Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Spółka DomS to ludzie i emocje. Pracownicy zaprezentowali Komisji Krajowej swoje ośrodki

  • Kategoria: Kraj
Spółka DomS to ludzie i emocje. Pracownicy zaprezentowali Komisji Krajowej swoje ośrodki

Związkowa spółka DomS, to 7 ośrodków w Spale, Zakopanem i Jarnołtówku. To nie tylko wyjątkowe miejsca, ale przede wszystkim ludzie. W drugim dniu posiedzenia Komisji Krajowej pracownicy zaprezentowali swoje ośrodki.

Trzy ośrodki w Spale, dwa w Zakopanem, jeden w Bukowinie Tatrzańskiej i jeden w Jarnołtówku, to baza wypoczynkowa związkowej spółki DomS. Urokliwe miejsca, otoczone setkami kilometrów szlaków turystycznych, zatopione w bogatej historii, to doskowała okazja do wypoczynku, organizacji związkowych szkoleń oraz wszelkich związkowych imprez.

Ale spółka DomS to również wspaniali ludzie, którzy tym razem osobiście zaprezentowali członkom Komisji Krajowej swoje ośrodki. Zapowiedzieli również przedstawienie specjalnej oferty dla członków "Solidarności".

Więcej o ofercie DomS-u można przeczytać na stronie spółki>>>

ml

    Rynek pracy na Pomorzu w styczniu 2020

    Rynek pracy na Pomorzu w styczniu 2020

    Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku podał wstępne dane podsumowujące miniony miesiąc.

    Stopa bezrobocia w województwie wyniosła 4,8 procent. W odniesieniu do poprzedniego miesiąca wzrosła o 0,4 pkt. procentowego, a w porównaniu do stycznia 2019 roku jest niższa o 0,4 pkt. proc. Województwo pomorskie zajęło piąte miejsce w kraju pod względem najniższej stopy bezrobocia (po województwie wielkopolskim – 3,1 proc., śląskim – 3,8 proc., małopolskim – 4,3 proc. i mazowieckim – 4,6 proc.). Dodajmy, że średnia stopa bezrobocia dla całego kraj wynosiła 5,5 proc.

    Liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła w styczniu 45,1 tysiąca osób. W stosunku do grudnia 2019 r. odnotowano wzrost liczby zarejestrowanych bezrobotnych o 7,9 procent (czyli o 3,3 tysiąca osób). Wzrost liczby bezrobotnych odnotowano we wszystkich powiatach, a największy wystąpił w powiecie kartuskim, w Słupsku oraz w Sopocie. Patrząc w dłuższej perspektywie liczba zarejestrowanych bezrobotnych w końcu stycznia 2020 r. jest niższa niż przed rokiem o 8,2 procent (czyli o 4 tysiące osób).

    Pracodawcy zgłosili 8,4 tysięcy wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej. W porównaniu do grudnia 2019 roku to wzrost o 44,1 procent (czyli o 2,6 tysiąca ofert). Największy wzrost wystąpił w powiatach puckim oraz bytowskim.

    Region Gdański

      W młodości siła! Przy Radzie Sekretariatu Przemysłu Spożywczego powstała Sekcja Młodych

      W młodości siła! Przy Radzie Sekretariatu Przemysłu Spożywczego powstała Sekcja Młodych

      Wczoraj w warszawskiej siedzibie Komisji Krajowej odbyło się zebranie założycielskie Sekcji Młodych przy Radzie Sekretariatu Przemysłu Spożywczego NSZZ Solidarność.

      Powołanie Sekcji Młodych przy naszym sekretariacie było jednym z punktów mojego programu wyborczego, kiedy 1.5 roku temu ubiegałem się o funkcję przewodniczącego Sekretariatu Spożywczego. Dziś można powiedzieć, że ten punkt będzie zrealizowany. Młodzi dziś i w przyszłości będą najważniejsi, ci którzy tego nie rozumieją stoją w miejscu. Młodzi powoli powinni przejmować obowiązki, uczyć się przy starszych działaczach. Praca, którą będzie trzeba wykonać będzie wymagała determinacji i wielu wyrzeczeń, ale wierzę w Was

      – zebranie otworzył przewodniczący Sekretariatu Przemysłu Spożywczego Zbigniew Sikorski.

      W trakcie zebrania przemawiali Maciej Tyczyński, przewodniczący Krajowej Sekcji Młodych, Łukasz Zakrzewski, przewodniczący Sekcji Młodych przy Radzie Sekretariatu Metalowców, Monika Sobiech przedstawiciel zespołu d.s. Młodych przy Sekretariacie Przemysłu Spożywczego, Mateusz Szymański z Biura eksperckiego Dialogu i Polityki Społecznej.

