Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Robert Kwiatek: Relacja z Ukrainy

Robert Kwiatek: Relacja z Ukrainy

Robert Kwiatek, fotoreporter z Gdańska, publicysta, działacz „Federacji Młodzieży Walczącej”, pojechał – jako korespondent Radia Gdańsk – na Ukrainę. Najpierw do Lwowa, a teraz dotarł do Kijowa. Poniżej relacje z Ukrainy.

1 marca 2022

Kijów 1 marca, poranek zimowy, wczoraj słońce, dziś śnieg, oby ta zima nie zapowiadała rosyjskich mrozów i okupacji. Noc spokojna, jedna rakieta gdzieś daleko uderzyła, podobno Iskander, ale odgłos słyszałem, pojedyncze serie. Karabinów, raczej uganianie się za dywersją. Alarmy na tyle często, że już nie liczę ale też mało zwracam uwagę. Niewiele mogę więcej, tu psychoza dywersji panuje a ja pod ten szablon pasuje, zwłaszcza że poszła informacja o podszywaniu się Rosjan pod polskie media. Na zdjęciu z ukrycia bo oficjalnie nie można, ukraińscy żołnierze w drodze zatrzymali się by dostać coś do zjedzenia, wypicia w jednym z niewielu otwartych sklepików.

28 lutego 2022

Kijów, dotarłem. Nie tego się spodziewałem ale proszę przed przeczytaniem weźcie poprawkę, że jestem dopiero 5 godzin i na tereny wojenne nie dotarłem. Mówiono mi że nie ma jak dojechać do Kijowa, że już okrążony. Wsiadłem w pociąg we Lwowie, wygodna kuszetka i nawet bez płacenia dotarłem, czyli droga otwarta zarówno z Kijowa jak i do tego miasta. Zdjęcia pokazują co widziałem, owszem nie mam ujęć z wojskiem i rogatkami ale to jest zabronione. Były 2 alarmy, nie słyszałem żadnych odgłosów walk. Widziałem jak dowozili żołnierze zatrzymanych cywilów może dywersanci, może podejrzani. Patrole zatrzymywały mnie z 10 razy, paszport i legitymacja prasowa jak do tej pory wystarczyły. Co zauważalne to faktycznie pustki na ulicach, wszystko poza podstawowymi sklepami zamknięte, kolejki są ale bez dramatu, w sklepach produktów mniej jednak nadal są. Nie wiem jak to podsumować? Możliwe że jutro ujrzę inne oblicze wojny i Kijowa. Dziękuję wszystkim za dobre słowa, modlitwę.

Tutaj zobacz więcej: https://www.facebook.com/kwiatekfoto
www.solidarnosc.gda.pl

 

 

 

    Bartłomiej Mickiewicz szefem Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „Solidarność”

    Bartłomiej Mickiewicz szefem Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „Solidarność”

    Bartłomiej Mickiewicz został wybrany nowym szefem Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „Solidarność”. Zastąpił Jerzego Wielgusa, który przeszedł na emeryturę. Podczas dwudniowego(24-25 lutego) kongresu Sekretariatu Mickiewicz był jedynym kandydatem.

    Bartłomiej Mickiewicz jest przewodniczącym Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ „Solidarność”, a wraz z wyborem na szefa sekretariatu został również członkiem Komisji Krajowej oraz delegatem na Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "S".

    O planach nowego przewodniczącego w najbliższej rozmowie na portalu tysol.pl.

    ml

     

      Prezydium RDS: Uchodźcom wojennym trzeba umożliwić pracę w Polsce

      • Kategoria: Kraj
      Prezydium RDS: Uchodźcom wojennym trzeba umożliwić pracę w Polsce

      Procedura zatrudniania uchodźców wojennych powinna być maksymalnie uproszczona i szybko wprowadzona, uważają członkowie Prezydium Rady Dialogu Społecznego. - Trzeba uważać na nieuczciwych pośredników, dlatego to przede wszystkim państwowe służby zatrudnienia powinny koordynować pomagać w poszukiwaniu pracy - postulował Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".

      Głównym tematem dzisiejszego posiedzenia Prezydium Rady Dialogu Społecznego była kwestia pracy dla setek tysięcy uchodźców wojennych z Ukrainy. Zdaniem członków Prezydium RDS konieczna jest szybka i uproszczona procedura, oraz specustawa.

