Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Sytuacja na Białorusi: wspólne oświadczenie EKZZ i PERC/MKZZ

Sytuacja na Białorusi: wspólne oświadczenie EKZZ i PERC/MKZZ

Europejska Konfederacja Związków Zawodowych (EKZZ) i Paneuropejska Rada Regionalna (PERC) MKZZ uważnie i z dużym zaniepokojeniem śledzą obecną sytuację na Białorusi po ostatnich wyborach prezydenckich. EKZZ i PERC żądają natychmiastowego uwolnienia związkowców zatrzymanych za udział w pokojowych protestach przeciwko sfałszowanym wyborom, w szczególności Mikołaja Zimina, byłego przewodniczącego Białoruskiego Niezależnego Związku Zawodowego, oraz Maksyma Seredy, przewodniczącego UMTO - Niezależnego Związku Zawodowego Górników.

ETUC i PERC potępiają:

·       fałszywy przebieg wyborów; główni kandydaci opozycji byli nękani i nie dopuszczono ich do rywalizacji, podczas gdy dyktator Aleksander Łukaszenka - sprawujący władzę od 1994 roku - został ogłoszony zwycięzcą, mimo wyraźnych dowodów, że większość ludności głosowała przeciwko niemu.

·   użycie siły w celu stłumienia wszelkiego niezadowolenia ludzi, a także przeciwko pokojowo nastawionym demonstrantom w całym kraju, w tym aresztowania i zatrzymania obywateli.

·      blokadę Internetu i mediów, blokady dróg, zatrzymania i zastraszanie dziennikarzy w celu zahamowania przepływu informacji o sytuacji w kraju oraz zapobieżeniu dyskusji publicznej i wszelkiej zbiorowej reakcji na oszustwa wyborcze.

·      prześladowanie pracowników, którzy w proteście korzystają z przysługującego im prawa człowieka do zawieszenia pracy.

EKZZ i PERC wzywają władze białoruskie do:

·  natychmiastowego zaprzestania stosowania przemocy, uwolnienia wszystkich aresztowanych i uwięzionych demonstrantów oraz postawienia przed sądem wszystkich urzędników odpowiedzialnych za nadmierne użycie siły wobec uczestników pokojowych demonstracji.

·      podjęcia dialogu z opozycją w celu rozpoczęcia nowego procesu wyborczego, pod nadzorem komitetu wyborczego, któremu mogą zaufać wszystkie strony, w tym obserwatorzy międzynarodowi.

·     zapewnienia szybkiego przywrócenia połączenia internetowego, odblokowania dróg i umożliwienia dziennikarzom swobodnego wykonywania pracy polegającej na informowaniu ludności o sytuacji w kraju i poza nim.

Europejski ruch związkowy wspólnie wzywa Unię Europejską do zwołania pilnego szczytu UE w celu dokonania oceny działań władz białoruskich i przeglądu stosunków UE z Białorusią. Obejmuje to ponowne wprowadzenie proporcjonalnych sankcji za oszustwa wyborcze i przemoc, jak również ponowne rozważenie współpracy z tym krajem, w tym w ramach Partnerstwa Wschodniego. Należy również pilnie zająć się zwiększeniem wsparcia dla białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego - w tym niezależnych związków zawodowych - oraz wstrzymaniem wszelkiego wsparcia finansowego UE dla rządu i projektów kontrolowanych przez państwo - w tym za pośrednictwem wielostronnych banków rozwoju.

EKZZ i PERC wspiera:

·       obywateli Białorusi, którzy jasno wyrazili swój wybór i pragnienie zmian politycznych.

·       niezależne związki zawodowe Białorusi, największy demokratyczny i niezależny ruch społeczeństwa obywatelskiego.

·  pracowników, społeczeństwo obywatelskie i działaczy na rzecz praw człowieka, którzy przyłączyli się doprotestówprzeciwko przejęciu władzy przez państwo, oszustwom i tłumieniu wolności przez reżim.