      W dalszej części przyjęto wzór deklaracji dla członków Sekcji Młodych, a także ukonstytuowała się Tymczasowa Władza Sekcji Młodych, która rozpocznie przygotowania do przeprowadzenia wyborów władz Sekcji Młodych. W jej skład weszli Piotr Podolski, Monika Sobiech, Angelika Kozłowska, Piotr Lubaś, Marcin Harasim, Piotr Petera i Łukasz Kosowski.

      www.tysol.pl
       

       

        Strajk ostrzegawczy w Grupie PGG. Teraz odwiedzą biura poselskie!

        Strajk ostrzegawczy w Grupie PGG. Teraz odwiedzą biura poselskie!

        17 lutego na porannej zmianie we wszystkich kopalniach i zakładach Polskiej Grupy Górniczej przeprowadzony został dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Po jego zakończeniu delegacje górników odwiedzą biura poselskie posłów PiS.

        – O godzinie 6.00 zebraliśmy się na cechowni i tam pozostaniemy do godz. 8. Dopiero wtedy rozpoczniemy pracę. Na dół zjechały tylko te osoby, które zabezpieczają utrzymanie ruchu kopalni – powiedział Artur Braszkiewicz, szef „Solidarności” w kopalni Halemba i wiceprzewodniczący związku w Polskiej Grupie Górniczej.


        Więcej o strajku można przeczytać tutaj>>>

         

          Przedstawiciele „S” parków narodowych: Parki mają problemy finansowe. Pensje są za niskie!

          Przedstawiciele „S” parków narodowych: Parki mają problemy finansowe. Pensje są za niskie!

          - Są 23 parki narodowe w Polsce. Zatrudniają ok. 1200 osób. Dotacja z budżetu państwa jest na wysokości ok. 90 mln zł. Pozostałe pieniądze, czyli kolejne 200 mln zł, są pozyskiwane z różnych źródeł, m.in. z fundacji, dochodów własnych, ze sprzedaży drewna, z biletów sprzedawanych do parków turystom” – mówili w rozmowie z red. Marcinem Fijołkiem Maciej Mażul (Babiogórski Park Narodowy), przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Parków Narodowych NSZZ Solidarność i Mieczysław Gomółka (Gorczański Park Narodowy).

          - Poziom płac jest na tyle niski, że zaczyna być problem z kadrą. Ludzie, którzy przychodzą do parków, żyją tym, że jest to pewna estyma, są to parki narodowe, jest to dobro narodowe. Przymiotnik «narodowy» zobowiązuje. Każdy patrzy z zazdrością, bo jesteś w parku narodowym, masz piękną pracę. A okazuje się, że jak dostaje możliwość zarobienia 1000 zł więcej, przechodzi gdzie indziej, mimo że szedł do parku z myślą, że to jest jego misja

          - mówił Maciej Mażul.

          - Nasze rozmowy z Ministerstwem Środowiska, które nadzoruje parki narodowe, trwają od jakiegoś czasu. We wrześniu minister środowiska obiecał podwyżki w wysokości 10 proc. dla wszystkich pracowników parków narodowych. Przez kolejne miesiące nie mogliśmy się doprosić informacji, która by nas uspokoiła. Teraz pojawia się jakieś światełko w tunelu. Dochodzą do nas informacje, że być może ta podwyżka będzie”

          - dodał.

          - Jesteśmy związkowcami i na pierwszym miejscu stawiamy godziwe wynagrodzenia dla pracowników. Niestety z tych środków nie da się tego zrealizować. Jest to kwestia limitu wynagrodzeń dla parków narodowych, ale przede wszystkim, żeby we wszystkim parkach było dobrze. Państwo musi brać odpowiedzialność za parki narodowe. Pewność i wysokość wypłat jest tu bardzo ważna. Parków z dużymi dochodami jest niewiele. Większość parków ma problemy finansowe. Środki własne są niewielkie

          - mówił  Mieczysław Gomółka

          Źródło: Rozgłośnia "Siódma 9".

           

            To rozwiązanie bezpieczne, gwarantujące prywatność środków". Spotkanie ws. PPK dla pracowników "S"

            To rozwiązanie bezpieczne, gwarantujące prywatność środków". Spotkanie ws. PPK dla pracowników "S"

            12 lutego w sali Akwen w gdańskiej siedzibie Solidarności odbyło się spotkanie, na którym eksperci PZU przedstawili pracownikom "S" zarysy i projekt funkcjonowania Pracowniczych Planów Kapitałowych.

