Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Strajkujący w Hucie Katowice powiedzieli „nie” komunistycznej władzy!

Strajkujący w Hucie Katowice powiedzieli „nie” komunistycznej władzy!
30 lipca w centrum Dąbrowy Górniczej uroczyście otwarto wystawę „Tu rodziła się Solidarność”. To kolejna odsłona ekspozycji przygotowanej przez IPN z okazji 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ „S”. 
 
– Słowo „Solidarność” bardzo szybko stało się najsłynniejszym polskim słowem znanym na całym świecie. Za tym słowem stało pragnienie wolności, sprawiedliwości i życia w prawdzie – podkreślał podczas uroczystości prezes IPN dr Jarosław Szarek. W otwarciu wystawy poświęconej wydarzeniom z 1980 roku wzięli udział m.in. uczestnicy strajku w Hucie Katowice, związkowcy z „Solidarności” oraz mieszkańcy Dąbrowy Górniczej.  
 
W swoim wystąpieniu prezes IPN mówił o znaczeniu protestów na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Szczególną uwagę zwrócił na strajk w Hucie Katowice, podczas którego tysiące hutników powiedziało rządzącym „nie”. – Dla władzy komunistycznej to „nie” w tym miejscu było szczególnie bolesne. Huta Katowice, ta sztandarowa inwestycja budowanej przez Edwarda Gierka drugiej Polski, powiedziała, że nie tą drogą trzeba budować – mówił dr Szarek. Jak podkreślił, było to „nie” dla budowania drugiej Polski drogą wyzysku, deptania godności i kłamstwa. W jego ocenie o zwycięstwie robotników zdecydowały determinacja i więź strajkujących.
 
W Hucie Katowice podpisane zostało ostatnie, po gdańskim, szczecińskim i jastrzębskim, z Porozumień Sierpniowych. – To czwarte porozumienie, ta hutnicza twarda pieczęć na tymi porozumieniami, przez wiele lat było zapomniane. A przecież to tu rodziła się „Solidarność” – dodał dr Szarek. Przypomniał, że robotnicy strajkujący w Hucie Katowice upomnieli się o prawo do zakładania wolnych związków w każdym zakładzie pracy w całej Polsce, a później jako pierwsi złożyli w sądzie wniosek o zarejestrowanie swojej struktury związkowej.

Podczas uroczystości Andrzej Rozpłochowski, przywódca strajku w Hucie Katowice zaapelował do historyków IPN o nazywanie dokumentu podpisanego w tym zakładzie Porozumieniem Dąbrowskim. W jego ocenie, obecna nazwa – Porozumienie Katowickie – nawiązująca do nazwy huty, a nie miejsca sygnowania dokumentu, jest myląca.
 
Przed Pałacem Kultury Zagłębia wystawa będzie prezentowana do 11 sierpnia. Następnie zostanie przewieziona do Jastrzębia-Zdroju, gdzie będzie można ją oglądać od 13 do 25 sierpnia. Wcześniej wystawa została pokazana w Tarnowskich Górach i w Bielsku-Białej.
 
Ekspozycja ma charakter ogólnopolski i składa się z trzech modułów. Pierwszy nawiązuje do wydarzeń ogólnokrajowych. Pozostałe zostały poświęcone wydarzeniom regionalnym oraz lokalnym i są zmieniane w zależności od miejsca prezentowania wystawy. W sumie w całej Polsce pokazanych zostanie 255 plansz zawierających przeszło 500 fotografii z 1980 roku z komentarzami w języku polskim i angielskim. Trasy wszystkich wystaw zbiegną się 28 sierpnia na Placu Piłsudskiego w Warszawie.
 

www.solidarnosckatowice.pl / Agnieszka Konieczny

 

    Nie żyje brat Marka Lewandowskiego, rzecznika NSZZ Solidarność. Piotr Duda składa kondolencje

    Nie żyje brat Marka Lewandowskiego, rzecznika NSZZ Solidarność. Piotr Duda składa kondolencje

    W wieku 26 lat, po walce z nowotworem zmarł Emil Lewandowski.

