Menu
  • Polski (PL)

„Solidarność nigdy nie zawiodła i nie zawiedzie”. Związek dotrzymał słowa Ukraińcom

  • Kategoria: Kraj
Piotr Duda z wizytą w ośrodku Savoy w Spale, gdzie schronienie znaleźli uchodźcy z Ukrainy
„Przesyłamy Ukraińcom wyrazy wsparcia i zapewniamy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby dostarczyć im pomoc we wszelkim możliwym zakresie” – zapewniał przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda w pierwszych dniach po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kolejne dni, miesiące, a w konsekwencji pełny rok od pamiętnej daty 24 lutego 2022 roku pokazały, że związek zawodowy Solidarność dotrzymał słowa.
 
– Solidarność nigdy nie zawiodła i teraz też nie zawiedzie – powiedział tuż po wybuchu wojny na Ukrainie przewodniczący Piotr Duda i zaapelował „do wszystkich organizacji i struktur związkowych o włączanie się w niesienie pomocy dla naszych wschodnich sąsiadów”. – To sprawa absolutnie priorytetowa. Ukraina walczy teraz nie tylko za siebie, ale za całą Europę – podkreślił szef Solidarności.
 
Za tymi słowami poszły czyny, dlatego już po kilku dniach decyzją Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” uruchomione zostało specjalne konto bankowe na rzecz pomocy Ukrainie.
 
W pomoc naszym sąsiadom, zarówno poprzez zbiórkę funduszy, jak i pomoc rzeczową włączyły się wszystkie szczeble Związku – Regiony, Sekretariaty Branżowe, Sekcje i organizacje zakładowe Solidarności.
 
Drugi dom
Od marca ubiegłego roku ponad 900 gości z Ukrainy, w zdecydowanej mierze matek z dziećmi, znalazło schronienie w ośrodkach wypoczynkowych należących do Solidarności w Zakopanem, Jarnołtówku i Spale. W szczytowym okresie w miejscach tych przebywało przeszło 450 osób.
 
Do tej pory NSZZ „Solidarność” zapewnia gościom z Ukrainy zakwaterowanie i wyżywienie w standardzie zapewniającym godny pobyt. Uchodźcy mieszkają w 2-3 osobowych pokojach z łazienkami i pełnym wyposażeniem. Mają też możliwość korzystania z pralek, suszarek i innego zaplecza socjalnego.
 
Uchodźcy otrzymują pomoc materialną – środki higieny osobistej, niezbędną odzież i obuwie – a także pomoc psychologiczną ze wsparciem terapeuty. Z kolei osoby z chorobami, zarówno tymi przewlekłymi, jak i z traumami pourazowymi, mogą liczyć na pomoc w zakupie leków, opiekę medyczną i transport do szpitali.
 
W ośrodkach Savoy, Żbik, Miś, Hyrny i Ziemowit ukraińskie dzieci mogą brać udział zdalnie w lekcjach, bawić się w świetlicach, kontynuować naukę gry na instrumentach muzycznych, a także trenować i nieodpłatnie korzystać z infrastruktury sportowej, w tym z basenów w obiektach Doms. Dzięki tym możliwościom mogą nieprzerwanie rozwijać swoje pasje i zainteresowania.
 
A wszystko to dzięki wielkiemu zaangażowaniu członków „S”, a także podmiotów struktur KK NSZZ „S”, w tym Fundacji oraz „Tygodnika Solidarność”, które również włączyły się w pomoc dzieciom z Ukrainy, przekazując na ich potrzeby kilkadziesiąt rowerów, hulajnóg, rolek, a także zapewniając wózki dla niemowlaków.
 
Nie można zapomnieć również o pracownikach ośrodków, którzy na co dzień udzielali uchodźcom wsparcia w pokonywaniu barier językowych i społecznych, załatwianiu formalności, wyrabianiu numerów PESEL, zakładaniu rachunków bankowych czy kontaktach z urzędami.
 
Przygotowywali także hotele na wizyty Pierwszej Damy Agaty Kornhauser-Dudy, Julii Tymoszenko i przedstawicieli Rady Najwyższej Ukrainy, którzy przyjeżdżali, by odwiedzić naszych gości z Ukrainy.
 
 
 
źródło: Tygodnik Solidarność
 
 
 
 
Czytaj całość...

Członkowie ERZ, wyganiajcie swe koncerny z Rosji!

  • Kategoria: Zagranica
Członkowie ERZ, wyganiajcie swe koncerny z Rosji!

Po roku od rozpoczęcia zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę, w kraju agresora wciąż zarabiają niektóre zachodnie korporacje. Europejskie rady zakładowe powinny zawstydzać swoich pracodawców.

