Menu
  • Polski (PL)

To może zabić polskie kopalnie już do 2027 roku. Jeszcze nie jest za późno

  • Kategoria: Branże
Ruda Śląska, KWK "Bielszowice" / fot. Monisiolek - Wikipedia CC BY-SA 3.0
Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaapelował w liście do polskich europosłów o pomoc i podjęcie niezbędnych działań w celu zmiany unijnego rozporządzenia dotyczącego redukcji emisji metanu w branży surowcowo-energetycznej - dowiedziała się we wtorek PAP.
 
Szef MAP w liście zwrócił uwagę na niekorzystne dla strony polskiej zapisy w procedowanym w Parlamencie Europejskim projekcie rozporządzenia Parlamentu i Rady w sprawie redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym. Jak ocenił, w proponowanym kształcie mogą one doprowadzić do poważnego kryzysu społeczno-ekonomicznego w branży górniczej, spowodowanego koniecznością przedwczesnego zamknięcia większości działających w Polsce kopalń węgla kamiennego.
 
Ograniczenie emisji metanu
Sasin zaznaczył, że pierwotnie pod kątem ww. rozporządzenia Komisja Europejska zaproponowała parametr 0,5 tony metanu na 1 tys. ton wydobywanego węgla do 2031 r. Następnie zaproponowano zmianę projektu tak, aby od 1 stycznia 2027 r. obowiązywało ograniczenie emisji metanu szybami wentylacyjnymi w kopalniach węgla kamiennego emitujących powyżej 5 ton metanu na 1 tys. ton wydobywanego węgla, a od stycznia 2031 r. - 3 tony metanu na 1 tys. ton węgla w przeliczeniu rocznym na kopalnię i na operatora, jeżeli jeden podmiot prowadzi kilka kopalń.
 
Obecnie wskaźnik emisji metanu dla kopalń metanowych mieści się w przedziale od 5,3 do 13,5 tony metanu na 1 tys. ton wydobywanego węgla - przypomniał wicepremier. Jak dodał, biorąc pod uwagę, że górnictwo sięga po coraz głębsze pokłady, ilość metanu w przeliczeniu na tonę będzie się zwiększała, ponieważ jego zawartość w złożu co do zasady rośnie wraz z głębokością.
 
Minister aktywów podkreślił, że istniejące technologie umożliwiające gospodarcze wykorzystanie metanu z szybów wentylacyjnych jako próg opłacalności ekonomicznej i energetycznej wskazują stężenie tego gazu w powietrzu na poziomie 1,0-1,2 proc. Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami stężenie metanu w szybach wentylacyjnych nie może jednak przekraczać 0,75 proc. Ponadto operatorzy kopalń starają się utrzymywać stężenia metanu w szybach na poziomie 0,06-0,45 proc., gwarantującym nieprzekroczenie norm w przypadku nagłych zmian ciśnienia.
 
Według szefa MAP unijny akt w obecnym kształcie nie zawiera również postanowień wspierających poszukiwania innowacyjnych rozwiązań technologicznych ani wsparcia inwestycyjnego dla podmiotów, które będą musiały dostosować się do jego postanowień.
 
"To może zlikwidować większość kopalń węgla kamiennego w Polsce w ciągu kilku lat".
„Zaproponowane terminy (...) są zbyt krótkie, aby wdrażać technologię, która nie jest jeszcze opatentowana i dopuszczona do bezpiecznego użytku. Co więcej, akt stawia pod znakiem zapytania sprawiedliwą transformację sektora górnictwa węgla kamiennego, gdyż w praktyce oznacza z jednej strony otrzymywanie środków na transformację, a z drugiej nakładanie kar za niedostosowanie się do regulacji” – zastrzegł wicepremier. „Argumentu dotyczącego dostępnych technologii także nie wzięto pod uwagę. Propozycja Komisji tworzy tylko dwa rozwiązania: zamknięcie kopalń metanowych, albo płacenie kar” – stwierdził wicepremier.
 
