Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

NSZZ „Solidarność” za wydłużeniem zakazu handlu w niedzielę

  • Kategoria: Kraj
NSZZ „Solidarność” za wydłużeniem zakazu handlu w niedzielę

NSZZ "Solidarność" apeluje, by sklepy były zamknięte już w sobotę od godziny 22 do poniedziałku 5:00. Zakaz miałby zostać wydłużony z 24 do 31 godzin.

Pracodawcy łamią prawo pracy, bo z powodu niedziel bez handlu wydłużają pracownikom godziny pracy w soboty i poniedziałki - twierdzi Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "S". Dlatego związek chce nowelizacji ustawy o zakazie handlu, która wydłuży przerwy w pracy sklepów. W tygodniu z niedzielą bez handlu sklepy miałyby być zamknięte od godz. 22 w sobotę do godz. 5 w poniedziałek.

Jak argumentuje "Solidarność", niektórzy pracodawcy w sposób "uporczywy i nieuzasadniony" wydłużają godziny pracy w soboty poprzedzające niedziele bez handlu i nakazują wcześniejsze rozpoczęcie pracy w poniedziałki po takiej niedzieli. Ze względu na "takie praktyki" "S" w liście do Minister Polityki Rodziny, Pracy i Polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej proponuje zwiększyć "zakres godzinowej przerwy" w placówkach handlowych i zapisać to w znowelizowanej ustawie.

źródło: Polsat News

    Ratownicy medyczni dostaną podwyżki

    Ratownicy medyczni dostaną podwyżki
    Od 1 stycznia 2019 roku wynagrodzenia ratowników medycznych wzrosną o 400 zł brutto – to najważniejszy zapis porozumienia podpisanego 24 września z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim przez Krajową Sekcję Pogotowia Ratunkowego i Ratownictwa Medycznego NSZZ Solidarność i pozostałe związki zawodowe. 
     
    Podwyżki otrzymają ratownicy pracujący w zespołach ratownictwa medycznego i szpitalach, dyspozytorzy medyczni oraz pielęgniarki zatrudnione w systemie ratownictwa medycznego, które nie otrzymały dodatku przyznanego pielęgniarkom w 2015 roku przez ówczesnego ministra zdrowia Mariana Zembalę.
     
    Jak informuje Łukasz Fica, przewodniczący Solidarności w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Katowicach oraz członek prezydium Krajowej Sekcji Pogotowia Ratunkowego NSZZ „S”, pieniądze będą wypłacane w formie dodatku do wynagrodzenia. – Pracownicy będą je dostawali niezależnie od podwyżek wynikających z ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia w służbie zdrowia – mówi związkowiec.
     
    Strony uzgodniły także, że najpóźniej w grudniu przyszłego roku rozpoczną się rozmowy na temat następnej transzy podwyżek dla ratowników medycznych. W ocenie związkowców kolejna podwyżka powinna wejść w życie 1 stycznia 2020 roku i wynieść 400 zł brutto. Jeżeli tak się stanie, wówczas w całości spełniony zostanie postulat związkowców dotyczący podwyższenia płac ratowników medycznych o taką samą kwotę, jaką w 2015 roku otrzymały pielęgniarki, czyli o 1600 zł brutto. Podwyżki dla tej grupy zawodowej wchodziły w życie stopniowo w czterech transzach po 400 zł brutto. Po potrącaniach kosztów i składek odprowadzanych od wynagrodzenia zarówno przez pracodawcę, jak i przez pracownika podwyżka wyniosła 228 zł na rękę. – W 2015 Solidarność przedstawiła postulat dotyczący takich samych podwyżek dla ratowników medycznych, ale poprzedni rząd w ogóle z nami nie chciał rozmawiać – mówi Łukasz Fica.
     
    Zaznacza, że rozmowy o podwyżkach dla ratowników ruszyły z miejsca dopiero dwa lata temu. – Te negocjacje są bardzo trudne, ale stopniowo, małymi krokami, osiągamy swój cel – mówi Łukasz Fica. Podwyżka, którą ratownicy medyczni dostaną w styczniu, będzie trzecią od lipca ubiegłego roku. W sumie ich wynagrodzenia wzrosną o 684 zł na rękę. 
     
