Logo
Wydrukuj tę stronę

Lokomotywownia Lublin

- NSZZ „Solidarność 1981” Lokomotywowni Lublin  (zdjęcia w formie elektronicznej przesłano do redakcji  wcześniej)
- NSZZ „Solidarność” Komisji Zakładowej Węzła PKP Lublin- Lipiec 1981 ( zdjęcia 1 i 2 w załączniku ).

Sztandary te powstały równocześnie z inicjatywy i przy ogólnym zaangażowaniu pracowników Węzła Kolejowego Lublin. Powołano Komitet ds. fundacji sztandarów z udziałem lidera kolejarskich strajków 1980r, kol. Czesława Niezgody.

 Wszyscy starali się, by powstały sztandary najpiękniejsze, najbliższe sercom fundatorów, w ramach ograniczonych funduszy pochodzących ze składek członków kół i komisji „Solidarności”, z dobrowolnych wpłat pracowników, ze zbiórek okolicznościowych  oraz z rozprowadzania znaczków związku „S”. Wiele inicjatyw podejmowali koledzy Tadeusz Majchrzak, Robert Makenson, Stanisław Dobosz, Zbigniew Figiel i śp. Maria Mańkowska. Elementy do sztandarów możliwe do wykonania na terenie Lokomotywowni robili bezinteresownie sami pracownicy. I tak,
 -  drzewce dębowe toczone i politurowane, to dzieło stolarza kol. Józefa Lisa;
 -  metalowe okucia i orła w koronie na drzewce wykonał kol. Zygmunt Kret,
 -  zaś w chromowaniu części metalowych pomogli koledzy z „Solidarności” Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie. 

 W tamtych czasach były trudności w nabyciu odpowiednich materiałów, n. p. na płaty sztandarowe, nici, frędzli i innych dodatków. W ich zdobywaniu niezastąpiona okazała się  śp. Irena Kompolt.  Natomiast najdelikatniejsze prace, takie jak ręczne hafty i niewidoczne szycia, mogły wykonać tylko wprawne i doświadczone ręce kobiet. 

 rewers_Lokomotywownia.JPG
Rewers sztandaru

Kol. Robert Makenson,  dotarł do miejscowego plastyka zamieszkałego wówczas przy ul. Kruczkowskiego 6 w Lublinie, który opracował projekty płatów sztandarów naturalnej wielkości, co znacznie ułatwiło wykonanie zadania. Dzięki życzliwości ówczesnego ordynariusza diecezji lubelskiej J. E. Biskupa Bolesława Pylaka, udało się dotrzeć do Sióstr Klauzurowych Pasterek Opatrzności Bożej w Lublinie, które podjęły się wyhaftowania i uszycia sztandaru Lokomotywowni. Do dziś wygląda on pięknie. 

  - prawa strona: granatowa, symbolizuje kolor munduru polskiego kolejarza (jak twierdzi pomysłodawca, kol. Dobosz); w górnej części duży srebrno-złoty napis NSZZ SOLIDARNOŚĆ; pośrodku wyhaftowany w tym samym kolorze polski orzeł (jeszcze przez jakiś czas bez korony) i data – 1981; dołem duży napis LOKOMOTYWOWNIA LUBLIN;
 - lewa strona: tło biało-czerwone, pośrodku ręcznie malowana Matka Boża Zwycięska w koronie, z Dzieciątkiem na ręku i z buławą; nad Jej głową półokrągły napis MATKO ZWYCIĘSKA, a pod stopami – PROWADŹ NAS; całość obszyta złotymi frędzlami 5-cm szerokości.

- Na szczycie drzewca czasowo umieszczono kolejarskie skrzydełka z kołem, ponieważ przewidziana w tym miejscu replika kończonego wówczas Krzyża – Pomnika Doli Kolejarskiej mogła się tam znaleźć dopiero po jego poświeceniu 25 listopada 1981 r.