„Przyjęcie rozporządzenia w proponowanym brzmieniu może zlikwidować większość kopalń węgla kamiennego w Polsce w ciągu kilku lat. Dodatkowe koszty dostosowania się branży do rozporządzenia nie zostały uwzględnione w notyfikacji pomocy publicznej dla sektora górnictwa węgla kamiennego” – przestrzegł Sasin. Jak ocenił, w dłuższej perspektywie może doprowadzić to do likwidacji tysięcy miejsc pracy.
 
Minister zauważył, że polska gospodarka nadal będzie potrzebowała węgla, który będzie trzeba importować, co pociągnie za sobą m.in. rozwój kopalń w krajach trzecich oraz większe emisje gazów cieplarnianych w związku z transportem. Efekt będzie zatem sumarycznie gorszy dla środowiska naturalnego.
 
„Stoimy na stanowisku, że lepiej zarządzać emisjami na terenie UE, niż nie posiadać żadnej kontroli w krajach trzecich” – podkreślił Sasin, wskazując, że w obecnym kształcie projekt rozporządzenia przewiduje jedynie obowiązek informacyjny w zakresie m.in. deklaracji eksporterów lub producentów co do emisji.
 
"To niemożliwe do zaakceptowania"
„W mojej opinii projekt rozporządzenia powinien prowadzić do ograniczenia emisji metanu, zgodnie z zasadami proporcjonalności, poprzez położenie większego nacisku na podjęcie działań umożliwiających uzyskanie maksymalizacji efektów środowiskowych w efektywny kosztowo sposób w poszczególnych sektorach” – zaakcentował wicepremier.
 
Zapewnił, że Polska nie uchyla się od podejmowania działań na rzecz ograniczenia emisji metanu z kopalń, jednak zaproponowane kryteria i obostrzenia w aktualnej sytuacji branży wydobycia węgla kamiennego oraz sytuacji geopolitycznej są niemożliwe do zaakceptowania. Dodał, że ostatnio Polska jest eksporterem energii do UE – energii wyprodukowanej z węgla kamiennego.
 
„Własne zasoby surowca pozwoliły na mitygację zagrożeń związanych z wysokimi cenami oraz brakami surowców energetycznych. Dlatego ważne jest, aby nie stwarzać zagrożenia dla funkcjonowania kopalń węgla kamiennego w Polsce” – napisał Jacek Sasin.
 
Zaproponował, by w rozporządzeniu zastosować: parametr 8 ton metanu na 1 tys. ton wydobywanego węgla (co także będzie wymagało od spółek szeregu działań, aby emisja nie zwiększała się), wydłużenia okresu przejściowego na ograniczenie emisji metanu do 2032 r. (czas na pozyskanie innowacyjnych technologii, przetestowanie, opatentowanie, produkcję i zainstalowanie w kopalniach). Kolejne propozycje zmian do rozporządzenia zakładają wprowadzenie przepisów gwarantujących przyznanie dodatkowych środków na działalność badawczą i rozwojową (R+D) dla operatorów i instytutów badawczych w celu zagwarantowania finansowania niezbędnych badań i testów, które posłużą spełnieniu wymogów, a także wprowadzenie przepisów umożliwiających zabezpieczenie finansowania operatorom inwestycji w wychwytywanie i magazynowanie metanu.
 
"Proszę o pomoc i podjęcie niezbędnych działań"
„Sumarycznie wolumen metanu, który jest emitowany do atmosfery, będzie spadał. Wynika to z faktu, że wydobycie w kopalniach będzie maleć, zgodnie z Umową społeczną dotyczącą transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji woj. śląskiego” – przypomniał minister aktywów państwowych. „Kwestia rozporządzenia Parlamentu i Rady ws. redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym (...) może okazać się kluczowa dla stabilnego funkcjonowania sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce w kolejnych latach, dlatego proszę o pomoc i podjęcie niezbędnych działań w celu zmiany ww. przepisów w sposób umożliwiający bezpieczne funkcjonowanie branży” – podsumował.
 
