Zarząd Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ "Solidarność", ul. Piekary 35/39, 87-100 Toruń
tel. 56 622 41 52, 56 622 45 75, e-mail: torun@solidarnosc.org.pl

WŁADZA NIE SZANUJE FUNKCJONARIUSZY I… ROZUMU

piątek, 1 Sierpień, 2025

Kolejni funkcjonariusze wyprowadzeni w kajdankach, kolejny raz na oczach kolegów z komisariatu!

    Można było im wysłać wezwanie na przesłuchanie, ale wybrano formę pokazową?! 16 lipca funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych w tym samym czasie pojawili się na komisariacie i w dwóch mieszkaniach policjantów. Zakuto ich w kajdanki i wyprowadzono, jednych na oczach kolegów z komisariatu, innych na oczach sąsiadów. Pakują ich skutych do radiowozu i przewożą do prokuratury, tam zostają przesłuchani i usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień przy obezwładnianiu sprawcy głośnego zabójstwa na plebanii sprzed… 6 lat!

O co chodzi?

6 lat temu silny i dobrze zbudowany mężczyzna, pojechał na plebanie, tam spotkał swoją ofiarę i zatłukł ją dosłownie na śmierć. Ranny został także wikariusz parafii, próbujący pomóc ofierze. Policjanci przyjeżdżają na miejsce, obezwładniają agresora, który zachowuje się irracjonalnie i bardzo agresywnie. Był bardzo dobrze zbudowanym i silnym mężczyzną, był graczem rugby i bokserem. Policjanci z trudem trzymają go na ziemi, żeby nad nim zapanować i nie dopuścić do eskalacji jego agresji, co mogło się zakończyć kolejną tragedią, obezwładnili go w opisany wyżej sposób — przełożyli stopy leżącego brzuchem na ziemi pokrzywdzonego za kajdanki zapięte na jego ręce z tyłu. To okazało się skuteczne. W pewnym momencie Jan B. stracił przytomność. Później okazało się, że powodem była niewydolność krążeniowo-oddechowa. W związku z tym jego także przewieziono do szpitala. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, z której po pewnym czasie go wybudzili. Ostatecznie Jan B. został uznany za niepoczytalnego i umieszczono go w zakładzie psychiatrycznym.

  „Teraz, po sześciu latach od tej interwencji, policjanci nagle są zatrzymywani, zakuwani w kajdanki jak zwykłe bandziory i wiezieni do prokuratury? Za to, że zatrzymywali w zdecydowany sposób wielkiego chłopa, który chwilę wcześniej zamordował mężczyznę i o mało nie zabił kolejnego? Przecież szarpał się z nimi agresywny, rozjuszony typ. Co mieli robić? Przytulić go?

To jakiś absurd” – powiedział informator portalowi Onet, który nagłośnił sprawę. Apel do pani rzecznik  

, pani przekaże swoim byłym kolegom z BSW nasze gratulacje.