Na liście wstydu aktualizowanej na bieżąco przez naukowców z  Yale School of Management, w kategorii F – a więc tych ponadnarodowych firm, które nie zawiesiły biznesowych operacji w Rosji i nie zamierzają tego zrobić, znajdują się obecnie 242 podmioty. O ile zrozumiałe jest że są tam korporacje z Chin czy innych tego typu państw, to zdumieniem może napawać obecność na tej liście firm z państw zachodniej demokracji. Europejski ruch związkowy powinien, wykorzystując m.in. instytucję europejskich rad zakładowych piętnować takie wynaturzenia.

Przypomnijmy, że już 14 marca 2022 r. NSZZ „Solidarność” skierował apel do związkowców  – polskich przedstawicieli w ERZ, by aktywnie działali na rzecz wstrzymania operacji biznesowych ich firm na terenie Rosji.  Od tego czasu ponad 1000 korporacji wycofało się z kraju agresora. Wciąż jednak są takie, które aktywnie zarabiają na swych operacjach w Rosji.  Wśród nich są obecne na naszym rynku korporacje posiadające ERZ z polskim uczestnictwem. Na czarnej liście Yale znajdują się przykładowo: Auchan (sieć hipermarketów ), Bonduelle (branża spożywcza), Faurecia (motoryzacja), Raiffeisen (bankowość), Swiss Krono (materiały  drewnopochodne), Valeo (motoryzacja), Veolia (usługi publiczne), Vesuvius (materiały ogniotrwałe), Yazaki (motoryzacja).

Korporacje które pozostały w Rosji tłumaczą się w różny sposób: a to odpowiedzialnością za „swoich” pracowników w Rosji, a to produkcją dóbr niezbędnych dla obywateli Rosji do normalnego funkcjonowania (branża spożywcza) czy też obawami o olbrzymie straty związane z niemożnością sprzedania majątku  pozostawionego w Rosji po wycofaniu się.

- Na przykład Auchan będący własnością francuskiej rodziny Mulliez wyjaśnia, że apolitycznym celem  jest wyżywienie ludności. Ale te tłumaczenia są  absurdalne także w ramach samej korporacji, gdyż  tak „wyżywieni” rosyjscy agresorzy zabijają potem w ataku rakietowym pracownika hipermarketu Leroy Merlin w Kijowie, a więc marki też kontrolowanej przez rodzinę Mulliez – komentuje Sławomir Adamczyk, ekspert KK NSZZ „Solidarność” zajmujący się m.in. dialogiem w korporacjach ponadnarodowych.

Polscy członkowie europejskich rad zakładowych powinni wykorzystać wszelkie dostępne im środki by zniechęcać zarządy korporacji do zarabiania krwawych pieniędzy, a także reagować w sytuacjach kiedy wycofanie się firmy z interesów w Rosji  zdaje się mieć charakter pozorny, co także niestety się zdarza (patrz artykuł w dzienniku Rzeczpospolita z 24 lutego nt. holenderskiego koncernu piwowarskiego).

- Jedno jest  pewne. W sytuacji kiedy upłynęło już 12 miesięcy od brutalnej i niczym nieuzasadnionej agresji Rosji na Ukrainę, żadne argumenty za prowadzeniem biznesu w tym postkolonialnym niedemokratycznym imperium nie brzmią poważnie. To jest po prostu hipokryzja. Dlatego należy wzmocnić nacisk na te firmy, także używając pracowniczych  instytucji przedstawicielskich takich jak ERZ –stwierdza Barbara Surdykowska, reprezentantka polskich związków w Komitecie Partycypacji Pracowniczej i Polityki Przedsiębiorstw EKZZ.

Zachęcamy związkowców z wszystkich przedsiębiorstw prowadzących biznes zagranicą,  by dokładnie przeglądali listę Yale pod kątem tego jak klasyfikowane są na niej ich firmy które przed 24 lutego 2022 r. były obecne w Rosji. Są wśród nich także rdzennie polskie przedsiębiorstwa.


sa

 

Czytaj całość...

List ukraińskich związków zawodowych KVPU do organizacji członkowskich MKZZ

  • Kategoria: Zagranica
fot. PAP/Leszek Szymański
W przededniu tragicznej dla nas daty - 24 lutego, kiedy to Rosja rozpoczęła na pełną skalę inwazję na Ukrainę w 2022 roku, musimy jeszcze raz zwrócić uwagę na stanowisko i działalność Federacji Niezależnych Związków Zawodowych Rosji (FNPR).
 