    Z głębokim smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Emila Lewandowskiego, najmłodszego brata naszego serdecznego kolegi, rzecznika NSZZ Solidarność Marka Lewandowskiego. W tak trudnym momencie pozostaje nam pamiętać jedynie, że nasza obecność tutaj na ziemi jest jedynie krótkim epizodem przed udaniem się na wieczny odpoczynek do domu naszego Ojca w Niebie. Emil z pewnością będzie tam szczęśliwy. Niech spoczywa w pokoju.

    Jesteśmy z Tobą Marku. Przesyłamy wyrazy szczerego żalu i współczucia dla Ciebie i całej rodziny.

    Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda
    Koleżanki i Koledzy z Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność"
    Redakcja "Tygodnika Solidarność"

      "Głos pracownika": Odpoczynek pracownika jest również ważny dla pracodawcy

      • Kategoria: Kraj
      "Głos pracownika": Odpoczynek pracownika jest również ważny dla pracodawcy

      Dobry pracownik to wypoczęty pracownik, jednak warto zastanowić się nad tym, jak wypoczywać. Dlaczego pracodawcy powinni dbać o to, by pracownicy regularnie odpoczywali? O tym, co znaczy dobrze odpocząć i jak przygotować swoją organizację pracy tuż przed urlopem rozmawiano w ostatniej audycji „Głos pracownika” na antenie „Radia Gdańsk”.
       

      - Dobry urlop to taki, kiedy po powrocie do pracy nie musimy przez kolejne dwa tygodnie odkopywać się z zaległych spraw, które sprawią, że zmęczymy się bardziej niż przed urlopem

      - mówiła w „Głosie pracownika” Agnieszka Śladkowska, twórca firmy Gorilla Job.

      - Pracodawcy powinno zależeć na zespole, który jest wydajny. Jeżeli mamy ludzi zmęczonych pracą, bo przez dłuższy czas nie mieli możliwości się zresetować, to nie są oni efektywni. To się wydaje racjonalne, ale czasami pracodawca o tym zapomina

      - dodała Śladkowska.

      Gość „Radia Gdańsk” przytoczyła także historię jednej z warszawskich firm, gdzie pracodawca zdecydował się wprowadzić dla pracowników nielimitowane urlopy.

      – Pracownicy mogli wziąć sobie wolne, gdy tylko chcieli, a dodatkowo mieli płacone za to, że… nie sprawdzali w czasie urlopów maili. Może brzmi to trochę jak z bajki, ale gdy się dłużej nad tym zastanowić, to ma to sens, gdy mamy zaangażowany zespół pracowników

      – przyznała Agnieszka Śladkowska.

      Według niej, by odpowiednio przygotować się do urlopu należy wcześniej dobrze przekazać swoje obowiązki innemu pracownikowi, który będzie nas zastępował.

      – Obawiam się jednak, że w większości polskich firm, pracodawcy nie zwracają większej uwagi na odpowiednie zapewnienie pracownikom czasu wolnego i  nie sprawdzają tego, że ich mniejsza wydajność spowodowana jest przemęczeniem

      – podsumowała Śladkowska.
       
       
      ***
      Chcesz wiedzieć, jakie masz prawa i obowiązki jako pracownik? Jak negocjować z pracodawcą? Jakie są tendencje na rynku pracy? Gdzie łamane są prawa pracownicze? I co wtedy zrobić? To tylko część tematów, którymi zajmują się reporterzy Radia Gdańsk. Nowa audycja „Głos pracownika” w każdy poniedziałek o godz. 12.30, a także na stronie www.radiogdansk.pl.

      Audycja „Głos pracownika” powstaje we współpracy z „Tygodnikiem Solidarność”.

      mk

       

        Kolejne sukcesy w pozyskiwaniu nowych członków Związku w Słupsku

        Kolejne sukcesy w pozyskiwaniu nowych członków Związku w Słupsku

        Region Słupski NSZZ Solidarność przekazał do Komisji Krajowej NSZZ Solidarność półroczną ankietę dotyczącą uzwiązkowienia na terenie Regionu. Z ankiety tej wynika, że w ostatnim półroczu liczba członków NSZZ Solidarność Regionu Słupskiego zwiększyła się o prawie 10% i wydaje się, że nadal rośnie.
         

