Logo
Wydrukuj tę stronę

Stocznia Północna

HISTORIA  SZTANDARU  NSZZ ,,SOLIDARNOŚĆ”  STOCZNI  PÓŁNOCNEJ

     W jakich okolicznościach powstał sztandar nie udało się na razie ustalić. Z dostępnych dokumentów wynika, że tworzył się w bólach. 17 lutego 1981 r. na plenum Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” omawiano tę sprawę. Pierwsza strona sztandaru miała wygląd jednakowy dla wszystkich sztandarów Solidarności i przedstawiała podobiznę Matki Boskiej Częstochowskiej Królowej Polski. Na drugą stronę rozpisano konkurs a Komisja Zakładowa miała stać się Komisją Konkursową z terminem wykonania do 28 lutego 1981. Za pierwsze miejsce przewidziano nagrodę w wysokości 1000 zł. Za drugie i trzecie miejsce miały być nagrody rzeczowe. Niestety Komisja Zakładowa nie zaakceptowała pozytywnie żadnego z nadesłanych projektów, na Plenum KZ w dniu 26 maja 1981 przyjęto wniosek o przekazanie projektu wykonania projektu graficznego sztandaru Liceum Sztuk Plastycznych w Gdyni Orłowie. Projekty miały być wykonane do połowy czerwca 1981. 

Sztandar_cyfra_1.1.JPG
Sztandar NSZZ "Solidarność" Stoczni Północnej. 

 Znacząca rolę przy pracach nad sztandarem odegrał Bogusław Gołąb, jego pomysłem jest umieszczenie na sztandarze znaku Stoczni Północnej z okresu przed unifikacją Zjednoczenia Przemysłu Okrętowego. Poświęcenie sztandaru odbyło się 14 sierpnia 1981 roku w I rocznice strajku. Gwoździe przybijali przedstawiciele wydziałów jak również Dyrektor Stoczni, oraz ks. Kanonik Henryk Jankowski . Sztandar wykonany został  w pracowni siostry ks. Jankowskiego w Starogardzie Gdańskim. Po ceremonii przybijania gwoździ pochodem przeszliśmy na plac pod Pomnikiem, gdzie na uroczystej Mszy Św. pod przewodnictwem ks. Bp. L. Kaczmarka sztandar został poświęcony. Razem z naszym poświęcone zostały sztandary: Gdańskiej Stoczni Remontowej, Przedsiębiorstwa Robót Kolejowych nr 12 w Gdańsku i Koła Kombatantów przy ZR Solidarności Gdańskiej.
       Po wprowadzeniu stanu wojennego w nocy z 14 na 15 grudnia 1981, przed opuszczeniem zakładu po ultimatum komisarza Marchewki, sztandar wyniósł z pokoju Komisji Zakładowej Gerard Lidzbarski i przyniósł go do Andrzeja Adamczyka na wydział  K1, który schował go za szafę w swoim pokoju służbowym. Tam przeleżał jakiś czas. W styczniu lub lutym 1982 Roman Wyżlic wyniósł go ze Stoczni i przekazał Janowi Wójcikowi.  Ten z kolei po aresztowaniu Romana Wyżlica i Andrzeja Adamczyka  przekazał go swoim znajomym, a następnie ukrył w swoim domu.
   Sztandar ponownie ujrzał światło dzienne po Okrągłym Stole wraz z decyzją o rozwiązaniu się Stoczniowego Komitetu Robotniczego.

IMG_9729[1].jpg
 

      Po wprowadzeniu stanu wojennego Sztandar Solidarności był poszukiwany przez najwierniejszych synów PZPR a Stoczniowcy potrafili ukryć go skutecznie i przechować przez cały okres panowania WRON
      Sztandar przechowywało wielu ludzi solidarności w wielu miejscach.
Moje miejsce i czas w tym łańcuchu opiekunów sztandaru to okres od przejęcia go na terenie Stoczni od Romka Wyżlica do przekazania legalnym już władzom Solidarności w 1989 r. 
        Romek Wyżlic przyszedł do mnie ze sztandarem w umówionym czasie, miał przygotowany  transport-  „Syrenka” z  kierowcą w milicyjnym mundurze.
 Owinięty  sztandarem i ubrany w moleskin przeszedłem z  Romkiem przez bramę na Holmie
i wsiedliśmy do czekającej na nas syrenki. Mundur milicyjny kierowcy zapewnił spokojny
przejazd do mojego domu na Żabiance. Drzewce były wynoszone  oddzielnie po kawałku
i w różnym czasie. Sztandar przebywał w naszym domu przy ul. Gdyńskiej do momentu
kiedy z materiałem przygotowanym do druku w Stoczniowych „Wiadomościach” udałem się
do mieszkania Romana Wyżlica a tam już byli ubecy, zatrzymali mnie i zabrali na
przesłuchanie  na  ul. Świerczewskiego. Przesłuchanie prowadził Kpt. Olszewski w
towarzystwie młodego ubeka, którego kilka dni później spotkałem przed Kościołem
Św. Brygidy z orłem w klapie   w grupie jemu podobnych, którzy  prowokowali uczestników
 uroczystości do demonstracji. Demonstranci zostali  pobici, przetrzymywani i sądzeni,
 między innymi nasz kolega Henryk  Kalinowski .W czasie kiedy byłem przesłuchiwany Pani
Ela Wyżlic powiadomiła moją żonę o zaistniałej sytuacji i możliwości rewizji w naszym
domu a tym samym o zagrożeniu dla sztandaru Sztandarem zaopiekowała się nasz koleżanka
– członek Solidarności. Politechniki Gdańskiej Pani Bożena Mędrzycka, dzisiaj Profesor na
 Wydziale Chemii Wkrótce również na  Politechnice UB dokonywał  przesłuchań i
aresztowań członków Solidarności. Mogło to także dotyczyć aktualnej opiekunki sztandaru 
więc przekazany został  kolejnej zaufanej osobie Pani dr Krystynie Gazda. Kiedy zagrożenie
ze strony UB nieco zmalało,  sztandar wrócił do mojego domu i pozostał do czasu przekazania
go Stoczniowcom. Drzewce zostały przechowane przez mojego nieżyjącego już przyjaciela
inż. Olgierda Sankowskiego w jego domu w Osowie. Po ponownym zarejestrowaniu NSZZ
SOLIDARNOŚĆ sztandar przekazałem w całości legalnej już  Solidarności  Stoczni
Północnej poprzez  Andrzeja Adamczyka i Romana Wyżlica.

Jan Wójcik
 

Copyright © NSZZ "Solidarność" • Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i wykonanie Microworks

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.