    Jeden z zapisów porozumienia z 24 września stanowi, że ratownicy medyczni otrzymają 6 dni urlopu szkoleniowego na rok. Przyznanie ratownikom płatnego urlopu na szkolenia to także jeden z najważniejszych postulatów Solidarności. – Do tej pory, żeby wziąć udział w obowiązkowym szkoleniu, ratownicy musieli korzystać z urlopu wypoczynkowego – podkreśla przewodniczący „S” w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Katowicach.
     
    Porozumienie z szefem resortu zdrowia, obok Solidarności podpisał Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych, w skład którego wchodzą pozostałe związki zawodowe działające w ratownictwie medycznym.
     
    To jednak nie oznacza, że wszystkie postulaty zostały już spełnione. W dalszym ciągu aktualne pozostaje żądanie dotyczące ujednolicenia wysokości wynagrodzeń ratowników medycznych w całym kraju. – Różnice w zarobkach ratowników zatrudnionych w poszczególnych województwach sięgają nawet tysiąca zł. Domagamy się ich zrównania, tak jak ma to miejsce w przypadku straży pożarnej czy policji – zaznacza Łukasz Fica.
     
    www.solidarnosckatowice.pl
     
     

      Msza święta na Żoliborzu w 38. Rocznicę powstania NSZZ Solidarność

      Msza święta na Żoliborzu w 38. Rocznicę powstania NSZZ Solidarność

      Region Mazowsze NSZZ "Solidarność" uczcił 38. rocznicę powstania związku Mszą Świętą w Kościele św. St. Kostki na warszawskim Żoliborzu, parafii kapelana "S" bł. Księdza Jerzego Popiełuszki.

      Uroczysta Msza Święta zgromadziła poczty sztandarowe i przedstawicieli "Solidarności" z całego regionu, m.in., oddziały z Warszawy, Iławy, Mińska Mazowieckiego, Białej Podlaskiej, Łukowa. Wśród odprawiających Mszę  koncelebransów był przyjaciel księdza Popiełuszki, ksiądz Stanisław Małkowski.

      W Modlitwie Wiernych wzięli udział przedstawiciele oświatowej "Solidarności", prosili dobry rok dla nauczycieli, błogosławieństwo ludzi pracy, poszanowanie praw pracowniczych i opiekę oraz znalezienie pracy dla bezrobotnych.


      Po zakończeniu Mszy Św. odmówiono Litanię do bł. ks. Jerzego i ucałowania jego relikwii przez przedstawicieli pocztów sztandarowych i członków związku. Następnie delegacje oddziałowe przeszły do grobu patrona "Solidarności", gdzie nastąpiło uroczyste złożenie wieńców i oddanie hołdu ks. Jerzemu.

      - Jak co roku spotykamy się w naszą rocznicę, tym razem 38. powstania NSZZ "Solidarność" i jak widać spotykamy się również przy grobie naszego patrona bł. Ks Jerzego. To dla nas miły obowiązek. Tą Mszą tak naprawdę kończymy te rocznicowe obchody, ponieważ w oddziałach były różne imprezy towarzyszące 38. rocznicy powstania. Dziś mamy podsumowanie duchowe i odwiedziny u naszego patrona  - mówi Tygodnikowi Solidarność Sekretarz Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność", Grzegorz Iwanicki.

       

        Przyspieszą prace nad nowelizacją ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę!

        Przyspieszą prace nad nowelizacją ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę!

        – Minister Elżbieta Rafalska zgodziła się, by prace nad zmianą ustawy wykluczającą możliwość sztucznego przekształcania się placówek handlowych w punkty usług pocztowych nabrały tempa. Mamy nadzieję, że ustawa zostanie znowelizowana jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia – mówi Tygodnikowi Solidarność Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. Dziś odbyło się spotkanie w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej na którym poruszono tą kwestie.