      Zdaniem "Solidarności" trzeba bardzo uważać na pośredników, którzy mogą wykorzystywać dramatyczną sytuację Ukraińców przybywających do Polski.

      - Mamy z tym bardzo niedobre doświadczenia, stąd poszukiwaniem pracy dla uchodźców powinny zajmować się przede wszystkim państwowe urzędy pracy - postulował Piotr Duda, szef "Solidarności".

      Piotr Duda podkreślał, że wielu uchodźców nie chce siedzieć w Polsce bezczynnie, chce pracować i jak najbardziej być samodzielnym. Stąd specustawa powinna maksymalnie im to ułatwiać.

      - Dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby pracodawcy do których zgłosi się taka osoba, musieli informować urzędy pracy.

      Dobrym rozwiązaniem byłby też mechanizm takiego vacatio legis, żeby pracodawca mógł dopełniać formalności już po zatrudnieniu.

      ml

       

       

        Ta dyrektywa to szansa na walkę z nierównościami i ubóstwem pracujących!

        Ta dyrektywa to szansa na walkę z nierównościami i ubóstwem pracujących!

        O znaczeniu odpowiedniej płacy minimalnej dla zwalczania rozwarstwienia dochodowego i ubóstwa pracujących rozmowa z Thorstenem Schultenem.

        Prace nad Dyrektywą o adekwatnych wynagrodzeniach minimalnych w UE weszły w decydującą fazę - rozpoczął się trialog, czyli proces uzgodnień ostatecznej wersji tego aktu prawnego między Parlamentem Europejskim, państwami członkowskimi (reprezentowanymi przez Prezydencję, obecnie Prezydencję Francuską) i Komisją Europejską.  Na zakończenie trialogu wypracowany projekt dyrektywy jest przyjmowany przez COREPER (Komitet Stałych Przedstawicieli), a następnie odbywa się głosowanie w Radzie UE.

        O samej dyrektywie, pracach nad nią, stanowisku Parlamentu Europejskiego czy polskiego rządu pisaliśmy wielokrotnie. Dlatego teraz chcielibyśmy skierować uwagę związkowców (choć nie tylko) na wywiad z Thorstenem Schultenem, socjoekonomistą zatrudnionym w Instytucie Badań Ekonomicznych i Społecznych (WSI) przy Fundacji Hansa Böcklera w Düsseldorfie.

        W wywiadzie poruszone zostały m.in. kwestie: dlaczego rozwój rokowań zbiorowych jest kluczowy oraz jakie jest znaczenie płacy minimalnej dla zwalczania rozwarstwienia dochodowego i ubóstwa pracujących.

        Zapraszamy do lektury (poniżej w załączniku)

        bs

          Pracodawcy przestrzegają zakazu handlu w niedzielę? Są wyniki kontroli PIP

          Pracodawcy przestrzegają zakazu handlu w niedzielę? Są wyniki kontroli PIP

          Wstępne wyniki kontroli z 13 lutego pokazują, że pracodawcy przestrzegają zakazu handlu w niedzielę, a otwarte placówki działały na podstawie wyłączeń – podała Państwowa Inspekcja Pracy we wtorkowym komunikacie, podkreślając, że kontrole nie zostały jeszcze zakończone.

          W niedzielę 13 lutego 2022 r. na polecenie Katarzyny Łażewskiej-Hrycko, Głównego Inspektora Pracy, inspektorzy pracy przeprowadzili czynności sprawdzające wobec sklepów, w których - zgodnie z pozyskanymi informacjami - miał być w tym dniu prowadzony handel.

          Zgodnie z komunikatem PIP podjęte czynności miały na celu ustalenie, na jakie wyłączenia spod zakazu handlu powołują się placówki, a w szczególności czy prawidłowo korzystają z wyłączeń dotyczących placówek handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku oraz placówek handlowych na dworcach.

          "Jestem zadowolona z tych wstępnych wyników, bo pokazują one, że, przynajmniej na pierwszy rzut oka, pracodawcy poważnie potraktowali ustawowe zapisy i się do nich zastosowali" - oceniła Główna Inspektor Pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko, cytowana w komunikacie PIP.

          Jak podkreślono, rozpoczęte w dniu 13 lutego 2022 r. kontrole nie zostały zakończone. Inspektorzy pracy czekają na przedłożenie dokumentów, sprawdzają te, które zostały im okazane, a także dokonują analizy ustalonych stanów faktycznych w kontekście obowiązujących przepisów. "Do czasu zakończenia czynności kontrolnych i wydania środków prawnych nie będzie możliwe przesądzenie, ile placówek naruszało postanowienia ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni" - zastrzegła PIP.