        - Region rozpoczął „marsz” ku zapowiadanym 6000 członków. Przed nami jeszcze bardzo daleka droga Do zadeklarowanej, na Walnym Zebraniu Delegatów NSZZ Solidarność Regionu Słupskiego, liczby członków Związku  brakuje nam jeszcze bardzo dużo. Pracy w tym względzie z pewnością nie zabraknie. Pierwsza jaskółka, która wprawdzie wiosny nie czyni, już jest. Bardzo bym chciał uczcić 40  - lecie istnienia NSZZ Solidarność: nie tylko bardzo szlachetnymi i wzniosłymi wspomnieniami ale przede wszystkim zwiększeniem siły naszego Związku poprzez zwiększenie liczby jego członków. Fajnie by było, żeby Związek zwiększył swoją liczebność o 40 tysięcy z okazji naszego święta. Jednak jeżeli uda się zaprosić do Solidarności 4 tysiące, 400 czy nawet 40 nowych pracowników, to Solidarność „nie zginęła, kiedy my żyjemy”

        – mówi Tadeusz Pietkun, przewodniczący Zarządu Regionu.

        Ponadto Zarząd Regionu zdecydował się zatrudnić na pół etatu zastępcę przewodniczącego, który będzie się angażował w akcję pozyskiwania nowych członków Związku i będzie koordynował te działania. 

        - Mamy też wolontariusza, który wspiera organizowanie pracowników. Paradoksalnie jednak największy problem nie jest tam, gdzie go chętnie szukamy, ale w nas samych. Trzeba przyznać, że kilka, kilkanaście osób organizujących pracowników w Regionie liczącym prawie 3000 członków, to bardzo, bardzo mało. Próbujemy to zmienić

        – dodaje Pietkun.

        Region Słupski

         

         

          Rząd wycofał się z planu zamykania kopalń

          Rząd wycofał się z planu zamykania kopalń
          Rząd i zarząd Polskiej Grupy Górniczej wycofały się z planów likwidacji kopalń i obniżenia wynagrodzeń górników – powiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” po spotkaniu dotyczącym przyszłości spółki, które odbyło się 28 lipca w Katowicach. W rozmowach uczestniczył wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. 
           
          Podczas rozmów w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim ustalono, że do końca września zespół złożony z przedstawicieli rządu, zarządu PGG i strony społecznej opracuje nowy plan naprawczy spółki. Jak wskazał Dominik Kolorz, ma to być program nie tylko dla największej w Polsce firmy górniczej, ale całego sektora węglowego oraz energetyki, ze szczególnym uwzględnieniem ograniczenia importu zarówno węgla, jak i energii elektrycznej do naszego kraju. W ocenie szefa śląsko-dąbrowskiej „S” w pracach zespołu poza resortem aktywów państwowych powinni również uczestniczyć przedstawiciele Ministerstwa Klimatu.

          O potrzebie wypracowania nowego programu naprawy PGG w drodze dialogu ze stroną społeczną mówił też szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin. – Uznaliśmy wspólnie, że realizacja takiego programu, programu trudnego, bo PGG znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i wymaga zdecydowanych działań naprawczych możliwa jest tylko wtedy, kiedy będzie panowała zgoda. Będzie panował konsensus wszystkich stron – powiedział wicepremier Jacek Sasin.
          W trakcie wtorkowych rozmów związkowcy ponowili również wniosek o rozpoczęcie pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego rozmów o transformacji gospodarczej całego województwa śląskiego. – Bardzo wyraźnie podkreśliliśmy, że transformacja ta musi polegać na tym, że jedno miejsce pracy zastępujemy innym miejscem pracy o podobnej wartości. Nie zgodzimy się na odprawy, na to żeby kupczyć tymi miejscami pracy,  bo nauczeni złym doświadczenie sprzed dwudziestu paru lat wiemy, że to jest droga donikąd – zaznaczył szef śląsko-dąbrowskiej „S”.  
           