W ostatnim czasie na zagrożenia dla polskiego górnictwa węgla wynikające z procedowanego unijnego rozporządzenia wskazywała m.in. śląsko-dąbrowska i górnicza Solidarność, apelując o spotkanie z szefami komisji PE. O zagrożeniu wynikającym z przyjęcia projektowanych przepisów w obecnym kształcie mówił też m.in. prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala. (PAP)
 
Tysol.pl
Czytaj całość...

Piotr Duda: Solidarność to nasza cecha narodowa!

  • Kategoria: W mediach
Piotr Duda na Ukrainie. Lipiec 2022 / Solidarność
– Nasza pomoc była wielowymiarowa, zarówno materialna, związkowa, jak i polityczna. Robimy wszystko, aby wyrzucić rosyjskie związki zawodowe z MKZZ, współpracujemy z wolnymi związkami zawodowymi Ukrainy i nadal gościmy Ukraińców w naszych domach i ośrodkach. Robimy dobrą robotę – mówi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, podsumowując ostatni rok działań Związku na rzecz pomocy Ukrainie, w rozmowie z Marcinem Krzeszowcem.
 
– 24 lutego mija dokładnie rok od wybuchu wojny na Ukrainie. Uciekający przed rosyjskim barbarzyństwem Ukraińcy znaleźli w Polsce drugi dom, i to dosłownie, bo w naszym kraju nie powstały – tak jak w przeszłości na Zachodzie – obozy dla uchodźców. Solidarność to cecha narodowa Polaków?
 
– Na pewno tak. Zawsze w trudnych momentach potrafiliśmy się solidaryzować, wspólnie broniąc naszej Ojczyzny, o czym świadczy nasza historia. Można tu przywołać powstanie styczniowe, listopadowe, powstania śląskie, a także najnowszą historię Polski, czyli rok 1980, gdy powstał NSZZ „Solidarność”. U podstaw naszego związku zawodowego – a zanim został zarejestrowany, ruchu społecznego – leżała solidarność międzyludzka. Teraz, po wybuchu wojny na Ukrainie, naród polski i członkowie Solidarności ponownie otworzyli swoje serca. Pokazaliśmy, że ciepło i solidarność, które mamy w naszych genach, ta słynna polska gościnność i uprzejmość, nie trwa dzień, tydzień czy miesiąc. Świadczy o tym choćby to, że do dzisiaj gościmy ukraińskie matki z dziećmi w naszym ośrodku w Spale.
 
Solidarność ambasadorem
– Związek zawodowy Solidarność natychmiast po rozpoczęciu działań zbrojnych włączył się w pomoc naszym sąsiadom z Ukrainy. Od najwyższego po najniższy szczebel związkowcy pomagali na różne sposoby, łącząc życie prywatne, działalność związkową i wolontariat na rzecz Ukrainy. Jako przewodniczący Solidarności wielokrotnie dziękował im Pan za to.
 
– Nasza pomoc była wielowymiarowa, zarówno materialna, związkowa, jak i polityczna. Wraz z Biurem Zagranicznym KK robimy wszystko, aby wyrzucić rzekomo niezależne rosyjskie związki zawodowe z międzynarodowych struktur związkowych, bo FNPR w swoim stanowisku jasno opowiedziała się za „denazyfikacją” Ukrainy i poparła zbrodniczą armię Putina. To było dla nas nie do zaakceptowania. Niestety władze MKZZ do dzisiaj nie podjęły takiej decyzji.
 
