Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Światowy przegląd MKZZ dot. COVID-19

Światowy przegląd MKZZ dot. COVID-19

Wyniki trzeciego przeglądu MKZZ przeprowadzonego przy udziale 148 związków zawodowych ze 107 krajów, w tym 17 krajów G20 i 35 krajów OECD, w okresie od 20 kwietnia do 23 kwietnia 2020 r., wykazują braki w dostępie do bezpiecznych miejsc pracy i powszechne obawy dotyczące odpowiedniego zapewnienia środków ochrony osobistej pracownikom służby zdrowia i opieki.

W związku z tym, że w niektórych krajach łagodzone są obostrzenia związane z epidemią poprzez częściowe przywracanie miejsc pracy, w centrum uwagi przeglądu znalazły się kwestie, w jaki sposób rządy i pracodawcy przygotowują się do zapewnienia ochrony pracownikom przed

Covid-19 po ich powrocie do pracy. Związki zawodowe zaledwie w 1 z 5 krajów (21%) oceniają środki ochrony zapewnione pracownikom przed rozprzestrzenianiem się wirusa w miejscu pracy jako dobre. Większość, 58 krajów (54%) oceniła środki ochrony jako dostateczne. 26 krajów (24%) oceniło przedsięwzięte środki ochrony jako słabe.

„Przygotowanie pracowników do bezpiecznego powrotu do pracy w porozumieniu ze związkami zawodowymi jest kolejnym krytycznym krokiem w odpowiedzi na pandemię Covid-19. Pracownicy potrzebują oficjalnego uznania Covid-19 za chorobę zawodową, a rządy powinny wymagać zgłaszania i rejestrowania przypadków związanych z pracą, jak również systemów rekompensat i opieki medycznej dla ofiar Covid-19 związanych z pracą oraz dla ich rodzin pozostających w żałobie. Rządy w Australii, Danii, Niemczech i Malezji wskazują taką drogę - inni muszą pójść w ich ślady” – stwierdziła sekretarz generalna MKZZ, Sharan Burrow.

Prawie co piąty kraj (17%) twierdzi, że podejmuje się częściowego ponownego otwarcia miejsc pracy, przedsiębiorstw i przestrzeni publicznej.

Spośród 19 krajów planujących częściowe lub całkowite ponowne otwarcie:

  • tylko 5 krajów ocenia ochronę pracowników jako dobrą.
  • 6 z nich ocenia istniejące zabezpieczenia jako słabe.
  • 8 z nich oceniłoby ochronę jako dostateczną.

W obu Amerykach 44% krajów twierdzi, że wprowadzone środki zabezpieczające miejsca pracy przed rozprzestrzenianiem się wirusa są słabe, w Afryce takie zdanie ma 41% krajów. Tylko 25% krajów w Europie ocenia środki ochrony przewidziane dla pracowników jako dobre.

Podczas gdy wiele krajów nadal reaguje na wysoki poziom zakażeń i zgonów, to w większości krajów poważnym problemem są niedobory środków ochrony osobistej dla pracowników służby zdrowia i opieki.

Mniej niż połowa (49 %) krajów stwierdziła, że zawsze lub bardzo często dysponuje odpowiednimi zapasami środków ochrony osobistej dostępnymi dla wszystkich pracowników służby zdrowia i pracowników opieki zdrowotnej.

51% krajów stwierdziło, że zaopatrzenie w sprzęt ochrony osobistej czasami, rzadko lub nigdy nie jest wystarczające, co naraża na ryzyko, z jakim borykają się miliony pracowników służby zdrowia i opieki zdrowotnej z pierwszej linii frontu, reagujących na pandemię.

"Pracownicy z linii frontu, w tym pracownicy służby zdrowia i opieki, stawiają swoje życie na szali, opiekując się pacjentami zarażonymi wirusem Covid-19. Brak wystarczających środków ochrony osobistej dla tych pracowników naraża ich, pacjentów i społeczności na niebezpieczeństwo. Doprowadziło to do pozwów sądowych prowadzonych w USA przez New York Nurses Association (Stowarzyszenie Pielęgniarek Nowego Jorku). Pracownicy muszą mieć zapewnione dostawy środków ochrony osobistej, a na grupie G-20 spoczywa odpowiedzialność za zapewnienie, by przepływy handlowe środków ochrony osobistej nie były niczym ograniczane, a ich ceny były stabilne" - powiedział Sharan Burrow.

Przegląd MKZZ, który obejmuje dane z krajów, które odpowiedziały w tygodniu od 20 kwietnia do 23 kwietnia, stwierdza, że:

•  Większość krajów (61%) powstrzymuje rozprzestrzenianie się wirusa za

pomocą krajowych środków izolacji, w tym zamykanie szkół i innych przedsiębiorstw.

•  Większość, 58 krajów (54% ) ocenia, że ich rząd reaguje dość dobrze,

podczas gdy tylko 13 krajów (12%) ocenia, że ich rząd reaguje bardzo dobrze.

•  36 krajów (34%) uważa, że ich rząd reaguje źle. Z czego 27 krajów

(25%), uważa, że rządy reagują źle, oraz 9 krajów (8%), uważa, że rządy reagują bardzo źle.

•  Nieco ponad połowa, 55 krajów (51%) uważa, że pracodawcy źle reagują

na potrzeby pracowników. 9 krajów (8%) uważa, że pracodawcy bardzo źle reagują na potrzeby pracowników.

