Spór zbiorowy w Grupie Węglokoks Energia
- Kategoria: Branże
www.solidarnosckatowice.pl / ny
www.solidarnosckatowice.pl / ny
Komitet Obrony Demokracji pozwał NSZZ "Solidarność". Chodzi o ubiegłoroczne obchody Sierpnia '80. Pomorski KOD zaprosił Solidarność do wspólnego świętowania, a
Prezydium Komisji Krajowej związku uznało to za "bezczelną prowokację".
Prezydium Komisji Krajowej w odpowiedzi napisało, że "będziemy przypominać ofiary tych ludzi, którzy tak chętnie zasilają dzisiaj szeregi KOD-u. Mamy tu na myśli tak widocznych i
aktywnych prominentnych działaczy KOD, jak byli SB-cy, funkcjonariusze WSI, TW i liczni przedstawiciele resortowej PRL-owskiej nomenklatury". Działacze KOD tłumaczą, że słowa są
dla nich obraźliwe i stąd proces, który w środę ruszył przed gdańskim sądem okręgowym.
- Musimy się cofnąć do tego, skąd się to wszystko wzięło, dlaczego takie stanowisko powstało i dlaczego dzisiaj spieramy się w sądzie - podkreślał w rozmowie z Piotrem Kubiakiem
rzecznik "Solidarności" Marek Lewandowski. - W zeszłym roku w rocznicę Sierpnia '80 dostaliśmy zaproszenie od Komitetu Obrony Demokracji na uroczystości podpisania porozumień
sierpniowych - mówił w Marek Lewandowski, rzecznik KK NSZZ "S"
- Teraz, jak sprawdziliśmy, okazało się, że jest w urzędzie miasta zgłoszenie na całodzienne zgromadzenie na Placu Solidarności przy bramie numer 2, a więc ktoś urządził nasze
urodziny i nas na to zaprosił. Jak się okazało, właściwie uniemożliwiono nam odbycie naszych własnych uroczystości, które "Solidarność" od 30 lat niezmiennie w tym miejscu
przeprowadza - podkreślał rzecznik "S".
- Myśmy nazwali to postępowanie KOD-u bezczelną prowokacją, to się odbiło bardzo szerokim echem wśród członków "Solidarności" i w reakcji na to 17 sierpnia ubiegłego roku
wydaliśmy stanowisko, które dzisiaj stało się przedmiotem sporu i które było reakcją na tę całą sytuację - mówił gość Radia Gdańsk.
Radio Gdańsk
Dzisiaj (19 września) odbyła się pierwsza rozprawa wytoczona przez stowarzyszenie Komitet Obrony Demokracji przeciwko NSZZ „Solidarność”. Działacze KOD poczuli się obrażeni sformułowaniami zawartymi w stanowisku Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „S” wydanym 17 sierpnia 2017 roku.
Przypomnijmy, że rok temu tuż przed rocznicą Sierpnia, pomorski KOD zaczął sobie uzurpować prawo do organizacji uroczystości podpisania Porozumień Sierpniowych, na które zaprosił „Solidarność”. Władze Związku uznały to za prowokację. Od wielu lat „Solidarność” Regionu Gdańskiego jest gospodarzem tychże uroczystości. Uzurpowanie sobie przez organizację, która w swoich szeregach ma takie osoby, jak płk. Mazguła (autor znanych powszechnie słów o tym, że stan wojenny był kulturalnym zdarzeniem) do dziedzictwa „Solidarności” jest skandalem. KOD wytoczył „Solidarności” proces twierdząc, że po opublikowaniu stanowiska Komisji Krajowej ludzie zaczęli się od KOD-u odwracać, a sama organizacja zaczęła tracić wiarygodność.
Przed sądem zeznawało czterech przedstawicieli KOD, w tym przewodniczący Krzysztof Łoziński. „Solidarność” reprezentował zastępca przewodniczącego KK Bogdan Biś, który odpowiadając na zarzuty strony pozywającej powiedział, że na reputację sobie trzeba zapracować, i to nie stanowisko „S” wpłynęło na to, że ludzie odwracają się od KOD-u, ale obecność określonych osób (Mazguła, Dukaczewski) na wiecach organizowanych przez KOD. Przytoczył on również wiele faktów podważających tezę przedstawicieli KOD, iż zaproszenie skierowane do „Solidarności” było wystosowane w dobrej wierze i miało na celu porozumienie. Jednym z takich incydentów było wydarzenie w czasie tegorocznych sierpniowych obchodów, kiedy grupa osób w koszulkach z napisem „Konstytucja” krzycząc przez megafon z budynku ECS-u zakłócała składanie kwiatów przed Bramą nr 2.
