Zanim spotkamy się w gronie najbliższej rodziny, by uczcić narodzenie Jezusa Chrystusa wielu z nas bierze udział w tzw. „spotkaniach opłatkowych” (nazwa taka sobie). Wiele naszych komisji zakładowych organizuje właśnie podobne uroczyste zebrania. Czasem wykorzystuje się je do podsumowania wydarzeń roku, a nawet jakichś sprawozdań, lecz częściej jako czas swobodnego spotkania i złożenia sobie życzeń.
Zebrania przed czasem Świąt Bożego Narodzenia są tradycją w komisji zakładowej „S” brodnickiego szpitala. Organizowane są od kiedy zawiązała się tam NSZZ „Solidarność”, czyli 1980 roku. Co prawda dziś już nie ma żadnego czynnego członka związku, który by uczestniczył w spotkaniu z roku 1980 (cóż – prawie 40 lat minęło!), za to jest zacne grono kontynuatorów.
Obecnie związkowi przewodzi Stanisław Kochański (na zdjęciu trzeci od prawej), dla którego to pierwsza kadencja „szefowania”, a funkcję przejął po długoletniej przewodniczącej Marii Wilangowskiej, co to jak mówią – przeprowadziła komisję zakładową Solidarności brodnickiego szpitala przez wręcz nieprawdopodobne perypetie. Tymczasem Stanisław dobrze sobie radzi, widać, że ma wsparcie, zaś w komisji zakładowej Barbarę Ostrowską ( na zdjęciu szósta w pierwszym rzędzie), z wykształcenia i zawodowej funkcji inżyniera dietetyka, a w związku niegdyś prawej ręki wspomnianej Marii Wilangowskiej.
W tym roku (zresztą podobnie jak w poprzednim) etatowi pracownicy szpitala nie dostaną na Święta ani jednego dodatkowego grosza. Dyrekcja twierdzi, że budżet napięty, że nie ma pieniędzy i wylicza na co ich brakuje.
– Tak się do tego corocznego gadania przyzwyczaiłem – twierdzi Kochański – że właściwie nawet już mnie to nie wkurza. Ciekawe, czy kiedyś będzie tak, że ktoś powie pracownikom powiatowego szpitala; tak mamy dla was pieniądze i chcemy je wypłacić?…
Między innymi tego właśnie życzymy związkowcom brodnickiego szpitala.
Red.
Na zdjęciu – część członków komisji zakładowej NSZZ „S” przy szpitalu powiatowym w Brodnicy