          Program restrukturyzacji PGG, który miał zostać oficjalnie przedstawiony związkom zawodowym  28 lipca, zakładał m.in. likwidację jeszcze w tym roku kopalni Bielszowice, Halemba, Pokój i Wujek oraz obniżenie wynagrodzeń górników. Według informacji, do których dotarli związkowcy, w kolejnych latach miałyby być zamykane kolejne kopalnie produkujące węgiel energetyczny, również te, należące do innych spółek węglowych. Proces wygaszania górnictwa miał zakończyć się już w 2036 roku. 
           
          Doniesienia dotyczące radykalnych cięć spowodowały ogromny niepokój wśród pracowników PGG. Po zakończeniu wtorkowych negocjacji Dominik Kolorz powiedział dziennikarzom, że to najprawdopodobniej nagłośnienie sprawy w mediach i gotowość górników do obrony swoich miejsc pracy skłoniły rząd odstąpienia od planów likwidacji kopalń. - Myślę, że dzięki państwu, dzięki temu, że mogliśmy te informacje przedstawić ludziom, dzięki temu, że ludzie już byli w blokach startowych gotowi do akcji protestacyjnej, mamy dziś takie, a nie inne decyzje Ministerstwa Aktywów Państwowych. Oceniamy je na dzisiaj pozytywnie, aczkolwiek poczekamy co będzie na koniec września – dodał Kolorz. 
           
          www.solidarnosckatowice.pl / łk, ny
           

           

            Solidarność z DPS walczy o godne warunki pracy

            Solidarność z DPS walczy o godne warunki pracy

            23 lipca w siedzibie Oddziału ZR w Leżajsku odbyło się spotkanie członków Organizacji Zakładowej NSZZ Solidarność Pracowników DPS Piskorowice – Mołynie z udziałem Marka Hojło – przewodniczącego Oddziału ZR i Rafała Rzepeckiego – radcy prawnego ZR. Pomimo zaproszenia, nie pojawił się przedstawiciel starosty leżajskiego, choć spotkanie poświęcone było bieżącej sytuacji pracowników i podopiecznych placówki podległej starostwu.

            Związkowcy zwracali uwagę na problemy pracy w dobie koronawirusa, związane z przestrzeganiem prawa pracy oraz przepisów bhp. Dominującym tematem był jednak wniosek OZ „S” do starosty o przekazanie środków finansowych umożliwiających ustalenie od 1 lipca 2020 r. minimalnej wysokości wynagrodzenia zasadniczego, jako kwoty odpowiadającej 110% wynagrodzenia minimalnego ustalanego na podstawie przepisów ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę.

            Związkowcy argumentowali, że od wielu lat praca w DPS jest niedoszacowana, a wydarzenia związane z epidemią dodatkowo uwypuklają problem wysokiego ryzyka pracy. Przekonywali również, że brak wzrostu wynagrodzeń w nieodległej perspektywie spowoduje brak chętnych do świadczenia trudnej, ryzykownej i odpowiedzialnej pracy w placówce. Niestety podnoszone kwestie, nie spotkały się z pozytywną reakcją ze strony pracodawcy, ani starosty. Na wcześniejszym spotkaniu starosta powołał się na trudną sytuację finansową związaną z przeznaczaniem środków na walkę z Covid-19. Podkreślił również, że ryzyko zarażenia się koronawirusem istnieje wszędzie, nie tylko w DPS, który jak na razie wolny jest od zakażeń. Do kwestii ryzyka braku personelu, spowodowanego niskimi zarobkami starosta nie odniósł się.

            www.tysol.pl

             

              Solidarność i FPP wznawiają porozumienie w sprawie wspólnego monitorowania zamówień publicznych

              • Kategoria: Kraj
              Solidarność i FPP wznawiają porozumienie w sprawie wspólnego monitorowania zamówień publicznych

              Praktyczna realizacja przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych (Pzp) znacząco odbiega od intencji ustawodawcy. W efekcie publiczne pieniądze nadal kierowane są do firm łamiących prawo przy cichym przyzwoleniu państwa i jego instytucji kontrolnych, które nie reagują w należyty sposób. Zamówienia publiczne często realizowane są kosztem rzeszy nieprawidłowo wynagradzanych pracowników pracujących na umowach śmieciowych.