        Wcześniej Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”zwrócił się do Minister Elżbiety Rafalskiej z pismem, w którym podkreślił konieczność sprecyzowania niektórych przepisów prawa, tak, aby sieci handlowe nie mogły się przekształcać w placówki pocztowe i tym samym łamać idei ustawy. Początkowo ministerstwo nie spieszyło się z wprowadzeniem zmian. Teraz, jak twierdzi Bujara, ma się to zmienić. 

        Już w kwietniu portale internetowe informowały, że na drzwiach sklepów sieć Żabka pojawiły się informację, że jest to także punkt usług pocztowych. Niedawno zaś sieć wygrała kilka spraw w sądzie. Na podstawie wyroków placówki sieci mogą działać w niedzielę, jako placówki pocztowe, jako wyłączone spod obowiązywania ustawy. Ustawodawca dopuścił bowiem wiele wyjątków w tym akcie prawnym.  

        Solidarność obawa się, że sieć Żabka da zły przykład innym właścicielom punktów handlowych. Zwraca też uwagę, że działanie sieci jest sprzeczne z duchem i ideą ustawy.  Dlatego postuluje zmiany. Z propozycjami zwróciła się do Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. 
        Poniżej zamieszczamy list do minister Rafalskiej, w którym dokładnie zostały przedstawione postulowane przez „S” zmiany w prawie. 

        ab

        List do minister Rafalskiej

          Najważniejsze zadanie "S" na dziś to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy

          • Kategoria: Kraj
          Najważniejsze zadanie "S" na dziś to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy

          – Najważniejsze zadanie na dziś to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy – układów zakładowych oraz układów branżowych. Tak, by zmusić pracodawców do tego, żeby zasiedli z nami do stołu i podobnie jak w wielu państwach zachodnich wynegocjować zasady, które będą obowiązywać w stosunkach pracy wszystkich partnerów: pracodawców, pracowników, związki zawodowe – mówi Maciej Jankowski, zastępca przewodniczącego KK NSZZ Solidarność w latach 2002-2010 i przewodniczący Regionu Zielonogórskiego NSZZ „S” w latach 1992-2018, w rozmowie z Barbarą Michałowską.
           

          Wszystko zaczęło się w 1980 roku, od Porozumień Sierpniowych. We wrześniu, kiedy można było tworzyć organizacje związkowe w zakładach pracy, byłem jednym z pięciu założycieli struktury NSZZ Solidarność w Rejonowym Przedsiębiorstwie Melioracyjnym w Kożuchowie.

          Po wyborach w 1980 roku zostałem przewodniczącym Komisji Zakładowej i delegatem na I Walne Zebranie Delegatów Regionu Zielonogórskiego. Do 13 grudnia pełniłem funkcję przewodniczącego w zakładzie na etacie związkowym


          - opowiadał o swoich początkach w Solidarności Maciej Jankowski. Wspomina, jak związkowcy chcieli mieć wpływ na to, co się dzieje w przedsiębiorstwie, m.in. na warunki pracy, wynagrodzenia, świadczenia socjalne. 
           

          Uczyliśmy się wówczas działalności związkowej, społecznej. Bardzo mnie ta aktywność wciągnęła, jednak przerwał ją 13 grudnia 1981 roku


          - mówił Maciej Jankowski. Wskazał, że związkowcy nie mogli wówczas działać w taki sam sposób jak wcześniej, ale robili inne rzeczy. 
           

          Po 13 grudnia  byłem zaangażowany w pomoc rodzinom osób represjonowanych, rozprowadzanie nielegalnych materiałów. Mieliśmy wówczas kontakty z Wrocławiem, Poznaniem i Warszawą. Naszym zadaniem było rozprowadzanie bibuły, którą stamtąd nam przysyłano. Zbieraliśmy także pieniądze na pomoc tym, którzy stracili pracę oraz rodzinom internowanych


          - wskazał. Rozmowa dotyczyła także problemów pracowniczych z lat 90-tych.
           