FNPR, która rok temu wzywała do wojny z Ukrainą, nadal nie tylko wspiera tę wojnę, która niszczy Ukrainę i naród ukraiński, ale także wzywa do jej kontynuacji aż do "zwycięstwa". Świadczą o tym również oświadczenia z ostatniego tygodnia. W apelu do swoich członków z 20 lutego 20231 FNPR oficjalnie stwierdza, że wśród żołnierzy rosyjskiej armii i marynarki wojennej znajdują się dziesiątki tysięcy członków związków zawodowych, liderów i aktywistów z różnych organizacji, przedsiębiorstw i branż, którzy poszli "bronić interesów Rosji". Ponadto FNPR wzywa swoje organizacje związkowe w całym kraju nie tylko do podążania za "heroiczną drogą walki" rosyjskich wojskowych, ale także do "dalszego udzielania niezbędnej pomocy i moralnego wsparcia". FNPR zapewnia, że jej organizacje członkowskie "będą nadal bezzwłocznie odpowiadać na prośby otrzymywane zarówno od jednostek wojskowych w stanie wojny, jak i od kolektywów pracowniczych pracujących na rzecz zaspokojenia potrzeb żołnierzy".
"Wróg zostanie pokonany! Zwycięstwo będzie nasze!" - oświadczył FNPR.
Ponadto 22 lutego kierownictwo FNPR, pracownicy Aparatu FNPR, studenci Akademii Pracy i Stosunków Społecznych oraz aktywni członkowie FNPR wzięli udział w wiecu-koncercie w Moskwie, podczas którego świętowano inwazję na Ukrainę, a prezydent Federacji Rosyjskiej Wołodymyr Putin wygłosił przemówienie. Według oficjalnego raportu tego rosyjskiego związku zawodowego, jego delegacja liczyła ponad 2 tys. osób. FNPR oklaskami, apelami i bezpośrednimi działaniami wspiera wojnę, a także wrogość i popiera akty ludobójstwa wobec narodu Ukrainy, który wybrał drogę demokracji i integracji europejskiej.
Dziękujemy wszystkim, którzy poparli nasz apel o wykluczenie FNPR z MKZZ i światowych organizacji związkowych.
Jeszcze raz chcemy podkreślić, że w demokratycznym ruchu związkowym nie ma miejsca dla tego związku zawodowego, który ignoruje Statut MKZZ, popiera wojnę, reżim Putina i Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej, które dokonują zbrodni wojennych i aktów ludobójstwa na Ukrainie.
 
Mykhailo Volynets
Przewodniczący
Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych Ukrainy (KVPU)
 
Treść listu:
Czytaj całość...

Oświadczenie Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych Ukrainy KVPU rok po rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę

  • Kategoria: Zagranica
fot. AFP
24 lutego 2022 roku armia rosyjska zdradziecko zaatakowała nasz kraj i rozpoczęła wojnę na pełną skalę z bombardowaniem spokojnych miast i wsi oraz obiektów infrastruktury. W ubiegłym roku, od początku niesprowokowanej inwazji wojskowej Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, w naszym kraju wyrządzono ogromne szkody. Dziesiątki tysięcy obywateli zostało zabitych, miliony Ukraińców stało się uchodźcami i przesiedleńcami, a infrastruktura społeczno-gospodarcza kraju została zniszczona: zniszczono tysiące szkół, szpitali i zakładów przemysłowych.
 
Żołnierze armii rosyjskiej systematycznie popełniają zbrodnie: celowe zabijanie cywilów, przemoc seksualną, tortury, niszczenie ważnych obiektów infrastruktury, przymusowe przesiedlenia i deportacje, w tym dzieci. Wiele przedsiębiorstw zostało zniszczonych przez wojska rosyjskie, w wyniku czego utracono tysiące miejsc pracy. Ci z naszych kolegów, którzy zachowali pracę, pracują stale ryzykując życiem. Ponieważ rosyjscy agresorzy przeprowadzają ataki rakietowe na całej Ukrainie, wyłączają urządzenia energetyczne, odcinają kopalnie, fabryk i inne gałęzie przemysłu, zagrażając życiu i zdrowiu pracowników oraz środowisku naturalnemu. W ciągu roku ponad 200 pracowników zostało zabitych w swoich miejscach pracy przez rosyjskie ostrzały.
Dziesiątki tysięcy naszych związkowców - górników, hutników, pracowników kolei, służby zdrowia, przedsiębiorców, nauczycieli i przedstawicieli innych pokojowych zawodów - zostało zmuszonych do opuszczenia swoich miejsc pracy, wstąpienia do Ukraińskich Sił Zbrojnych i stanąć w obronie Ukrainy. Prawie stu z nich zginęło w akcji na polu walki. Będziemy pamiętać o każdym Bohaterze, który oddał najcenniejszą rzecz - swoje życie - za wolność i niepodległość narodu ukraińskiego! Każdy Ukrainiec marzy i oczekuje pokoju na Ukrainie i robi dla tego wszystko. Żołnierze walczą na polach bitew, a robotnicy przyczyniają się do rozwoju gospodarki i ochotniczo pomagają ludziom w potrzebie.
W tym strasznym czasie Konfederacja Wolnych Związków Zawodowych Ukrainy oraz jej oddziałowe i regionalne organizacje rozpoczęły aktywną działalność wolontariacką. Dzięki pomocy naszych związkowych braci i sióstr z całego świata, udzielamy pomocy humanitarnej ludności regionów dotkniętych wojną, oraz rodzinom członków naszych organizacji podstawowych, pomagamy w ewakuacji ludzi z niebezpiecznych stref, dostarczamy towary do lokalnych społeczności, itp. Jesteśmy szczerze wdzięczni naszym zagranicznym kolegom związkowym za pomoc i wzywamy społeczności międzynarodowej, aby nie przestawała wspierać naszego narodu, aby stanęła zdecydowanie po stronie demokratycznej Ukrainy i aby była głosem Ukraińców na różnych szczeblach!
Podkreślamy, że świat jest świadkiem ludobójstwa narodu ukraińskiego i cynicznego łamania prawa międzynarodowego przez Rosję. Ta niesprowokowana wojna została rozpoczęta nie tylko przeciwko Ukrainie. To podważa wszystko, co my, związki zawodowe, reprezentujemy - pokojową pracę, wartości demokratyczne, zrównoważony rozwój i sprawiedliwość. Nieuzasadniona inwazja armii rosyjskiej na Ukrainę zagraża nie tylko naszej wolności i niepodległości, ale także pokojowi i stabilności w Europie.
Wzywamy wszystkich ludzi dobrej woli do pomocy Ukrainie i jej obywatelom w ochronie prawa do życia!
Stańcie z Ukrainą! Pomóżcie Ukrainie wygrać tę 9-letnią wojnę, przywrócić integralność terytorialną Ukrainy i przywrócić pokój na Ukrainie!
 