„W niektórych krajach walka będzie polegała na utrzymaniu wprowadzonych przez rządy środków zapewniających ochronę dochodów i płac. Jednak w wielu krajach walka o gwarancje godnej pracy i miejsc pracy, dochodów i ochrony socjalnej właśnie się pogłębia. Dialog społeczny między związkami zawodowymi, rządami i pracodawcami ma zasadnicze znaczenie.

Świat nie może wrócić do normalnego trybu życia - plany naprawy gospodarczej muszą zapewnić sprawiedliwą społecznie przyszłość" - stwierdziła Sharan Burrow.
 

Przegląd MKZZ w pełnej wersji angielskiej.


aw

    Nie możemy pozwolić, żeby za ten kryzys zapłacili głównie pracownicy!

    Nie możemy pozwolić, żeby za ten kryzys zapłacili głównie pracownicy!

    Dziś w programie "Minęła 8" w TVP Info wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność mówił m.in. na temat zagrożenia bezrobociem, oceny działań rządu w zakresie ochrony miejsc pracy, a także o zachowaniu pracodawców oraz tempie i sposobie odmrażania gospodarki.
     

    Święto Pracy dla Solidarności, odkąd wróciliśmy już do normalności, to była głównie pielgrzymka do świętego Józefa Robotnika w Kaliszu. (...) Spotykaliśmy się na tych pielgrzymkach, żeby dziękować za to wszystko, co udało nam się osiągnąć. W ostatnich latach w tych pielgrzymkach uczestniczyli również pracodawcy. W tym roku niestety - ze względu na koronawirusa - musimy spędzić tego 1 maja w domu
    - powiedział.


    Odpowiadając na pytanie o to, czy widoczne są już skutki pandemii na rynku pracy stwierdził:
    Jeżeli chodzi o zwolnienia, to jeszcze nie, natomiast jest cała masa porozumień zawartych między pracodawcami i związkami zawodowymi, gdzie obniżane są wynagrodzenia o 20-25 proc., a nawet mamy też przypadki, że 40 proc. Sytuację związaną z bezrobociem będziemy analizowali po zakończeniu miesiąca kwietnia, kiedy już będą dane dostępne, ale myślę, że największy problem to będą miesiące maj i czerwiec. Wtedy dopiero będzie widać tą właściwą stopę bezrobocia i to ile firm nie poradziło sobie w tej sytuacji, ile zmuszone było pracowników zwolnić.

     
    Rząd jest w niezwykle trudnej sytuacji , bo takiej sytuacji nie mieliśmy jeszcze nigdy wcześniej i tutaj musimy zmierzyć się - i my, jako pracownicy, i pracodawcy - z ogromnymi wyzwaniami. I rząd w tym wszystkim musi się znaleźć, musi tak to wszystko zorganizować, żeby uchronić jak najwięcej miejsc pracy. My na bieżąco analizujemy te dokumenty, które są do nas przysyłane, ale oczywiście to jest za późno, to jest za szybko itd., ale sytuacja jest nadzwyczajna. Póki co, udaje nam się zabezpieczyć te najważniejsze rzeczy dla pracowników, bo nie możemy pozwolić na to, aby za tą pandemię, za ten kryzys, który bez wątpienia nastąpi, żeby zapłacili głównie pracownicy (...) Oczywiście było bardzo dużo problemów z tą Tarczą 3.0, gdzie 22 kwietnia otrzymaliśmy projekt, tam były rzeczy haniebne, ale udało się - to trzeba jasno powiedzieć - dzięki Panu Prezydentowi, dzięki przychylności Pani Premier Emilewicz, udało się te zapisy wycofać z tego projektu. Oczywiście będzie jeszcze Tarcza 4, 5 i następne, bo to zapowiadaliśmy jeszcze w marcu, że w zależności od rozwoju sytuacji, rząd będzie musiał podejmować kolejne decyzje
    - zaznaczył.
     
    Gdyby nie zdecydowane stanowisko Pana Prezydenta, to myśmy już zapowiadali protesty, pomimo pandemii, bo nie moglibyśmy dopuścić do takiej sytuacji, żeby mówiąc z jednej strony, że rząd robi wszystko, żeby zachować jak najwięcej miejsc pracy, a z drugiej strony pozwala na zwolnienia grupowe bez konsultacji ze związkami zawodowymi, to oczywiście nie mogliśmy się na to zgodzić. I tutaj zdecydowana interwencja Pana Prezydenta, za którą jesteśmy bardzo wdzięczni, spowodowała, że rząd odstąpił od tych zapisów i po raz kolejny przekonaliśmy się, że Pan Prezydent nie zawiódł, że zawsze możemy na niego liczyć
    - podkreślił.

    Tadeusz Majchrowicz mówił także na temat zachowania  i działania pracodawców, firm, przedsiębiorstw.
     
    Zdecydowana większość pracodawców - z tych sygnałów, jakie do nas docierają - siada do stołu i rozmawia i przekonuje, przedstawia jaka jest sytuacja i wspólnie podejmowane są decyzje dotyczące właśnie tych porozumieć, postojów, przestojów, obniżania wynagrodzeń itd., ale też mieliśmy takie, że pracodawcy nadgorliwi pomimo tego, że chcieli przeprowadzać zwolnienia grupowe, to chcieli się również ubiegać o pomoc z budżetu państwa. My te wszystkie przypadki odnotowujemy, raportujemy (...) to wszystko nam posłuży w rozmowach, w negocjacjach z rządem przy kolejnych rozwiązaniach rozwiązaniach ustawowych
    - wyjaśnił.