          W ramach kontroli inspektorzy sprawdzili 257 placówek handlowych, wśród których 40 należało do sieci Intermarche, stwierdzając, że 95 było zamkniętych (w tym 31 działających jako Intermarche) - podano. W pozostałych 162 skontrolowanych sklepach – zgodnie z deklaracjami przedsiębiorców - handel był prowadzony w oparciu o wyłączenia z ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni, bądź w dniu kontroli nie było możliwe dokonanie ustaleń ze względu na brak osób uprawnionych do złożenia wyjaśnień.

          Inspektorzy pracy ustalili, że w 96 przypadkach handel prowadzony był zgodnie z przepisami przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek lub też przy pomocy członków jego rodziny.

          Wśród pozostałych wyłączeń, z których korzystały sklepy prowadzące handel w niedzielę, komunikat wymienił przykładowo korzystanie ze statusu placówki handlowej w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury (głównie czytelnie, kluby czytelnika – osiem placówek, w tym siedem należących do sieci Intermarche), zakładu pogrzebowego (jeden sklep), placówki zlokalizowanej na dworcu (jeden sklep Intermarche), stacji paliw płynnych (jeden sklep Intermarche), placówki handlowej, której przeważająca działalność polega na handlu wyrobami tytoniowymi.

          Przeprowadzone kontrole potwierdziły informacje o korzystaniu przez część przedsiębiorców z wyłączeń spod zakazu handlu dla placówek handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku oraz placówek handlowych na dworcach.

          Jak podkreśliła cytowana w komunikacie Główna Inspektor Pracy, w zależności od potrzeb Inspekcja będzie kontynuowała niedzielne kontrole placówek handlowych. "Jesteśmy gotowi reagować na każde zgłoszenie o podejrzeniu omijania przepisów. Przypadki łamania obowiązującego zakazu, w szczególności podejmowanie pozornych działań, będą przez nas sankcjonowane z wykorzystaniem wszystkich posiadanych środków prawnych" - wskazała Łażewska-Hrycko. (PAP)

          autorka: Małgorzata Werner-Woś

          mww/ mk/

           

            Solidarność w DB Cargo Polska: 600 zł podwyżki to nie są wygórowane żądania

            Solidarność w DB Cargo Polska: 600 zł podwyżki to nie są wygórowane żądania
            „Organizacje związkowe działające w DB Cargo Polska walczą o podwyższenie funduszu płac w firmie o 12 proc.” – donosi portal Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności (www.solidarnosckatowice.pl). W praktyce skutkowałoby to podniesieniem stawek zasadniczych wszystkich pracowników firmy o 600 zł brutto.
             

            – To nie są wygórowane żądania. Przy takim tempie inflacji mówimy raczej o próbie obrony realnej siły nabywczej zarobków pracowników. Chodzi o to, żebyśmy za miesięczną wypłatę mogli zrobić mniej więcej taki sam koszyk zakupów, jak kilkanaście miesięcy temu – mówi Leszek Piskała, przewodniczący Solidarności w firmie.

            Dotychczas odbyły się dwie rundy negocjacji płacowych w DB Cargo Polska, 27 stycznia i 10 lutego. – Nie przyniosły one żadnych konkretnych rozstrzygnięć. Pracodawca nie przedstawił rozwiązań, które mogłyby usatysfakcjonować pracowników.

            – Czekamy na kolejne propozycje z jego strony – mówi Leszek Piskała. Jak zaznacza, następne rozmowy zaplanowane zostały na marzec. Jeśli wówczas nie dojdzie do zbliżenia stanowisk, strona związkowa zostanie zmuszona do podjęcia bardziej radykalnych działań, np. przeprowadzenia akcji protestacyjnej czy wszczęcia sporu zbiorowego.

