Fala walki. Rocznica czerwca`76 w Ursusie
- Kategoria: Kraj
19 czerwca 2017 r. w Warszawie odbyło się posiedzenie Rady Krajowej Sekcji Pracowników Cywilnych MON NSZZ ”Solidarność”.
Omówiono sytuację pracowników i najważniejsze problemy występujące w zakładach i jednostkach podległych Ministrowi Obrony Narodowej. Związkowcy zapoznali się z relacją z rozmów z resortem (prowadzonych od początku marca) w sprawie podwyżki płac w br., a także z negocjacji na temat zmian w Ponadzzakładowym Układzie Zbiorowym Pracy dla sfery budżetowej MON. Odnośnie realizowanych podwyżek płac wskazano na potrzebę rozliczenia wydatkowanych środków w br. oraz uzgodnienie wysokości i zasad planowanych okolicznościowych wypłat jednorazowych.
Ponadto NSZZ Solidarność przedstawił postulat niezbędnej potrzeby podwyżki płac na lata 2018-2019 o co najmniej 7 proc. dla tej grupy pracowników.
Szczegółowo omówiono sytuację w WZL Nr 1 SA/Oddział Dęblin, WZL Nr 2 SA w Bydgoszczy, WZE SA w Zielonce i w WZInż. SA w Dęblinie, a także w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni.
Optymistycznie oceniono sytuację w Rosomak SA – Siemianowice Śląskie. Oddzielnie przedstawiono sytuację w 108 Wojskowym Szpitalu w Ełku i niektórych innych instytucjach.
Postanowiono kontynuować inicjatywę w sprawie spotkania z Zarządem Polskiej Grupy Zbrojeniowej na temat skomercjalizowanych Wojskowych Przedsiębiorstwach Remontowo-Produkcyjnych (WPRP) i spotkania z MON na temat przyszłości 108 Szpitala w Ełku i wojskowej służby zdrowia oraz Stoczni Marynarki Wojennej S.A.
Uchwałą Rady Sekcji w II połowie października br. odbędzie się WZD KS Pracowników Cywilnych MON NSZZ „Solidarność”. W posiedzeniu Rady Sekcji uczestniczył Jerzy Wielgus, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „S”.
www.solidarnosc.gda.pl
Zapraszamy na 28 odsłonę Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego „Solidarności” i Olimpijczyków, która odbędzie się w dniach 28 czerwca - 1 lipca br.
Ostatniego dnia zawody zawitają na Lubelszczyznę i odbędą się w dwóch miastach. Zawodnicy wystartują ze Świdnika o godzinie 10:20 z ulicy Niepodległości Placu Konstytucji 3
maja, natomiast meta znajduje się na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie i pierwsi kolarze przekroczą ją około godziny 14:30. Następnie odbędzie się dekoracja a później wspólne
świętowanie.
1 edycja Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego „Solidarności” i Olimpijczyków odbyła się w 1990 roku. Od tego czasu, co roku, czołowe drużyny kolarskie zmagają się na różnej
długości trasach w wielu polskich miastach. Organizatorem Wyścigu jest Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Regionu Łódź wraz z władzami miast, przez które przejeżdża wyścig.
Patronat nad wydarzeniem objął Polski Komitet Olimpijski.
Poniżej prezentujemy szczegółowy program, który dotyczy wszystkich miast, biorących udział w tegorocznym wyścigu oraz wykaz ekip.
Wykaz ekip biorących udział w wyścigu
Region Środkowo-Wschodni
Kilkudziesięciu pracowników wielkopolskich placówek ochrony zdrowia protestowało 22 czerwca przez Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu. Powodem akcji protestacyjnej jest brak porozumienia w sprawie podwyżek płac oraz nierozstrzygnięty spór zbiorowy w Szpitalu Wojewódzkim.
Pikietę zorganizowały związki zawodowe działające w szpitalu. Wspomagali ich związkowcy z innych placówek służby zdrowia, a także z Volkswagena i Bridgestona.
- O wyższe płace walczymy już od wielu lat. Ostatnia 5% podwyżka była w 2012 r. Z tego powodu 1 czerwca 2015 r. weszliśmy w - trwający do tej pory - spór zbiorowy z dyrekcją
szpitala – mówiła przewodnicząca zakładowej „S” Hanna Janowicz-Urbaniak.
Od tego czasu pracownicy szpitala otrzymali jedynie stały dodatek do wynagrodzeń w wysokości 145 zł brutto. W petycji skierowanej do Marszałka Wielkopolskiego, który jest
organem założycielskim, związkowcy proponują zawieszenie sporu zbiorowego do czasu przyjęcia nowych regulacji ustawowych, pod warunkiem włączenia tej kwoty do płacy
zasadniczej.