Pod salę rozpraw dotarła liczna grupa członków i sympatyków „Solidarności”, aby wesprzeć przedstawiciela Komisji Krajowej i zarazem wyrazić swoje oburzenie wobec działaczy KOD-u, którzy nie mając własnych ideałów chcą zawłaszczyć etos „Solidarności”.
www.solidarnosc.gda.pl / mk
– Dobrze, że przyjechaliście upominać się o swoje prawa. Jesteśmy tu z wami, bo jesteśmy solidarni, jesteśmy Solidarność, jesteśmy związkiem dialogu,
który negocjuje i rozmawia. Dzisiejsza pikieta jest rodzajem nacisku, jeśli ze strony pracodawcy nie będzie dialogu, to zorganizujemy dużo większy strajk – zapewnił Mirosław
Miara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność.
Międzyzakładowa Komisja Związkowa NSZZ Solidarność w International Paper Kwidzyn 19 września zorganizowała pikietę pod siedzibą Spółki Falck Fire Services w
Warszawie. Pikieta była częścią akcji protestacyjnej „Protestujemy, ale ratujemy”, która jest prowadzona przez Zakładową Służbę Ratowniczą na terenie International Paper Kwidzyn w
związku z trwającym sporem zbiorowym w tej spółce.
International Paper prowadzi działalność w Polsce od 1992 roku, zatrudniając prawie 2,5 tys. pracowników w dwóch głównych siedzibach: w fabryce papieru i celulozy w Kwidzynie oraz
w Centrum Usług Wspólnych w Krakowie. Strażacy-ratownicy z IP w Kwidzynie prowadzą spór zbiorowy z Falck Fire Service, firmą która prowadzi i zapewnia ochronę przeciwpożarową
w zakładzie. - Falck wygrał przetarg na prowadzenie działalności w zakresie ochrony przeciwpożarowej i prewencji w International Paper zastępując Konsalnet – dotychczasowego
dostawcę tych usług. Wraz z nowym dostawcą miała przyjść poprawa jakości świadczonych usług i poprawa sytuacji pracowników. Jednak już od początku napotkaliśmy na
problemy. Falck nie chciał bowiem przejąć wszystkich pracowników. Dopiero w wyniku długich negocjacji wspartych głośnymi protestami zawarliśmy porozumienie i
wszyscy pracownicy zostali zatrudnieni – tłumaczy Marek Ziarkowski, przewodniczący MKZ NSZZ Solidarność IP Kwidzyn.
W porozumieniu firmy z Solidarnością pojawił się też zapis o rozmowach podwyżkowych, jednak, jak podkreśla przewodniczący Ziarkowski, firma najpierw nie chciała podjąć rozmów, by,
gdy do nich w końcu doszło, stwierdzić, że zawarła niekorzystny kontrakt, a International Paper nie przedstawiła im rzeczywistych kosztów prowadzenia tej działalności i dlatego
nie ma pieniędzy na podwyżki dla ratowników. Spór zbiorowy w Falck trwa od 16 stycznia, wyczerpane zostały wszystkie kroki wynikające z ustawy o sporach zbiorowych – oprócz
strajku. – Należy jednak podkreślić, że strażakom, nawet zakładowym, ustawa zabrania strajkować, mimo że w referendum strajkowym za strajkiem opowiedziało się ponad 90 proc.
załogi. Dlatego postanowiliśmy im pomóc i zaprotestować przeciwko szykanowaniu związkowców i obniżaniu standardów pracy – tłumaczy Ziarkowski.
