospodarczą, aby poprawić jakość i warunki pracy – mówi dr hab. Adam Mrozowicki, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Pytanie brzmi jednak, jaki nowy sposób omijania kodeksowych umów o pracę zostanie wymyślony i która luka w systemie zostanie wykorzystana, żeby ominąć płacę minimalną, bo takie luki wciąż istnieją – dodaje. 
 
Zwyciężyła logika polityczna
Socjolog wskazuje, że o ile znaczące podwyższenie płacy minimalnej może stanowić bodziec dla pozytywnych procesów gospodarczych związanych ze wzrostem siły nabywczej najgorzej zarabiających grup pracowników, to sposób, w jaki podwyżka ma być wprowadzana, jest daleki od ideału, co długofalowo może przynieść opłakane skutki. – Podwyżka płacy minimalnej rzeczywiście poprawi sytuację najmniej zarabiających pracowników, jeśli nie będzie w różny sposób omijana przez pracodawców. Dlatego bardzo ważne jest w tym przypadku wzmocnienie roli związków zawodowych, dialogu społecznego i instytucji, które są za ten dialog odpowiedzialne. Tymczasem rząd w tej sprawie działa jednostronnie i tym samym marginalizuje Radę Dialogu Społecznego, gdzie wysokość minimalnego wynagrodzenia w każdym kolejnym roku powinna być uzgadniana w formie kompromisu między związkami zawodowymi i pracodawcami. Niestety zwyciężyła tu logika polityczna, a nie myślenie systemowe – tłumaczy dr hab. Adam Mrozowicki. 
 
Prezentując swój program wyborczy, PiS zadeklarował nie tylko, ile będzie wynosić płaca minimalna w przyszłym roku, ale również w kolejnych latach. W takiej sytuacji jakakolwiek dyskusja między związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców na ten temat została zamknięta, zanim zdążyła się rozpocząć. – W mojej ocenie to bardzo dobrze, że płaca minimalna rośnie. Trzeba jednak pamiętać, że skoro teraz rząd mógł podwyższyć minimalne wynagrodzenie bez odpowiednich uzgodnień z partnerami społecznymi, tak w przyszłości ten lub inny rząd będzie mógł płacę minimalną obniżyć w równie arbitralny sposób, np. gdy będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym – podkreśla socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. 


www.solidarnosckatowice.pl / Łukasz Karczmarzyk

    Wspólny komunikat NSZZ Solidarność i ZPP o lustracji w Radzie Dialogu Społecznetgo

    • Kategoria: Kraj
    Wspólny komunikat NSZZ Solidarność i ZPP o lustracji w Radzie Dialogu Społecznetgo

    Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda oraz Prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców wystąpiło wspólnie do prezydium RDS o dobrowolną lustrację jej członków. Prezydium Rady odrzuciło ten wniosek, zgadzając się jednocześnie o wystosowanie pisma do Prezydenta RP o interpretację, czy taki obowiązek istnieje. Poniżej prezentujemy stanowisko "S" i ZPP w tej sprawie.

    KOMUNIKAT NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” I ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. LUSTRACJI CZŁONKÓW RADY DIALOGU SPOŁECZNEGO

    NSZZ „Solidarność” i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opowiadają się za dobrowolnym złożeniem oświadczeń lustracyjnych przez wszystkich członków Rady Dialogu Społecznego. Uważamy, że z uwagi na autorytet i powagę tego ciała, jego prac nie powinny zakłócać żadne plotki i domysły dotyczące przeszłości któregokolwiek z członków. Niestety, nie udało się w tej sprawie osiągnąć konsensusu wewnątrz Rady – Prezydium RDS nie dopuściło do wprowadzenia do porządku obrad głosowania nad projektem uchwały zobowiązującej członków Rady do złożenia oświadczeń lustracyjnych.

    Mimo, że uchwała naszego projektu ostatecznie nie została podjęta, w dalszym ciągu stoimy na stanowisku, że Rada Dialogu Społecznego, jako forum debaty między rządem, pracownikami, a pracodawcami, ma szczególne znaczenie dla życia społeczno-gospodarczego w Polsce. Wobec powyższego, przeszłość jej członków nie powinna być przedmiotem żadnych domysłów i podejrzeń. Głęboko ubolewamy nad faktem, że nie zdecydowano się na szybkie oczyszczenie atmosfery wokół RDS, które stanowiłoby świadectwo dobrej woli i odpowiedzialności za pełnioną funkcję.