          Wtedy największe problemy wynikały z tego, że upadały duże zakłady pracy. To było coś, z czym nigdy wcześniej się nie spotykaliśmy. Zdarzało się tak, że z dnia na dzień zakład zatrudniający 2,3 tys. osób – z czego ok. tysiąc należało do związku – przestawał istnieć


          - powiedział Maciej Jankowski. Dodał, że związkowcy czasem nie potrafili sobie z tą sytuacją poradzić.
           

          Tak było z PGR-ami. Gdy rozpoczynałem pracę jako przewodniczący ZR, miałem prawie 30 organizacji PGR-ów, w których było ok. 1,5 tys. członków związku. Potem z dnia na dzień przestały one istnieć. Ludzie, którzy tam pracowali, byli bezradni. Szukaliśmy im nowego zatrudnienia. To było bardzo trudne, bo upadało coraz więcej zakładów. Wówczas to był dla nas największy problem


          - mówił. Opowiadał także o tworzeniu struktur AWS w 1997 roku. 
           

          Zaangażowałem się w nie z racji pełnionej funkcji szefa ZR oraz członka KK NSZZ „S”, organizowałem struktury AWS-u w ówczesnym województwie zielonogórskim. W wyniku wyborów w 1997 roku zostałem posłem AWS. Funkcję tę pełniłem przez jedną kadencję (...) Uważam, że związek zyskał wówczas bardzo dużo i tak dobry czas pod niektórymi względami może się już nie powtórzyć. Po latach myślę jednak, że błędem było aż tak bezpośrednie zaangażowanie się związku w kierowanie polityką


          - wskazał. W jego opinii trzeba pamiętać o tym, że by wówczas sprawować władzę, trzeba było wejść w koalicję z Unią Wolności, co wcale nie było łatwe dla związku i dla pracowników. 
           

          Członkowie związku  i niektórzy działacze mieli nam za złe, że pozwoliliśmy, żeby ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz decydował o dziedzinach, które miały bardzo duży wpływ na warunki pracy i życia osób pracujących


          - poinformował. Zapytany jakie są dziś najważniejsze wyzwania dla Solidarności, odpowiedział, iż najważniejsze zadanie to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy – układów zakładowych oraz układów branżowych.
           

          Tak, by zmusić pracodawców do tego, żeby zasiedli z nami do stołu i podobnie jak w wielu państwach zachodnich, wynegocjować zasady, które będą obowiązywać w stosunkach pracy wszystkich partnerów: pracodawców, pracowników, związki zawodowe. Jestem przekonany, że gdyby tak się stało, to wiele problemów, które teraz są rozwiązywane na poziomie: organizacje zakładowe – rząd,  mogłoby być rozwiązywanych przez struktury branżowe, sekretariaty czy nawet same organizacje zakładowe


          - powiedział Maciej Jankowski.

           

           

            Najważniejsze zadanie "S" na dziś to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy

            Najważniejsze zadanie "S" na dziś to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy

            – Najważniejsze zadanie na dziś to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy – układów zakładowych oraz układów branżowych. Tak, by zmusić pracodawców do tego, żeby zasiedli z nami do stołu i podobnie jak w wielu państwach zachodnich wynegocjować zasady, które będą obowiązywać w stosunkach pracy wszystkich partnerów: pracodawców, pracowników, związki zawodowe – mówi Maciej Jankowski, zastępca przewodniczącego KK NSZZ Solidarność w latach 2002-2010 i przewodniczący Regionu Zielonogórskiego NSZZ „S” w latach 1992-2018, w rozmowie z Barbarą Michałowską.
             

            Wszystko zaczęło się w 1980 roku, od Porozumień Sierpniowych. We wrześniu, kiedy można było tworzyć organizacje związkowe w zakładach pracy, byłem jednym z pięciu założycieli struktury NSZZ Solidarność w Rejonowym Przedsiębiorstwie Melioracyjnym w Kożuchowie.

            Po wyborach w 1980 roku zostałem przewodniczącym Komisji Zakładowej i delegatem na I Walne Zebranie Delegatów Regionu Zielonogórskiego. Do 13 grudnia pełniłem funkcję przewodniczącego w zakładzie na etacie związkowym


            - opowiadał o swoich początkach w Solidarności Maciej Jankowski. Wspomina, jak związkowcy chcieli mieć wpływ na to, co się dzieje w przedsiębiorstwie, m.in. na warunki pracy, wynagrodzenia, świadczenia socjalne. 
             