            DB Cargo Polska należy do niemieckiego koncernu Deutsche Bahn, zajmującego się kolejowym transportem towarowym. W Polsce firma wraz ze spółkami zależnymi zatrudnia w sumie ok. 2,8 tys. pracowników.

            www.solidarnosckatowice.pl

             

              Wymierne korzyści w PPK. Nawet 130 proc. wyższe, niż tradycyjne oszczędzanie

              • Kategoria: Kraj
              Wymierne korzyści w PPK. Nawet 130 proc. wyższe, niż tradycyjne oszczędzanie

              Ponad 2,3 miliona uczestników oszczędza swoje pieniądze w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych. W ciągu 2,5 roku osoby te zgromadziły ponad 8 mld zł, do których dopisano ponad 425 mln środków zarobionych przez instytucje finansowe. Zdaniem prezesa PFR Roberta Zapotocznego konieczna jest nowelizacja ustawy o PPK, tak aby usprawnić techniczną stronę programu, szczególnie w zakresie ułatwień dla przedsiębiorców.

              Przypomnijmy. Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) wchodziły w życie etapami od lipca 2019 r. W pierwszej kolejności duże firmy, w dalszej średnie i od stycznia 2021 r. pozostałe. PPK to powszechny program gromadzenia oszczędności przez osoby fizyczne, z przeznaczeniem na wypłatę po 60. roku życia. Tworzone są w części przez samego pracownika, w części przez pracodawcę oraz w części przez dopłaty z budżetu państwa.

              Choć najkorzystniej wykorzystać środki zgromadzone w PPK po 60. roku życia, przeznaczając ich część na dodatek do emerytury, to mają one charakter prywatny, czyli taki jak konto osobiste w banku. Co oznacza, ze w każdej chwili można je wycofać, zaprzestając uczestnictwa w programie.

              Więcej o PPK pisaliśmy tutaj>>>

              Tymczasem jak informuje na portalu Bankier.pl prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Robert Zapotoczny dla zwiększenia atrakcyjności programu, konieczne są zmiany.

              - Przepisy dotycząće kwestii technicznych, np. terminów wpłat lub innych rozwiązań, które mogą ułatwić bądź utrudniać życie pracodawcom, trzeba zrewidować i zmienić, żeby spełniały swoją funkcję jeszcze lepiej – zapowiedział.

              Zapotoczny zapowiedział, że taki przegląd ustawy nastąpi do końca tego roku.

              Z wyliczeń portalu PPK osoba zarabiająca średnią krajową, która oszczędza od grudnia 2019 roku zgromadziła na koncie ok. 6 tys. zł. Bierze się to stąd, że comiesięczny kapitał tworzony jest z własnego wkładu (min. 2 proc. wynagrodzenia brutto) plus wpłata pracodawcy (min. 1,5 wynagrodzenia brutto) oraz comiesięcznej dopłaty z budżetu państwa w wysokości 20 zł. W uproszczeniu przy średnich zarobkach do każdego 100 zł wpłaconego przez pracownika, pracodawca i budżet dokładają drugie 100 zł. Co daje w praktyce 100 proc. stopę zwrotu. Do tego dochodzą środki zarobione przez instytucje finansowe, które obracają zgromadzonymi środkami. Tych w skali całego programu jest ponad 425 mln zł.

              Dzięki temu oszczędności zgromadzone na PPK są wyższe od 100 do 130 proc. w stosunku do oszczędności tworzonych poza programem.

              ml

                „Święty przybytek wolnej Polski”. Obchody z okazji rocznicy powstania AK

                • Kategoria: Kraj
                Fragment rekonstrukcji powstania warszawskiego / Flickr/ Contando Estrelas/ CC BY-SA 2.0
                Swoim świadectwem tamtych wydarzeń mogą być nie tylko świadkami, ale także pomostem pomiędzy tamtymi trudnymi czasami, a tymi, którymi przychodzi nam pisać dzisiaj – mówił w niedzielę biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej ks. Zbigniew Zieliński podczas mszy w intencji żołnierzy Armii Krajowej.

                W niedzielę w gdańskiej Bazylice Mariackiej odbyła się liturgia w intencji żołnierzy Armii Krajowej. Uroczystość poprowadził biskup Archidiecezji Gdańskiej ks. Zbigniew Zieliński. 80 lat temu rozkazem Naczelnego Wodza generała Władysława Sikorskiego działajacy od 1939 roku Związek Walki Zbrojnej przemianowany został na Armię Krajową.

                Przed homilią głos zabrał prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Jerzy Grzywacz. Były AK-owiec mówił, "że pamięć o działalności Armii Krajowej jest ciągle żywa w naszym społeczeństwie, gdyż to ona pomogła nam w odzyskaniu niepodległości w 1944 i 1945 roku, a także pozwoliła przetrwać straszliwą okupację i to zarówno niemiecką jak i sowiecką".

