
Był fajnym, ciekawym człowiekiem, związkowcem z przekonania. Umarł prawie w samo południe 29 lipca 2003 roku, w trakcie związkowej demonstracji pod Sejmem RP.
Słońce grzało prawie tak jak dziś. Długo próbowano Go ratować, niestety, bez skutku. Ryszard Grzywiński miał wówczas 61 lat i mnóstwo planów na to, co zrobi, gdy już przejdzie na emeryturę. W NSZZ „Solidarność” działał od samego powstania związku. Swoją pracą, poświęceniem, zaangażowaniem, wiedzą zyskał sympatię i uznanie wielu ludzi. Uczestniczył we wszystkich najważniejszych przedsięwzięciach Regionu, nie szczędząc swych sił, ni zdrowia.
Mimo zmęczenia, z ochotą „dał się wybrać” na funkcję przewodniczącego Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „S” Regionu Toruńskiego, a także był członkiem Prezydium Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania „S”. Na szczególną uwagę zasługuje jego działalność jako pełnomocnika związkowego w sądach pracy, gdzie pomógł dziesiątkom, jeśli nie setkom pracowników…
Na Jego pogrzebie przyrzekliśmy mu, że będziemy pamiętać.
Redaktor