1 maja br. zawarto porozumienie z prezesem FFS o spełnieniu części postulatów i o zawieszeniu protestu do 15 lipca. Porozumienie polegało na tym, że pracownicy spółki otrzymali
połowę żądanej kwoty podwyżki (200 zł) pozostałą część (200 zł) mogli by otrzymać po ewentualnym zwiększeniu kontraktu przez głównego zleceniodawcę IP Kwidzyn. - Jednak po tej
dacie nowy dyrektor firmy zakomunikował, że dalszego spełnienia postulatów nie będzie – twierdzi przewodniczący. Protest do tej pory polegał m.in. na oflagowaniu budynku IP w
Kwidzyniu. Działacze podjęli kolejne kroki i przyjechali do Warszawy, by wziąć udział w pikiecie. Oprócz licznej delegacji z Kwidzynia, w stolicy pojawili się przedstawiciele
innych zakładów. – Musimy być solidarni między różnymi zakładami. Przecież należymy do jednego Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego, każdego mogą kiedyś spotkać
nieprzyjemności, dlatego musimy się wzajemnie wspierać i sobie pomagać – przekonywał Piotr Śliwa, przewodniczący „S” w Zakładach Azotowych Puławy. Na pikiecie pojawili się również
przedstawiciele Azotów Tarnów, Bridgestone Poznań, czy Orlenu Płock.
- Bronimy strażaków, którzy chronią nasz zakład. Firma Falck nie chce dać im podwyżek i próbuje skłócić załogę. Na terenie zakładu IP w Kwidzynie panuje całe spektrum zagrożeń,
dlatego tak ważne jest doświadczenie ratowników. Jednak pracodawca przyjmując nowych ratowników z zewnątrz, którzy nie posiadają takiego doświadczenia, nie tylko stwarza
zagrożenie w zakładzie, ale generuje też konflikty. Protestujemy dziś przeciwko pozorowanemu dialogowi – przekonywał Marek Ziarkowski.
Przewodniczący Ziarkowski, na koniec pikiety, razem z Mirosławem Miarą, przewodniczącym Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność, zanieśli
przedstawicielowi firmy Falck petycję podpisaną przez działaczy „S”. Ta została przyjęta, a związkowcy otrzymali zaproszenie na rozmowy, które mają odbyć się w niedługim
czasie.
www.tysol.pl
17 września z inicjatywy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, we współpracy z Katedrą Prawa Pracy i Polityki Społecznej UJ, odbyła się II edycja seminarium dotyczącego znaczenia Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej i możliwości jej ratyfikacji.
Seminarium składało się z czterech paneli dyskusyjnych. W czasie pierwszego z nich, prowadzonego przez Andrzeja Adamczyka, członka Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, głos zabrali Prof. Arkadiusz Sobczyk, który podkreślał konieczność uznawania praw pracowniczych za prawa człowieka, w przeciwieństwie do powszechnego traktowania pracy jako kategorii ekonomicznej oraz dr hab. Monika Tomaszewska, która umieściła Zrewidowaną Europejską Kartę Społeczną (ZEKS) w systemie prawa unijnego. Podkreśliła, że obecnie istnieje wiele ośrodków tworzenia prawa.
Drugi panel dyskusyjny obejmował zagadnienia związane z wdrożeniem ZEKS. Dr Marcin Wujczyk, członek Europejskiego Komitetu Praw Człowieka, przedstawił zasady interpretacji zapisów ZEKS oraz wskazał na to, że ZEKS stanowi inspirację dla innych instytucji zajmujących się prawami człowieka, w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Międzynarodowej Organizacji Pracy. Barbara Surdykowska przedstawiła mechanizm skargi zbiorowej, który został wprowadzony poprzez Protokół Dodatkowy do Europejskiej Karty Społecznej. Następnie, dr hab. Joanna Unterschütz przedstawiła sposób w jaki dialog społeczny został ujęty w trzech dokumentach: ZEKS, Karcie Praw Podstawowych i Europejskim Filarze Praw Społecznych. Dyskusję moderował Mateusz Szymański, Sekretarz Prezydium Rady Dialogu Społecznego
W kolejnej części głos zabrali partnerzy społeczni, który odnieśli się do możliwości ratyfikacji ZEKS przez Polskę. W tej części uwidoczniły się wyraźne różnice w podejściu strony związkowej oraz strony pracodawców. Przedstawiciele organizacji pracowników wyraźnie popierali ratyfikację ZEKS i podkreślali znaczenie dialogu społecznego, jako mechanizmu jego wdrożenia. Przedstawiciele pracodawców wskazywali zaś na koszty jakie potencjalnie mogą wiązać się z pełnym wdrożeniem zapisów Karty w naszym kraju. Panel dyskusyjny prowadził Sławomir Adamczyk, członek Komitetu Dialogu Społecznego UE.
