Felietonista, pisarz, były redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” Jerzy Kłosiński (obecnie szczęśliwy emeryt) wciąż odwiedza nasz region (mowa także o pojęciu geograficznym) i od czasu do czasu publikuje o nim artykuły w różnych periodykach.

Jerzy Kłosiński od zawsze lubi nasz region, pewnie w jakiejś części także dlatego, że jego przodkowie pochodzą z granicznej ziemi lubawskiej (sąsiadka Brodnicy). Gdy tylko jakoś pasowało mu to do kolejnego artykułu, to chętnie, choć słowem trącał o Toruniu, Włocławku, czy pozostałych szanownych składnikach naszej Małej Ojczyzny.
Pomimo osiągnięcia stosownego wieku i stażu, a także przejściu na emeryturę Kłosiński pozostaje wciąż aktywnym dziennikarzem, a także pisarzem faktu (spory sukces jego książki o Maciarewiczu). Ostatnio w 9. numerze dość ekskluzywnego miesięcznika „Wpis” (wydawca Biały Kruk – lider na polskim rynku albumów i książek patriotycznych, od wielu lat promujący i propagujący rodzimą oraz światową sztukę i tradycję) zamieścił artykuł pod tytułem „A cóż na to Bóg powie, żeście Polskę rzucili?” z podtytułem „Stary ułan pod Brodnicą”.
Ów podtytuł, pochodzący ze znanego wiersza Wincentego Pola od razu wyjaśnia z jaką treścią będziemy mieli do czynienia – oczywiście z końcówką powstania listopadowego. 5 października 1831 roku ponad 20-tysięczny korpus generała Rybińskiego (95 dział, 9 tysięcy koni) pod Brodnicą przeszedł do Prus (4 km od miasta biegła granica zaborów).
Kłosiński pojechał na miejsce owego „przejścia” sprzed niemal 200 lat, czyli w okolice niedużej wsi Jastrzębie, ewidentnie poszukując śladów tamtych zdarzeń, choć przecież musiał sobie zdawać sprawę, iż w warunkach „przewalcowania” okolic przez prawie dwa wieki burzliwej historii to raczej mało możliwe. A jednak…
text&foto PiotrGrążawski
Niżej prezentujemy dwie strony z artykułu Jerzego („Wpis” można kupić m.in. w sieci Empik). Fot Jerzy Kłosiński na starym moście dawnej kolejki wąskotorowej nad Drwęcą.