Kolejnym ważnym aspektem jest współpraca z wolnymi związkami zawodowymi Ukrainy. W lipcu ubiegłego roku, gdy pojechaliśmy jako „S” na Ukrainę, podpisaliśmy z Michałem Wołyńcem memorandum w tej sprawie. Chcemy, aby Ukrainę po wojnie odbudowywali pracownicy, którzy nie będą niewolnikami w swoim kraju. Niestety dochodzą do nas głosy, że kolejne akty prawne przyjmowane przez Radę Najwyższą Ukrainy liberalizują Kodeks pracy i ustawę o związkach zawodowych. Wysłałem w tej sprawie pismo do polskiego premiera i prezydenta. Nie możemy dopuścić do tego, aby Ukrainę odbudowywały firmy, które nie przestrzegają podstawowych praw człowieka i praw pracowniczych. Warto też dodać, że Solidarność była ambasadorem ukraińskiego związku zawodowego KVPU, który dzięki staraniom Solidarności stał się członkiem EKZZ. To pokazuje, że robimy dobrą robotę. Trzeci, ostatni i zarazem najważniejszy wymiar naszego wsparcia to pomoc międzyludzka. Przyjęliśmy gości z Ukrainy do naszych ośrodków, do naszych domów, by poczuli się tutaj jak u siebie. Dziękuję wszystkim członkom Solidarności, którzy włączyli się w pomoc naszym gościom z Ukrainy zarówno poprzez struktury związku, jak i indywidualnie, a także poszczególnym firmom: Lotos (dzisiaj ORLEN), Tauron, KGHM, PGE, Lubelski Węgiel Bogdanka, Kopalnia Silesia i wielu innym. Wasza pomoc jest nieoceniona i – co ważne – trwa do dzisiaj.
 
– Chciałbym dopytać jeszcze o wspomniane memorandum o współpracy „S” z ukraińskim KVPU. Oba związki zadeklarowały w dokumencie współdziałanie w procesie integracji uchodźców ukraińskich na polskim rynku pracy, a także zachęcały obywateli Ukrainy zatrudnionych w Polsce do wstępowania do związków zawodowych i wspólnego dbania o warunki pracy. Jak przebiega realizacja tego punktu?
 
– Sytuacja pracowników z Ukrainy, którzy od lat są w Polsce, jest stabilna. Problem dotyczy obywateli Ukrainy, którzy przyjechali do naszego kraju po wybuchy wojny. Po rotacji w naszym ośrodku w Spale widzimy, że stoją oni przed dylematem – czy wracać na Ukrainę czy starać się o stały pobyt w Polsce, by poszukiwać pracy. Jako Solidarność przygotowujemy program, w którym będziemy starali się z poziomu przede wszystkim Zarządów Regionów wspierać tych pracowników ukraińskich. I na pewno nie będzie to wyglądać tak, jak próbowała to zorganizować jedna z central związkowych, powołując Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Ukraińskich w Polsce. Naszym zdaniem, jeżeli pracownik z Ukrainy jest legalnie zatrudniony, to powinien zapisać się do polskiego związku zawodowego i mieć takie same prawa wynikające z Kodeksu pracy, jak polski pracownik. Dodam przy tym, że w jednym zgadzam się z byłym szefem KE Jean-Claude’em Junckerem – w UE musimy doprowadzić do tego, żeby w każdym państwie członkowskim pracownik otrzymywał takie samo wynagrodzenie za tę samą pracę.
 
Wyrzucić Rosjan
– Solidarność aktywnie zabiega o wykluczenie rosyjskich związków zawodowych z MKZZ. Uważa Pan, że uda się do tego doprowadzić czy rosyjskie wpływy są tam zbyt silne?
 
– W listopadzie ubiegłego roku odbywał się kongres wyborczy MKZZ w Australii, który zbojkotowaliśmy właśnie z tego powodu, że nie wyrzucono rosyjskich związków zawodowych. Powiedzieliśmy, że nie będziemy siedzieć przy jednym stole z ludźmi, którzy mają krew na rękach, bo to, co dzieje się na Ukrainie, to ludobójstwo. Przypominam, że sekretarz generalny Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych Luca Visentini jeszcze niedawno chciał wyrzucać „S” z EKZZ za wywiad z Marine Le Pen, który ukazał się w „Tygodniku Solidarność”. Teraz, gdy w grę wchodzą duże pieniądze, bo rosyjski FNPR to podobno 23 mln członków, a ich lider Michaił Shmakov, który jest prawą ręką Putina, mówi o denazyfikacji Ukrainy i nazywa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego „hitlerowcem” – to nie spotyka ich żadna sankcja. Mam nadzieję, że nowe władze – bo nie wyobrażam sobie, że po katarskiej aferze w Parlamencie Europejskim Luca wróci do bycia szefem MKZZ – doprowadzą do tego, że rosyjskie związki zawodowe zostaną wyrzucone z tej organizacji.
 