              Z całego kraju dochodzą informacje o nieprawidłowościach związanych z zamówieniami publicznymi. Najbardziej rażący jest fakt, że zamawiający zawierają „wymóg zatrudnienia” określony w art. 29 ustawy Pzp i jednocześnie kalkulują wartość zamówienia w oparciu o stawkę 10-13 zł za godzinę pracy pracownika. Tymczasem koszt roboczogodziny pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę i otrzymującego wynagrodzenie minimalne wynosi w 2020 roku wraz ze składkami pracodawcy ponad 22 zł.

              Po wpłynięciu ofert znacząco odbiegających od obowiązujących stawek, które noszą znamiona rażąco niskiej ceny, instytucje publiczne często nie żądają wyjaśnień od wykonawców bądź też akceptują odpowiedzi nie przedstawiające rzetelnej kalkulacji oferty wykonania zamówienia, a jedynie lakoniczne zapewnienia wykonawcy. Dlatego Federacja Przedsiębiorców Polskich wraz z NSZZ Solidarność wznowiły porozumienie dotyczące monitoringu zamówień publicznych. Partnerzy społeczni chcą nagłaśniać najbardziej rażące przypadki i piętnować zamawiających wybierających oferty z zaniżonymi stawkami za roboczogodzinę.

              - Chcemy w ten sposób wskazać właściwą skalę zjawiska i spowodować, aby instytucje publiczne przestrzegały obowiązującego prawa i nie zamykały oczu na nieprawidłowości. Nie zgadzamy się na oszczędności kosztem najsłabszej grupy obywateli – pracowników wykonujących proste usługi. Będziemy również obserwować, w jaki sposób pandemia SARS-CoV-2 wpłynie na sytuację na rynku zamówień publicznych. Poważnym problemem w obszarze zamówień publicznych jest rzeczywista kontrola spełniania wymogu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. Zamawiający zawierają wymóg zatrudnienia niejako z przymusu i nie traktują go z taką samą uwagą, jak inne elementy umów, które podlegają kontroli. Praktycznie niespotykane jest zastosowanie przewidzianych w umowie kar za nieprzestrzeganie wymogu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. Chcemy zwrócić uwagę wszystkich instytucji zajmujących się przestrzeganiem prawa oraz nadzorujących sektor publiczny na problem nieskuteczności kontroli w zamówieniach publicznych. Chcemy, aby przy realizacji zamówień finansowanych z pieniędzy podatników pracownicy byli wynagradzani i zatrudniani w sposób prawidłowy, zgodny z obowiązującym prawem

               – mówi Piotr Duda, Przewodniczący NSZZ Solidarność.
               

              - Postępując według wcześniej wypracowanych ścieżek będziemy zgłaszać szczególnie rażące przypadki, prosić o wyjaśnienia samych zamawiających oraz odpowiednie organy założycielskie lub nadzorujące. W ramach akcji wysłana zostanie w każdym przypadku informacja do Urzędu Zamówień Publicznych, Państwowej Inspekcji Pracy, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a także Ministerstwa Rozwoju, które jest odpowiedzialne za legislację w obszarze zamówień publicznych. Informacja o udzieleniu takiego zamówienia zostanie przekazana również do mediów ze szczegółowym opisem problemu. Chcemy pokazać prawdziwą skalę problemu nieuczciwej konkurencji i zaniżania wynagrodzeń pracowników realizujących publiczne kontrakty

              – dodaje Marek Kowalski, Przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).

              Przeprowadzona w 2016 roku nowelizacja ustawy z 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (Dz.U. 2004 nr 19 poz. 177 z późn. zmianami) (ustawa Pzp) dała instytucjom publicznym narzędzie do kreowania odpowiednich postaw na rynku pracy. Wprowadzony obowiązek zawierania przez zamawiających wymogu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę miał przyczynić się do likwidacji patologii na rynku zamówień publicznych związanych z wybieraniem ofert nie pozwalających na prawidłowe zatrudnienie i wynagrodzenie pracowników realizujących publiczne kontrakty.