                AK większe od Sił Zbrojnych RP

                Profesor podsumował liczebność AK: "Było to ok. 380 tys. żołnierzy mężczyzn i kobiet, bo wiele kobiet było żołnierzami Armii Krajowej. Polskie państwo podziemne w sumie liczyło ok. 700 tys. ludzi. To, że tak liczne było polskie podziemie, pozwoliło nam przetrwać, bo okupacja i terror, jaki był w stosunku do narodu polskiego stworzony, był straszliwy"

                Ks. Zbigniew Zieliński przypomniał rozwój i liczebność AK. "W szczytowym okresie swojego rozwoju w 1944 roku (AK - red.) osiągnęła stan liczący niespełna 390 tysięcy żołnierzy, w tym ok. 10 tysięcy oficerów. Dla porównania, chociaż dziś mamy stan względnego pokoju, obecnie polskie siły liczą 107 tys. żołnierzy" - mówił podczas homilii.

                "Obchody są okazją do przypomnienia historii Armii Krajowej oraz, co zwłaszcza w przypadku tego środowiska istotne, ich powojennych losów, gdyż często było dużo gorsze, bo zgotowane z rąk pobratymców. Armia Krajowa stała się świętym przybytkiem Wolnej Polski, domem, który przygarniał wszystkich. Przywołujemy tę myśl po to, aby nie tylko oddać hołd historycznej prawdzie, ale by także od tych świadków tamtych wydarzeń uczyć się tego we współczesności" - dodał biskup Zieliński.

                "Wielu ludziom, którzy byli wówczas młodzi wojna zburzyła marzenia i plany, ale utworzona Armia Krajowa stała się emanacją państwa, świętym przybytkiem wolnej Polski, domem, który przygarnął wszystkich. Dlatego ci, którzy tworzyli podstawową warstwę - tę będącą na pierwszej linii, nie kalkulowali. Bez ekonomicznego wyrachowania, bez pytania za ile, szli bo tak trzeba było, bo ponad wszystko była Polska, pisana wielkimi literami" - duchowny zacytował słowa komandora Romana Rakowskiego, byłego żołnierza AK.

                Przy homilii biskup przytoczył słowa roty przysięgi Armii Krajowej. "W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej, przysięgam być wierny ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej. Stać nieugięcie na straży jej honoru, o wyzwolenie z niewoli walczyć ze wszystkich sił aż do ofiary mego życia" - powiedział.

                Prześladowania na żołnierzach AK

                "Byli prześladowani przez władze komunistyczne, byli aresztowani przez ministerstwo bezpieczeństwa publicznego, więzieni i mordowani. Od początku okresu stalinowskiego władze realizowały strategię walki z pamięcią o Armii Krajowej. Do końca PRL żołnierze AK byli inwigilowani przez służby bezpieczeństwa" -opisywał ich sytuację.

                Zdaniem biskupa żołnierze AK "swoim świadectwem tamtych wydarzeń mogą być nie tylko świadkami, pomostem pomiędzy tamtymi trudnymi czasami, a tymi którymi przychodzi nam dzisiaj pisać". "Są także okazją do wierności autentycznemu duchowi, który sprowokował istnienie Armii Krajowej i trwał w sercach żołnierzy i trwa po dzień dzisiejszy" - dodał.

                "Drodzy kombatanci jesteście dla nas cennym przykładem, który pozwala rozróżniać spokój od świętego spokoju, który szybko się kończy. To zadanie spoczywa na nas. Liczymy na wasze wsparcie. Tym bardziej, że badania wśród młodych Polaków pokazują, że wielu z nich nie ma otwartej chęci do takiej ofiary na rzecz ojczyzny" - docenił.

                Kluczowa funkcja bazyliki

                Hierarcha podkreślił także znaczenie Bazyliki Mariackiej i ważne miejsce, jakie ta zajęła w historii narodu polskiego. "Bazylika w trudnych czasach komunizmu była jedynym schronieniem dla środowisk nie tylko akowskich. Działo się tak za sprawą ks. Józefa Zator-Przytockiego oraz ks. infułata Stanisława Bogdanowicza" - przypominał.

                Nabożeństwo zakończyło się wraz z odsłonięciem tablicę ku czci poległych i zmarłych żołnierzy podziemnego wojska.

                źródło.: PAP, www.tysol.pl

                 

                 

                  Subskrybuj to źródło RSS

                  Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.