źródło: Tygodnik Solidarność 08/2023
 
Czytaj całość...

Nie żyje represjonowana przez SB Zofia Lulek

  • Kategoria: Regiony
Nie żyje represjonowana przez SB Zofia Lulek
"Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że w dniu 21 lutego 2023 r. zmarła nasza koleżanka Zofia Lulek. Miała 66 lat" - przekazała podbeskidzka Solidarność.
 
Zofia Lulek od 1980 roku była członkiem NSZZ „Solidarność” w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. W latach 1982-89 współpracowała z podziemną „Solidarnością” (głównie z Tymczasową Komisją Zakładową „S” w FSM), zajmując się m.in. kolportażem prasy podziemnej i udziałem w akcjach ulotkowych. Jej głównym kontaktem z podziemiem byli Jan i Anna Frączkowie (jej sąsiedzi w hotelu robotniczym przy ul. Solnej w Bielsku-Białej). Dla nich przechowywała w swym pokoju podziemne wydawnictwa i pod ich nieobecność zajmowała się przekazywaniem tych wydawnictw kolporterom.
 
W związku ze swą działalnością podziemną była szykanowana przez SB (wielokrotne rewizje, przesłuchania i zatrzymania na 48 godz.). Od 2016 r. była członkiem Stowarzyszenia „Podbeskidzie Wspólna Pamięć” w Bielsku-Białej.
 
"Zasłużona dla Solidarności Podbeskidzia"
 
Zofia Lulek za swą działalność została uhonorowana w 2008 r. tytułem „Zasłużona dla Solidarności Podbeskidzia”, w 2018 r. otrzymała status Działacza Opozycji Antykomunistycznej, a w 2022 r. odznaczona została Medalem 100-Lecia Odzyskanej Niepodległości.
 
Pogrzeb śp. Zofii Lulek odbędzie się w piątek 24 lutego 2023 r. o godz. 15.00 w kościele pw. Narodzenia NMP w Bielsku-Białej Lipniku (ul. Ks. Brzóski 3).
 
źródło: NSZZ "S" Region Podbeskidzie
Czytaj całość...

Członkowie EKES-u wypełniają solidarnościowe pocztówki w obronie białoruskich związkowców!

  • Kategoria: Zagranica
EKES
- Spośród prawie 1500 więźniów politycznych wielu to działacze związkowi. To robotnicy, którzy zareagowali na zbrodnie reżimu legalnym strajkiem. Prawie wszystkie niezależne związki zawodowe zostały zdelegalizowane. Tysiące robotników straciło pracę i było brutalnie represjonowanych - mówiła dziś na posiedzeniu plenarnym Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego Swiatłana Cichanouska. Członkowie EKES-u przyłączyli się także do zorganizowanej przez Solidarność akcji wysyłania do Ambasady Białorusi w Warszawie pocztówek w obronie więzionych na Białorusi związkowców.
 
Gościem dzisiejszego 576. plenarnego posiedzenia EKES-u była Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiego ruchu demokratycznego. Wzięła udział w panelu dyskusyjnym "Europejska polityka sąsiedztwa – z białoruskiej perspektywy".  
 
- Przyszłość Europy rozstrzyga się właśnie teraz na polach bitew Ukrainy, w białoruskim podziemiu i w stolicach państw Unii Europejskiej. Czy jako Europejczycy jesteśmy w stanie bronić wartości demokratycznych, czy też pozwolimy, by tyrania ponownie przejęła władzę? - pytała.
 
"Walczymy przeciwko temu samemu złu"
Część swego przemówienia poświęciła także wolnym związkom zawodowym na Białorusi.
 
- Spośród prawie 1500 więźniów politycznych wielu to działacze związkowi. Robotnicy, którzy zareagowali na zbrodnie reżimu legalnym strajkiem. Prawie wszystkie niezależne związki zawodowe zostały zdelegalizowane. Tysiące robotników straciło pracę i było brutalnie represjonowanych - mówiła.
 
