Ustawa o obronie Ojczyzny wprowadziła zakaz fotografowania obiektów strategicznych. wchodzący w życie od 17 kwietnia 2025 roku zakaz dotyczy około 25 tys. obiektów w Polsce, które są uznane za szczególnie ważne dla bezpieczeństwa państwa, włączając jednostki wojskowe i infrastrukturę krytyczną. Złamanie zakazu grozi karami, w tym grzywną do 20 tys. zł, aresztem, a nawet konfiskatą sprzętu.
Przepisy i ograniczenia:
Zakaz obejmuje fotografowanie, filmowanie oraz utrwalanie w inny sposób obrazu obiektów, o których mowa w art. 616a ustawy o obronie Ojczyzny.
Obiekty objęte zakazem powinny być oznaczone specjalnym znakiem, który określa minister obrony narodowej.
Fotografowanie i filmowanie obiektów strategicznych możliwe jest tylko za zezwoleniem, które wydaje właściwy organ ochrony obiektu.
Zakaz ma na celu ochronę bezpieczeństwa i obronności państwa, a także zapobieganie ujawnianiu informacji, które mogłyby zagrozić temu bezpieczeństwu.
Kary za złamanie przepisów:
- Grzywna: Grzywna w wysokości do 20 tys. zł.
- Areszt: Areszt do 30 dni.
- Konfiskata sprzętu: Sprzęt, którym wykonano zdjęcie lub film, może być skonfiskowany.
Do tej pory nasi związkowcy nie zwracali jakiejś nadzwyczajnej uwagi na ten przepis i to pomimo tego, że część tych obiektów jest zwyczajnie – naszymi miejscami pracy (np. dworce, zakłady karne itp.), gdzie dotąd bez refleksji robiliśmy sobie „sweet focie”, czy tylko pamiątkowe. Tymczasem, w przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej tabliczek z surowym zakazem fotografowania, no w sumie to 25 tysięcy miejsc w całym kraju, w tym także mosty i dworce, a więc także ich integralne części jak np. … kibelki na dworcu w Kowalewie, Brodnicy, czy Konojadach, lub Gliździkowie Małym.
Torunianie np. zauważyli, że stosowna tabliczka informacyjna pojawiła się np. przy ulicy Piekary na murze okalającym toruński areszt śledczy (Okrąglak), który jest obiektem zabytkowym (XIX wiek), o ciekawej architekturze, przy którym dotąd zatrzymywały się prawie wszystkie wycieczki (ba, za dość łatwo uzyskanym zezwoleniem zwiedzano i „pstrykano” także wnętrza), dziennie wykonując setki fotek!
Ich publikowanie (np. na facebooku) jest już zabronione.
Smaczku sprawie dodaje fakt, iż np. fotograf wykonujący zdjęcia młodym parom wychodzącym po ślubie z pobliskiego toruńskiemu aresztowi kościoła Mariackiego będzie musiał bardzo się starać, aby nie uwiecznić „strategicznego pierdla”, bo albo zapłaci karę, albo w tym pierdlu wyląduje.
Na murach kilku więzień są pamiatkowe tablice (np. Włocławek, Grudziądz) poświęcone pamięci więzionych tam w czasach PRL opozycjonistów. Tradycyjnie składamy tam kwiaty (np. w rocznicę 13 grudnia), a przy tym jest wykonywane mnóstwo zdjęć (choćby dla dokumentacji, czy newsów internetowych). Kto będzie sprawdzał tzw. „wykadrowanie” foty, żeby nie było na niej widać „obiektu ważnego dla bezpieczeństwa”?
Coś nie do końca wyszło z tą ustawą. Czy mimo pewnego zrozumienia zagrożenia wojną, w sytuacji gdy zaawansowana technologia pozwala na to, że z kosmosu można „pstryknąć” fotę leżacej w trawie na ziemi piłce tenisowej – takie szerokie zakazy mają jeszcze jakiś sens? A co z rejestratorami wideo w samochodach, które zbierają wszystko co jest po drodze; łącznie z „Okrąglakiem”, dworcem kolejowym przy ulicy, mostem nad szosą, czy ulicą?
Piszemy o tym, ponieważ mimo wszystko – sprawa wcale nie jest zabawna, zwłaszcza dla nieświadomych surowych kar – pracowników. Przechodząc z telefonem komórkowym przy uchu obok strategicznego dworcowego kibelka w Konojadach możesz łatwo być posądzony o chęć złamania prawa (szpiegostwio). Telefon w twoim ręku, gdy znajdziesz się koło mostu może spowodować reakcję stróżów prawa.
Strzeżcie się zatem „obiektów strategicznych”! Zobaczcie, gdzie w pobliżu waszych miejsc pracy już nie wolno fotografować, bo za naruszenie zakazu fotografowania grozić może grzywna do 20 tysięcy złotych i areszt do 30 dni!
Piotr Grążawski