    Rozwiązanie wypracowane w trakcie posiedzenia Prezydium Rady nie zadowala nas. W naszym przekonaniu, już w tej chwili przepisy ustawy lustracyjnej zobowiązują członków RDS do składania oświadczeń lustracyjnych. Absolutnie priorytetową kwestią powinno być wobec tego możliwie najszybsze egzekwowanie obowiązujących regulacji. Nie wyrażenie zgody na głosowanie nad projektem uchwały, przy jednoczesnej deklaracji złożenia przez Radę wniosku do Prezydenta o zinterpretowanie przedmiotowych przepisów oraz – w przypadku, w którym uznałby on naszą ich wykładnię za niewłaściwą – podjęcie pilnej inicjatywy legislacyjnej, odczytujemy jako działanie ukierunkowane na opóźnienie procesu lustracji członków Rady Dialogu Społecznego.

    Dla dobra dialogu społecznego w Polsce będziemy konsekwentnie dążyć do tego, by kwestia lustracji członków Rady Dialogu Społecznego została rozwiązana jak najszybciej. Fatalnie, że wszelkich spekulacji nie udało się uciąć już dzisiaj, mimo iż było to możliwe.

    Piotr Duda - przewodniczący NSZZ "Solidarność"
    Cezary Kaźmierczak - prezes ZPP


    ml

      Rozmawiają o dialogu społecznym w Gdańsku

      Rozmawiają o dialogu społecznym w Gdańsku

      Drugie seminarium dotyczące budowania potencjału partnerów społecznych i uczestników dialogu społecznego odbywa się dzisiaj oraz jutro (18-19 września) w Gdańsku.

      Wydarzenie jest organizowane przez Eurofund Europejską Fundację na Rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy, z którą „Solidarność” współpracuje. – Zajmuje się kwestiami społecznymi, związanymi z zatrudnieniem oraz warunkami pracy, a więc zagadnieniami, które są dla nas bardzo ważne – tłumaczy Mateusz Szymański z Zespołu Monitoringu i Dialogu Społecznego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

      Pierwsze seminarium odbywało w lipcu tego w Rydze i dotyczyło dialogu dwustronnego. – Obecne dotyczy dialogu trójstronnego, a więc tego, który prowadzimy z rządem – informuje Mateusz Szymański.

      W seminarium uczestniczy kilkadziesiąt osób z różnych krajów europejskich, głównie z Europy Środkowo-Wschodniej, ponieważ rozmowy dotyczą sytuacji panującej właśnie tym regionie. – Wymieniamy się doświadczeniami, wiedzą na temat tego, jak dialog społeczny; dwustronny i trójstronny funkcjonuje w poszczególnych krajach i w ten sposób szukamy rozwiązań, które mogą wzmacniać nasze możliwości – opowiada Mateusz Szymański.

      Region Gdański

        Zyskali mali i duzi. „Solidarność” miała rację!

        • Kategoria: Kraj
        Zyskali mali i duzi. „Solidarność” miała rację!
        Z danych GUS wynika, że w pierwszym półroczu zysk netto dużych sklepów wzrósł o 27 proc. Z kolei trwający od wielu lat proces znikania z rynku małych placówek handlowych został niemal całkowicie zahamowany. To prawdziwe efekty ograniczenia handlu w niedziele. Efekty, które od początku przewidywała „Solidarność”.
         
        W pierwszym półroczu 2019 roku duże sklepy zatrudniające więcej niż 50 osób zarobiły na czysto o 727 mln zł więcej niż rok wcześniej. Tym samym nie spełniły się czarne wizje przeciwników wolnych od pracy niedziel w handlu, którzy wieszczyli, że po ich wprowadzeniu markety będą likwidowane, a dziesiątki tysięcy ludzi straci pracę. – Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała wiarygodność tych pseudo-ekspertów, którzy wściekle atakowali wolne niedziele. Smutne jest tylko to, że ci ludzie nadal sprzedają w mediach swoje wyssane z palca liczby i analizy, i niestety są one traktowane poważnie – mówi Alfred Bujara, szef handlowej „Solidarności” i inicjator obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. 
         