Po dyskusji panelowej głos zabrała przedstawicielka Ministerstwa Rodziny, Pracy i polityki Społecznej Pani Joanna Maciejewska. Podkreśliła, że polskie regulacje nie są jeszcze zgodne z Kartą, dlatego nie jest możliwe jej ratyfikowanie przez nasz kraj. Wskazała na szereg kwestii szczegółowych, które z perspektywy rządu, uniemożliwiają szybką ratyfikację. Następnie, Pani Grażyna Wereszczyńska, która reprezentowała Prezydenta RP, przedstawiła opinię, że ZEKS mógłby stanowić wartość pozytywną dla polskiego porządku prawnego, w szczególności ze względu na porządkujący charakter ZEKS.
Ostatni panel dotyczył zagadnień szczegółowych. Przedstawiciele świata nauki ocenili zgodność polskich regulacji z przepisami ZEKS. Dr hab. Krzysztof Stefański z UŁ ocenił polskie regulacje czasu pracy, dr Agata Ludera-Ruszel z UR przedstawiła obowiązki nałożone na państwo na gruncie art. 24 ZEKS (dotyczy prawa do ochrony w przypadku zwolnienia z pracy), natomiast dr Agnieszka Zwolińska z UW oceniła polskie regulacje pod kątem ochrony dzieci i osób młodych. Tę część prowadziła Barbara Surdykowska.
Organizacja wydarzenia była możliwa dzięki wsparciu struktur NSZZ „Solidarność”: Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Grupa Żywiec S.A., Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” KWB Turów, Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej, Sekretariatu Łączności NSZZ „Solidarność”, Zarządu Regionu Małopolski NSZZ „Solidarność” oraz Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”, a także Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Nestle Polska, Oddział Kargowa, Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Wawel S.A. w Krakowie oraz Sekretariatu Przemysłu Spożywczego NSZZ „Solidarność”.
msz
Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność został laureatem Śląskiej
Nagrody im. Julisza Ligonia przyznawanej przez Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana.
Kapituła nagrody przyznała „ligoniowy laur” Alfredowi Bujarze za „niestrudzoną promocję godności pracowników, autentyczną pracę na rzecz dobra wspólnego oraz troskę o zachowanie
świątecznego charakteru i prawnej ochrony niedzieli i świąt”
Gala wręczenia Śląskiej Nagrody im. Julisza Ligonia odbyła się 13 września w auli Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. - Chciałbym podziękować i podzielić
się tą nagrodą z wszystkimi osobami, które były zaangażowane w walkę o wolne niedziele. Dziękuję moim przyjaciołom z NSZZ Solidarność, panu doktorowi Mateuszowi Warchałowi, który
podjął się wyzwania przełożenia idei wolnej niedzieli na język prawny oraz wszystkim osobom, które nas wspierały. Szczególne podziękowania kieruje w stronę Jego Ekscelencji
księdza arcybiskupa Wiktora Skworca, który gdy został metropolitą katowickim spotkał się ze mną i powiedział „panie Alfredzie nie poddamy się aż do końca” te słowa dały mi siłę,
bo wiedziałem, że nie jestem sam – powiedział laureat odbierając nagrodę.
Bujara zwrócił uwagę, że mimo ogromnej negatywnej kampanii rozpętanej w mediach przez przeciwników ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, spotkała się ona z przychylnym
odbiorem społecznym. - Społeczeństwo dobrze przyjęło tą ustawę, tak mówią wszystkie badania. Dzisiaj wskaźniki ekonomiczne pokazują, że mieliśmy rację, a argumenty przeciwników
ustawy nie miały nic wspólnego z prawdą. Mamy kolosalny wzrost sprzedaży detalicznej, a w handlu brakuje rąk do pracy, chociaż straszono nas, że z powodu wolnych niedziel pracę
straci 50-100 tys. osób – mówił przewodniczący.
Szef handlowej Solidarności zwrócił uwagę, że kwestia wolnych niedziel w handlu nie jest jeszcze zamknięta, gdyż ustawa wymaga nowelizacji i doprecyzowania niektórych zapisów. -
Jednak największym naszym celem jest dotarcie do samych pracowników i uświadomienie im, że bez nich nie dokonamy kolejnych dzieł na rzecz poprawy warunków pracy – wskazał Alfred
Bujara.