- Musimy pamiętać, że za liczbami stoją konkretni ludzie, ich rodzina i przyjaciele. To ludzie, którzy powinni prowadzić szczęśliwe życie w wolnej Białorusi - dodała.
 
Cichanouska relacjonowała na forum EKES-u, że codziennie zapadają wyroki wielu lat tylko za to, że oskarżeni ośmielili się skrytykować reżim Łukaszenki.
 
Poruszyła także temat wojny na Ukrainie. - Białorusini i Ukraińcy walczą przeciwko temu samemu złu - powiedziała. Dodała, że sukces w dążeniu do wolnej Białorusi zależy od rozstrzygnięcia wojny na Ukrainie.  Apelowała również, by nie utożsamiać Białorusinów, którzy popierają Ukraińców, z reżimem Łukaszenki. 
 
W dyskusji po wystąpieniu Swiatłany Cichanouskiej głos zabrał m.in. Mateusz Szymański, który obok Tadeusza Majchrowicza i Marcina Zielenieckiego zasiada w EKES-ie z ramienia NSZZ "Solidarność":
 
- Jako związkowcy wspieramy waszą walkę o wolność. Wiemy, że większość przywódców związków zawodowych przebywa w więzieniu lub na wygnaniu. Musimy nadal okazywać poparcie dla Białorusi i sprzeciw wobec reżimu Łukaszenki - powiedział.
 
Europa wysyła pocztówki
Przedstawiciele Solidarności rozdali na posiedzeniu EKES-u pocztówki, które w ramach zorganizowanej przez NSZZ "Solidarność" akcji poparcia dla więzionych działaczy białoruskich wolnych związków zawodowych wysyłane są do Ambasady Białorusi w Warszawie. Jak relacjonowali, zainteresowanie uczestników spotkania było bardzo duże. Większość zasiadających w Komitecie członków Grupy Pracowniczej wypełniła je i zabrała egzemplarze dla swoich znajomych. Inni członkowie także chętnie przyłączyli się do akcji. 
 
źródło: tysol.pl
 
Czytaj całość...

Uczczono 42. rocznicę Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich

  • Kategoria: Regiony
fot. Region Rzeszowski NSZZ "Solidarność"
19 lutego w rzeszowskiej katedrze odbyły się uroczystości związane z obchodami 42. rocznicy Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich.
 
Uroczystości rozpoczęła Msza Święta w intencji Ojczyzny i polskich rolników pod przewodnictwem bp. Leszka Leszkiewicza, Krajowego Duszpasterza Rolników i Pszczelarzy, Biskupa Pomocniczego Diecezji Tarnowskiej. W obchodach udział wzięli przedstawiciele: władz związkowych ze sztandarami, w tym Zarządu Regionu Rzeszowskiego, Rolników Indywidualnych NSZZ „Solidarność”; parlamentarzyści, samorządowcy, sygnatariusze porozumień oraz liczni goście.
 
Po mszy uczestnicy złożyli kwiaty przed pomnikiem Jana Pawła II i tablicą arcybiskupa Ignacego Tokarczuka, który od początku wspierał strajkujących rolników.
 
Kolejnym punktem obchodów było rocznicowe spotkanie zorganizowane w sali Jana Pawła II w rzeszowskiej katedrze, które otworzył Jerzy Bednarz, Przewodniczący Podkarpackiej Rady Wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność”.
 
Prelegentami przygotowanej przez organizatorów konferencji byli Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, który podjął temat porozumienia rzeszowsko-ustrzyckiego z perspektywy 42 lat działalności NSZZ RI „Solidarność” oraz ks. kanonik Jerzy Uchman, duszpasterz rolników diecezji rzeszowskiej, który pochylił się nad medytacjami ks. Jerzego Popiełuszki dotyczącymi „Solidarności”, jako daru dla Ojczyzny.
 
Zwieńczeniem spotkania było wręczenie wyróżnień związkowych.
 
źródło: Region Rzeszowski NSZZ "Solidarność"
Czytaj całość...