"Europejski ruch związkowy nie miał złudzeń co do charakteru białoruskiego reżimu. Podczas gdy uwolnienie więźniów politycznych wystarczyło, by niektórzy urzędnicy UE otworzyli nową kartę w stosunkach z Białorusią, jasne było, że reżim nie był i nie jest otwarty na żadne prawdziwe zmiany. W dalszym ciągu tłumił instytucje demokratyczne, niezależne społeczeństwo obywatelskie i ruch związkowy oraz naruszał podstawowe prawa i wolności swoich obywateli. Niedawna kampania wyborcza i następująca po niej nowa fala represji wyraźnie to pokazały. Popieramy żądania obywateli Białorusi, niezależnych białoruskich związków zawodowych i społeczeństwa obywatelskiego. Doceniamy niedawne deklaracje UE wysokiego szczebla. Wzywamy jednak Unię Europejską do zdecydowanej i jednoznacznej reakcji oraz do ponownej oceny stosunków z Białorusią, zgodnie z wartościami i zasadami UE. Jesteśmy w kontakcie z naszymi braćmi i siostrami z Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych i wyrażamy naszą solidarność z ich wieloletnią walką o poszanowanie praw i wolności pracowników i związków zawodowych w kraju" - powiedział Luca Visentini, sekretarz generalny EKZZ i PERC.


aw

 

    Pierwsze, trudne rozmowy ws. górnictwa

    Pierwsze, trudne rozmowy ws. górnictwa
    11 sierpnia w Warszawie, w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” zebrał się po raz pierwszy zespół, którego zadaniem jest  opracowanie zasad transformacji sektora górniczego w korelacji z transformacją energetyki w Polsce.  W skład zespołu wchodzą przedstawiciele rządu, związków zawodowych, pracodawców i eksperci. – Spotkanie trwało pięć godzin. To były bardzo trudne rozmowy. Obszar zagadnień jest szeroki. Przed nami ciężka praca – powiedział po zakończeniu spotkania Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
     
    – Z jednej strony stoimy przed wyzwaniem jak najszybszego uruchomienia produkcji energii z węgla w taki sposób, a wrócić do poziomu sprzed pandemii. Jednak najwięcej czasu poświęciliśmy problemowi systemowych działań średnio- i długoterminowych związanych z funkcjonowaniem i transformacją sektora węglowego w korelacji z transformacją energetyki. M.in. chodzi o inwestycje związane z nowoczesnymi technologiami węglowymi, technologiami niskoemisyjnymi – powiedział Dominik Kolorz.
     
    – Jako reprezentanci strony społecznej przedstawiliśmy własne propozycje dotyczące ograniczenia importu węgla i importu energii. Wydaje się, że spotkały się one ze zrozumieniem. Uzgodniliśmy, że strony wspólnie przeanalizują przedstawione propozycje. Sytuacja jest bardzo trudna, a czas nagli. 18 sierpnia będzie kolejne spotkanie – dodał przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
     
    W skład zespołu pracującego nad zasadami transformacji polskiego sektora węglowo-energetycznego wchodzą: wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, wicepremier Jadwiga Emilewicz, minister klimatu Michał Kurtyka, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, przedstawiciele spółek węglowych, reprezentanci strony społecznej oraz eksperci. 
     
    Od tego, jakie założenia transformacji wypracuje zespół, zależy kształt działań i podstawy programów naprawczych w polskim górnictwie, w tym m.in. w Polskiej Grupie Górniczej, największej rodzimej spółce produkującej węgiel energetyczny, którą skutki  pandemii COVID-19 postawiły w dramatycznej sytuacji ekonomicznej.
     

    www.solidarnosckatowice.pl / ny

      Piotr Duda: "Jeśli ECS nie odda tablic, są zwykłymi złodziejami"

      Piotr Duda: "Jeśli ECS nie odda tablic, są zwykłymi złodziejami"

      - Po prostu mają oddać to, co do nich nie należy. Jeśli tego nie zrobią, są zwykłymi złodziejami. Usta pełne frazesów, a tu sobie przytulili czyjąś własność. Te plansze nie były ich własnością, ale były własnością Stoczni, tak czy nie? - mówił przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda w rozmowie dla Tysol.pl.

      W poniedziałek w Sali BHP Stoczni Gdańskiej odbyła się konferencja prasowa z udziałem przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ “Solidarność” Piotra Dudy i wicepremiera ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. Konferencja organizowana przez Instytut Dziedzictwa Solidarności dotyczyła obchodów 40. rocznicy powstania Związku; poruszono również sprawę tablic z postulatami sierpniowymi, który usiłuje przywłaszczyć Europejskie Centrum Solidarności.