            PZU jest znane z ubezpieczeń szeroko rozumianych, życiowych, zdrowotnych. Z tym się państwo na bieżąco spotykacie. Mniej jesteśmy znani z inwestycji, ale po akcji PPK to bardzo mocno zmieni się w świadomości Polaków, gdyż zarówno po pierwszej turze jesteśmy liderem jeśli chodzi o ilość podpisanych umów. W ubiegłym tygodniu mieliśmy informację, że dwa tysiące firm podpisało te umowy, a jeszcze 20 tysięcy ma podpisać. Ale w tej grupie dwóch tysięcy 50% podpisało umowę z PZU

            - informowali eksperci. 
             
            Pracownicze Plany Kapitałowe to program obowiązkowy dla pracodawców, docelowo dla wszystkich w Polsce, którzy będą musieli zaproponować takie rozwiązania swoim pracownikom. PPK to programy, które już zaczynają funkcjonować, w ubiegłym roku tworzone były przez największych pracodawców w Polsce, zatrudniających powyżej 250 osób. Dzisiaj trwają rozmowy z pracodawcami z przedziału drugiego - między 50 a 249 pracowników. W przyszłym roku docelowo wszystkie firmy, zatrudniające nawet jednego pracownika będą musiały zaproponować pracownikom taki program. 
             

            PPK to rozwiązanie nad którym pracowano kilka lat, ustawa o PPK kształtowała się długo by ten program miał solidne podstawy, dobre zasady, ale też by jak najlepiej zachęcić pracowników do oszczędzania na dodatkową, przyszłą emeryturę. To co widzimy, co się potwierdza i będzie potwierdzać - emerytury wypłacane przez ZUS są niewystarczające, będą coraz niższe, prognozy GUS są zatrważające. Emerytury za kilkadziesiąt lat będą wynosiły maksymalnie 25% ostatniego wynagrodzenia. To jakby podzielić swoje dochody na cztery i próbować z tego żyć. To słaba perspektywa, zatem dobrze, że rozwiązanie w postaci w PPK zostało wprowadzone. To rozwiązanie bezpieczne. To środki gromadzone dodatkowo, bez żadnego pośrednictwa w tym procesie ZUS-u, w 100% przekazywane przez państwa - pracowników i pracodawców, z dopłatami państwowymi - bezpośrednio na wasze konta PPK z możliwością wypłaty. Jest to bardzo bezpieczne rozwiązanie, gwarantujące prywatność tych środków


            - tłumaczyli eksperci. Jak podkreślali, PPK tworzy pracodawca, ale pracownik może w dowolnym czasie z niego zrezygnować, albo czasowo, albo bezterminowo, wedle własnego uznania. W trakcie uczestnictwa środki finansowe płyną z trzech źródeł: 

            - pracownik
            - pracodawca
            - budżet państwa.
             

            Pracownicy płacą składkę miesięczną na poziomie 2% swojego wynagrodzenia brutto, które są potrącane z wynagrodzenia i przekazywane na rachunek PPK. Składka może ulec modyfikacji, można zadeklarować większą wpłatę (max 4%), bądź w niektórych wypadkach niższą (...)

            Pracodawca wpłaca składkę na poziomie minimalnym 1,5%. To minimalna stawka, do której jest zobligowany finansowo. Ma też możliwość podniesienia własnej wpłaty, również maksymalnie do 4%.

            Trzecie źródło: środki publiczne. Każdy, kto zapisze się do PPK i co najmniej 3 miesiące będzie w tym programie uczestniczył, otrzyma wpłatę powitalną 250 zł. Ponadto za dalsze uczestnictwo raz w roku będzie otrzymywał 240 zł z budżetu państwa

            - informowali eksperci.

            www.tysol.pl / raw

             

              Czym jest syndrom „pierwszej dniówki”?

              • Kategoria: Kraj
              Czym jest syndrom „pierwszej dniówki”?

              Obowiązujące przepisy prawa pracy wykluczają możliwość przepracowania choćby jednego dnia bez zawarcia pisemnej umowy.

              Wiele wątpliwości na tle prawa pracy dotyczy niepodpisania przez pracodawcę z pracownikiem umowy o pracę. Od września 2016 r. obowiązują przepisy, według których pracodawca nie może dopuścić do stanowiska pracownika, dopóki nie podpisze z nim odpowiedniej umowy. Dzięki tym przepisom wyeliminowano syndrom „pierwszej dniówki”.