Lasy Państwowe wybrały przewodniczącego

  • Kategoria: Branże
fot. Region Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność"
Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ “Solidarność” Pracowników Lasów Państwowych we Wrocławiu wybrała na przewodniczącego swojej struktury Dariusza Główkę.
 
Wybory odbyły się w siedzibie Regiony Dolny Śląsk z udziałem sekretarza Grzegorza Makula.
Gratulujemy i życzymy sukcesów w pracy związkowej.
 
źródło: Region Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność"
Czytaj całość...

Pracownicy UMK walczą o godne zarobki

  • Kategoria: Regiony
Pracownicy UMK walczą o godne zarobki
Przed rektoratem UMK przez kilka dni protestowali pracownicy gospodarczy uczelni, którzy po 20 latach pracy pensji zasadniczej mają niewiele ponad 2,6 tys. zł. Do walczących o godne zarobki mogą dołączyć niebawem pracownicy administracji i obsługi. Związkowcy domagają się ujawnienia realnych zarobków władz uczelni.
 
„Jestem pracownikiem gospodarczym UMK. Walczę o godne zarobki. Moje obecne wynagrodzenie zasadnicze to 2620 zł. Staż pracy na uczelni: 20 lat” – tak opisują na tablicach swoje położenie pracownicy, demonstrujący przed rektoratem. Niedługo do tej grupy mogą dołączyć pracownicy administracji i obsługi.
 
"Syty głodnego nie zrozumie"
Związki zawodowe działające w Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, czyli KU NSZZ „Solidarność” w Toruniu, ZU Związku Nauczycielstwa Polskiego w Toruniu oraz Związek Zawodowy Pracowników Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy wydały wspólne oświadczenie, w którym piszą:
 
"Podwyżki, o których wspomina w swoim komunikacie z 13 stycznia br. Rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Pan prof. dr hab. Andrzej Sokala, należą się obligatoryjnie wszystkim pracownikom zarabiającym minimalną krajową. Szumne oświadczenie o podwyżkach wydane przez rektora jest niestosowne i jak najbardziej wprowadzające w błąd opinię publiczną, a przede wszystkim samych pracowników, gdyż taka regulacja nie jest zasługą władz Uczelni!
 
Części pracownikom zatrudnionym, jak to jest określane w „Prestiżowej i Wiodącej” Uczelni Badawczej, jaką jest (dzięki ciężkiej pracy pracowników) Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu wraz z Collegium Medicum w Bydgoszczy, podwyższoną zgodnie z nadrzędnymi aktami minimalną płacę krajową tj. 3490,00 zł. Pracownikom obsługi (porządkowym, portierom, szatniarzom) w tej kwocie zawarto 15% premię regulaminową. Faktyczne wynagrodzenie zasadnicze tych osób wynosi więc 2966,50 zł. a nie 3490,00 zł. Osobom, które pracują 20 lat i więcej przysługuje również dodatek za wysługę lat, który powinien być liczony od płacy zasadniczej, czyli od kwoty 3490,00 zł. a nie 2966,50 zł. Takie praktyki są stosowane w UMK i mają miejsce od wielu lat. Do roku 2019 do płacy minimalnej wliczany był również dodatek za wysługę lat!!!
 
Regulaminowa premia 15% nie jest wypłacana również nauczycielom akademickim, których zarobki oscylują w granicach minimalnej krajowej, zaś ostatnie podwyżki wyniosły 10,00 zł brutto. Płaca minimalna dotyczy również pracowników administracji zatrudnionych na stanowiskach referentów, specjalistów oraz pracowników inżynieryjno-technicznych, którzy są wykształconymi i doświadczonymi pracownikami, a zarobki ich są bardzo niskie, a wręcz uwłaczające ich godności (wielu z nich ma wynagrodzenie zasadnicze brutto w wysokości 3490,00 zł.).
 