        Rośnie również sprzedaż małych sklepów. Jak wynika z publikowanych przez Polską Izbę Handlu comiesięcznych raportów dotyczących obrotów placówek handlowych o powierzchni do 300 metrów kwadratowych, obroty tych sklepów rosną nieprzerwanie od momentu wejścia w życie ograniczenia handlu w niedziele. W lipcu ten wzrost wyniósł 6,2 proc rok do roku. 
        Te dane nie powstrzymują jednak przeciwników wolnych niedziel od głoszenia tezy, że ograniczenie handlu w tym dniu spowodowało rzeź małych sklepów. W marcu tego roku Związek Pracodawców i Przedsiębiorców ogłosił, że z tego właśnie powodu swój biznes zamknęło 16 tys. drobnych sklepikarzy. Choć później okazało się, że to klasyczny fake news nie poparty żadnymi twardymi danymi czy badaniami, nieszczęsne 16 tys. nadal funkcjonuje w przestrzeni medialnej. 
         
        W rzeczywistości kondycja drobnego handlu po wejściu w życie ustawy o wolnych niedzielach wygląda zupełnie inaczej. Od początku lat 90-tych ubiegłego wieku małe sklepy były wypierane z rynku przez wielkie sieci handlowe, którym stworzono w naszym kraju warunki do prowadzenia biznesu, o jakich rodzimi przedsiębiorcy mogli tylko pomarzyć. Dane GUS sporządzone na podstawie rejestru REGON wskazują, że tylko w 2017 roku z rynku zniknęło ponad 17 tys. małych sklepów zatrudniających do 9 pracowników. W następnym roku, kiedy ustawa ograniczająca niedzielny handel weszła w życie, zamknięto już znacznie mniej, bo 11 tys. niewielkich placówek handlowych. W roku 2019 według danych z sierpnia liczba małych sklepów spadła zaledwie o 54 w porównaniu do sierpnia rok wcześniej. To oznacza, że proces masowej likwidacji drobnego handlu został niemal całkowicie zahamowany. Co więcej, dane wskazują, że na koniec roku liczba niewielkich placówek handlowych może być większa niż rok wcześniej. Byłaby to pierwsza taka sytuacja od wielu lat.
         
        www.solidarnosckatowice.pl / Łukasz Karczmarzyk
         

          Piotr Duda spotkał się z pracownikami kultury

          Piotr Duda spotkał się z pracownikami kultury

          Wczoraj w warszawskiej siedzibie Solidarności, przy ul. Prostej 30, odbyło się posiedzenie Krajowego Sekretariatu Kultury i Środków Przekazu NSZZ Solidarność. W spotkaniu wziął udział Przewodniczący Komisji Krajowej „S” Piotr Duda.

          - Spotkaliśmy się, by wysłuchać tego, jakie są wasze bolączki. Wiemy, że największa z nich to sprawa wynagrodzeń – zaczął zebranie Piotr Duda. Następnie głos zabrał Henryk Nakonieczny, członek Prezydium KK, który zapewnił, że trwają rozmowy z rządem, by pracownicy sektora kultury mogli otrzymać podwyżki wynagrodzeń. - Jeśli nie zmienimy regulacji wynagrodzeń w sferze finansów publicznych, to do niczego nie dojdziemy – przekonywał Henryk Nakonieczny. Z kolei Piotr Duda stwierdził, że musi w Polsce powstać swoisty układ zbiorowy pracy dla całej sfery finansów publicznych.

          Potem głos zabierali kolejni przedstawiciele Solidarności. - W połowie września otrzymałem na skrzynkę Krajowej Sekcji Muzeów i Instytucji Ochrony Zabytków pismo z propozycją porozumienia. Chodzi o spór zbiorowy, który Muzeum Narodowe w Warszawie toczy od maja br. Jednak to, co tam przedstawiono, to nie jest porozumienie, to program wyborczy wicepremiera Piotra Glińskiego. Mamy do tego pisma szereg uwag, jeśli chodzi chociażby o uwagi finansowe, bowiem premier do niczego się nie zobowiązuje. Na 7 października szykujemy więc pikietę pod ministerstwem kultury. Musimy się zdecydować, albo w tym kraju nie chcemy kultury, albo trzeba coś z nią w końcu zrobić. Przeprowadziliśmy w naszym muzeum ankietę, jak wygląda dialog społeczny. Wynika z niej, że jest bardzo źle, występuje chociażby efekt mrożący w relacjach pracodawcy z pracownikami – przedstawiał Andrzej Rybicki, przewodniczący Krajowej Sekcji Muzeów i Instytucji Ochrony Zabytków NSZZ Solidarność. Następnie Rybicki poprosił Piotra Dudę o pomoc. – W najbliższym czasie zrobimy recenzje propozycji, którą dostaliśmy od Piotra Glińskiego. Prosimy Komisję Krajową o przekazanie jej do Ministerstwa Kultury – mówił przewodniczący Krajowej Sekcji Muzeów i Instytucji Ochrony Zabytków. Piotr Duda na to się zgodził.