 
Treść oświadczenia:
 
 
 
Czytaj całość...

Wybierają w Regionie Rzeszowskim "S"

  • Kategoria: Regiony
fot. Region Rzeszowski NSZZ "Solidarność"
Trwają wybory związkowe w podstawowych jednostkach organizacyjnych NSZZ "Solidarność". W Regionie Rzeszowskim wybory odbyły się ostatnio m.in. w Filharmonii Podkarpackiej, rzeszowskim ZUS-ie oraz wśród pracowników samorządowych Powiatu Ropczycko-Sędziszowskiego.
 
21 lutego odbyły się wybory w Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Samorządowych Powiatu Ropczycko-Sędziszowskiego. Związkowcy zdecydowali, że funkcję przewodniczącej KM w kadencji 2023-2028 pełniła będzie ponownie Dorota Myszkowska.
 
Z ramienia Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność” w zebraniu wyborczym udział wzięli Bogumiła Stec-Świderska, za-ca przewodniczącego ZR oraz Andrzej Czochara, przewodniczący Oddziału ZR w Ropczycach, który czuwał nad prawidłowością wyborów.
 
Filharmonia Podkarpacka
21 lutego odbyły się wybory w Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego w Rzeszowie. Związkowcy zdecydowali, że funkcję przewodniczącego KZ w kadencji 2023-2028 pełnił będzie ponownie Paweł Rak. 
 
W zebraniu wyborczym udział wzięły Bogumiła Stec-Świderska, za-ca przewodniczącego Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność” oraz Barbara Staszczak z biura wewnątrzzwiązkowego ZR., która czuwała nad prawidłowością wyborów.
 
ZUS
16 lutego odbyły się wybory w Organizacji Oddziałowej NSZZ „Solidarność” działającej w rzeszowskim ZUS-ie. Na przewodniczącą NSZZ "S" w tej instytucji wybrano Magdalenę Rękas. Sprawozdanie z działalności przestawił ustępujący przewodniczący Andrzej Staniszewski.
 
Nad prawidłowością wyborów czuwała Barbara Staszczak, członek Regionalnej Komisji Wyborczej Regionu Rzeszowskiego. Gościem zebrania wyborczego była Bogumiła Stec-Świderska, za-ca przewodniczącego ZR.
 
www.tysol.pl
Czytaj całość...

Mija rok od rosyjskiej inwazji na Ukrainę

  • Kategoria: Kraj
Mija rok od rosyjskiej inwazji na Ukrainę
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa już rok. Ukraina obroniła swoją niepodległość, ale część jej terytorium jest pod rosyjską okupacją. Wojska agresora spustoszyły dużą część Ukrainy, powodując śmierć tysięcy osób i ucieczkę milionów. Inwazja spowodowała największy kryzys uchodźczy w Europie od czasów II wojny światowej.
 
– Dzisiaj mija dokładnie rok od wybuchu wojny na Ukrainie. Uciekający przed rosyjskim barbarzyństwem Ukraińcy znaleźli w Polsce drugi dom. Nasza pomoc była wielowymiarowa, zarówno materialna, związkowa, jak i polityczna. Robimy wszystko, aby wyrzucić rosyjskie związki zawodowe z MKZZ, współpracujemy z wolnymi związkami zawodowymi Ukrainy i nadal gościmy Ukraińców w naszych domach i ośrodkach. Robimy dobrą robotę – mówił Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”
 
 
Klip video "Podaj rękę Ukrainie"
 
pm
 
Czytaj całość...