            Uczyliśmy się wówczas działalności związkowej, społecznej. Bardzo mnie ta aktywność wciągnęła, jednak przerwał ją 13 grudnia 1981 roku


            - mówił Maciej Jankowski. Wskazał, że związkowcy nie mogli wówczas działać w taki sam sposób jak wcześniej, ale robili inne rzeczy. 
             

            Po 13 grudnia  byłem zaangażowany w pomoc rodzinom osób represjonowanych, rozprowadzanie nielegalnych materiałów. Mieliśmy wówczas kontakty z Wrocławiem, Poznaniem i Warszawą. Naszym zadaniem było rozprowadzanie bibuły, którą stamtąd nam przysyłano. Zbieraliśmy także pieniądze na pomoc tym, którzy stracili pracę oraz rodzinom internowanych


            - wskazał. Rozmowa dotyczyła także problemów pracowniczych z lat 90-tych.
             

            Wtedy największe problemy wynikały z tego, że upadały duże zakłady pracy. To było coś, z czym nigdy wcześniej się nie spotykaliśmy. Zdarzało się tak, że z dnia na dzień zakład zatrudniający 2,3 tys. osób – z czego ok. tysiąc należało do związku – przestawał istnieć


            - powiedział Maciej Jankowski. Dodał, że związkowcy czasem nie potrafili sobie z tą sytuacją poradzić.
             

            Tak było z PGR-ami. Gdy rozpoczynałem pracę jako przewodniczący ZR, miałem prawie 30 organizacji PGR-ów, w których było ok. 1,5 tys. członków związku. Potem z dnia na dzień przestały one istnieć. Ludzie, którzy tam pracowali, byli bezradni. Szukaliśmy im nowego zatrudnienia. To było bardzo trudne, bo upadało coraz więcej zakładów. Wówczas to był dla nas największy problem


            - mówił. Opowiadał także o tworzeniu struktur AWS w 1997 roku. 
             

            Zaangażowałem się w nie z racji pełnionej funkcji szefa ZR oraz członka KK NSZZ „S”, organizowałem struktury AWS-u w ówczesnym województwie zielonogórskim. W wyniku wyborów w 1997 roku zostałem posłem AWS. Funkcję tę pełniłem przez jedną kadencję (...) Uważam, że związek zyskał wówczas bardzo dużo i tak dobry czas pod niektórymi względami może się już nie powtórzyć. Po latach myślę jednak, że błędem było aż tak bezpośrednie zaangażowanie się związku w kierowanie polityką


            - wskazał. W jego opinii trzeba pamiętać o tym, że by wówczas sprawować władzę, trzeba było wejść w koalicję z Unią Wolności, co wcale nie było łatwe dla związku i dla pracowników. 
             

            Członkowie związku  i niektórzy działacze mieli nam za złe, że pozwoliliśmy, żeby ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz decydował o dziedzinach, które miały bardzo duży wpływ na warunki pracy i życia osób pracujących


            - poinformował. Zapytany jakie są dziś najważniejsze wyzwania dla Solidarności, odpowiedział, iż najważniejsze zadanie to stworzenie warunków zawierania układów zbiorowych pracy – układów zakładowych oraz układów branżowych.
             

            Tak, by zmusić pracodawców do tego, żeby zasiedli z nami do stołu i podobnie jak w wielu państwach zachodnich, wynegocjować zasady, które będą obowiązywać w stosunkach pracy wszystkich partnerów: pracodawców, pracowników, związki zawodowe. Jestem przekonany, że gdyby tak się stało, to wiele problemów, które teraz są rozwiązywane na poziomie: organizacje zakładowe – rząd,  mogłoby być rozwiązywanych przez struktury branżowe, sekretariaty czy nawet same organizacje zakładowe


            - powiedział Maciej Jankowski.