    Zapytany z kolei o ocenę tempa odmrażania gospodarki uważa, że:
    Zdajemy się na fachowca, jakim jest bez wątpienia Pan prof. Szumowski minister zdrowia, i tutaj nie mędrkujemy (...) On dysponuje ogromną wiedzą, danymi, które dla nas są niedostępne i starają się wspólnie z rządem, z Panem Premierem Mateuszem Morawieckim, tak uruchamiać powoli gospodarkę, żeby nie pojawiła się jakaś druga fala Covidu w Polsce (...) Oczywiście z utęsknieniem czekamy, żeby wrócić już do normalności całkowitej, bo przecież też - jako Solidarność - nasze spółki dysponują ośrodkami wypoczynkowymi, hotelami, które są nieczynne i też mamy wieluset pracowników, o których musimy zadbać, ale czekamy ze spokojem na decyzję rządu. Zdajemy się po prostu na mądrzejszych w tej sprawie.



    źródło: TVP Info

      "Pracowitość jest cnotą". Święto Ludzi Pracy!

      • Kategoria: Kraj
      "Pracowitość jest cnotą". Święto Ludzi Pracy!

      "Można powiedzieć, że poprzez pracę człowiek staje się bardziej człowiekiem. Dlatego pracowitość jest cnotą. Aby jednak pracowitość pozwoliła człowiekowi rzeczywiście stawać się bardziej człowiekiem, winna być ona zawsze wpisana w społeczny wymiar pracy." - mówił Ojciec Święty Jan Paweł II w 2002 roku. Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy, popularnie zwany 1 Maja.
       
      Święto Ludzi Pracy zostało wprowadzone dla upamiętnienia strajków robotniczych w USA, które odbyły się w maju 1886 roku w Chicago. Pracownicy protestowali, domagając się wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy. Policjanci otworzyli ogień do demonstrantów. Trzy lata po tragicznych wydarzeniach, czyli w 1889 roku, II Międzynarodówka uznała 1 Maja Świętem Pracy. W Polsce 1 Maja jest świętem państwowym od 1950 roku.
       
      Jednocześnie w Kościele katolickim obchodzone jest wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika. Święty Józef na życie zarabiał jako stolarz i cieśla, utrzymywał rodzinę ciężką pracą swoich rąk. Dlatego kościół ukazuje go jako patrona ludzi pracy, postać godną kultu i naśladowania.

      Podczas tej wyjątkowej uroczystości pracownicy i pracodawcy jednoczą się, by razem modlić się o wstawiennictwo patrona ludzi pracy. W tym roku, z oczywistych względów pielgrzymka nie może się odbyć, ale ludzie pracy pamiętają o swoim Patronie.

      pm

        Miejsca pracy w krakowskich MDK-ach uratowane!

        Miejsca pracy w krakowskich MDK-ach uratowane!

        Miejsca pracy obronione! Po zdecydowanej krytyce - również ze strony NSZZ "Solidarność" - Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wycofał podczas środowego (29 .04) posiedzenia Rady Miasta Krakowa projekty uchwał zakładających likwidację mniejszych młodzieżowych domów kultury i ośrodków sportowych. Uratowano w ten sposób co najmniej kilkaset miejsc pracy. Problem może jednak powrócić.

        Zgłoszony kilka dni temu przez Prezydenta Miasta Krakowa pomysł likwidacji mniejszych domów kultury i ośrodków sportowych i połączenie ich z miejskimi instytucjami kultury wzbudził bardzo duże emocje i zrozumiałe protesty zarówno rodziców, jak i pracowników tych instytucji oraz większości samorządowców. W ocenie dyrektorów placówek planowana reforma doprowadziłaby do likwidacji nawet kilkuste miejsc pracy.

        Swój zdecydowany sprzeciw wyraziła również NSZZ "Solidarność", do której należy wielu pracowników przewidywanych do likwidacji ośrodków. W piśmie skierowanym do Prezydenta Krakowa przez komisje NSZZ "Solidarność" pracowników oświaty zwracają uwagę, że próbuje się w ten sposób na zatrudnionych w tych instytucjach przerzucić problemy budżetowe Krakowa, spowodowane pandemią COVID-19. Dzieje się tak, mimo iż miasto wobec ograniczenia funkcjonowania placówek edukacyjnych obecnie oszczędza m.in. na mediach i innych kosztach związanych z funkcjonowaniem tych instytucji. Agata Łyko, przewodnicząca Małopolskiej Sekcji Oświaty NSZZ "Solidarność" przypomina, że propozycja Prezydenta nie znajduje żadnego merytorycznego uzasadnienia: "Do pisma Solidarności dołączyliśmy protokół ze specjalnego posiedzenia krakowskiego okrągłego stołu edukacyjnego w 2012 r., na którym przy akceptacji również obecnych decydentów, sformułowano jednoznaczne wnioski dotyczące konieczności utrzymania młodzieżowych domów kultury i ich znaczenia dla lokalnych społeczności. Od tego czasu nie wydarzyło się nic, co mogłoby tę ocenę zmienić".

        Ostatecznie pod naporem krytycznych głosów Jacek Majchrowski wycofał przygotowane na nadzwyczajną Sesję Rady Miasta Krakowa projekty uchwał. Rodzice i pracownicy mogą odetchnąć, przynajmniej na jakiś czas, bowiem na co zwraca uwagę Michał Drewnicki (PiS)) wiceprzewodniczący rady miasta, sprawa nie jest jeszcze zakończona: "Jest to sukces przede wszystkim rodziców, a także nauczycieli, którzy pracują w tych placówkach. Temat nie jest jeszcze zamknięty, gdyż sekretarz miasta w imieniu Prezydenta stwierdził, że ten temat na pewno powróci".