Katia, Ukrainka z Żytomierza: Solidarność zapewniła nam wszystko. Opowiadałam o tym na Ukrainie

  • Kategoria: Regiony
Przewodniczący KK NSZZ "Solidarność" Piotr Duda z Katią
– Jak przyjeżdżałam odwiedzić rodzinę na Ukrainie i opowiadałam, co otrzymałam od Solidarności w Spale – własny pokój z łazienką, lodówką, telewizorem, internetem; odzież, wyżywienie – to byli naprawdę pod wrażeniem. Mieliśmy tam zapewnione wszystko – mówi Katia, która po wybuchu wojny na Ukrainie wraz z dzieckiem przyjechała do Polski, gdzie znalazła schronienie w jednym z ośrodków Solidarności.
 
Katia wraz ze swoim dzieckiem przyjechała do Polski na początku marca, niedługo po wybuchu wojny. Pochodzi z Żytomierza, miasta położonego w centralnej Ukrainie, ok. 140 km od Kijowa. Tak jak większość obywateli Ukrainy nie spodziewała się, że 24 lutego jej kraj zostanie zaatakowany przez Rosjan. Teraz jej mąż walczy z okupantem na froncie, a ona musiała opuścić kraj.
 
– Władze przygotowywały nas na taką możliwość, ale nikt tak naprawdę nie wierzył w to na 100 procent. Ja osobiście w życiu bym nie uwierzyła, że w XXI wieku, i to jeszcze w moim kraju, może wybuchnąć wojna – mówi.
 
Schronienie w Polsce
Rosyjska inwazja zmusiła miliony obywateli Ukrainy do opuszczenia swoich mieszkań. Większość z nich znalazła schronienie w Polsce, a część wyjechała dalej na Zachód. Jednak w miarę upływu czasu narastała tęsknota za krajem i rodziną, dlatego ludzie zaczęli powracać do ojczyzny.
 
– Wszyscy moi znajomi wrócili na Ukrainę. Wiele z nich wyjechało wcześniej do Polski, Danii, Norwegii, Irlandii czy Finlandii, ale potem i tak wrócili do Żytomierza. Niektórzy z nich mówią, że przyzwyczaili się do ciągłych alarmów, rakiet i ogólnie wojny – stwierdza Katia, która sama postanowiła zostać w Polsce, głównie dlatego, że ma tutaj rodzinę.
 
Katia była już w Polsce w 2017 roku, nauczyła się języka i podjęła pracę, ale nie miała w niej najlepszych doświadczeń. Jej stosunek do Polaków diametralnie zmienił się po wybuchu wojny.
 
– Gdy byłam tutaj kilka lat temu, nie miałam dobrej opinii o Polsce, głównie ze względu na to, jak traktowano mnie w pracy. Ale 3 marca, gdy przekroczyłam granicę i otrzymałam pomoc, to było tak poruszające, że natychmiast zmieniłam zdanie. Wszystkie kobiety, które stały ze mną na granicy, płakały z wdzięczności za pomoc, jaką otrzymaliśmy od Polski – wspomina.
 
Po przekroczeniu granicy Ukrainka wraz ze swoim dzieckiem udała się do swojej siostry, która mieszkała w Warszawie, a następnie znalazła zakwaterowanie w ośrodku Savoy w Spale, należącym do Solidarności. Tam mieszkała przez 8 miesięcy, po czym przeniosła się do Pruszcza Gdańskiego.
 
Katia przyznaje, że wcześniej nie znała związku zawodowego Solidarność, ale teraz jest mu wdzięczna za wszelką pomoc.
 
– Jak przyjeżdżałam odwiedzić rodzinę na Ukrainie i opowiadałam, co otrzymałam od Solidarności w Spale – własny pokój z łazienką, lodówką, telewizorem, internetem; odzież, wyżywienie – to byli naprawdę pod wrażeniem. Mieliśmy tam zapewnione wszystko – podkreśla.
 
Katii bardzo podoba się w Polsce, ale nie jest do końca pewna, czy zostanie tutaj na stałe, bo „Dom to jednak dom”. Nie wiadomo, kiedy skończy się wojna, dlatego kobieta rozpoczęła poszukiwania pracy. Na Ukrainie prowadziła internetowy sklep sportowy, natomiast w Polsce chciałaby znaleźć pracę, w której miałaby bezpośredni kontakt z ludźmi.
 
Ukraina zwycięży
Katia głęboko wierzy, że Ukraina odzyska okupowane przez Rosjan tereny i pokona wroga. Pytana o społeczne poparcie dla prezydenta Wołodymyra Zełenskiego mówi, że cieszy się on wysokim poparciem, bo w czasie wojny naród jest zjednoczony. – Nawet ci, którzy wcześniej nie popierali prezydenta Zełeńskiego, teraz, w czasie wojny, stoją za nim – zaznacza.
 
Gdy zapytaliśmy o stosunek Ukraińców do Rosjan jeszcze przed wojną, Katia podała jako przykład swoje rodzinne relacje.
 
