„Solidarność miała rację! Nauczyciele nie przegrali! Przypomnijmy, że 7 kwietnia zespół negocjacyjny Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ +Solidarność+ podpisał z rządem porozumienie, które uwzględniło większość naszych postulatów”— opublikowano w oświadczeniu KSOiW NSZZ „Solidarność”. Wskazano w nim, że sekcja wynegocjowała: 15-procentową waloryzację wynagrodzeń w tym roku, zmianę systemu wynagradzania (na przełomie czerwca i lipca tego roku ma zostać opracowany nowy system wynagradzania, według którego pensje nauczycieli będą powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej), przywrócenie przepisów dotyczących oceny pracy sprzed września 2018 r., skrócenie ścieżki awansu zawodowego, określenie minimum dodatku za wychowawstwo w wysokości 300 zł oraz przyznanie dodatkowych tzw. godzin do dyspozycji dyrektora. Zdaniem naszego związku podpisane z rządem porozumienie to „efekt skutecznych negocjacji, które prowadziła KSOiW NSZZ +Solidarność+ i pragmatycznego podejścia do negocjacji”. W oświadczeniu podkreślono, że związek „przez półtora roku prowadził otwartą walkę z MEN, a także rządem, domagając się podwyżek wynagrodzeń oraz poprawy warunków pracy”.
„Od początku prowadzenia akcji protestacyjnej, nie chcieliśmy, by zakładnikami naszej walki z rządem byli uczniowie. Zdawaliśmy sobie także sprawę, o czym informowaliśmy nauczycieli, że prowadzenie strajków w szkołach, naraża ich na utratę zarobków, a także na inne bolesne konsekwencje”— wskazała Solidarność. Jak podniesiono, „uparte żądanie, formułowane przez inne centrale związkowe, spełnienia zaporowego postulatu podwyżki wynagrodzeń o tysiąc złotych, doprowadziło do tego, że rząd zaczął forować propozycję zwiększenia nauczycielskiego pensum”.
Stanowczo podkreślamy, że podwyżki wynagrodzeń nauczycieli oraz zmiany w przepisach prawnych dotyczących oceny pracy i awansu zawodowego oraz nowy system wynagradzania to sukces negocjacyjny KSOiW NSZZ +Solidarność+. Porozumienie z rządem, które gwarantuje realizację naszych postulatów, podpisał tylko jeden związek zawodowy – NSZZ „Solidarność”!
— podkreślono.
Od 8 kwietnia trwał ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. W czwartek prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że od soboty, 27 kwietnia, od godz. 6.00 Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiesza ogólnopolski strajk, zawiesza, ale go nie kończy. Podkreślił przy tym, adresując swoje słowa do premiera Mateusza Morawieckiego, że nauczyciele czują się zjednoczeni w walce o lepszą edukację. PAP/mall A JEŚLI PROKSA MIAŁ RACJĘ? Ryszard Proksa przypomina, że przed rozpoczęciem strajku organizowanego przez ZNP i FZZ, Solidarność podpisała z rządem porozumienie, które zakładało podwyżki dla nauczycieli o 9,6 proc. od września 2019 r. Rządowe propozycje dla nauczycieli to w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. – 9,6 proc. we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia. Oprócz tego w porozumieniu z „S” zawarto skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmianę w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.– Teraz się okazuje, że podpisaliśmy porozumienie, które dało nauczycielom konkretne korzyści. Warto podkreślić, że nigdy do tej pory żadnej branży nie udało się wynegocjować tak dużej jednorazowej podwyżki jak w oświacie. Mimo tego próbowano pokazać nasze działania jako klęskę i mamić nauczycieli, że można dostać dwa razy więcej. W realiach państwa i budżetu jest to jednak mało prawdopodobne. Szkoda, że nauczyciele dali się zwieść obietnicom ZNP– mówi Ryszard Proksa.
– Całe szczęście, że Solidarność podpisała porozumienie, bo nauczyciele zostaliby z niczym– kwituje Proksa.