        Region Małopolska / Adam Gliksman

          „Czas przyznał nam rację”. Jak związkowcy "S" Służby Więziennej uchronili zakłady karne przed pandemią

          „Czas przyznał nam rację”. Jak związkowcy "S" Służby Więziennej uchronili zakłady karne przed pandemią

          O tym, jak związkowcy z Solidarności uchronili więzienia przed epidemią koronawirusa, pomocy związkowców w walce z pandemią, a także rozwoju Solidarności w Służbie Więziennej opowiada Andrzej Kołodziejski – przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Funkcjonariuszy i Pracowników Służby Więziennej Okręgu Katowickiego w rozmowie z Robertem Wąsikiem.

          Robert Wąsik: Mamy epidemię koronawirusa, ale także pandemię strachu; nawet jedno zakażenie w zatłoczonym miejscu jest szczególnie niebezpieczne i doprowadza zazwyczaj do gwałtownego wzrostu zachorowań. Pod tym względem więzienia wydają się być szczególnie narażonym miejscem…
          Andrzej Kołodziejski: Zakłady karne to niewielkie miejsca gdzie skupiona jest duża liczba osób. Ryzyko, że staną się ogniskami koronawirusa jest wysokie, dlatego jako związkowcy z Solidarności nie przyglądaliśmy się temu bezczynnie i jako pierwsi zaapelowaliśmy do strony służbowej o podjęcie stosownych działań.

          Jakich?
          Już w marcu wysłaliśmy pisma do dyrektora generalnego gen. Jacka Kitlińskiego z prośbą o ograniczenie widzeń, wycofanie osadzonych z zatrudnienia zewnętrznego oraz sprowadzenie do minimum wszelkiego ruchu w jednostkach podstawowych. Zwracaliśmy w szczególności uwagę na duże miasta, gdzie odnotowano już przypadki koronawirusa. Podnieśliśmy alarm jako pierwsi, a przecież jesteśmy na poziomie organizacji która dopiero tworzy struktury. Kierownictwo sukcesywnie przyznawało nam rację, że najlepszym wyjściem będzie zamknięcie jednostek penitencjarnych.

          Czyli reakcja nastąpiła, ale nie od razu?
          Minął około tydzień od wysłania pisma. Ale zareagowano w odpowiednim momencie, dotychczas stwierdzono jedynie dwa przypadki koronawirusa w jednostkach. Doświadczenie pokazuje, że Covid-19 jest przynoszony z zewnątrz do różnych instytucji i dlatego było to dla nas takie ważne. Czas przyznał nam i kierownictwu służby rację, udało się ochronić zarówno Służbę Więzienną, jak i samych więźniów.

          Nie wszystkie służby stanęły na wysokości zadania. W Szkole Głównej Służby Pożarniczej stwierdzono zakażenie koronawirusem u 65 podchorążych, a przez fatalne zarządzanie sytuacją w placówce odwołano zastępcę komendanta.
          U nas jeszcze przed zamknięciem jednostek pod względem widzeń kierownictwo podjęło decyzję o wstrzymaniu szkoleń i odesłaniu funkcjonariuszy do swoich jednostek macierzystych. To też zasługuje na pochwałę ze strony społecznej. Co do Kolegów z PSP, to życzymy im przede wszystkim zdrowia, niestety muszą teraz płacić zdrowiem za złą decyzję przełożonego. Warto podkreślić, że jak na tak młodą organizację związkową – zawiązaną w październiku – naprawdę stanęliśmy na wysokości zadania. Zajęliśmy się zagrożeniem, monitorowaliśmy sytuację i apelowaliśmy, aby podjąć sprawne decyzje.

          Co jest obecnie priorytetem w waszej pracy?
          Przede wszystkim ochrona funkcjonariuszy i pracowników SW, a jeśli jest to możliwe, to także pomoc w walce z epidemią. We współpracy ze stroną służbową pilnujemy dostępności środków ochrony osobistej, komisje zamawiają maseczki dla swoich członków, wyposażają ich w środki ochronne. Mamy wewnętrzną, własną inicjatywę: wystąpiliśmy do dyrektorów z prośbą, by w przypadku objęcia kwarantanną naszych funkcjonariuszy, jeżeli te osoby wyrażą zgodę, informacja o kwarantannie została nam przekazana. Wtedy my obejmiemy odizolowanych Kolegów i Koleżanki pomocą – taką jak zrobienie zakupów czy załatwienie bieżących spraw. Oprócz tego nasi funkcjonariusze oddają krew, niektóre komisje zakładowe przyłączają się do przekazywania środków do DPS-ów.

          Wasza organizacja jest młoda, ale bardzo dynamicznie się rozwija. Potencjał rozwoju związku w Służbie Więziennej jest duży?
          Ogromny. Zaczynaliśmy od 11 osób, a po 6 miesiącach działalności zbliżamy się do tysiąca członków. W tej chwili jesteśmy obecni w dziewięciu okręgach. Mamy w nich ponad 43 jednostki penitencjarne objęte działaniami Solidarności, są to komisje zakładowe i międzyzakładowe. Niestety sytuacja epidemiczna spowolniła nasz rozwój. Dalsze kroki naszej działalności to założenie sekcji krajowej i usamodzielnienie się pod względem organizacyjnym i strukturalnym. Chciałbym zaznaczyć, że jesteśmy pierwszą organizacją w Solidarności, która działa w zmilitaryzowanej formacji. Na marginesie chciałbym dodać, że 21 kwietnia została założona pierwsza Organizacja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność Funkcjonariuszy i Pracowników Policji Województwa Opolskiego z/s w Kluczborku, wobec powyższego chciałbym złożyć serdeczne gratulacje w imieniu Solidarności Służby Więziennej za odwagę naszym kolegom i koleżankom z policji.