      Czytaj więcej: Piotr Duda: "Oczekuję od ECSu, że do 31 sierpnia tablice wrócą tam gdzie powinny być"

      Tysol.pl: Jakiej pan się spodziewa reakcji ze strony ECS-u po dzisiejszym Pana wezwaniu, że do 31 sierpnia mają zwrócić tablice?
      Piotr Duda: Po prostu mają oddać to, co do nich nie należy. Jeśli tego nie zrobią, są zwykłymi złodziejami. Usta pełne frazesów, a tu sobie przytulili czyjąś własność i uważają, że to jest ich. Te plansze nie były ich własnością, ale były własnością Stoczni, tak czy nie? Nawet jeśli chodzi o to co zostało zapisane w postulatach - przecież to nie oni wymyślili, tylko grupa strajkujących, robotników, która siedziała i spisywała te postulaty! Najpierw na innym dokumencie, a potem zostało to przepisane na te drewniane plansze. Niczego innego nie oczekuję tylko zwrotu, bo jeśli dziś odwrócili kota ogonem twierdząc, że właścicielem tablic jest pan Maciej Grzywaczewski, śp. Arkadiusz Rybicki, czy raczej jego małżonka... Te tablice widać tak przechodzą, zupełnie jakby były dziedziczne. Dla mnie to jest sytuacja nienormalna. Dlaczego wtedy zwracali się do Narodowego Muzeum Morskiego podpisując umowę na wypożyczenie? Wtedy nie mówili, że nie muszą podpisywać umowy z Narodowym Muzeum Morskim, bo to jest ich, ale podpisali umowę. A teraz jak Muzeum chce zwrotu, bo chce te tablice dać do oddziału Muzeum Morskiego - Sali BHP - to już mówią, że te Tablice są własnością nazwijmy to "prywatną". Jak mogą być własnością prywatną tablice które są dziedzictwem wszystkich Polaków? 

      Spodziewa się pan kroków prawnych jeśli nie zostaną zwrócone?
      Tak, apelowałem do pana dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego, aby pilnie do sądu tę sprawę skierował, bo przecież brakuje mu eksponatu. On to ma na stanie, więc powinien stanowczo domagać się zwrotu. Oczekuję od ECSu, aby do 31 sierpnia tablice wróciły tam gdzie powinny być, czyli do Narodowego Muzeum Morskiego, a eksponowane powinny być tutaj - w Sali BHP.

      www.tysol.pl

        Orlen Maraton Solidarności: Solidarni razem - chociaż osobno

        • Kategoria: Kraj
        Orlen Maraton Solidarności: Solidarni razem - chociaż osobno

        1 lipca 2020 ruszył wyjątkowy, ze względu na panującą sytuację pandemiczną „Orlen e-maraton Solidarności”. Trwać będzie do 31 sierpnia 2020 r. Do wyboru jest dystans królewski – do pokonania jednorazowo, maraton w formule na raty oraz bieg towarzyszący na 5 km.

        11 sierpnia w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa poświęcona temu wydarzeniu. Obecni byli Kazimierz Zimny, dyrektor Maratonu, Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej „Solidarności”, Roman Kuzimski, zastępca przewodniczącego ZRG NSZZ „Solidarność” Grzegorz Bałkowiec, dyrektor Biura Marketingu Sportowego, Sponsoringu i Ewentów PKN Orlen.

        - Sierpień nie jest miesiącem maratonu, a jednak pomimo pandemii jest bardzo dużo uczestników w nowej formule e-maratonu m.in po to żeby uczcić pamięć tych, którzy byli kurierami pomiędzy stocznią Gdyńska a stocznią Gdańską, bo przecież tak to się zaczęło. W roku 40-lecia Solidarności i 50-lecia Grudnia 70' to niezwykle ważne, że dzięki najnowszej technologii maraton jednak się odbywa. To genialny pomysł! Dziękuje za to organizatorom i sponsorom, bo obecnie bez sponsorów nie da się zrobić dużej i profesjonalnej imprezy sportowej, to pokazuje, że te firmy są społecznie odpowiedzialne - mówił Tadeusz Majchrowicz