              - Często pracownicy nie wiedzą, kiedy muszą podpisać umowę o pracę. Pracodawca jest jednak zobowiązany do podpisania umowy z pracownikiem przed dopuszczeniem go do pracy. Przed wrześniem 2016 roku, kiedy zmieniły się przepisy, obowiązywała zasada, że pracodawca musiał podpisać umowę z pracownikiem do końca dnia, co powodowało, że pracownicy często pracowali bez umowy pisemnej. To często budziło wątpliwości prawne. Zmienione przepisy gwarantują, że pracownik musi mieć podpisaną umowę przed rozpoczęciem pracy. Wykonywanie umowy bez podpisania umowy jest wykroczeniem

              – wyjaśniła w audycji „Głos pracownika” na antenie Radia Gdańsk Katarzyna Isbrandt z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku.

              W ostatniej audycji „Głos pracownika” dziennikarze Radia Gdańsk sprawdzali także, jaka przyszłość czeka humanistów na rynku pracy. Według prezes firmy Youll.be Joanny Staniszewskiej, humaniści w niedalekiej przyszłości pracę znaleźć mogą w nowych zawodach. O zatrudnienie nie będą musieli się martwić specjaliści od prowadzenia rozmów wewnątrz firmy i między firmami. Mają być to osoby, które łączą w sobie cechy dobrych HR-owców, marketingowców, psychologów i socjologów.


              ***
              Chcesz wiedzieć, jakie masz prawa i obowiązki jako pracownik? Jak negocjować z pracodawcą? Jakie są tendencje na rynku pracy? Gdzie łamane są prawa pracownicze? I co wtedy zrobić? To tylko niektóre tematy, którymi zajmują się reporterzy „Radia Gdańsk”. Nowa audycja „Głos pracownika” w każdy poniedziałek o 12.30, a także na stronie www.radiogdansk.pl.
              Audycja „Głos Pracownika” powstaje we współpracy z „Tygodnikiem Solidarność”.

               

                Bibliotekarz czy tragarz? Bibliotekarze z „Solidarności” apelują do ministra edukacji narodowej

                Bibliotekarz czy tragarz? Bibliotekarze z „Solidarności” apelują do ministra edukacji narodowej

                Zapewne większość rodaków uważa, że nie ma bardziej spokojnej pracy niż nauczyciela bibliotekarza. Okazuje się, że to środowisko ma swoje, nierozwiązane od lat, problemy. W momencie wprowadzenia tzw. darmowych podręczników w 2014 roku praca bibliotekarza na dwa miesiące zamienia się w pracę… magazyniera i transportowca. Bibliotekarze z „S” domagają się od ministra edukacji narodowej ujednolicenia zatrudnienia nauczycieli bibliotekarzy pracujących w szkołach wszystkich typów.

                Bibliotekarka „przerzucić”  musi w czerwcu i w sierpniu kilkanaście ton podręczników i je zinwentaryzować. Także uczniowie nie mają lekko. Nie tylko zmieniają się podstawy programowe, ale i ciężarów w tornistrze nie ubywa.

                Niemal z całej Polski przybyli we wtorek 11 lipca br. do siedziby gdańskiej „Solidarności” bibliotekarze na konferencje pt. „Problemy bibliotekarzy szkolnych” zorganizowaną przez Międzyregionalną Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ „S” w Gdańsku.  

                Do omówienia i zawnioskowania do MEN i organów prowadzących było bez liku. I tak np. w szkołach, w których nie ma świetlicy, jej rolę przejmują biblioteki szkolne. Bywa, że nauczyciele bibliotekarze muszą prowadzić zajęcia dla uczniów, którzy nie chodzą na religię.   W szkołach podstawowych, gdzie z reguły są świetlice, problem jest mniejszy, za to w szkołach średnich bibliotekarze prowadza też zajęcia opiekuńcze.

                Bibliotekarze (a właściwie bibliotekarki) organizują więc lekcje i uczą w grupach łącząc kilka klas. Chcą więc zmian. Zresztą wcale nie rewolucyjnych a zgodnych z zapisami rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach, prawem oświatowym, statutami publicznych szkół, Kartą nauczyciela. Wskazują na rolę edukacyjną biblioteki szkolnej w procesie kształcenia i wychowania.

                Pilnym wydaje się przynajmniej wydanie rozporządzenia określającego status zawodowy i etat nauczyciela bibliotekarza?  Do 1999 r. obowiązywało zarządzenie MEN z 4 czerwca 1997 r. w sprawie liczby uczniów, na których przysługuje etat nauczyciela bibliotekarza. Obecnie takie odgórne normy nie obowiązują. Decyzje podejmuje organ prowadzący szkołę w zakresie opiniowania arkuszy organizacyjnych.