          Do niedawna jeszcze nie było to możliwe – w Policji, Straży Granicznej oraz Służbie Więziennej funkcjonował tzw. „monopolizm związkowy”.
          Tak, jeszcze do niedawna funkcjonariusze mogli zrzeszać się tylko w ramach jednej organizacji. Wielu naszych obecnych członków to związkowcy, którzy nie identyfikowali się nigdy z tamtą organizacją. Wolą Solidarność, która powstała 40 lat temu i jest autentycznym ruchem społeczno-zawodowym. Są też osoby zniechęcone działalnością starego związku, a także takie, które nie były nigdy wcześniej w żadnej organizacji. W mojej ocenie przynależność do związku zawodowego powinna być jednym z priorytetów każdego pracownika i funkcjonariusza. Przecież ponad połowę życia spędzamy w pracy, więc to jeden z najważniejszych narzędzi kształtujących nasz byt. Funkcjonariusze mundurowi nie mogą należeć do żadnych partii politycznych, a zatem jedynym orężem które mają w walce o uposażenia i poprawę praw socjalnych jest związek zawodowy...

          To jest tylko część artykułu, który ukazał się w Tygodniku Solidarność nr 18/2020. Resztę możecie przeczytać pobierając ZA DARMO cyfrową wersję "TS" w naszej aplikacji mobilnej.

          <KLIKNIJ BY PRZEJŚĆ DO APLIKACJI>

            Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy i Chorób Zawodowych

            Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy i Chorób Zawodowych

            Związki wzywają z tej okazji do podjęcia długofalowych działań chroniących pracowników w obliczu pandemii COVID-19.

            28 kwietnia to dzień obchodzony przez związki zawodowe na całym świecie jako dzień poświęcony pracownikom, którzy zginęli, ulegli wypadkom przy pracy lub zapadli na choroby zawodowe. Ma także skupiać uwagę na pracownikach narażonych na zagrożenia w pracy i prowadzić do konkretnych działań poprawiających warunki pracy.

            Pierwsze oficjalne międzynarodowe obchody tego Dnia odbyły się w 1996 r. w siedzibie ONZ w Nowym Jorku i od tej pory organizowane są w różnych formach na całym świecie, na poziomie ogólnokrajowym, regionalnym, a także lokalnym – w przedsiębiorstwach.

            W Polsce dzień 28 kwietnia uchwałą Sejmu RP z dnia 9 lipca 2003 r. został ustanowiony Dniem Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia w Pracy. W poprzednich latach związki zawodowe organizowały konferencje i imprezy związane z tym dniem, ale w obecnej sytuacji jedynie mogą publikować informacje w mediach oraz na stronach internetowych.

            Tutaj wspólne oświadczenie EKZZ i europejskich federacji związków zawodowych z okazji Dnia Pamięci Pracowników (Workers Memorial Day) 2020.

             

            dw

              Dzięki "S", prezydentowi i prem. Emilewicz z Tarczy 3.0 wykreślono antypracownicze zapisy

              • Kategoria: Kraj
              Dzięki &quot;S&quot;, prezydentowi i prem. Emilewicz z Tarczy 3.0 wykreślono antypracownicze zapisy

              - To dzięki Solidarności, prezydentowi Andrzejowi Dudzie i wicepremier Jadwidze Emilewicz udało się wykreślić antypracownicze zapisy z tarczy antykryzysowej 3.0. - powiedział Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej Solidarności w rozmowie z Mateuszem Kosińskim.

              Tysol.pl: Jesteśmy w czasie rozmów o pakiecie ustaw zwanych potocznie „tarczą antykryzysowa 3.0.”, ale wróćmy do początku. Bardzo istotne zapisy dla świata pracy, dla rynku pracy, dla związków zawodowych, dla pracowników znalazły się w „tarczy antykryzysowej 1.0”. Jak Solidarność oceniła pierwszy pakiet ustaw?

              Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność: Na początku trzeba powiedzieć, ze jesteśmy w bardzo dramatycznej sytuacji jeśli chodzi o nasz kraj, naszą ukochaną ojczyznę, naszą gospodarkę a tym samym pracowników i pracodawców. To sytuacja niespotykana, dramatyczna dla wszystkich, ale musimy się w tym wszystkim odnaleźć – zarówno rodzinnie jak i zawodowo. Stąd te nasze wspólne działania z rządem, jeśli chodzi o „tarczę antykryzysową 1.0”., dotyczące bardzo ważnych spraw. Kiedy jak nie teraz trzeba wszystko robić w porozumieniu i dialogu? Dlatego w tej „tarczy antykryzysowej 1.0” staraliśmy się żeby organizacje zakładowe miały możliwość rozmów i dialogu z pracodawcą, tam gdzie faktycznie potrzeba tego przestoju ekonomicznego, żeby to wszystko było w porozumieniu. Udało się nam zapisać, że tam gdzie funkcjonują reprezentatywne związki zawodowe wszystko musi odbywać się w porozumieniu. Nie z poziomi Komisji Krajowej, nie Przewodniczącego Komisji Krajowej, ale tam na dole, w organizacjach zakładowych w danych branżach wiedzą lepiej jak się zachować w tym momencie. Już mieliśmy do czynienia z patologiami, gdzie pracodawca najpierw zwalniał pracowników, a później przychodził do organizacji zakładowych, żeby podpisać z nią porozumienie. Jesteśmy strażnikiem na poziomie zakładu pracy aby utrzymywać tę równowagę, aby kryzys nie odbijał się tylko i wyłącznie na pracownikach.