        W czasie konferencji zaprezentowano krótki film z ubiegłorocznej edycji Maratonu, a także przedstawiono prezentację, jak impreza ta, w czasie pandemii, wygląda w roku 2020. Otóż w tym roku są trzy dystanse do wyboru: pełen maraton, maraton na raty i dystans 5 km. Ze względu na sytuację uczestnicy biegną indywidualnie, zapisywany jest tzw. ślad CPX (za pomocą np. smartfona), rejestrowany jest czas i dystans. Zapis będzie weryfikowany przez organizatorów we współpracy z firmą prowadzącą pomiary.

        Do tej pory jest 500 zgłoszeń, natomiast celem jest osiągnięcie liczby 1000 zawodników. Zarejestrowali się uczestnicy z 230 miast, jak do tej pory prowadzi Warszawa. Uczestnicy korzystają z panelu Datasport, na który przesyłają wyniki. Tu można obejrzeć dotychczasowe zapisy, a także zdjęcia przesłane przez uczestników…>>

        SOLIDARNI RAZEM – CHOCIAŻ OSOBNO, tak brzmi hasło tegorocznej edycji.

        Sponsorem tytularnym imprezy jest PKN Orlen, natomiast oficjalni partnerzy to Poczta Polska i Lotto.


        www.maratongdansk.pl

        rk / pm

         

         

         

         

          Instytut Dziedzictwa Solidarności zaprasza na wyjątkową wystawę

          Joanna Lewandowska z IDS - autor wystawy "Człowiek rodzi się i żyje wolny", podczas prezentacji w Sali BHP

          Wystawa na 40-lecie powstania Związku miała być plenerowa. Miała stanąć w czterech miastach, gdzie w sierpniu i wrześniu 1980 roku podpisano porozumienia, dzięki którym powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, oraz w Warszawie. Pandemia zweryfikowała te plany. Wystawa jest wirtualna i od wczoraj dostępna na specjalnie do tego stworzonej stronie internetowej.

          Zapraszamy do oglądania wystawy „Człowiek rodzi się i żyje wolnym” - pierwszego przedsięwzięcia zrealizowanego przez nowo powołany Instytut Dziedzictwa Solidarności.

          ml

            Piotr Gliński: "Dzisiaj, w 40-lecie przełomowych wydarzeń oddajemy cześć bohaterom tamtych dni"

            • Kategoria: Kraj
            Piotr Duda przekazał wicepremierowi okolicznościową monetą z okazji 40-lecia Solidarności

            Dzisiaj, w 40-lecie tych przełomowych wydarzeń oddajemy cześć bohaterom tamtych dni, ich odwadze i poświęceniu. Wielu z nich nie ma już wśród nas, wielu na ołtarzu ojczyzny złożyło najcenniejszą ofiarę: swoje życie - mówił wicepremier Piotr Gliński podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Instytut Dziedzictwa Solidarności, na której poruszono temat obchodów 40. rocznicy powstania Związku.
             

            To wielki honor dla polskiego wicepremiera, że może brać udział w uroczystości, która zapowiada tak ważne wydarzenie. Spotkaliśmy się dziś, po 40 latach, od tamtego Sierpnia 1980 roku, po tych wydarzeniach, które zmieniły bieg historii. Ich źródłem była Solidarność. To cała Polska, po Gdańsku, stała się Solidarnością. Nadzieję i siłę do tej pracy dał papież Jan Paweł II. Nie bez powodu strakujący zawiesili jego portet pośród kwiatów na bramie Stoczni

            - mówił Piotr Gliński. 

            Solidarność stała się wielkim ruchem społecznym o charakterze pracowniczym, ale i narodowym. Ale jednocześnie ruchem o charakterze pokojowym, opartym o chrześcijańską miłość. Dziś oddajemy cześć bohaterom tamtych dni

            - wskazał wicepremier. Jak podkreślił, to niezłomność polskiego narodu, a także jego wytrwałość odmieniły porządek współczesnego świata. 
             

            Naszym obowiązkiem jest chronić to dziedzictwo. Ono należy też do przyszłych pokoleń. Musimy pamiętać o Porozumieniach zawartych w Sierpniu 1980 roku. One stanowią kamień węgielny naszego powrotu do wolności. Nie byłby on możliwy bez poświęcenia naszych bohaterów, bez ofiary ich życia

            - zaznaczył Piotr Gliński. 
             

