Emerytury - wielka niewiadoma

(23.07) Minister Fedak nie ustaje w wysiłkach, aby kosztem przyszłych emerytów razem z ministrem finansów zasypać dziurę budżetową. Pod obrady rządu trafi kolejny sztandarowy projekt Ministerstwa Pracy, tym razem dotyczący obniżenia składki wpłacanej do OFE z 7,3 proc. do 3 proc.

Przedstawione przez MPiPS zmiany negatywnie oceniło prezydium Komisji Krajowej NSZZ „S” w przesłanej do MPiPS w lutym br. opinii. Zmiany te są sprzeczne z reformą przeprowadzoną w 1999 r., której celem było wprowadzenie systemu emerytalnego odpornego na demografię. Jednocześnie zakładano, że niedobór środków w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych powstały na skutek zmniejszenia wysokości składki przekazywanej na finansowanie bieżących świadczeń emerytalnych będzie uzupełniany środkami publicznymi gromadzonymi w Funduszu Rezerwy Demograficznej, prywatyzacji oraz budżetu państwa. Niestety Fundusz Rezerwy Demograficznej pada już ofiarą polityków. Stąd podejrzenia, że obniżenie wysokości składki to jedynie zabieg księgowy, którego celem jest dążenia do zmniejszania za wszelką cenę deficytu budżetowego.

Jak czytamy w opinii prezydium KK NSZZ „S”, sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych można poprawić przede wszystkim przez zwiększenie jego przychodów, tj. ograniczenie zatrudnienia na czarno, likwidację możliwości podejmowania pracy w ramach tzw. nielegalnego samozatrudnienia, poprawę ściągalności składek na ubezpieczenie społeczne, czy wykluczenie możliwości ubezpieczenia w KRUS przez osoby nieprowadzące działalności rolniczej.

Jednocześnie NSZZ „S” zauważa, że kryzys finansowy ujawnił potrzebę zmian w systemie funkcjonowania OFE, czyli ograniczenie kosztów ich działalności, zwiększenie efektywności oraz ograniczenie ryzyka inwestycyjnego ponoszonego przez ubezpieczonych.

Dział Informacji KK