Widać go na wielu zdjęciach bramy Stoczni z tamtego czasu. Portret papieża Jana Pawła II jeszcze przez jakiś czas wisiał na niej nawet po strajku i przeszedł do zbioru „relikwii Sierpnia 80”.
14 sierpnia 1980 roku proboszcz kościoła Św. Elżbiety w Gdańsku (stara, gotycka świątynia, blisko Stoczni Gdańskiej, dworca kolejowego, wówczas sąsiadka komitetu wojewódzkiego PZPR) ksiądz Jerzy Błaszczak dostrzegł, że na pobliskiej Stoczni pojawiły się flagi i pracownicy gromadzą się przy bramie. Podszedł wówczas w pobliże portierni i od zgromadzonych dowiedział się, iż stoczniowcy właśnie proklamowali strajk.
17 sierpnia po południu na plebanię zapukało dwóch mężczyzn. jednym z nich był znany księdzu Tadeusz Mazowiecki, zaś drugim facet z brodą i fajką w zębach, który przedstawił się jako Bronisław Gieremek. Ksiądz zaprosił obydwu do środka, poczęstował herbatą, zjedli kolację cały czas dyskutując o sytuacji w kraju. Około północy dwaj przybysze dość niespodziewanie poprosili księdza aby im „załatwił” wejście do Stoczni.
Rzeczywiście – kilka minut później, dzięki zaufaniu jakim cieszył się ks. Błaszczak – obydwu mężczyzn straż robotnicza wpuściła do strajkującej Stoczni. Wówczas też spędzili jedną noc autentycznie na styropianie, ponieważ wszystkie kolejne, aż do końca strajku przespali na plebanii kościoła Św. Elżbiety.
18 sierpnia (choć mogło to być nieco wcześniej) do proboszcza wpadła grupa stoczniowców. Przekazali kwiaty, które ludzie zostawiali pod bramą zakładu dla kościoła, a przy okazji zapytali księdza, czy nie ma jakiegoś pomysłu na odpowiedni wystrój stoczniowej bramy, np. „jakiegoś portretu papieża”. Wówczas księdzu przyszedł na myśl portret na co dzień wiszący przy wejściu do pallotyńskiego Domu. Zdjął go ze ściany i przekazał stoczniowcom, a chwilę później foto-obraz zawisł na bramie. Potem został uwieczniony na wielu zdjęciach, między innymi na okładce magazynu „TIME”.
Ksiądz Józef Tischner wspominał, iż akurat wówczas, gdy trwał strajk był w Castel Gandolfo u papieża i razem z nim oglądał relację włoskiej telewizji z Gdańska. Akurat trwała msza odprawiana przez dzielnego, nieustraszonego ks. Jankowskiego. W pewnym momencie TV pokazała portret Jana Pawła II wiszący na bramie Stoczni. Wg. księdza Tischnera papież aż zaniemówił, ponieważ poczuł wielką odpowiedzialność, w reakcji na co filozof stonował, tłumacząc, iż portret na bramie może stać się symbolem, który powstrzyma rozwiązanie siłowe.
Kto wie?… Jakkolwiek by nie było – portret Jana Pawła II na Bramie Stoczni z Sierpnia 1980 został dobrze zapamiętany i do dziś istnieje w symbolice naszego związku.
Piotr Grążawski