Laudację na cześć laureata wygłosiła prof. Aniela Dylus, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Prof. Dylus podkreśliła, że wysiłki przewodniczącego
handlowej Solidarności na rzecz ustanowienia niedzieli dniem wolnym od pracy w handlu trwały dwie dekady. - Dwudziestoletnia aktywność pana Bujary świadczy o jego wielkiej
wytrwałości, cierpliwości, prawdziwie śląskiej pracowitości Jako związkowiec walczył przede wszystkim o godność pracowników handlu, zniewolonych koniecznością pracy na okrągło,
ale naprawdę mężnie i skutecznie zawalczył o nas wszystkich, bo przecież wszyscy jesteśmy konsumentami – mówiła prof. Dylus.
Obok Alfreda Bujary nagrodą im. Juliusza Ligonia uhonorowana została dr Joanna Jurgała-Jureczka, za entuzjazm i konsekwencję wkładaną w promocję chrześcijańskich, patriotycznych i
humanistycznych wartości wyrażanych w pisarstwie Zofii Kossak-Szczuckiej oraz Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu za twórczy wkład i edukacyjny wysiłek w kontynuację
kilkusetletniej tradycji kształcenia teologicznego we Wrocławiu, w służbie Bogu i Kościołowi.
Celem Śląskiej Nagrody im. Juliusza Ligonia przyznej przez stowarzyszenie katolickie Civitas Christiana jest promocja wartości chrześcijańskich i humanistycznych, patriotyzmu,
etosu pracy oraz oddania Ziemi Śląskiej. W tym roku „ligoniowe laury” zostały wręczone po raz 45.
www.tysol.pl
Podniesienie stawki godzinowej pracowników produkcyjnych o 5 zł – to najważniejszy postulat przedstawiony pracodawcy przez Solidarność działającą w spółce Bitron Poland w Sosnowcu. Związkowcy domagają się też podwyższenia premii frekwencyjnej, a także wzrostu nagrody z okazji Świąt Bożego Narodzenia i premii wakacyjnej.
W ocenie Izabeli Będkowskiej przewodniczącej Solidarności w sosnowieckim Bitronie postulat dotyczący podwyższenia stawek godzinowych pracowników produkcyjnych o 5 zł brutto nie jest wygórowany. – Spółka cały czas się rozwija, realizowane są nowe inwestycje. Nie przekłada się to jednak na zarobki pracowników, średnia płaca w firmie wynosi ok. 16 zł brutto za godzinę – mówi.
Jak informuje, pracodawca odrzucił wszystkie postulaty strony związkowej. Na pisma dotyczące podwyżek wynagrodzeń odpowiadał jedynie, że w tym roku nie przewiduje żadnego wzrostu płac. – Pracownicy są zdeterminowani i z niecierpliwością obserwują co będzie dalej. Jeżeli teraz pracodawca nie zatrzyma ich podwyżkami, to za jakiś czas zapłaci za to cały zakład. Ci ludzie odejdą i trzeba będzie zatrudnić nowe osoby, a z tym już jest problem, bo na rynku brakuje pracowników – zaznacza przewodnicząca.
Poprzednie porozumienie dotyczące podwyżek wynagrodzeń podpisane zostało w zakładzie w lutym ubiegłego roku i miało obowiązywać do czerwca tego roku. Wówczas związkowcy wynegocjowali podwyżki wynoszące 2,20 zł brutto za godzinę pracy. – Zarząd spółki wiedział, że dokument wygasa z końcem czerwca, a mimo to planując budżet, nie przewidział pieniędzy na wzrost płac – mówi Izabela Będkowska.
Solidarność domaga się także podniesienia premii frekwencyjnej z 350 do 400 zł brutto, podwyższenia premii wakacyjnej z 1700 do 2000 zł brutto oraz wzrostu premii z okazji Świąt Bożego Narodzenia z 1400 do 1600 zł. Jeden ze zgłoszonych postulatów dotyczy dofinansowania posiłków, które pracownicy mogą kupić w zakładowej stołówce. Związkowcy proponują, by dofinansowanie do takiego posiłku wyniosło 7 zł. Strona związkowa domaga się także ograniczenia w zakładzie możliwości stosowania umów na czas określony. Związkowcy chcą, by na jednej lub łącznie kilku umowach na czas określony pracownik nie mógł być zatrudniony dłużej niż przez 18 miesięcy.
Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych pracodawca jest zobowiązany do rozpoczęcia rokowań ze związkami zawodowymi na temat zgłoszonych przez nie postulatów. Jeżeli te rozmowy nie przyniosą porozumienia, kolejnym etapem są rozmowy z udziałem mediatora wyznaczonego przez resort pracy. Fiasko mediacji otwiera organizacjom związkowym drogę do przeprowadzenia referendum strajkowego wśród załogi i rozpoczęcia akcji strajkowej.
Sosnowiecka spółka Bitron Poland zajmuje się produkcją podzespołów do samochodów. W firmie powstają też komponenty do sprzętu AGD oraz elementy do systemów ogrzewania, klimatyzacji i wentylacji. Firma zatrudnia ok. 870 pracowników, do Solidarności należy blisko 400 osób. Pracownicy produkcyjni stanowią ok. 80 proc. załogi.
www.solidarnosc.katowice.pl / aga
Nie pozwolimy na import tanich wynagrodzeń z Filipin – mówi w wywiadzie dla Naszego Dziennika Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”. W rozmowie z Małgorzatą
Rutkowską szef związku również o podwyżkach dla budżetówki i dialogu z rządem.
Odnosząc się do propozycji rządu ustalenia płacy minimalnej na poziomie 2250 Piotr Duda stwierdził:
- Jest to propozycja, która nie cofa nas w drodze minimalnego wynagrodzenia do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Faktycznie zbliżamy się, choć niewiele, i to jest dla nas najważniejsze.
Ocenił również, że warunkiem brzegowym do zaakceptowania wzrostu kwoty bazowej naliczania funduszu socjalnego jest poziom roku 2014 (obecnie jest 2012 r.).
Odpowiadając na pytanie o poziom podwyżek w państwowej sferze budżetowej wskazał na Radę Dialogu Społecznego.
- Na 21 września planowane jest posiedzenie Rady Dialogu Społecznego, tam rząd przedstawi partnerom społecznym propozycje, o których rozmawiamy – powiedział.
Ok. 5 tys. pracowników oświaty protestowało 15 września przed Ministerstwem Edukacji Narodowej w Warszawie. - To początek naszej walki - mówił przewodniczący
nauczycielskiej Solidarności Ryszard Proksa po przekazaniu minister Annie Zalewskiej petycji wystosowanej przez związkowców.
W petycji skierowanej do minister Zalewskiej napisano m.in. "Od kilkunastu lat relacja płacy nauczycieli w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej
drastycznie spada. Nasz Związek wielokrotnie postulował powiązanie wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej i odejście od
uznaniowości".
Związkowcy wystosowali cztery postulaty. Żądają:
1. Wzrostu wynagrodzeń zasadniczych dla nauczycieli w wysokości 15 proc. od 1 stycznia 2019 roku;
2. Zmiany systemu wynagradzania i systemu finansowania zadań oświatowych;
3. Usunięcia niekorzystnych przepisów dotyczących oceny pracy nauczycieli i awansu zawodowego;
4. Likwidacji godzin karcianych.
Ryszard Proksa podkreślał podczas protestu, że nauczyciele zwykle zostają pominięci w procesach rewaloryzacji wynagrodzeń, a czarę goryczy przelało wydłużenie procesu awansu
zawodowego w oświacie.
W sobotnim proteście uczestniczyli nie tylko nauczyciele z całego kraju, ale także przedstawiciele innych grup zawodowych, m.in. górników. Uczestnicy protestu skandowali m.in.
"Gdy obłuda, kłamstwo, ściema, tam dialogu nigdy nie ma". Obecny zaś na manifestacji zastępca przewodniczącego KK NSZZ Solidarność Bogdan Kubiak mówił, że dialog
przedstawicieli oświaty z rządem przypominał w ostatnim czasie monolog. A na wprowadzane przez minister Zalewską zmiany Solidarność nie może się zgodzić. - Za dużo im wybaczamy -
dodał przewodniczący ZR Mazowsze NSZZ "S" Andrzej Kropiwnicki. - Szacunek należy nam się jak psu miska - powiedział przewodniczący Kropiwnicki.
Przedstawiciele oświatowej Solidarności przekazali minister Zalewskiej petycję. Teraz czekają na odpowiedź ministerstwa.
bm