– Kiedyś postrzegaliśmy Rosjan jako bratni naród, ale wtedy jeszcze nikt nie wierzył, że nas zaatakują. Ja mam rodzinę w Rosji, to jest około 10 osób. Gdy wybuchła wojna, zadzwoniliśmy do nich i usłyszeliśmy: „Co wy? Jesteście jacyś nienormalni? My wam pomagamy, wyzwalamy od nazistów…”. Już nie mamy z nimi kontaktu – podsumowuje.
 
„Tygodnika Solidarność”  nr. 8 (1778)
Czytaj całość...

Związek zawodowy to skuteczna ochrona przed mobbingiem!

  • Kategoria: Kraj
Związek zawodowy to skuteczna ochrona przed mobbingiem!
Google podają 39,5 mionów stron omawiających zjawisko  „mobbingu”. Ta patologia środowiska pracy niestety na trwale weszła do naszego życia zawodowego.
 
Z badań CBOS wynika, że co szósty pracownik przyznaje, że w ciągu ostatnich pięciu lat był szykanowany przez przełożonych lub innych współpracowników, a co czwarty twierdzi, że w jego zakładzie pracy dochodzi do tego typu praktyk.
 
Za tym na czym dokładnie polega mobbing? I co ważniejsze - jak się przed nim bronić?
 
Słowo mobbing pochodzi z języka angielskiego i po raz pierwszy zostało użyte w latach 60. XX wieku. W potocznym przetłumaczeniu na język polski oznacza: zastraszanie, atakowanie, nagonka.
 
– Mobbing jest terrorem psychicznym, świadomym procesem nękania, zastraszania  pracownika, stosowanym systematycznie i długotrwale,  godzącym w godność i rozbijającym osobowość człowieka, naruszającym jego zdrowie psychiczne i fizyczne, wywołującym także lęk związany z utratą zatrudnienia, doprowadzającym do poczucia bezradności i bezsilności. Mobbing zazwyczaj idzie w parze z przemocą finansową, stawianiem barier na drodze podnoszenia kompetencji zawodowych – wyjaśnia Beata Bondara, Zastępca Przewodniczącej Sekcji Kobiet Regionu Mazowsze, jednocześnie Starszy Specjalista ds. Szkoleń Regionu Mazowsze – która od lat bada tę patologię.
 
Zgodnie z art. 94.3 § 2 Kodeksu Pracy „Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.”
 
Niezwykle istotne jest to, że aby uznać konkretną osobę za ofiarę mobbingu, muszą zaistnieć wszystkie wymienione w Kodeksu Pracy czynniki jednocześnie!
 
– Do Kodeksu Pracy definicja mobbingu została wprowadzona na początku lat dwutysięcznych ze względu na Dyrektywy UE. Stąd ich brzmienie zdaniem specjalistów – psychologów, terapeutów a także prawników – pozostawia wiele do życzenia – zauważa Beata Bondara.
 
– Na przykład obecnie stan prawny nie pozwala jednoznacznie usunięcia mobbera ze środowiska pracownika. Nawet po wystąpieniu do Sądu pracy i udowodnieniu, że mobbing miał miejsce, ofiara zazwyczaj nadal pracuje pod kierownictwem mobbera, lub jest przenoszona na inne stanowisko, często nie zgodne z jej kwalifikacjami. Dlatego niezbędnym jest uzupełnienie zapisów prawnych o treści zawierające faktyczne konsekwencje dla oprawcy –  wykluczenie mobbera z kadry zarządzającej personelem, co najmniej na okres poddania się obowiązkowej terapii, na którą zostanie skierowany przez odpowiednie organy – dodaje.
 
Poradniki zalecają pracownikom, którzy czują się ofiarami mobbingu w miejscu pracy, jak najszybciej temu przeciwdziałać. Pierwszym krokiem jest powiadomienie o zaistniałym fakcie przełożonego. W sytuacji, kiedy osobą mobbującą jest przełożony ofiary, o pomoc należy zwrócić się do kierownictwa wyższego szczebla lub do działu personalnego, ponieważ przeciwdziałanie mobbingowi, to obowiązek kodeksowy  pracodawcy.
 
Przepis art. 943 k.p. oraz art. 94 pkt 10 k.p., stawia pracodawcy wymaganie dbałości o dobra osobiste pracownika, w szczególności o jego godność, oraz o taką atmosferę w zakładzie pracy, w której dobra osobiste pracowników będą szanowane, zarówno przez samego pracodawcę (osoby działające w jego imieniu), jak i innych pracowników.
 
W niektórych przedsiębiorstwach, korporacjach można liczyć na kodeksy etyczne, procedury Wewnętrznej Polityki Antymobbingowej i to nie tylko, jak zazwyczaj bywa, stworzonej jako martwe zapisy, ale faktycznie z pieczołowitością  stosowanej. Na przykład powołania Komisji Antymobbingowej, której zadaniem będzie, przede wszystkim stworzenie planu zabezpieczającego zaistnienie mobbingu, a jeśli już takowy zaistniał – pełne,  z poszanowaniem stron, wyjaśnienie problemu.
 