              Pamiętamy rok 2009 i 2010, gdy był ówczesny kryzys, gdzie PO i PSL skutki kryzysu przerzuciła na pracowników i jedyne co im się udało to zliberalizować rynek pracy. My tego nie chcemy. Myśleliśmy, że sytuacja pójdzie w dobrym kierunku. Zdajemy sobie sprawę, że żadna ustawa, nawet najlepsza nie jest w stanie zrekompensować tego co dzieje się w naszej gospodarce i tym samym zostanie to przeniesione i na pracodawców i na pracowników. Niestety już „tarcza 2.0”, czyli nowelizacja ustawy nie została z nami konsultowana. Jesteśmy zbulwersowani, tam są zapisy, które pozwalają zwalniać pracowników, szczególnie pracowników sfery finansów publicznych tzw. budżetówki. My w tej sprawie protestowaliśmy, ale rząd naszych uwag nie uwzględnił. Zastanawiamy się dlaczego tak to wygląda, bardzo ważne sprawy, jak zwalnianie pracowników, że to nie musi być konsultowane z organizacjami zakładowymi. Dla mnie ta sytuacja jest niedopuszczalna. Będziemy o to zabiegać, ale szczególnie z tego miejsca zwracam się do poszczególnych sekcji i sekretariatów, które wchodzą w skład tzw. budżetówki. Nie wystarczą same stanowiska i protesty. My jako prezydium Komisji Krajowej też staramy się robić co możemy w tej sprawie.

              Czy możemy powiedzieć, że w przypadku Tarczy 2.0. rząd podeptał całą ideę Rady Dialogu Społecznego?

              Już wcześniej podeptał, bo niefortunna, zresztą to za mało powiedziane, zmiana ustawy o Radzie Dialogu Społecznego dawała premierowi możliwości odwoływania i powoływania członków RDS. To jakieś kuriozum. Jeżeli pan Premier miał na myśli lustrację to mógł to zrobić wcześniej. My jako Solidarność apelowaliśmy o to już w styczniu 2019 r. A członkowie RDS i WRDS złożyli oświadczenia lustracyjne. A nie robić to w takim momencie jeszcze odbierając prerogatywy prezydentowi. To przecież prezydent odwołuje i powołuje członków RDS, bo to rząd jest stroną w tym dialogu. Są związki zawodowe, pracodawcy i rząd. Póki co ta ustawa obowiązuje. Pisaliśmy protesty, mam nadzieję, że tu nastąpi jakaś refleksja po stronie rządowej i nastąpi nowelizacja i powrót do normalności.

              Tutaj wielki ruch ze strony Pana Prezydenta i skierowanie tego projektu do Trybunały Konstytucyjnego.

              Pan Prezydent po raz kolejny pokazał, że jest człowiekiem dialogu, że odpowiada za dialog, że mimo tak trudnej decyzji, bo nie mógł zawetować całej ustawy, bo tam było wiele rozwiązań dla pracowników, jak porozumienia w zakładach pracy. Ten konkretny artykuł skierował do Trybunału Konstytucyjnego i mam nadzieję, że TK jak najszybciej się nad tym pochyli. Chociaż wolałbym, żeby rząd wycofał się z tych rozwiązań i przygotował w tym temacie nowelizację. Odwołanie członka rady tylko dlatego, że sprzeniewierzył się ideom Rady… Kto to będzie oceniał? Pan premier? To jak będę krytykował pana premiera to zostanę odwołany z Rady Dialogu Społecznego. Wracamy do głębokiej komuny…

              Wczoraj w mediach pojawiły się nieoficjalne jeszcze informacje o tym, jak może wyglądać kolejny pakiet ustaw, czyli „Tarcza 3.0”. Znalazły się tam zapisy, jak chociażby możliwość zwolnienia pracowników za pomocą maila. Zupełnie pominięto stronę społeczną. Czy Solidarność na to zareagowała? Czy coś się już zmieniło?