            Polska może być obecnie dumna, że tak wiele udało się zrealizować z wartości Solidarności: godność, tożsamość, suwerenność. Obecny rząd jest spadkobiercą i realizatorem postulatów Solidarności

            - mówił wicepremier. 

            Podczas uroczystości głos zabrał także przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda. Szef związku w ostrych słowach zwrócił się do Europejskiego Centrum Solidarności ws. zwrócenia tablic z Porozumieniami Sierpniowymi.

            Czytaj więcej: Piotr Duda: "Oczekuję od ECSu, że do 31 sierpnia Tablice wrócą tam gdzie powinny być"

             

              Piotr Duda: "Oczekuję od ECSu, że do 31 sierpnia Tablice wrócą tam gdzie powinny być"

              Piotr Duda: "Oczekuję od ECSu, że do 31 sierpnia Tablice wrócą tam gdzie powinny być"

              Dzisiaj w Sali BHP Stoczni Gdańskiej odbyła się konferencja prasowa z udziałem przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ “Solidarność” Piotra Dudy i wicepremiera ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. Konferencja organizowana przez Instytut Dziedzictwa Solidarności dotyczyła obchodów 40. rocznicy powstania Związku; poruszono również sprawę tablic z postulatami sierpniowymi, który usiłuje przywłaszczyć Europejskie Centrum Solidarności.

              - Kilka tygodni temu dyrektor ECS pan Basil Kerski wraz z prezydent Gdańska p. Dulkiewicz zorganizowali konferencję prasową i powiedzieli, że nie oddadzą tablic z Porozumieniami Sierpniowymi, które 30 czerwca ECS miał zwrócić Narodowemu Muzeum Morskiemu. Oczekuję od ECSu, aby do 31 sierpnia tablice wróciły tam gdzie powinny być, czyli do Narodowego Muzeum Morskiego, a eksponowane powinny być tutaj, w Sali BHP

              - mówił Piotr Duda. 
               

              Po co ECS-owi te tablice? One dla nich mają wartość co najwyżej historyczną. A dla nas one mają wartość bieżącą! Oni się tymi postulatami brzydzą, a my je realizujemy. Po co im te tablice? Apeluję na ręce pana premiera, aby dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego oddał pilnie sprawę do sądu

              - powiedział przewodniczący Solidarności.
               

              Jeśli do 31 sierpnia te tablice nie wrócą do muzeum, to pan Basil Kerski jest po prostu złodziejem. Tyle w tym temacie. Dlatego tak ważne jest, by unormować tę współpracę, czy raczej jej brak, z ECS. Bardzo się cieszę, że powstał Instytut Dziedzictwa Solidarności, gdzie możemy faktycznie robić to, co do nas należy, czyli dbać o historię. Związek zawodowy NSZZ Solidarność przez tyle lat był sam. Ze składek związkowych odsłanialiśmy kolejne pomniki, organizowaliśmy kolejne uroczystości. Nie było z nami nikogo. A dzisiaj możemy wspólnie z rządem przygotowywać tę piękną uroczystość. Za to panie premierze bardzo dziękuję

              - podsumował Piotr Duda. Podczas przemówienia przewodniczący podjął także temat 40. rocznicy powstania Związku. 
               

              Jestem dumny z tego, że możemy gościć premiera polskiego rządu tutaj w Sali BHP w przeddzień uroczystości tak ważnych wydarzeń. Związek Solidarność przygotowania do obchodów rozpoczął już w sierpniu ubiegłego roku. Rozpisaliśmy konkurs na logo, potem były kolejne etapy przygotowań do przeżywania tego święta. Miało być inaczej - mieliśmy spotkać się na pl. Piłsudskiego, gdzie papież Jan Paweł II obudził w nas Solidarność, miało być wiele pięknych wydarzeń, koncertów, ale niestety pandemia zmieniła nasze plany; musimy realizować plan awaryjny. Dla nas najważniejsze, że jak co roku, od tych 40-lat, pamiętamy o naszych bohaterach. Od kilku lat dołączyła do nas strona rządowa, która wspiera te inicjatywy


              - podkreślił szef Komisji Krajowej. Jak zaznaczył, "S" chciała, aby to 40-lecie było zupełnie inne - by pamiętano o bohaterach bezimiennych, bo Solidarność to nie tylko podpisanie Porozumień Sierpniowych, a protestów i porozumień było o wiele więcej. 
               

