Menu

Ostatni dzwonek

(10.09.2010) "Brak dialogu to dyktatura", "Od polityki miłości oświacie trzeszczą kości" - pod takimi transparentami 9 września odbyła się pikieta oświatowej "Solidarności" przed Urzędem Rady Ministrów. Protestujący skandowali m.in. "Złodzieje", "Oszustwo", "Jaka władza taka miłość".

Związkowcy informowali, że rząd manipuluje opinią publiczną, mówiąc o 7 proc. podwyżce wynagrodzeń nauczycieli od września, podczas gdy ich zdaniem średniorocznie wynosi ona 2,3 proc., czyli jest poniżej inflacji. Według „Solidarności” jest to obniżka, a nie podwyżka płac, przy jednoczesnym zwiększaniu obowiązków nauczycieli, obciążanych dodatkowymi godzinami pracy.

Związkowcy domagali się rozmów o sprawach edukacji. - Rząd ma usta pełne deklaracji o dialogu, tyle, że tego dialogu się nie prowadzi. W dialogu się nie gada, tylko prowadzi rozmowę, a rozmów nie ma - powiedział Janusz Śniadek, szef "Solidarności"

- To już ostatni dzwonek dla pani Hall i rządu PO. Jeżeli w najbliższym czasie dialog nie zostanie nawiązany, będziemy zmuszeni sięgnąć po bardziej drastyczne środki nacisku - mówił Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „S”

Pikieta była elementem akcji protestacyjnej, podczas której NSZZ „S”  domaga się m.in.:
-  odstąpienia od planów likwidacji lub niekorzystnych zmian w Karcie Nauczyciela,
-  rzeczywistego dialogu z MEN w sprawach oświatowych,
-  odstąpienia od obowiązkowych, niepłatnych godzin pracy nauczycieli,
-  zagwarantowania równych praw pracowniczych wszystkim nauczycielom,
- odstąpienia od  ostatnich propozycji niekorzystnych zmian w prawie oświatowym (szkolnictwo specjalne, zmuszanie do pracy w czasie ferii itd.).


Dział Informacji KK 
Fot.Dominik Różański
 

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.