                Stare rozporządzenie mówiło o 300 uczniach na jeden etat, a niektóry samorządy wywindowały do 600 (Gdańsk) czy 800 (Wrocław) uczniów na etat bibliotekarza.

                Programy MEN „Książki naszych marzeń” i Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa, który trafił też do szkół pokazały, że sama książka na półce to za mało. Musi być jeszcze kompetentna osoba, czyli nauczyciel bibliotekarz. Tymczasem do zakresu prac nauczycieli bibliotekarzy doszły obowiązki związane z organizacją i przeprowadzaniem dystrybucji podręczników dotowanych przez MEN. A na to potrzebne są dodatkowe etaty i zapewnienie odpowiednich warunków transportu i magazynowych.

                Podręczniki muszą być na stanie szkoły, mieć nadany numer, gdyż  dzieci z tych podręczników są rozliczane.
                 

                – Problemy nauczycieli bibliotek są poważne, a jednocześnie nie są zauważane. Brakuje ogólnopolskich standardów i norm zatrudniania bibliotekarzy, występuje wiec „samowolka”. Są poważne obciążenia, także pracą fizyczną, nauczycieli bibliotekarzy. My te problemy nazywamy, opisujemy i przekazujemy do MEN wraz z propozycjami rozwiązań

                – mówił Wojciech Książek, przewodniczący MSOiW „S”.

                Nauczycielka bibliotekarz Zofia Terlecka z KM oświatowej „S” w Gdańsku zwracała uwagę, że wraz z przyjmowaniem tzw. bezpłatnych podręczników i zeszytów ćwiczeń wzrosły problemy zdrowotne w tej grupie zawodowej. Trudno jest korzystać z wózka, gdy biblioteka jest usytuowana w budynku na pierwszym czy drugim piętrze bez windy.
                 

                – Obciążenia wiążą się z ręcznymi pracami transportowymi, szczególnie po wprowadzeniu podręczników do bibliotek szkolnych. To są tony do przemieszczenia na piętra, na różne sposoby oraz ich przechowywania. W mojej szkole w latach 2017 i 2018 roku było to około 30 ton. Bibliotekarze transportują paczki z podręcznikami nie mając narzędzi oprócz rak własnych. Te przeciążenia są szczególne w czerwcu i we wrześniu. Niektóre z nas w wolontariacie poświęcają nawet swój urlop. Konieczna jest kontrola i interwencja PIP. My to robimy na własne ryzyko. Stąd konieczne jest określenie ryzyka zawodowego


                – tłumaczy Zofia Terlecka. 

                Wojciech Książek zwracał też uwagę, iż zdarza się, że biblioteka nie jest traktowana jako pełnoprawny element szkoły,  ale jako poczekalnia dla uczniów, czy miejsce prowadzenia zastępstw za innych nauczycieli.
                 

                – Ocena pracy nauczycieli bibliotekarzy wymaga odmiennego arkusza niż ten dla przedmiotowców. Nie ma też ujednoliconych norm oceny pracy przy awansie zawodowym


                – uważa Elżbieta Pellowska-Habasińska.

                Wyliczanie zastępstw przy 30 godzinach zegarowych na etat też okazuje się krzywdzące dla bibliotekarzy, gdyż „przedmiotowiec” ma je rozliczane wg 18 godzin lekcyjnych.   

                Izabela Sikora z Wejherowa zwróciła uwagę na kwestie kosztów „ubytkowania” podręczników po trzech latach pracy z podręcznikiem oraz na bhp przy kontakcie z kurzem i z farbą drukarską.  

                Z kolei Ewa Kasprowiak (KM OiW „S” w Gdańsku) podkreśla, że bibliotekarze są  kreatywni, prowadzą spółdzielnie uczniowskie, tworzą programy dodatkowe, mają dodatkowe obowiązki, ale ani złotówki więcej za to nie otrzymują.  

                Konferencja była szansą na ujęcie i przygotowanie konkretnych wniosków do MEN wraz z postulatem określenia krajowych standardów pracy dla bibliotek szkolnych, w tym norm zatrudnienia, liczby etatów na liczbę uczniów i stan księgozbiorów, zapewnienia pełnopłatnych zastępstw bibliotekarzom, mającym kwalifikacje do nauczania drugiego przedmiotu. Postulaty trafią teraz do MEN, którego dwoje przedstawicieli przybyło na gdańską konferencję. Czy ministerstwo przychyli się do postulatów nauczycieli bibliotekarzy? Czas pokaże.  

                Artur S. Górski

                źródło: solidarnosc.gda.pl

                 

                  Subskrybuj to źródło RSS

                  Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.