              Dobrą inicjatywą IDS jest mobilna wystawa "Tu rodziła się Solidarność", która staje w różnych miejscach naszego kraju. Ten rok, te uroczystości 40-lecia są zupełnie inne. Zbliżamy się kulminacji tych wydarzeń: W Szczecinie, Gdańsku, Katowicach, a także w Dąbrowie Górniczej. Ale musimy pamiętać o strajku z 14 sierpnia w Stoczni Gdańskiej, o przywrócenie do pracy Anny Walentynowicz. 21 sierpnia - pierwszy strajk na Śląsku. My o tych datach pamiętamy. Oprócz wystaw, oprócz uroczystości, uczciliśmy te wydarzenia specjalną monetą 40-lecia

              - mówił Piotr Duda. Dodał, że nie można do końca przewidzieć jak będą wyglądać uroczystości Porozumień Sierpniowych.
               

              31 sierpnia w Sali BHP odbędzie się uroczyste posiedzenie Zarządu Regionu Gdańskiego i inauguracja karty i znaczku pocztowego z okazji 40-lecia NSZZ Solidarność. Nie możemy do końca przewidzieć jak będą wyglądać te uroczystości, gdyż jesteśmy zależni od ewentualnych obostrzeń w związku z epidemią. O godzinie 16-tej odbędzie się msza św, na której będzie prezydent i premier

              - podsumował przewodniczący "S".

                Mniej wypadków przy pracy

                Mniej wypadków przy pracy

                14 140 osób ucierpiało w wypadkach przy pracy w pierwszym kwartale tego roku – wynika z danych przedstawionych przez Głównego Urzędu Statystycznego. To o 10,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Zmniejszyła się również liczba osób poszkodowanych przypadająca na 1000 pracujących (tzw. wskaźnik wypadkowości) odpowiednio z 1,17 w 2019 r.  do 1,04 w pierwszym kwartale 2020 roku. Wypadki śmiertelne to 0,2 proc., czyli tyle samo co rok wcześniej. Mniejsza jest natomiast liczba osób poszkodowanych w wypadkach ciężkich – o 10,0 proc. mniej niż w 2019 roku.

                W województwie pomorskim w pierwszych czterech miesiącach tego roku poszkodowanych w wypadkach przy pracy zostało 978 osób. Jedna osoba zmarła. Wskaźnik wypadkowości w naszym województwie wynosi 1,16, najwyższy natomiast jest województwach: warmińsko-mazurskim (1,40) i opolskim (1,37), a najniższy w województwach: mazowieckim (0,67), małopolskim (0,82) i podkarpackim (0,86).

                Wypadki najczęściej zdążają się w górnictwie, gospodarowaniu ściekami i odpadami oraz w opiece zdrowotnej i pomocy społecznej. Okazuje się, że najbezpieczniejszą pracę mają informatycy, naukowcy oraz finansiści.

                W podziale według rodzajów działalności gospodarczej najwyższy wskaźnik wypadkowości odnotowano w sekcjach: górnictwo i wydobywanie (3,02), dostawa wody; gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja (2,47) oraz opieka zdrowotna i pomoc społeczna (1,77), natomiast najniższy w sekcjach: informacja i komunikacja (0,20), działalność finansowa i ubezpieczeniowa oraz działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (po 0,26).

                To co należy podkreślić to fakt, że 60 proc. wypadków w pracy spowodowanych jest nieprawidłowym zachowaniem pracownika.

                Pamiętać należy również, że jeżeli pracownik jest ubezpieczony to w razie wypadku przy pracy może liczyć na jednorazowe odszkodowanie, które w wypadku śmierci należy się także członkom rodziny, a także na rentę z tytułu niezdolności do pracy, rentę szkoleniową i dodatek pielęgnacyjny. Rodzina zmarłego może otrzymać rentę rodzinną. W przypadku osób pracujących „na czarno” nie przysługuje im żadne świadczenie wypadkowe.

                www.solidarnosc.gda.pl
                (mk)

                Region Gdański NSZZ „Solidarność”

                Poszkodowani w wypadkach przy pracy na 1000 pracujących według sekcji PKD w I kwartale 2020 r. (bez gospodarstw indywidualnych w rolnictwie). źródło: GUS.