Sztandar zawsze był symbolem wolności, tożsamości i godności. Kumuluje w sobie uczucia patriotyczne, religijne i historyczne. Oddziałuje emocjonalnie jako znak wspólnoty. Czy można się więc dziwić wzruszeniu i uniesieniu towarzyszącym w dn. 19 lipca 1981 wszystkim zmierzającym przez udekorowany dworzec, perony, przejazd i tory w kierunku placu Lokomotywowni? Jeszcze rok wcześniej stało tam kilka zsuniętych wózków towarowych tworzących wiecową mównicę. Teraz,  zaproszonych gości – duchowieństwo, siostry zakonne, przedstawicieli władz miasta, zwierzchników kolejowych , kolejarzy z rodzinami i mieszkańców Lublina - witał wielki transparent „My chcemy Boga”. Pod nim ustawiono parowóz przybrany biało-czerwoną flagą z godłem Państwa.

Przybyłe poczty sztandarowe, wszystkie z napisem „Solidarność”, pochylały się przed ołtarzem ustawionym na dużych kolejowych kołach z osią, pięknie przybranym, z obrazem Matki Bożej Zwycięskiej. Obraz ten, pędzla Michała Hołyńskiego,  ufundował w roku 1926 jako wotum wdzięczności Stanisław Szczepanowski, syn sybiraka zesłanego za udział w Powstaniu Styczniowym. Urodził się, dorastał i studiował w Petersburgu i jeszcze w carskiej Rosji budował koleje w Mandżurii. Lecz zawsze czuł się Polakiem, tęsknił do wolnej Polski i nieustannie prosił  Matkę Boską, by pomogła mu wrócić do kraju. Gdy Polska odrodziła się po 123 latach, przyjechał do Lublina i został naczelnikiem Parowozowni. Ufundowany przez niego obraz został tam  umieszczony w prowizorycznym ołtarzy. Kolejarze czcili i kochali ten wizerunek Matki Boskiej, ale panujące tam warunki zagrażały dziełu.  Kiedy fundator przeszedł na emeryturę w roku 1934, po długich naradach z pracownikami zdecydowano uroczyście przenieść obraz do budowanego wówczas kościoła w kolejarskiej dzielnicy Dziesiąta. Został tam umieszczony po prawej stronie od wejścia, na specjalnej podstawie ołtarzowej. Stamtąd przybył na uroczystość poświecenia sztandarów by cieszyć się radością zebranych i im błogosławić. 

Jako ostatni w pochodzie sztandarów witał Matkę Boża Zwycięską nowy, jeszcze nie poświęcony sztandar Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Lokomotywowni Lublin. Na nim widniała replika obrazu Hołyńskiego.

Syrena Lokomotywowni oznajmiła początek uroczystości. W imieniu gospodarzy, wszystkich obecnych powitał kol. Henryk Kruk. Były deklamacje, wspomnienia, pieśni i wystąpienie Czesława Niezgody, Przewodniczącego KZ NSZZ „Solidarność” Węzła PKP Lublin. Następnie J. E. ks. Bp Zygmunt Kamiński rozpoczął Mszę św. koncelebrowaną. Odczytał przesłany na jego ręce telegram od Ojca Świętego zapewniający o modlitwie w intencji lubelskich kolejarzy, błogosławieństwo Księdza Prymasa i inne telegramy. Po kazaniu nastąpił moment najbardziej uroczysty – poświęcenie dwu nowych sztandarów. ( tu zdjęcie nr 3 w załączniku) W składzie  ich pocztów byli : chorąży Aleksander Greguła oraz Zdzisława Bielak i Iwona Gajowisk, oraz chorąży Henryk Prażmo wraz z Andrzejem Ochalem i Janem Plutą. W tej niezwykłej chwili pochyliły się wszystkie obecne sztandary. Znów zabrzmiały pieśni kościelne, grała orkiestra kolejowa i śpiewał chór z towarzyszeniem organów.