          Następnie przemawiała przewodnicząca Solidarności w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie Ewa Djaczenko. - Musimy zastanowić się jak rozwiązać kwestię pracowników zatrudnionych na umowach na czas określony. W tej chwili dyrektor TW-ON zwalnia bez żadnych konsultacji 5 pracowników, którzy są jednocześnie członkami naszego związku – raportowała Djaczenko. Henryk Nakonieczny podkreślił, że jeśli chodzi o umowy na czas określony, to obowiązujące prawo nakłada na pracodawcy zarówno obowiązek stosowania okresu wypowiedzenia, jak i konieczność konsultowania zwolnień ze związkami zawodowymi. – Pracownicy zatrudnieni na czas określony, mają teraz taki sam statut jak pracownicy zatrudnieni na czas nieokreślony. Tak kiedyś nie było, ale dzięki naszym staraniom to się zmieniło. Pracodawca musi więc konsultować z wami wszystkie planowane zwolnienia – tłumaczył Piotr Duda.

          Na koniec zebrania Przewodniczący KK wyszedł z propozycją, by w najbliższym czasie zorganizować spotkanie, na które zaproszony zostanie minister Gliński. – Musimy z nim poważnie porozmawiać o problemach trawiących pracowników instytucji kultury – przekonywał Piotr Duda.

          www.tysol.pl

           

            CMKOS domaga się wyższej płacy minimalnej w Czechach. Chwalą NSZZ „Solidarność”

            CMKOS domaga się wyższej płacy minimalnej w Czechach. Chwalą NSZZ „Solidarność”

            Półtora tysiąca liderów Czesko-Morawskiej Konfederacji Związków Zawodowych spotkało się w praskim „Forum Karlin” na mitingu manifestacyjnym w ramach kampanii „Dobra Praca”. Lider CMKOS Jesev Stredula kilkukrotnie przywoływał osiągnięcia polskich związków zawodowych.

            W dobrze wyreżyserowanym trzygodzinnym widowisku związkowcy z Czech zaprezentowali swoje dotychczasowe osiągnięcia w ramach kampanii „Dobra Praca”. Występujący na scenie liderzy poszczególnych organizacji mówili o swoich problemach, protestach, wygranych akcjach i uzwiązkowieniu. Wiele treści, które padały z ich ust jest wręcz identyczna jak w Polsce.

            Główną osią akcji jest postulat szybszego wzrostu płacy minimalnej, która jak prezentowano w statystykach rośnie znacznie wolniej niż zyski firm.  

            Gośćmi mityngu byli przedstawiciele m.in. Niemieckich, Belgijskich, Słowackich i Polskich związków zawodowych, w tym NSZZ „Solidarność”, który reprezentował Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej. W imieniu EKZZ głos zabierała Ester Lynch.

            ml

              Inni już przepraszali. Teraz Korwin-Mikke dostanie wezwanie do przeproszenia Piotra Dudy. Ma na to 3 dni

              • Kategoria: Kraj
              Inni już przepraszali. Teraz Korwin-Mikke dostanie wezwanie do przeproszenia Piotra Dudy. Ma na to 3 dni

              Od jakiegoś czasu w sieci krąży zdjęcie mające rzekomo dokumentować służbę Przewodniczącego Piotra Dudy w ZOMO. Tymczasem Piotr Duda jest członkiem Solidarności od 1980 roku! Jako młody chłopak, podobnie jak miliony innych młodych ludzi, został wcielony do wojska, gdzie służył w jednostce powietrzno-desantowej. NIGDY nie służył w ZOMO! - Właśnie zostało do Korwina-Mikke wysłane wezwanie do zaniechanie naruszania dóbr osobistych i przeprosin. W innym wypadku sprawa ma być skierowana do sądu.