– Jednak taka Komisja jest jedynie organem konsultacyjnym przy pracodawcy i jej wnioski noszą pomocniczy charakter – zauważa Specjalistka Działu Szkoleń RM.- W skład Komisji Antymobbingowej powołane są osoby w podległości zawodowej, reprezentujące przeważnie stronę pracodawcy, nie posiadające wiedzy na temat złożoności zjawiska, a ich „werdykt” nie ma mocy prawnej choć może stygmatyzować – wyjaśnia.
 
Mobbing można zgłaszać do Państwowej Inspekcji Pracy, ponieważ jego stosowanie jest naruszeniem przepisów prawa pracy.
 
Należy jednak podkreślić, że Inspektor PIP nie będzie miał podstaw do wydania środka prawnego, w którym zaleci stosowanie konkretnych rozwiązań zapobiegających mobbingowi, z uwagi na brak podstaw prawnych w tym zakresie. PIP może tyko przeprowadzić postępowanie kontrolne czy pracodawca przeciwdziała mobbingowi, co określone jest w art. 94.3 1. Kodeksu pracy.
 
Co mobbingowanemu pozostaje w takiej sytuacji? Pójście do Sądu Pracy?
 
– Tak. Ale… Po pierwsze należy pamiętać, że Sąd Pracy będzie sądził nie sprawcę, a pracodawcę, u którego w firmie ta patologia miała miejsce, w  zakresie czy i jak przeciwdziałał mobbingowi.  Po drugie, trzeba sie liczyć, że sprawa będzie trwała latami, jej założenie jest skomplikowane i wbrew pozorom wymaga (gdy wartość odszkodowania i zadośćuczynienia wykracza ponad 50 tys. zł) wniesienia opłaty sądowej. Po trzecie w sprawach o mobbing to mobbingowany ma obowiązek przedstawić dowody, że proceder maił miejsce. Postawienie takiego warunku jest w sytuacji mobbingu niezwykle trudne, a wręcz niemożliwe do zrealizowania. Przede wszystkim ze względu na wywołane przez mobbing  zaburzenia pracy większości układów – krwionośnego, nerwowego, pokarmowego, jak i ( konieczne, aby mówić w ogóle o mobbingu) wyizolowanie go z grona współpracowników, którzy mogliby być ewentualnymi świadkami w sprawie- tłumaczy Beata Bondara.
 
–  W poradnikach radzą prowadzenie dokumentowanie działań mobbingowych. Czyli np. wymagać na piśmie od naszego prześladowcy wszelkich poleceń służbowych, chronologicznego opisywania zdarzeń. Ale trzeba zrozumieć w jakim tragicznym stanie przebywają ofiary mobbingu. Czują się bezradne, zastraszone, wyeliminowane ze środowiska, z coraz niższą samooceną, ograniczeni finansowo. Czy w takim stanie mogą bronić swoich racji? Nie. Nie mają zwyczajnie na to siły.
 
Albo nagrania. Sąd może ich nie uznać, a mobber ma możliwość po przedstawieniu takich nagrań oskarżyć ofiarę o nielegalne nagrywania i będzie ona ukarana grzywną. Takie wypadki się zdarzały.
 
Zeznania świadków, są oczekiwanym przez Sąd dowodem, ale nękany nie może zbytnio na nie liczyć, bo każdy boi się przemocy psychicznej, której był świadkiem, boi się, aby działania oprawcy w zemście za składanie zeznań potwierdzających mobbing nie zostały skierowane w jego stronę. Ewentualny świadek zazwyczaj odmawia składania zeznań w Sądzie, chyba że zostaje o to „poproszony” przez mobbera lub pracodawcę i ze względu na podległość zawodową dostosowuje się do oczekiwań.
 
– Jeszcze raz muszę podkreślić, że ofiary mobbingu zazwyczaj są niezdatne do prowadzenia sprawy sądowej, gdzie muszą opowiadać o swoim poniżeniu i ze szczegółami mówić o formach, sposobach i technikach nękania. Ponadto jednym z najbardziej podłych skutków mobbingu, do czego w długotrwałych działaniach zmierza mobber, jest to, że ofiara zaczyna wierzyć, że to ona jest winna zaistniałej sytuacji. Potrzeba długotrwałej terapii, żeby ta osoba odzyskała wiarę w siebie, aby odbudowane zostało poczucie tożsamości. A wtedy, zazwyczaj, terapeuta zaleca takiej osobie nie wracać do traumatycznych przeżyć. Rozpocząć nowe życie zawodowe bez przemocy w tle. I tym sposobem kolejny mobber pozostaje bezkarny – wyjaśnia Beata Bondara.
 