              Podjęliśmy konkretne działania, rozmawialiśmy z Kancelarią Prezydenta, z Panem ministrem Muchą, potem z Panem Prezydentem. Podkreślaliśmy, że jest to sytuacja kuriozalna. Te propozycje zawarte w Tarczy 3.0 dotyczyły chociażby zwolnień pracowników bez ustalania tego ze związkami zawodowymi, wyrzucenia na margines ustawy o szczególnej ochronie, zwolnień działaczy związkowcy i osób szczególnie chronionych. Kolejna sprawa dotyczyła Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. W „Tarczy 1.0” udało nam się wynegocjować, że jest podniesiony limit do 11 tys. na zapomogi dla pracowników, którzy teraz są w trudnej sytuacji. A co się okazało w najnowszej propozycji tarczy? Że rząd nacjonalizuje ten fundusz. Nie to, że nie będzie odpisu na fundusz, to jeszcze zgromadzone środki przechodzą na rzecz pracodawcy. To po prostu tak, jakby ktoś splunął nam w twarz! To sytuacja nie do przyjęcia! Kolejna rzecz – to możliwość jednostronnego zawieszenia przez pracodawców układów zbiorowych pracy i regulaminów. To chciano też nam odebrać. Jedyną osobą, która wysłuchała mnie i przeciwstawiła się temu, to Pan Prezydent. Po raz kolejny stanął na wysokości zadania i po raz kolejny musimy mu za to podziękować. Podziękowania kierujemy także do minister Emilewicz, która negocjowała z Solidarnością przez wiele godzin. I to dzięki Andrzejowi Dudzie i Jadwidze Emilewicz, Solidarności udało się te haniebne zmiany wyrzucić z nowej tarczy. Dziś wieczorem na posiedzeniu prezydium RDS będzie przedstawiony projekt Tarczy 3.0, ale już oczyszczony z haniebnych rozwiązań. Dzisiaj, jak nigdy, potrzeba nam prawdziwego dialogu i solidarności. My stanęliśmy na wysokości zadania, a Pan Prezydent pokazał, że jest prawdziwym człowiekiem dialogu. Dla nas to bardzo ważne, że możemy na niego liczyć nawet w tak trudnych momentach.

              A czy Prezydent może liczyć na Solidarność?

               Przez te pięć lat nie raz już mówiłem, że w każdym momencie, nawet w trudnych chwilach, byliśmy z nim razem. Dlatego, podsumowując tę pięcioletnią kadencję, muszę stwierdzić, że nie ma żadnych wątpliwości, że Pan Prezydent jest człowiekiem dialogu, człowiekiem Solidarności i zasługuje, by piastować swoją funkcję przez następne pięć lat.

              A jak w obliczu tego kryzysu zachowały się inne centrale związkowe?

              Nie wiem, czy działali świadomie, czy nie, ale pracodawcy ich ogrywali. Dziwię się związkom reprezentatywnym, które podpisują się pod apelami, że jeżeli będzie odmrożenie gospodarki, to trzeba podejść elastycznie do rynku pracy. Tak się nie zachowuje związkowiec. Ale nie mi to oceniać. Ja w imieniu Solidarności twardo negocjuje warunki z rządem, by nikomu nie przyszło do głowy, żeby w kolejnej tarczy wpisywać następne rozwiązania antypracownicze. Ten wielki kryzys, który mieliśmy w ostatnich dniach, mamy już za sobą.

              kos / mk

                "Głos pracownika": Jak bezpiecznie wyjść z obostrzeń związanych z koronawirusem?

                &quot;Głos pracownika&quot;: Jak bezpiecznie wyjść z obostrzeń związanych z koronawirusem?

                Komisja Europejska przygotowała „mapę drogową” mówiącą o tym, w jaki sposób należy wychodzić z obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. O uwagach oraz zastrzeżeniach Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych i Solidarności, dotyczących tych wskazówek, można było posłuchać w ostatniej audycji „Głos pracownika” na antenie Radia Gdańsk.
                 

                - Zacznijmy od tego, że w stanowisku Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych pierwszym akcentem było to, że to pozytywny znak, że „mapa drogowa” powstaje, że trzeba przede wszystkim utrzymać solidarność państw członkowskich i podejmować działania w sposób skoordynowany

                - powiedziała Barbara Surdykowska z biura eksperckiego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.

                - Są jednak do tej mapy zastrzeżenia. One są związane z niedostatecznym dostrzeżeniem kwestii, dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy. Należy wprowadzić pewne nowe rozwiązania, które rozwiązują sytuację, z którą mamy teraz do czynienia, tj. konieczność zachowania społecznego dystansu w pracy i większej odległości pomiędzy pracownikami w fazie np. transportu. Ta mapa wskazuje, że jest to istotne, ale w ocenie KZZ i Solidarności powinno to być silniej zaakcentowane

                – dodała Surdykowska.

                Solidarność wskazuje, że to Państwowa Inspekcja Pracy powinna egzekwować przestrzeganie zasad ochrony pracy w zakładach pracy.

                – Dobrze by było, gdyby Komisja Europejska w przygotowanej „mapie drogowej” w sposób jednoznaczny wskazała na rolę inspekcji pracy w poszczególnych państwach członkowskich

                – stwierdziła Barbara Surdykowska. Według niej Polska wiąż znajduje się przed szczytem zachorowań na koronawirusa.

                – A działania polskiego rządu są podejmowane samodzielnie. Solidarność wskazuje na liczne zastrzeżenia co do tych działań. Związane są przede wszystkim z niepodniesieniem wysokości zasiłku dla osób bezrobotnych

                – wyjaśniała Surdykowska.
                 
                 
                ***
                Chcesz wiedzieć, jakie masz prawa i obowiązki jako pracownik? Jak negocjować z pracodawcą? Jakie są tendencje na rynku pracy? Gdzie łamane są prawa pracownicze? I co wtedy zrobić? To tylko niektóre tematy, którymi zajmują się reporterzy „Radia Gdańsk”. Nowa audycja „Głos pracownika” w każdy poniedziałek o 12.30, a także na stronie www.radiogdansk.pl.
                Audycja „Głos Pracownika” powstaje we współpracy z „Tygodnikiem Solidarność”.


                mk

                 

                  MKZZ i Global Union wzywają do zaklasyfikowania COVID-19 jako choroby zawodowej

                  MKZZ i Global Union wzywają do zaklasyfikowania COVID-19 jako choroby zawodowej

                  MKZZ i federacje branżowe Global Union wzywają do zaklasyfikowania COVID-19 jako choroby zawodowej, w celu zapewnienia pracownikom silniejszej ochrony w miejscu pracy i dostępu do odszkodowań, a także do opieki medycznej. Wezwanie to zostało wystosowane 28 kwietnia, w Międzynarodowym Dniu Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy i Chorób Zawodowych.

