Drożyzna!
- Napisał Super User
- Kategoria: Archiwalne
- Czytany 841 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Wystrzeliły w górę ceny cukru, paliw i podstawowych artykułów żywnościowych. W wielu wypadkach rządową podwyżkę VAT-u wykorzystano do drastycznego podniesienia stawek wielu towarów. Płace tymczasem stoją w miejscu.
Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podał, że w styczniu hurtowe ceny jabłek wzrosły w ujęciu rocznym o 77 proc., zaś ceny gruszek o 39 proc. Poinformował także, że w styczniu 2011 r. w porównaniu do stycznia 2010 r. wzrosły ceny wszystkich gatunków warzyw, zarówno w skupie jak i w handlu hurtowym. W skupie warzyw przeznaczonych do bezpośredniej konsumpcji dwukrotnie droższa była kapusta biała, o 66 proc. – cebula, o 57 proc. – buraki, o 48 proc. – marchew. W górę wystrzeliły ceny cukru, który tylko w lutym podrożał o blisko 10 proc. Słono trzeba też płacić za mąkę. Tylko w ubiegłym miesiącu jej ceny podskoczyły o 2,6 proc., ale w ujęciu rocznym wzrost wynosi kilkadziesiąt procent. W lutym (w porównaniu do stycznia) nadal więcej płaciliśmy także za pieczywo (o 1,8 proc.) czy miód (o 1,1 proc.), a także ryby (o 0,9 proc.).
Słodko już było
Sprawa rosnących kosztów utrzymania, szczególnie dolegliwych dla rodzin uboższych, była jednym z głównych tematów obrad Komisji Krajowej w Łodzi. – Rosną ceny podstawowych artykułów żywnościowych, nośników energii: paliwa, gazu i prądu, a co za tym idzie koszty utrzymania, a rząd nie reaguje. Wzrasta liczba osób kupujących w sklepach na kredyt, aby przeżyć do kolejnej wypłaty – mówił podczas obrad Henryk Szostak, szef organizacji związku w Hucie Stalowa Wola. – Jak można przeżyć w sytuacji, gdy dochód na członka rodziny w naszym regionie nie przekracza 200–300 zł? – pytał.
– Wzrost cen jest bardzo dotkliwy. Powinniśmy domagać się od rządu dodatków drożyźnianych dla najuboższych – postulował Mieczysław Jurek, szef ZR Pomorza Zachodniego.
Podobnych głosów było więcej, o czym piszemy w relacji z posiedzenia KK.
Najbardziej widoczna i głośna stała się podwyżka cen cukru. Jeszcze nie tak dawno jego cena wahała się pomiędzy 2 a 3 zł. Teraz trudno znaleźć cukier tańszy niż 5 zł. Co ciekawe – to tylko polska specyfika. Nigdzie nie podrożał tak, jak u nas. W Niemczech cukier wciąż kosztuje mniej więcej tyle samo, tj. ok. 65 eurocentów (ok. 2,65 zł). Dlaczego tak się dzieje? Pojawiają się głosy o manipulacji cenami i spekulacji na rynku (np. hurtownicy nie sprzedają cukru, bo liczą na dalszy wzrost cen). W sklepach można znaleźć ogłoszenia o limitach kupna (najczęściej do 10 kg), to dodatkowo nakręca zakupową gorączkę. W UE rynek cukru jest regulowany. Jego ceny zaczęły przypominać te z 2004 r., gdy wchodziliśmy do wspólnoty. Wtedy także cukier stał się towarem luksusowym.
Minister rolnictwa Marek Sawicki mówił na konferencji prasowej, że wysokie ceny cukru to po części wynik reformy unijnego rynku cukrowniczego przeprowadzonej w latach 2006 i 2007. W związku z tą reformą wszyscy producenci cukru w UE (także Polska) musieli ograniczyć produkcję. Jej wysokość ustala teraz Komisja Europejska. 28 lutego w Brukseli odbyło się spotkanie organizowane przez pracodawców rynku cukrowniczego, w którym uczestniczyli przedstawiciele Komisji Europejskiej. Jak informuje Sekretariat Przemysłu Spożywczego „S”, polski głos był wyraźnie słyszalny. Stanisław Lubaś, przewodniczący Krajowej Sekcji Cukrowniczej „S” przedstawił polskie stanowisko, domagając się zwiększenia limitów produkcyjnych. Na początku marca KE przyjęła rozporządzenie, które umożliwia sprzedaż na rynku UE dodatkowo 500 tys. ton cukru pozakwotowego. Zdaniem komisji ma się to przyczynić do zwiększenia podaży cukru na rynku UE.
Polski rynek cukrowniczy podzielony jest na pięć spółek. Tylko jedna z nich jest polska – Krajowa Spółka Cukrowa, która kontroluje ok. 37 proc. polskiego rynku. Wszyscy pozostali producenci to Niemcy. Podzielili między siebie pozostała część rynku. Są to (wg udziału w polskim rynku) Sudzucker, Pfeifer & Langen, BSO i Nordzucker.
Samochód na łzy
Jeszcze nie tak dawno emocjonowaliśmy się, gdy cena benzyny osiągała 4 zł. Dziś skoczyła do ponad 5 zł. Na niektórych stacjach benzynę E 98 trzeba zatankować za aż 6 zł.
Największy gracz na polskim rynku paliwowym PKN Orlen od początku roku zmieniał ceny hurtowe benzyny E 95 aż 51 razy, a ropy 50 razy. W całym ubiegłym roku dokonano 244 zmian cen benzyny E 95 i 246 – oleju napędowego.
Jak nas poinformowali przedstawiciele koncernu, PKN Orlen stosuje dzienny system notowań cen. Zmiany cen detalicznych nie są planowane, a wynikają ze wskazań makroekonomicznych (cen ropy naftowej, notowań gotowych produktów paliwowych na giełdach – np. benzyny czy kursów walut) i warunków mikrorynkowych (popytu, lokalizacji, lokalnej konkurencji), które są różne dla każdej stacji.
W Orlenie przekonują nas, że ceny detaliczne paliw (benzyna, ON) ustala tak naprawdę rynek (w ok. 90 proc.) na podstawie wskazań makroekonomicznych i uwarunkowań mikroekonomicznych. Ale jeśli chodzi o ceny ropy naftowej, to sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Najważniejszym składnikiem ceny paliwa, które kupujemy na stacjach jest cena ropy na światowych rynkach. A tę kształtuje wiele czynników globalnych, które wpływają na notowania tego surowca na giełdach. Jednak znaczenie ma także akcyza, VAT, opłata paliwowa i marża. Te podatki to ponad połowa ceny benzyny. Dlatego Komisja Krajowa „S” domaga się od rządu natychmiastowego obniżenia podatku akcyzowego. Wiadomo bowiem, że wzrost cen paliw przekłada się szybko na podwyżki wszystkich cen towarów i usług. „S” oczekuje także skierowania dodatkowych środków na aktywizację bezrobotnych. W 2011 r. rząd Donalda Tuska obciął te fundusze aż o 60 proc.
Maciek Chudkiewicz, www.tygodniksolidarnosc.com

Najnowsze od Super User
- Lokal do wynajęcia w budynku Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność"
- Solidarność Pokoleń - festyn rodzinny z okazji 35. rocznicy powstania NSZZ Solidarność
- Harmonogram obchodów 35. rocznicy powstania NSZZ Solidarność
- Historia
- 2. Konstruktywny Dialog III – wzmocnienie potencjału instytucjonalnego NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”