- Wiemy, że sytuacja szpitala nie jest łatwa, ale przez wiele lat związki zawodowe zajmowały się głównie zrozumieniem dla trudnej sytuacji placówki. Ciągle słyszymy argumenty, że
rosną koszty utrzymania lecznicy, ale przecież nasze wydatki też ciągle rosną, podczas gdy pensje stoją w miejscu – mówiła przewodnicząca H. Janowicz-Urbaniak.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Techników Medycznych powiedziała, że oprócz tego, iż od dawna nie było podwyżek, to jeszcze 3 lata temu wydłużono tym pracownikom czas pracy o
50%, bez żadnej rekompensaty finansowej. A przecież bez diagnostyki, bez analiz laboratoryjnych i całej obsługi medycznej nie jest możliwy proces leczenia.
- Nasze pensje przypominają minimum socjalne: technik analityk – 1700 zł, magister diagnostyki 2100 zł, po 35 latach pracy 2400 zł. Okazuje się, że bez specjalistycznego
wykształcenia można zarobić więcej np. w marketach – mówiła inna uczestniczka protestu.
Leszek Namysł, przewodniczący Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „S” bardzo krytycznie odniósł się do projektu ustawy o najniższym wynagrodzeniu dla pracowników
medycznych przedstawionego przez ministra zdrowia.
- „Solidarność” od początku jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Nie pozwolimy na podział na pracowników medycznych i niemedycznych, bo musimy jako służba zdrowia działać jak jeden
mechanizm. Jesteśmy od siebie nawzajem zależni.
Z protestującymi spotkał się wicemarszałek Maciej Sytek, który po zakończeniu pikiety zaprosił przewodniczących związków zawodowych na rozmowy.
Barbara Napieralska
Zarząd Regionu Wielkopolska NSZZ "Solidarność"
Byli pracownicy sieci Praktiker Polska wzywani są do zapłaty odszkodowania na rzecz spółki. Sprawa dotyczy ponad 200 osób.
Do byłych pracowników sieci handlowo-budowlanej przesyłane są wezwania do „dobrowolnego spełnienia świadczenia”. Otrzymują je ci, którzy zwolnili się z firmy na podstawie artykułu 55 Kodeksu pracy. Pozwala on rozwiązać pracownikowi umowę o pracę bez okresu wypowiedzenia, jeżeli pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika. – Ostatnie wypłaty były pod koniec marca. Za kwiecień i maj nie dotarły. Ile można czekać? Jak długo można żyć w próżni, nie wiedząc, jak sprawa zostanie rozwiązana? W naszej ocenie brak wypłat wynagrodzeń za dwa miesiące jest ciężkim naruszeniem obowiązków przez pracodawcę i dlatego pracownicy mieli pełne prawo zwolnić się z pracy – wyjaśnia w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Mariusz Włodarczyk, przewodniczący „S” w Praktiker Polska. – Przez dwadzieścia lat dostawali najniższe wynagrodzenie. Wielu ledwo wiązało koniec z końcem, wiec nie ma mowy o jakiekolwiek oszczędnościach. Za co mają utrzymać rodzinę? – mówi.
tysol.pl
Brytyjczycy zaczynają rozumieć, jak wiele na tym stracą. Za późno - pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita".
Jak pisze "Rz", rok temu Michael Gove, lider kampanii na rzecz brexitu, miał usta pełne haseł o potrzebie powstrzymania imigracji. Teraz zmienił zdanie. - Po wyjściu z Unii nie
możemy odciąć naszej gospodarki od potrzebnych jej pracowników - oświadczył. To jednak już się dzieje. I to na wielu frontach. W czwartek alarm podnieśli brytyjscy producenci
owoców. Po raz pierwszy u progu sezonu zbiorów nie stawiła się połowa pracowników z Europy Wschodniej.
Wcześniej szpitale ostrzegły, że liczba pielęgniarek z Polski i innych państw naszego regionu ubiegających się o pracę w Wielkiej Brytanii spadła o 90 proc. - Pracowników z Polski
zaczyna brakować w budownictwie, przemyśle, usługach - mówi "Rzeczpospolitej" Jonatahan Portes, profesor ekonomii na King's College w Londynie.
Uniwersytet w Oksfordzie opublikował w tym tygodniu raport, który pokazuje gwałtowny spadek liczby Polaków występujących o narodowy numer ubezpieczeniowy (NIN), warunek podjęcia
pracy. O ile w I kwartale ub. r. było ich 40 tys., o tyle w I kwartale br. już tylko 26 tys., najmniej od kiedy nasz kraj wstąpił do Unii.
- Trzeba założyć, że równocześnie znacznie wzrosła liczba Polaków wyjeżdżających ze Zjednoczonego Królestwa, choć nie mamy tu jeszcze dokładnych danych. A to oznacza, że liczba
polskich emigrantów żyjących w Wielkiej Brytanii już zaczęła się kurczyć - mówi "Rz" Robert McNeil, rzecznik Instytutu Migracji Uniwersytetu w Oksfordzie.