              W piśmie pełnomocnik Piotra Dudy adwokat Agnieszka Iwaniuk wzywa Janusza Korwina-Mikke do umieszczenia na własny koszt na stronie Tysol.pl oraz na Facebooku oświaczenia, w którym Janusz Korwin-Mikke oświadczałby, że opublikowana przez niego treść zawiera nieprawdziwy i bezprawny zarzut wobec Piotra Dudy. Oświadczenie ma być opublikowane w ciągu 3 dni od otrzymania pisma. W przeciwnym wypadku sprawa zostanie skierowana do sądu.

              Za pomówienie Piotra Dudy o służbę w ZOMO Lech Wałęsa przepraszał go już dwa razy! Pierwszy raz w 2017 roku, a drugi niedawno, kiedy opublikował dokładnie to samo zdjęcie, które teraz opublikował Janusz Korwin-Mikke

              Za pomówienie Piotra Dudy o służbę w ZOMO przepraszała na antenie TVN24 Monika Olejnik

              Oraz Michał Kamiński, który przepraszał Piotra Dudę na specjalnej konferencji prasowej w siedzibie Solidarności

              cyk

                Nie możemy być kolonią niskich wynagrodzeń, to dumping społeczny!

                Nie możemy być kolonią niskich wynagrodzeń, to dumping społeczny!

                – Pensja minimalna jest bardzo ważna dlatego, że w naszym kraju 1,5 mln pracuje za minimalne wynagrodzenie, zależało nam na tym żeby było ono jak najwyższe. Standardem w Europie jest to, że minimalne wynagrodzenie powinno opiewać na poziomie 50 proc przeciętnego wynagrodzenia – w programie „Gość Wiadomości” w TVP 1 i TVP Info mówił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.

                – W 2010 r. przygotowaliśmy projekt obywatelski, zebraliśmy pod nim 350 tys. podpisów, procedowaliśmy nad tym projektem w Sejmie dwa razy bo, raz skończyła się kadencja. PO i PSL wyrzuciły ten projekt do kosza, tak się „troszczyły” o tych, którzy zarabiają w naszym kraju najmniej

                – dodał przewodniczący, który podkreślił, że ważne jest by pensja minimalna w Polsce zbliżała się do tej w pozostałych częściach Europy.

                – Solidarność prowadziła kampanię – „godne wynagrodzenie, godna emerytura”. Jaką emeryturę będzie miał pracownik, który ma 4-5 zł na godzinę, jak miał jeszcze kilka lat temu? Jeśli Prawo i Sprawiedliwość spełni swoje postulaty w sprawie pensji minimalnej to będziemy zbliżać się do Grecji, gdzie płaca minimalna wynosi 645 euro. To duży skok do przodu. (…) Rynek sam tego nie wyreguluje. W Polsce musi nastąpić restrukturyzacja zarobków. Nie możemy być kolonią niskich wynagrodzeń w Europie. Duże korporacje inwestowały w Polsce bo były niskie wynagrodzenia. Niektóre firmy chcą uciekać, bo wynagrodzenia będą za duże. W trakcie spotkań ze związkowcami z Zachodu chociażby związkowcy ze Skandynawii oskarżali nas, że niskie zarobki w Polsce to dumping społeczny. Czas to zmienić

                – ocenił Piotr Duda.

                A jak przewodniczący „S.” ocenia ostrą reakcję na wzrost pensji minimalnej ze strony pracodawców?

                – Dziwię się, że pracodawcy, którzy wchodzą w skład Rady Dialogu Społecznego nigdy nie chcieli tego zrozumieć. Do 15 czerwca każdego roku rząd przedstawia propozycję pensji minimalnej, a Rada w 30 dni powinna przyjąć wspólne stanowisko. Nigdy w RDS nie dogadaliśmy się w tej kwestii z pracodawcami. W tym roku zaproponowaliśmy 530 zł podwyżki pensji minimalnej, a pracodawcy chcieli ją podnieść o 80 zł. Sytuacja jest kuriozalna, pracodawcy powinni zrozumieć, że lepiej wyposażony pracownik jest wydolniejszy. Powinniśmy doganiać państwa starej 15-stki Unii Europejskiej


                – dodał przewodniczący Komisji Krajowej „S.”, który podkreślił rolę układów zbiorowych w relacjach pracodawca – pracownik.