– Według statystyk tylko 3% takiego typu spraw dochodzi do etapu prawomocnego wyroku. Trzeba jeszcze bardzo wyraźnie nadmienić, że póki nie ma wyroku Sądu nie można nazwać zachowań oprawcy mobbingiem, a mobbera mobberem. Można wtedy natychmiast być zastraszonym pozwem  za pomówienie, naruszenie dóbr osobistych, czy szkalowanie dobrego imienia mobbera – dodaje.
 
Na co może liczyć ofiara mobbingu? Pracownik, który padł ofiarą nękania, może dochodzić od pracodawcy zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, jeżeli udowodni, że mobbing wywołał rozstrój zdrowia. Odnosząc się do wysokości zadośćuczynienia Sąd Najwyższy podkreślił w wyroku z 08.08.2017, I PK 206/16, LEX nr 233062, że „zadośćuczynienie ma przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może być symboliczna, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość”.
 
– W praktyce pracownik po kilkuletniej batalii w sądzie bywa, że otrzymuje ileś tysięcy złotych, ale przecież to nigdy nie zwróci utraconego zdrowia, wiary w uczciwość ludzi wokół, szacunku do przełożonych pozwalających na długotrwały, systematyczny wrogi proceder- komentuje specjalistka działu szkoleń.
 
Pracownik również może dochodzić odszkodowania, jeżeli wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, a po nowelizacji zapisów także, jeżeli doznał mobbingu a mimo to nie rozwiązał stosunku pracy.
 
– Wysokość odszkodowanie jak określa zapis Kodeksu pracy nie może być niższa niż minimalne miesięczne wynagrodzenie za pracę – czyli obecnie niespełna trzy i pól tysiąca złotych brutto – wyjaśnia Beata Bondara.
 
Wszystko wyżej opisane nie napawa optymizmem. Gdzie więc ofiara mobbingu może szukać realnej pomocy pytamy Beatę Bondarę.
 
– Jak już mówiłam, osoba, która okazała się uwikłana w tę patologiczną sytuację rzadko sama może się obronić. Potrzebuje wsparcia. Ale od kogo? Koledzy wszyscy sie boją. Kierownictwo często bagatelizuje problem, albo wręcz obwinia samą ofiarę. Procesy sądowe długie i kosztowne, a rozstrzygnięcia nie zawsze są na korzyść powoda. I w tej sytuacji pomoc mogą okazać organizacje, które zajmują się ofiarami mobbingu lub związki zawodowe – mówi specjalistka.
 
– Skuteczność pomocy NSZZ „Solidarność” przy rozwikłaniu takich spraw została już nie raz udowodniona. W Regionie Mazowsze tematyką mobbingu nasz Dział zajmuje się prawie 20 lat. Pierwsze szkolenia antymobbingowe zostały opracowane i prowadzone były przez Koleżankę Elżbietę Wielg – wtedy Kierownika Działu Planowania, Analiz i Szkoleń. Skupiały się one nie tylko na aspektach prawnych tej patologii, ale, co najważniejsze, na aspekcie psychologicznym oraz „pielęgnowaniu solidarności” z mobbingowanym – opowiada Beata Bondara.
 
– Wsparcie otoczenia ofiary, reagowanie na zachowania noszące znamiona mobbingu, niewikłanie się w przemocową manipulację, oznajmianie przy próbie pomówień, plotek, naśmiewania się czy zastraszania, spokojnym  głosem „proszę tak nie traktować mojej Koleżanki/Kolegi” oznacza fiasko dla mobbera. Przemoc i manipulacja będące jego podstawowymi narzędziami stają się nieskuteczne.
 
– Jeżeli członek NSZZ „Solidarność” będzie szykanowany lub zastraszany ze strony mobbera, to z całą pewnością uzyska wszelką pomoc ze strony swojej organizacji związkowej, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, to otrzyma także pełne wsparcie Prawnika Regionu Mazowsze, który nie tylko opracuje plan działania i udzieli niezbędnych wskazówek, ale również będzie reprezentował poszkodowanego bezpłatnie przed Sądem Pracy – informuje Beata Bondara.
 
Czyli Związek jest skuteczną ochroną przed mobbingiem?
 
– Uważam, że na dany moment – Związek jest najlepszą ochroną antymobbingową – potwierdza nasza rozmówczyni.
 
–  Istotną kwestią jest edukacja Związkowa w zakresie przeciwdziałania patologiom środowiska pracy – nie tylko mobbingowi, ale także dyskryminacji w zatrudnieniu, molestowaniu i molestowaniu seksualnemu, nękaniu, zastraszaniu. Szkolenia, również w formie warsztatowej prowadzone są przez nasz Dział Szkoleń od lat i serdecznie na nie zapraszamy – dodaje Beata Bondara.
 
źródło: www.solidarnosc.mazowsze.pl
Czytaj całość...
Subskrybuj to źródło RSS

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.