             

             

             

              Podwyżki wynegocjowane przez Solidarność

              Podwyżki wynegocjowane przez Solidarność

              Wynagrodzenia zasadnicze pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Zabrzu wzrosną o 500 zł brutto – to najważniejszy zapis porozumienia płacowego podpisanego 19 września przez zakładową Solidarność i dyrekcję placówki. Dzięki staraniom związkowców podwyżki dostali też pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Świętochłowicach.

              Podwyżki w wysokości 500 zł brutto otrzyma większość spośród 270 pracowników zatrudnionych w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Zabrzu. Wyjątkiem są osoby, które w placówce nie przepracowały jeszcze roku. Ich wynagrodzenia wzrosną o 300 zł brutto. Porozumienie wejdzie w życie 1 listopada. Będą to pierwsze podwyżki w MOPR od 10 lat. - Udało nam się podpisać dobre porozumienie. Skłoniliśmy władze miasta do zwiększenia budżetu ośrodka, dzięki czemu dyrekcja mogła  pracownikom podwyższyć płace – mówi Natalia Daniel-Kozik, wiceprzewodnicząca zakładowej Solidarności.

              Podpisanie porozumienia oznacza zakończenie sporu zbiorowego na tle płacowym, który działająca w placówce Solidarność wszczęła na początku lipca. Natalia Daniel-Kozik zaznacza, że nie byłoby porozumienia i podwyżek, gdyby nie determinacja całej załogi ośrodka. 27 sierpnia około 130 pracowników przybyło na sesję Rady Miasta, by poinformować radnych o niskich płacach i sporze zbiorowym. Obrady zostały przerwane, a radni zdecydowali, aby w związku z sytuacją w ośrodku zwołać posiedzenie Komisji Polityki Społecznej z udziałem przedstawicieli Solidarności. - Władze miasta wreszcie zaczęły z nami rozmawiać. Wcześniej nasze pisma dotyczące podwyżek wynagrodzeń pozostawały bez odpowiedzi – zaznacza Natalia Daniel-Kozik.

              Jak dodaje wiceprzewodnicząca, porozumienie zagwarantowało także, że kolejne podwyżki w wysokości 70 zł brutto wszyscy pracownicy placówki otrzymają 1 stycznia 2019 roku.

              Związkowcy z Solidarności doprowadzili też do podwyżek płac w zatrudniającym ponad 130 pracowników Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Świętochłowicach. Porozumienie w tej sprawie podpisane zostało 17 września.

              - Wynagrodzenia pracowników socjalnych i asystentów wzrosły o 300 zł brutto, pozostałe osoby dostały podwyżkę wynoszącą 200 zł – mówi Krystyna Nowak, przewodnicząca zakładowej Solidarności.

              Negocjacje z dyrekcją ośrodka były bardzo trudne. W rozmowach brali również udział przedstawiciele władz miasta. - W ciągu ostatnich dwóch miesięcy spotykaliśmy się kilka razy. Początkowo prezydent Świętochłowic nie godził się na kwoty podwyżek, o jakie wnioskowaliśmy, ale pod wpływem naszych argumentów zmienił zdanie – dodaje Krystyna Nowak.

              Przewodnicząca zakładowej Solidarności dodaje, że oprócz niskich płac znacznej części pracowników ośrodka, problemem w placówce są dysproporcje w zarobkach osób zatrudnionych na tych samych stanowiskach. - Niwelowanie tych różnic jest jednym z naszych priorytetów – zaznacza.

              www.solidarnosckatowice.pl

               

               

               

                Po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę pracodawcy mszczą się na związkach zawodowych

                Po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę pracodawcy mszczą się na związkach zawodowych

                W Telewizji Trwam wyemitowano program poświęcony problemom związkowców w handlu.
                 