              W poprzedniej edycji akcji udzielania „żółtych kartek zamówień publicznych” partnerzy skierowali w okresie od lipca 2015 do sierpnia 2017 do zamawiających 80 monitów. Wśród instytucji, którym zwrócono uwagę na nieprawidłowości bądź nienależytą troskę o aspekty społeczne, znalazły się między innymi: ZUS, prokuratury i sądy rejonowe, oddziały GDDKiA, uczelnie wyższe i wiele innych instytucji publicznych.

              W ramach akcji żółtych kartek partnerzy zwrócili się również do Regionalnych Izb Obrachunkowych z prośbą o włączenie do planu kontroli zamówień publicznych realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego kwestii zawierania wymogu zatrudnienia zawartego w art. 29 ust.3a ustawy Pzp, co spotkało się z pozytywnym odzewem dużej liczby Regionalnych Izb Obrachunkowych.

              www.tysol.pl

               

               

                Spotkanie związkowców z rządzącymi w sprawie Polskiej Grupy Górniczej

                Spotkanie związkowców z rządzącymi w sprawie Polskiej Grupy Górniczej

                Dzisiaj resort aktywów państwowych i zarząd Polskiej Grupy Górniczej przedstawią stronie społecznej program naprawczy dla spółki, zakładający - co wiadomo nieoficjalnie - m.in. zamknięcie kopalń Ruda i Wujek. "Będziemy walczyć o każde miejsce pracy" - zapowiadają związkowcy.

                Wśród rządowych propozycji, które - według nieoficjalnych informacji PAP - mają znaleźć się w programie, jest także m.in. zawieszenie wypłat tzw. czternastej pensji na trzy lata oraz taka zmiana sposobu wynagradzania w PGG, by 30 proc. płacy było powiązane z wydajnością pracy. Dla odchodzących z pracy górników przygotowano wart blisko 5 mld zł pakiet osłonowy, którego częścią mają być m.in. urlopy przedemerytalne i ok. 100-tysięczne odprawy pieniężne.

                Oficjalnie ani przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych, ani Polskiej Grupy Górniczej nie komentują założeń programu dla PGG przed wtorkowym spotkaniem ze związkowcami. Rozmowy, z udziałem szefa MAP, wicepremiera Jacka Sasina mają rozpocząć się we wtorek przed południem w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Organizacja spotkania w stolicy Górnego Śląska a nie w Warszawie była jednym z postulatów strony społecznej.

                Związkowcy przyznają, że dotarły już do nich nieoficjalne informacje o propozycjach MAP i zarządu PGG. Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami ocenił, że najprawdopodobniej reaktywowany zostanie Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, który m.in. zorganizował kilka lat temu strajk generalny na Śląsku.

                "W tym kierunku to zmierza. Widocznie rząd dojrzał do tego, żeby się rozprawić z górnictwem, chce się rozprawić z górnictwem - to my podejmiemy rękawicę i będziemy walczyć o każde miejsce pracy"

                - zapowiedział Hutek, przypominając także swoje wcześniejsze deklaracje, że nie podpisze się pod żadnym porozumieniem obniżającym wynagrodzenia górników.

                "Z moich informacji, nieformalnych przecieków wynika, że do 2036 r. ma zniknąć całkowicie polskie górnictwo węgla kamiennego; w 2036 roku ma nie być w Polsce żadnej kopalni. Czekamy na jutro. W kopalniach, których nazwy już ogłoszono (jako przeznaczone do likwidacji - PAP), jak Ruda (...) już zaczyna się wrzenie. Za chwilę zacznie się - jak to mówił kiedyś Dominik (Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "S" - PAP) - czwarte powstanie śląskie"

                - skomentował Bogusław Hutek, określając pomysł likwidacji górnictwa w ciągu 15 lat jako "armagedon".

                Według nieoficjalnych informacji związkowców, kopalnie Wujek w Katowicach i Ruda w Rudzie Śląskiej (złożona z trzech połączonych wcześniej kopalń: Pokój, Bielszowice i Halemba) miałyby trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) już z początkiem października tego roku. Restrukturyzacja miałaby też objąć kopalnię Janina, należącą do spółki Tauron Wydobycie.