                Układy zbiorowe to coś więcej niż kodeks pracy. W Niemczech nie ma kodeksu pracy, są duże układy zbiorowe pracy. One bywają korzystne i dla pracowników i dla pracodawcy

                – mówił Piotr Duda.

                A jak układają się relacje Solidarności z rządem?

                To trudny partner. Na pewno z poprzednim rządem nie było dialogu społecznego, wyszliśmy z komisji trójstronnej. Tu dialog jest trudny, ale dochodzimy do wspólnych wniosków, negocjacje przynoszą wymierne efekty, jak odmrożenie wynagrodzeń w budżetówce, jak podniesienie funduszu socjalnego Teraz w kwestii płacy minimalnej początkowo rząd przedstawił kwotę 2450 zł., nie ukrywam, że rozmawiałem z premierem i prosiłem by to przemyślał, że trzeba iść w kierunku tych 50 proc. To się udało i dziękuję za to premierowi. Profesjonalny pracownik musi być dobrze wynagradzany. Tylko tyle i aż tyle.

                 
                Solidarność wspiera kościół, który atakowany jest przez lewicowe środowiska. Dlaczego?

                Widzimy co się dzieje wokół, jak atakuje się kapłanów, profanuje Jana Pawła II, wizerunek Matki Bożej. To dla nas nie do przyjęcia, przecież Solidarność rodziła się pod krzyżem, w 1980 r. te wartości były najważniejsze. Naszym patronem jest ks. Jerzy Popiełuszko, zamordowany przez SB. Dla nas to ważne, że kościół otworzył przed nami drzwi w 1980 r., my teraz musimy otworzyć serca dla kapłanów, jak dla abp Jędraszewskiego, który jest hejtowany za mówienie prawdy. 

                – zakończył Piotr Duda.

                Źródło: TVP Info

                 

                  Zmarł Janusz Bargieł

                  Zmarł Janusz Bargieł

                  12 września 2019 roku w wieku 68 lat zmarł Janusz Bargieł, jeden z najważniejszych działaczy podziemnej „Solidarności” w Bielsku-Białej.

                  Janusz Bargieł w 1981 roku pracował w podbeskidzkim Zarządzie Regionu NSZZ „Solidarność” jako prawnik, był też redaktorem pisma Wszechnicy Związkowej pt. „Moim Zdaniem”. Po wprowadzeniu stanu wojennego był najdłużej internowanym działaczem związkowym z Podbeskidzia – zatrzymany 13 grudnia 1981 roku przebywał w ośrodkach odosobnienia w Jastrzębiu-Szerokiej, Nowym Łupkowie, Rzeszowie i Kielcach. Zwolniony z internowania został 23 grudnia 1982 r.

                  Po odzyskaniu wolności był redaktorem i wydawcą podziemnych pism „Bez knebla” i „Antidotum” oraz współpracownikiem biuletynów „Solidarność Podbeskidzia” „Agencja Informacyjna S” oraz „KAT Krajowa Agencja Terenowa”. Za swą działalność był inwigilowany i zatrzymywany przez SB, a w jego domu w Wilkowicach wielokrotnie przeprowadzano rewizje.

                  24 maja 1983 r. został ukarany przez Kolegium ds. Wykroczeń przy Prezydencie Bielska-Białej miesięcznym aresztem za ułożenie kwietnego krzyża przy kościele Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej. 1 września 1985 r. pod zarzutem kolportażu wydawnictw podziemnych został aresztowany, a następnie skazany przez Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej na rok pozbawienia wolności.

                  W latach 1987–1989 był przedstawicielem Komisji Interwencji i Praworządności „S” na Podbeskidziu, udzielając bezpłatnych porad prawnych represjonowanym działaczom związkowym.

                  Za swą podziemną działalność Janusz Bargieł został uhonorowany tytułem „Zasłużony dla Solidarności Podbeskidzia” (2005), oraz odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności (2017).

                  Pogrzeb śp. Janusza Bargieła odbędzie się we wtorek, 17 września, o 14.00 w kościele św. Barbary w bielskiej dzielnicy Mikuszowice Krakowskie.

                  ak

                   

                   

                    Subskrybuj to źródło RSS

                    Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.