                 

                 

                  W okresie pandemii ważne jest znalezienie złotego środka między pracą zdalną i stacjonarną

                  W okresie pandemii ważne jest znalezienie złotego środka między pracą zdalną i stacjonarną

                  Zmiany organizacji pracy podczas pandemii mogą znacznie zmniejszać ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa, a tym samym ryzyko zamknięcia przedsiębiorstwa na czas kwarantanny - powiedziała PAP prof. SGH Elżbieta Mączyńska.

                  Profesor zaznaczyła, że dopóki sytuacja epidemiologiczna nie zostanie opanowana, przede wszystkim poprzez opracowanie i wdrożenie szczepionki, firmy muszą szukać nowych rozwiązań dotyczących organizacji pracy, po to, by maksymalnie zmniejszać ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa, a w przypadku wykrycia go - minimalizować ryzyko zamknięcia firmy.

                  "Żadnego kraju na świecie raczej nie stać obecnie na całkowity lockdown"- powiedziała.
                   

                  Zaznaczyła jednak, że ryzyko zakażenia jest wciąż bardzo duże, a w niektórych regionach nawet rosnące. Dlatego też - jak wskazała - przedsiębiorstwa powinny czynić wszystko, żeby "przestrzennie rozgęścić" liczbę pracowników.

                  Dodała, że wymaga to opracowywania i wdrażania takiego systemu organizacji pracy, dzięki któremu nawet w przypadku wykrycia wirusa u części załogi, nie dojdzie do wyłączenia całego zakładu. "Można np. zmienić zasady dotyczące zmianowości pracy, tak by izolować od siebie poszczególne grupy (zmiany) pracowników" - wyjaśniła. Innym rozwiązaniem może być uelastycznianie czasu pracy, np. wydłużanie dziennego wymiaru czasu pracy, tak by pracownicy stawiali się w firmie nie codziennie, ale np. trzy - cztery dni w tygodniu. Oczywiście - jak zaznaczyła - pomiędzy zmianami musi być przerwa na dokonywanie należytej dezynfekcji.

                  "Niektóre zakłady, np. fryzjerskie, podzieliły personel na zespoły: jednego dnia pracuje jeden, a następnego dnia - drugi. W takich warunkach, nawet jeśli w jednym zespole wykryty zostanie wirus, to zakład nadal będzie mógł pracować"- powiedziała.

                  Mączyńska zaznaczyła, że zmiana organizacji pracy niezbędna jest przede wszystkim w tzw. zakładach pracy ciągłej, takich jak np. huty, elektrownie, gazownie, wodociągi, niektóre zakłady opieki zdrowotnej. "W takich przypadkach nie wystarczy klasyczny podział na trzy zmiany" - zauważyła.

                  Jej zdaniem, dokonując reorganizacji pracy firmy powinny angażować specjalistów m.in. od bezpieczeństwa, nawet psychologów. Wskazała, że większość przedsiębiorstw, urzędów, instytucji pracuje dziś w trybie jednozmianowym: np. od 8.00 do 16.00. Przyznała, że obecnie część z nich zmniejszyła pracownikom wymiar czasu pracy, m.in. korzystając z możliwości jakie daje tarcza antykryzysowa. Jednak - jak podkreśliła – tarcza to rozwiązanie przejściowe. "Z pewnością trzeba się liczyć z faktem, że pewne zmiany - jak np. reorganizacja czasu pracy i jego skracanie, praca zdalna czy wdrażanie pracy zmianowej - trzeba będzie w instytucjach, firmach, urzędach, a nawet w przedszkolach i innych placówkach edukacyjnych wprowadzić na dłużej lub na stałe" - powiedziała.