                "Jesteśmy bardzo zaskoczeni i zdziwieni; na Rudzie wrze. Jeżeli to się jutro potwierdzi, to w mieście Ruda Śląska, gdzie znikną trzy kopalnie (obecnie ruchy kopalni zespolonej Ruda - PAP), wszystko powinno się ruszyć, także samorządowcy - bo tam będzie armagedon, tam nie będzie nigdzie pracy"

                - ocenił lider górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący tego związku w PGG.

                Pytany o dalsze działania związkowców, Hutek zaznaczył, że strona społeczna czeka teraz na oficjalne informacje ze strony kierownictwa MAP i zarządu PGG.

                "Jutro (...), kiedy przedstawią (program), dadzą coś na papierze - my wracamy, idziemy do ludzi, mówimy jak wygląda sytuacja i podejmujemy dalsze decyzje"

                - zapowiedział związkowiec. Według niego rządowe plany mogą oznaczać utratę 300-400 tys. miejsc pracy w różnych branżach na Śląsku.

                Trudna sytuacja PGG to m.in. efekt spadku zapotrzebowania na węgiel - tegoroczna nadwyżka wydobycia nad popytem szacowana jest na ok. 4 mln ton, a przyszłoroczna nawet na 7 mln ton. Stąd m.in. propozycja redukcji zdolności wydobywczych poprzez zamknięcie kopalni Wujek oraz całej, złożonej z trzech ruchów, kopalni Ruda - kopalnie te generują obecnie większość strat w PGG. Ponadto, kopalnie grupy Tauron Sobieski i Janina miałyby zredukować wydobycie o ok. 1,5 mln ton; możliwe jest też ich połączenie.

                Związkowcy kwestionują wyliczenia dotyczące nadpodaży węgla. W ocenie Hutka, jeżeli epidemia koronawirusa spowodowała zmniejszenie zapotrzebowana na energię o ok. 15 proc., redukcja zapotrzebowania na węgiel powinna być adekwatna, co oznaczałoby - jak mówił - ok. 2-3 mln ton węgla mniej, a nie - jak prognozuje energetyka - ok. 7-8 mln ton.

                Częścią programu naprawczego dla zatrudniającej ok. 41 tys. osób PGG - jak wynika z nieoficjalnych informacji - mają być także oszczędności związane m.in. z zawieszeniem na trzy lata wypłat tzw. 14. pensji - dorocznego świadczenia, równego z reguły miesięcznemu wynagrodzeniu. Zarząd PGG chce też zaproponować załodze inny sposób wynagradzania, w którym 30 proc. płacy będzie powiązane z wydajnością.

                Odchodzący z pracy górnicy mogliby liczyć na osłony, podobne do tych stosowanych już w poprzednich odsłonach restrukturyzacji górnictwa. To m.in. tzw. urlopy górnicze - dla tych górników dołowych, którym do emerytury zostało nie więcej niż 4 lata (3 lata w przypadku pracowników zakładów przeróbki węgla) - do czasu uzyskania uprawnień emerytalnych mają otrzymywać trzy czwarte dotychczasowego wynagrodzenia. Przewidziano też ok. 100-tysięczne jednorazowe odprawy pieniężne dla górników, którzy zdecydują się dobrowolnie odejść z pracy. Wartość całego pakietu osłonowego dla PGG, wraz z kosztami osobowymi, likwidacją szkód górniczych itp. szacowana jest na ok. 5 mld zł.

                Aby realizacja programu była możliwa, konieczna będzie nowelizacja tzw. ustawy górniczej oraz uzyskanie notyfikacji Komisji Europejskiej. Wcześniejsze ustalenia z Komisją przewidywały, że ze środków publicznych mogą być likwidowane tylko te kopalnie lub ich części, które trafiły do Spółki Restrukturyzacji Kopalń przed końcem 2018 roku. Także osłony socjalne przysługiwały tym górnikom, którzy zostali przeniesieni do SRK wraz z majątkiem kopalń przed upływem tego terminu. Zmiany w tym zakresie będą wymagały zgody Komisji.

                źródło: PAP
                autorzy: Marek Błoński, Wojciech Krzyczkowski
                mab/ wkr/ pad/

                 

                  Subskrybuj to źródło RSS

                  Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.