Po zakończeniu Mszy św. tłumy odprowadziły obraz Matki Bożej Zwycięskiej do kościoła, na jej stałe miejsce. Na placu pozostali organizatorzy, aby posprzątać, choć byli ledwie żywi; przygotowania kosztowały ich wiele sił i czasu. Większość nie spała poprzedniej nocy; teraz wszystko wracało do normy. Lokomotywownia musiała pracować bez przerwy. Pociągi pogwizdywały i turkotały nawet podczas kazania ks. Biskupa. Pozostała krzepiąca nadzieja, że Bóg jest z nami.

Od tego czasu poświęcone sztandary biorą udział w świętach, obchodach państwowych, kościelnych, związkowych i wydarzeniach okolicznościowych. (tu zdjęcia nr 4,  5,  6 i 7) w załączniku) Wówczas najbliższe przypadały na dzień 11 listopada. Wcześniej, 21 lipca 1981 r., NSZZ „Solidarność” Węzła PKP Lublin podjęła Uchwałę nr 1, że począwszy od roku 1981 Dniem Kolejarza uznaje się 25 listopada, tj. dzień św. Katarzyny Aleksandryjskiej, patronki polskich kolejarzy. Uchwała została powszechnie przyjęta, a pierwsze centralne uroczystości odbyły się w Lublinie. Zbiegły się z odsłonięciem i poświęceniem przez Biskupa Lubelskiego Bolesława Pylaka Krzyża-Pomnika Doli Kolejarskiej na terenie Lokomotywowni Lublin. Wśród licznych sztandarów z całej Polski były również te lubelskie poświęcone w lipcu.

Gdy nadszedł dzień 13 grudnia 1981 i stan wojenny, trzeba było ukrywać sztandary „Solidarności” ścigane na równi z drukarkami, wydawnictwem i wszelką działalnością Związku. Sztandar Lokomotywowni przez pewien czas ukrywano na terenie zakładu (również na suwnicy), ale niebezpieczeństwo z dnia na dzień rosło. Ostatecznie został ukryty w Snopkowie, u samotnie mieszkającej  matki jednego z pracowników Lokomotywowni, śp. kol Kuryły.  Sztandar Komisji Zakładowej Węzła, początkowo ukrywany w różnych miejscach wraz z drukarką, także na terenie jednego z kościołów, wobec coraz większej agresji UB, trzeba było wywieźć poza Lublin do samotnie stojącego pomieszczenia. Nasze piękne sztandary, podobnie jak wiele innych, musiały dotrwać do lepszych czasów, bo były bardzo potrzebne: niosły nadzieję internowanym i narodowi polskiemu. Po uchyleniu stanu wojennego nie wszystko działo się najlepiej. Do dziś związkowcy występują ze sztandarami w obronie likwidowanych zakładów pracy, przeciwko rabunkowej wyprzedaży majątku społecznego, powiększającemu się bezrobociu i emigracji zarobkowej najbardziej przydatnych Polsce młodych ludzi. Sztandary kolejarzy są nadzieją i dodają nam sił do starań o przywrócenie właściwych relacji na Polskich Kolejach Państwowych. 

Nic więc dziwnego, że o nie dbamy. W roku 2006, z inicjatywy kol. Mirosława Oleszczuka, Przewodniczącego KZ NSZZ „S” PKP „Cargo” SA Zakładów Taboru Kolejowego w Lublinie (obecnie Przewodniczącego Okręgowej Sekcji Kolejarzy), i przy poparciu członków Komisji, podjęto gruntowną renowację płatów ich sztandaru: napisów, elementów wizerunku Matki Bożej Zwycięskiej,  oraz  zniszczonych fragmentów płótna. Teraz wygląda jeszcze piękniej i oczekuje na sierpniowe ogólnopolskie spotkanie wszystkich sztandarów „Solidarności” w Gdańsku, w święto 30-lecia powstania Związku.

Na podstawie relacji i wspomnień kolegów Czesława Niezgody, Mirosława Oleszczuka i innych zaangażowanych osób  oraz własnych przeżyć  opracowała Aniela Wawrzyczek, członek Rady KZ NSZZ „S” Emerytów i Rencistów PKP Lublin
Lublin, maj 2010 r.

  
 

Copyright © NSZZ "Solidarność" • Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i wykonanie Microworks

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.