                  "Chociaż istnieje wiele aspektów wirusa SARS-CoV-2, które są jeszcze niejasne, to jednym z nich jest fakt, że większość przypadków przeniesienia wirusa ma miejsce w miejscach pracy, takich jak szpitale i zakłady opieki, a także w miejscach pracy, w których może dojść do przeniesienia wirusa między pracownikami a społeczeństwem. Istnieją już dowody na to, że w wielu krajach środki ochrony w miejscu pracy, takie jak oddalenie i wyposażenie osobiste, są niewystarczające lub wręcz ich brak. Pracownicy są zmuszani do podejmowania ryzyka, które nie powinno być podejmowane, a w niektórych przypadkach, np. w magazynach w Amazonii, grożą im sankcje lub zwolnienia za zgłaszanie wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa.

                  "Wprowadzenie COVID-19 do klasyfikacji chorób zawodowych ma kluczowe znaczenie dla powstrzymania tych praktyk i ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Staje się to jeszcze pilniejsze, gdy kraje zaczynają łagodzić ograniczenia w sektorach gospodarki i przestrzeni publicznej", powiedziała sekretarz generalna MKZZ, Sharan Burrow.

                  Zakwalifikowanie COVID-19 do chorób zawodowych oznaczałoby, że w przypadku gdy pracownicy są zakażeni wirusem, znaczyłoby, że jest on związany z miejscem pracy, chyba że zostaną przedstawione rozstrzygające dowody świadczące o czymś przeciwnym. Wzmocniłoby to również istniejące środki w zakresie zdrowia publicznego, które będą ewoluować w nadchodzących miesiącach i latach.

                  "Wzywamy również do włączenia konwencji dotyczących BHP do fundamentalnych standardów pracy w Międzynarodowej Organizacji Pracy.

                  Jest to środek, który nadałby ochronie pracowników przed śmiercią i chorobami taki sam priorytet jak wolności zrzeszania się, rokowań zbiorowych i ochronie przed dyskryminacją, pracą przymusową i pracą dzieci" - powiedziała Burrow.

                   aw

                   

                    Związki wzywają do przywrócenia ruchu transgranicznego

                    Związki wzywają do przywrócenia ruchu transgranicznego

                    Międzyregionalna Rada Związkowa Łaba - Nysa zrzeszająca organizacje z Niemiec, Czech i Polski działające w regionach trójstyku tych krajów wezwała ich rządy do niezwłocznego przywrócenia swobody przemieszczania się pracowników przygranicznych.

                    Związkowcy ostrzegają, że na styku granic rozdarte zostały wspólne obszary  życia, pracy i gospodarki, gdyż polskie i czeskie przepisy uniemożliwiły pracę w niemieckim landzie Saksonia prawie 20 tysiącom pracowników z obszarów przygranicznych tych krajów. Narusza to europejskie standardy swobody przepływu osób. List dostępny jest tutaj.

                    Restrykcje na granicach  zostały jednostronnie wprowadzone przez rządy Czech i Polski i w ramach działań mających zahamować rozprzestrzenianie się COVID-19. Początkowo nie dotyczyły pracowników przygranicznych jednakże szybko zostały zaostrzone i obecnie także oni podlegają dwutygodniowej kwarantannie po przekroczeniu granicy państwa, co w praktyce oznacza konieczność wyboru między pracą a domem.

                     -Organizacje związkowe z naszych 3 krajów są zgodne, że dalsze trwanie takiej sytuacji  będzie miało dalekosiężne negatywne skutki dla lokalnych rynków pracy – mówi Franciszek Kopeć, przewodniczący ZR Jeleniogórskiego NSZZ „Solidarność”.

                    Europejska Konfederacja Związków Zawodowych alarmuje, że po wybuchu COVID-19 sytuacja około 1,5 miliona pracowników transgranicznych pogarsza się z każdym dniem  ze względu na brak koordynacji działań i decyzji zamykania własnych granic przez niektóre państwa członkowskie. Co prawda przepisy unijne umożliwiają transgraniczną pracę zdalną, ale w wielu przypadkach jest to zwyczajnie niemożliwe.

                    -Polscy pracownicy przygraniczni zostali z dnia na dzień postawieni w sytuacji krytycznej, nie zadbano nawet o jakąkolwiek elementarną koordynację międzyrządową  w tym zakresie –mówi Sławomir Adamczyk, szef Biura Branżowo-Konsultacyjnego KK.  -Na przykład o to by niemieccy pracodawcy honorowali polskie certyfikaty o kwarantannie tych pracowników, którym zdarzy się utknąć w kraju, a przecież wielu z  ma normalne stałe umowy o pracę w Niemczech ze wszelkimi tego konsekwencjami w przypadku nieusprawiedliwionej nieobecności – wyjaśnia ekspert.

                    Międzyregionalne Rady Związkowe (MRZ) skupiają regionalne organizacje związkowe w regionach przygranicznych, należące do krajowych konfederacji zrzeszonych w EKZZ. Istnieje obecnie 45 takich rad. Więcej na temat MRZ Łaba-Nysa tutaj.

                    bb-k

                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.