Zarząd Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ "Solidarność", ul. Piekary 35/39, 87-100 Toruń
tel. 56 622 41 52, 56 622 45 75, e-mail: torun@solidarnosc.org.pl

Reprezentować niezrzeszonych(?)…

poniedziałek, 22 Lipiec, 2019

W krótkim odstępie czasu, niezależnie od siebie mieliśmy trzy podobne sprawy w trzech miastach Regionu: Toruniu, Grudziądzu i Brodnicy. Chodziło mianowicie o to, że do sprawy wytoczonej przez pracownika swojemu pracodawcy wstąpił nasz NSZZ”Solidarność” (rzecz jasna – na prośbę i upoważnienie zainteresowanego), a powód (czyli pracownik) uczynił swoim pełnomocnikiem przedstawiciela naszego związku ( w jednym wypadku był to niżej podpisany).

Dwie sprawy dotyczyły placówek oświatowych, zaś jedna małej spółki. Wszystkie trzy przypadki różniły się od siebie co do przyczyn pozwów, natomiast łączyło je to, że w żadnej z trzech pozwanych firm nie działał NSZZ”S” (nie działał żaden związek zawodowy), w związku z czym pełnomocnicy strony pozwanej (czyli zakładów) od razu podnieśli, że ustanowienie przez powoda jako pełnomocnika osobę reprezentującą związek zawodowy, który przecież nigdy nie działał w firmie może być niezgodne z prawem. Jeden z przedstawicieli pozwanych przyznał wprawdzie, że w wyroku z 22 sierpnia 2003 r. SN stwierdził, iż pełnomocnikiem pracownika może być przedstawiciel związku zawodowego, w którym pracownik nie jest zrzeszony. Jednak trzy lata później zmienił zdanie i stwierdził, że pełnomocnikiem pracownika może być przedstawiciel związku zawodowego, w którym pracownik jest zrzeszony (postanowienie z 29 listopada 2006 r.).

Do tego jeszcze dochodzi art. 465 § 1 k.p.c. Przepis ten stanowi, że pełnomocnikiem pracownika lub ubezpieczonego może być również przedstawiciel związku zawodowego lub inspektor pracy albo pracownik zakładu pracy, w którym mocodawca jest lub był zatrudniony, a ubezpieczonego – także przedstawiciel organizacji zrzeszającej emerytów i rencistów.

Sąd zmuszony ustalić, czy wyjaśnić prawomocność solidarnościowych pełnomocników jednak podważył sposób rozumowania pełnomocników pozwanych stron. Pojawił się tu zapis art. 7 ust. 2 ustawy o związkach zawodowych, który przewiduje, że w sprawach indywidualnych stosunków pracy związki zawodowe reprezentują prawa i interesy swoich członków, mówi też, że związek zawodowy może podjąć się również obrony praw i interesów wobec pracodawcy pracownika niezrzeszonego – na jego wniosek…

Jeżeli ktoś się w tym wszystkim pogubił, to nic straconego – pal diabli te całe wywody, bo ważna jest konkluzja, a ta brzmi – NSZZ „Solidarność” może reprezentować każdego pracownika, również tego, który nigdy do związku nie należał, a nawet wówczas gdy nasz związek nie istniał w jego zakładzie pracy.  Wygląda na to, że możemy reprezentować wszystkie osoby  osoby wykonujące działalność zarobkową…

*

*

…Tylko po co, skoro wszyscy mają nieskrepowaną możliwość wstąpienia do NSZZ „Solidarność”? Zwłaszcza w zakładach i firmach, gdzie są komisje zakładowe Solidarności i gdzie część zatrudnionych nie wspiera związku w jego staraniach, natomiast skwapliwie i bez żenady korzysta z owoców jego działalności należy się mocno zastanowić, czy pozwolić na korzystanie z naszego zaplecza. Uważam, że tylko w wyjątkowych wypadkach, a pismo o wsparcie powinno występować wraz z wypełnioną deklaracją wstąpienia do związku. Jeden z bohaterów mickiewiczowskiego dramatu – Konrad, w III części poematu wypowiedział takie słowa: „Nazywam się Milijon – bo za miliony kocham i cierpię katusze”… Ten dramat nosi tytuł „Dziady”. „Dziady”! … Może trzeba nieco zrewidować romantyczne podejście…

Text&foto Piotr Grążawski   Na zdjęciu jeden z prawników Zarządu Regionu –  Mariusz Durlak