                  Wskazała też, że wszędzie tam gdzie jest to możliwe, przedsiębiorstwa i instytucje powinny wprowadzać pracę zdalną w optymalnym wymiarze. Zaznaczyła jednak, że bardzo ważne jest znalezienie tzw. złotego środka między wymiarem pracy zdalnej i stacjonarnej. Wskazała, że zarówno badania jak i doświadczenia praktyczne przemawiają za rozwiązaniami hybrydowymi: np. 3-4 dni pracownik wykonuje zadania zdalnie, a w pozostałe przychodzi do firmy.

                  Oczywiście pod warunkiem, że spełniane byłyby podstawowe reżimy sanitarne i inne zasady bezpieczeństwa, w tym przede wszystkim noszenie maseczek ochronnych, odpowiedni dystans przestrzenny, staranna dezynfekcja itp."- zastrzegła.


                  Profesor podkreśliła, że wprowadzone przepisami zabezpieczenia takie jak płyny, maski, oddelegowywanie pracowników do pracy w domu itp. są traktowane przez większość firm jako rozwiązania tymczasowe, niekiedy trochę prowizoryczne. Tymczasem - jak wskazała – zmiany organizacji pracy wymagają podejścia systemowego, kompleksowego. "Naukowcy, konsultanci oraz inni specjaliści np. od organizacji pracy i produkcji, eksperci sanitarni oraz fachowcy z zakresu bezpieczeństwa pracy będą tu niezbędni" - zaznaczyła. Dodała, że to oni powinni opracować i wskazać optymalne dla poszczególnych firm i instytucji rozwiązania, a zadaniem ekonomistów jest oszacowanie kosztów tych zmian.

                  źródło: PAP
                  autor: Ewa Wesołowska

                   

                   

                    NSZZ Solidarność i FPP wznowili porozumienie w sprawie wspólnego monitorowania zamówień publicznych

                    Z całego kraju dochodzą informacje o nieprawidłowościach związanych z zamówieniami publicznymi. Najbardziej rażący jest fakt, że zamawiający zawierają „wymóg zatrudnienia” określony w art. 29 ustawy Pzp i jednocześnie kalkulują wartość zamówienia w oparciu o stawkę 10-13 zł za godzinę pracy pracownika. Tymczasem koszt roboczogodziny pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę i otrzymującego wynagrodzenie minimalne wynosi w 2020 roku wraz ze składkami pracodawcy ponad 22 zł.

                    Po wpłynięciu ofert znacząco odbiegających od obowiązujących stawek, które noszą znamiona rażąco niskiej ceny, instytucje publiczne często nie żądają wyjaśnień od wykonawców bądź też akceptują odpowiedzi nie przedstawiające rzetelnej kalkulacji oferty wykonania zamówienia, a jedynie lakoniczne zapewnienia wykonawcy. Dlatego Federacja Przedsiębiorców Polskich wraz z NSZZ Solidarność wznowiły porozumienie dotyczące monitoringu zamówień publicznych. Partnerzy społeczni chcą nagłaśniać najbardziej rażące przypadki i piętnować zamawiających wybierających oferty z zaniżonymi stawkami za roboczogodzinę.

                    W poprzedniej edycji akcji udzielania „żółtych kartek zamówień publicznych” partnerzy skierowali w okresie od lipca 2015 do sierpnia 2017 do zamawiających 80 monitów. Wśród instytucji, którym zwrócono uwagę na nieprawidłowości bądź nienależytą troskę o aspekty społeczne, znalazły się między innymi: ZUS, prokuratury i sądy rejonowe, oddziały GDDKiA, uczelnie wyższe i wiele innych instytucji publicznych.

                    W ramach akcji żółtych kartek partnerzy zwrócili się również do Regionalnych Izb Obrachunkowych z prośbą o włączenie do planu kontroli zamówień publicznych realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego kwestii zawierania wymogu zatrudnienia zawartego w art. 29 ust.3a ustawy Pzp, co spotkało się z pozytywnym odzewem dużej liczby Regionalnych Izb Obrachunkowych.

                    Poniżej zgłoszone nowe Żółte Kartki:

                    5_EXPO Łódź

                    4_Łódzki Dom Kultury

                    3_Muzeum Ziemi Wiśnickiej w Nowym Wiśniczu

                    2_Prokuratura Okręgowa w Świdnicy

                    1_Miejski Zarząd Budynków w Kielcach

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     

                     




                     

                     

                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.