źródło: interia.pl
Nauczyciele, także ci z wygaszanych gimnazjów mogą skorzystać z uprawnień emerytalnych wynikających z Karty Nauczyciela, a także z ustawy przywracającej poprzedni, niższy wiek emerytalny.
Z takich uprawnień mogą skorzystać nauczyciele, którzy przed 2009 r. pracowali przez przynajmniej 30 lat, w tym przez 20 lat wykonywali pracę nauczycielską w szkolnictwie. Dla nauczycieli szkół, placówek, zakładów specjalnych lub zakładów poprawczych, czy schronisk dla nieletnich wymóg ogólnego stażu pracy wynosi przynajmniej 25 lat, w tym 20 lat wykonywania pracy nauczycielskiej w szkolnictwie specjalnym. Dodatkowym wymogiem jest osiągnięcie obniżonego wieku emerytalnego, czyli 60 lat dla kobiet lub 65 lat dla mężczyzn przed 1 października 2017 r. Jednocześnie nie mogą oni osiągnąć podwyższonego wieku emerytalnego, stosownego dla ich daty urodzenia. Z uprawnień tych mogą skorzystać także nauczyciele, którzy osiągną obniżony wiek emerytalny pomiędzy 1 października 2017 r. do 31 sierpnia 2018 r., jeżeli do 31 sierpnia 2018 r. rozwiążą stosunek pracy na swój wniosek, albo zostanie on rozwiązany lub wygaśnie z przyczyn dotyczących pracodawcy. Aby skorzystać z tych uprawnień, nauczyciele muszą zgłosić wniosek o emeryturę do 31 sierpnia 2018 r.
Nauczyciel, z którym zostanie rozwiązany stosunek pracy lub którego stosunek pracy wygaśnie do 31 sierpnia 2018 r. w związku z wygaszaniem kształcenia w gimnazjum i który złoży wniosek o emeryturę na podstawie Karty Nauczyciela do 31 sierpnia 2018 r., o ile spełnił pozostałe warunki wymagane przepisami, nabędzie uprawnienia do emerytury nauczycielskiej na podstawie Karty Nauczyciela.
Co ważne, Zakład Ubezpieczeń Społecznych może przyznać emeryturę nauczycielską na podstawie Karty Nauczyciela, tylko takiemu nauczycielowi, który rozwiązał wszystkie stosunki pracy w charakterze nauczyciela.
Należy również pamiętać, że nauczyciel nie może uzyskać emerytury z Karty Nauczyciela, jeżeli ma już ustalone prawo do emerytury powszechnej.
Informacja prasowa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
www.solidarnosc.gda.pl
Szara strefa w gospodarce jest jednym z najważniejszych hamulców rozwojowych Polski - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. Autorzy raportu podają, że szara strefa to jedno z największych zagrożeń dla legalnie działających przedsiębiorstw, a ponadto w Polsce udział szarej strefy w gospodarce jest wyższy niż średnio w Unii Europejskiej.
- Szara strefa jest nie tylko problemem dla budżetu państwa, ale stanowi także jedno z największych zagrożeń dla legalnie działających przedsiębiorstw - czytamy w raporcie
NIK.
- Szara strefa występuje we wszystkich gospodarkach świata. Jej duży udział w gospodarce negatywnie wpływa na uczciwą konkurencję pomiędzy firmami. Podmioty działające w szarej
strefie poprzez unikanie płacenia podatków czy niezachowywanie norm jakościowych stają się bardziej konkurencyjne od firm rzetelnie wywiązujących się z danin publicznych oraz z
innych obowiązków. Szara strefa znacznie obniża wpływy do budżetu, przez co zwiększa rozmiary deficytu. Szacunki dot. rozmiarów szarej strefy w Polsce są bardzo różne, a
rozbieżności wynikają z różnych metod jej szacowania oraz definiowania tego pojęcia - piszą kontrolerzy.
- Minister Finansów zainicjował wprowadzenie regulacji prawnych, nakierowanych bezpośrednio na zwalczanie szarej strefy w gospodarce, w szczególności w obszarze paliw, alkoholu,
wyrobów tytoniowych i gier hazardowych. Służby skarbowe przy mniejszej liczbie przeprowadzonych kontroli, ujawniły nieprawidłowości na wyższe kwoty. Wciąż nie udało się jednak
uzyskać wyraźnej poprawy relacji wpływów budżetowych i zatrzymanych nienależnych zwrotów podatku VAT w wyniku przeprowadzonych postępowań kontrolnych do kwoty ustaleń ogółem. Z
kolei Służba Celna koncentrowała się na ograniczaniu szarej strefy w obszarze wyrobów tytoniowych oraz nielegalnego urządzania gier na automatach i w tym zakresie odnosiła
sukcesy. Znacznemu obniżeniu uległy natomiast kwoty nieprawidłowości ustalone w prowadzonych przez celników kontrolach podatkowych - informuje NIK.
źródło: nik.gov.pl