                - Chciałem się przekonać na własnej skórze i tak dzisiaj było, uniemożliwiono nam spotkanie z pracownikami. Pracodawca, który na świecie podpisuje porozumienie ze związkami zawodowymi, który kreuje się na przyjaznego pracodawcę karygodnie traktuje pracowników. Zasiadam również w europejskich strukturach związków zawodowych i tam nam do końca nie wierzą, że tak związkowcy są traktowani. Po wprowadzeniu ustawy ograniczającej handel w niedzielę pracodawcy próbują się trochę mścić na związkach, na pracownikach, to nie tylko Auchan, ale i sieć Biedronka, gdzie jest spór zbiorowy. Pracownicy chcą pracować w odpowiednich warunkach, ale wciąż są zbyt duże obciążenia. Brakuje ludzi do pracy, ale to wina pracodawców, którzy nie chcą dać zarobić pracownikom. W sieci Jysk zwolniono lidera związkowego za brak zaufania, a tak naprawdę to był dobry pracownik i związkowiec, którego zarzuty potwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy. Nie może być tak, że jesteśmy inaczej traktowani niż pracownicy w innych państwach Europy
                 

                - zaznaczył Alfred Bujara Przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.

                 

                  Prawo nie chroni kuratorów

                  Prawo nie chroni kuratorów
                  Kurator sądowy to trudny i niebezpieczny zawód. Tymczasem przepisy regulujące pracę tej grupy zawodowej wywodzą się z lat 60-tych ubiegłego wieku i kompletnie nie przystają do współczesnych realiów – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Sytuację może zmienić projekt nowelizacji ustawy przygotowany przez NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa, który już niebawem ma być procedowany. 
                   
                  Tylko w pięciu sądach skontrolowanych przez NIK doszło do 93 przypadków agresji wobec kuratorów. Odnotowano je również we wszystkich sądach rejonowych zbadanych przez kontrolerów. Kuratorzy pracują w terenie, zazwyczaj w bardzo trudnym środowisku dotkniętym ubóstwem i patologiami społecznymi. Bardzo często stykają się z obelgami, wyzwiskami, a nawet agresją fizyczną, bezpośrednio zagrażającą ich zdrowiu i życiu. Kilka lat temu media w całym kraju obiegła informacja o pani kurator ze Środy Śląskiej, która została zamordowana podczas wykonywania pracy. – Agresja i przemoc wobec kuratorów zdarzają się niestety bardzo często. Jakiś czas temu w Wodzisławiu Śląskim podopieczny rzucił w kuratora siekierą. Groźby i wyzwiska pod adresem kuratorów to codzienność. Raport NIK powtórzył tylko to, o czym my mówimy od dawna – mówi Edyta Odyjas, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność  Pracowników Sądownictwa. 
                   
                  Jak wskazali kontrolerzy NIK, obowiązujące przepisy nie zapewniają kuratorom bezpieczeństwa podczas wykonywania pracy. O ile w biurach kuratorów mieszczących się w sądach funkcjonuje monitoring i ochrona, podczas pracy w terenie kuratorzy są zdani sami na siebie. – W teorii kurator ma prawo prosić o asystę policji podczas wizyt domowych u swoich podopiecznych. Jednak celem pracy kuratora jest resocjalizacja, a to wymaga zbudowania relacji i zaufania z podopiecznymi. Trudno sobie to wyobrazić, gdy kurator przychodzi na wizytę z policją – tłumaczy przewodnicząca. 
                   
                  Kuratorze radź sobie sam
                  Co więcej, jak wskazuje Edyta Odyjas, przepisy nie gwarantują kuratorom nawet odpowiedniej opieki medycznej, gdy dojdzie do sytuacji, w których ich zdrowie jest zagrożone. – Kuratorzy podczas swojej pracy nierzadko są narażeni np. na zarażenie się wirusowym zapaleniem wątroby, gruźlicą, czy wirusem HIV. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, kurator musi radzić sobie sam, nie ma kompletnie żadnych procedur dotyczących opieki medycznej, które funkcjonują m.in. w przypadku policjantów. Zdarzały się np. sytuacje, w których kurator z własnej kieszeni musiał finansować preparaty antywirusowe, które kosztują kilka tysięcy zł – zaznacza Odyjas.
                   