Warto zauważyć, że Uniwersytet jest zarządzany przez grupę osób, która jest w pełni odpowiedzialna za obecny zły stan finansowy Uczelni, natomiast ich zarobki to wielokrotność minimalnej krajowej. Jedynym pomysłem grupy „rządzącej” na poprawę sytuacji finansowej Uniwersytetu jest konsolidacja wydziałów (wcześniej szpitali) i obniżenie zatrudnienia. Na podstawie Zarządzenia nr 2 Rektora UMK z 23 stycznia 2020 roku w sprawie Regulaminu wynagradzania pracowników UMK (według załącznika nr 6) stawki dodatku funkcyjnego osób pełniących funkcje kierownicze, dodatek funkcyjny kanclerza czy kwestora, KTÓRYCH WYNAGRODZENIA ZASADNICZE SĄ I TAK WYSOKIE, wynosi 4000,00 zł brutto, podczas gdy większość pracowników nie ma takiego wynagrodzenia zasadniczego BRUTTO, a dużo mniejsze!
 
Sytuacja ekonomiczna w kraju stale się pogarsza, a wynagrodzenia większości pracowników Uczelni spadły do poziomu płacy minimalnej, a tak nie powinno być! Wielokrotnie to było poruszane podczas spotkań z władzami UMK. Wielu pracowników pytanych, gdzie są zatrudnieni wstydzi się przyznać. Na tle innych uczelni wypadamy słabo pod względem zarobków, których nie uzupełnimy prestiżem. Dodatkowo pracownicy obawiają się, że zostanie zastosowana praktyka włączenia kwoty premii regulaminowej do kwoty wynagrodzenia zasadniczego bez żadnej kwoty podwyżki netto, jak ma to miejsce w przypadku pracowników obsługi.
 
Wymagania dotyczące pracy stale rosną, a wprowadzony system oceny pracowników niebędących nauczycielami akademickimi dodatkowo obliguje do kreowania swojej ścieżki kariery, mimo przeciążenia obowiązkami i fatalnymi warunkami pracy (związanymi z niekończącymi się remontami w CM), co jest równoznaczne z pracą w korporacji jaką niestety staje się Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Jak tu kreować swoją ścieżkę kariery? Praca wykonywana przez osoby zatrudnione w obsłudze, administracji czy w grupie inżynieryjno-technicznej jest ważna w kontekście działania Uniwersytetu i w związku z tym powinna być należycie wynagradzana oraz doceniona finansowo, a nie tylko poza finansowanymi działaniami takimi jak szkolenia itp.
 
Z informacji zawartych w Komunikacie Ministra Edukacji i Nauki z dnia 11 stycznia br. o zwiększeniu wysokości subwencji ze środków finansowych na utrzymanie i rozwój potencjału dydaktycznego oraz badawczego przyznanej na rok 2023 czytamy, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu otrzymał kwotę w wysokości 18 472 000,00 zł., a do tej pory rektor UMK nie poinformował społeczności akademickiej na co została ona przeznaczona.
 
Skoro jesteśmy uczelnią publiczną domagamy się upublicznienia miesięcznych zarobków (nie uśrednionych, a faktycznych) – wynagrodzenie zasadnicze, premia, dodatki funkcyjne oraz wszystkie zarobki związane z pracami w niezliczonych komisjach, zespołach i radach m.in. rektora, kwestora i kanclerza. Zapewne dysproporcje pomiędzy uposażeniem władz Uczelni, a najniższym uposażeniem w administracji są ogromne.
 
Pod oświadczeniem podpisali się: Stanisław Biniak, przewodniczący komisji uczelnianej NSZZ Solidarność przy UMK w Toruniu, Igor Makacewicz, przewodniczący ZZ Pracowników Collegium Medicum w Bydgoszczyoraz Adam Wróblewski, prezes zarządu ZNP na UMK w Toruniu.
 
źródło: NSZZ "S" Region Toruńsko-Włocławski
Czytaj całość...

Projekt ustawy o sporach zbiorowych pracy

Dodatkowe informacje

  • Data wpływu środa, 15 lutego 2023
  • Data zgłaszania uwag wtorek, 07 marca 2023
  • Zgłaszanie uwag 2023-03-07
  • Biuro Biuro Eksperckie
  • Osoba odpowiedzialna J. Szmit
  • Rodzaj aktu prawnego Ustawa
Subskrybuj to źródło RSS

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.