                  Kolejny problem kuratorów to zbyt duże obciążenie pracą. Normy regulujące te kwestie zostały ustalone w rozporządzeniu z 2003 roku i od tego czasu nie były zmieniane, mimo że zakres obowiązków kuratorów znaczenie się poszerzył. Standardy zapisane w rozporządzeniu nie uwzględniają m.in. licznych i czasochłonnych wywiadów środowiskowych, których tylko w okresie od 2014 do połowy 2017 roku kuratorzy przeprowadzili blisko 1,8 mln. – Tych obowiązków jest znacznie więcej – mówi Edyta Odyjas. – Niektóre z nich są zupełnie kuriozalne. Np. od kilku lat obowiązują przepisy nakazujące prowadzenie sekretariatów dla kuratorów. Problem w tym, że nie ma na to przewidzianych pieniędzy i etatów w sądach, więc albo jest zabierany pracownik z sekretariatu, któregoś z wydziałów, albo kuratorzy muszą sami prowadzić te sekretariaty – dodaje przewodnicząca. 
                   
                  Brakuje pieniędzy, etatów i lokali
                  Chroniczne niedofinansowanie odbija się też negatywnie na warunkach lokalowych, w których pracują kuratorzy. Często w niewielkim pomieszczeniu pracuje ich kilku, co ma wpływ nie tylko na komfort pracy, ale przede wszystkim na jej jakość. – Proszę sobie wyobrazić np., że rodzina przychodzi do kuratora i musi opowiadać o swoich najbardziej intymnych problemach w obecności kilku innych kuratorów i podopiecznych, którzy do nich przyszli. Co więcej często w sądach brakuje pomieszczeń i biura kuratorów znajdują się w lokalach poza siedzibą sądu, wynajmowanych komercyjnie przez sąd, gdzie nie ma ani monitoringu, ani policji sądowej, ani żadnych innych środków zapewniających bezpieczeństwo – tłumaczy Edyta Odyjas. 
                   
                  Światełko w tunelu 
                  Szansą na poprawę sytuacji kuratorów i dostosowanie regulacji prawnych dotyczących ich pracy jest przygotowany przez Solidarność pracowników sądownictwa projekt nowelizacji ustawy o kuratorach sądowych. 24 września w Warszawie odbyło się spotkanie poświęcone tej kwestii, w którym uczestniczyli przedstawiciele MOZ NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa oraz wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. – Uzyskaliśmy zapewnienie pana ministra, że procedowanie projektu rozpocznie się w najbliższych miesiącach – informuje przewodnicząca.

                  www.solidarnosckatowice.pl
                   
                   
                   

                    Coraz więcej rodaków ma miejsca pracy. Bezrobocie 5,8 proc.

                    Coraz więcej rodaków ma miejsca pracy. Bezrobocie 5,8 proc.

                    W sierpniu br. bez pracy było 5,8 proc. Polaków – informuje Główny Urząd Statystyczny. To jest rekordowo niski poziom rejestrowanego bezrobocia. W porównaniu z lipcem br. ze statystyk ubyło ponad 3 tys. osób bezrobotnych.

                    Liczba zarejestrowanych bezrobotnych na koniec sierpnia br. wyniosła 958,6 tys. osób wobec 961,8 tys. miesiąc wcześniej. Spadek zauważalny jest w porównaniu do 1 mln 136 tys. bez pracy przed rokiem. W 2014 roku zarejestrowanych bezrobotnych było w Polsce ponad 2-krotnie więcej. Na koniec 2015 roku stopa bezrobocia była dwucyfrowa. I to pomimo opuszczenia kraju przez 1,3 mln rodaków w wieku produkcyjnym w latach 2004-2014.

                    Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które szacowało wstępnie stopę bezrobocia na ten rok, podkreśla, że od 1991 roku wskaźnik bezrobocia w sierpniu nigdy nie był tak niski jak obecnie. W porównaniu z bezrobociem sprzed roku jest ono niższe o 1,2 pkt proc.

                    W zależności od województwa sytuacja na rynku pracy jest oczywiście różna. W sierpniu br. stopa bezrobocia w województwach kształtowała się od 3,3 proc. w woj. wielkopolskim do 9,9 proc. w warmińsko-mazurskim.

                    www.solidarnosc.gda.pl

                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.