W obronie

Przed bramą ZTE na ul. Toruńskiej zgromadziły się delegacje związkowców „S” z całej Polski – z 25 regionów i sekretariatów branżowych oraz członkowie KK z przewodniczącym „S” Januszem Śniadkiem. Pikietę poprzedziła krótka konferencja prasowa Janusza Śniadka.
– Sprawa Kazika to wierzchołek góry lodowej. Prawa pracownicze w Polsce są łamane coraz częściej i coraz bardziej bezwzględnie – powiedział przewodniczący „S”. – Najsmutniejsze jest jednak to, że owo łamanie prawa firmują politycy, którzy wywodzą się z Solidarności, niejednokrotnie byli jej aktywnymi działaczami w latach 80.

Pikieta rozpoczęła się o godzinie 12.00. Zebranych powitał Zdzisław Maszkiewicz, przewodniczący ZR Ziemia Radomska. Przedstawił uczestnikom pikiety sytuację Kazimierza Staszewskiego oraz kulisy jego bezprawnego zwolnienia z pracy.
– Kazik był dobry, a związek był w ZTE potrzebny do czasu prywatyzacji. Wtedy to prezes zabiegał o poparcie Solidarności, także dla akcjonariatu pracowniczego – mówił Zdzisław Maszkiewicz. – Teraz zmusza się ludzi do wypisywania ze związku i odsprzedaży akcji, a Kazika wyrzuca z pracy. To hańba.

Potem głos zabrał Kazimierz Staszewski.
– Dziękuję za wsparcie, ale nie o mnie tylko tu chodzi. Nie jestem jedyny, którego spotkał taki los. Musimy być solidarni, pokazać, że wspieramy się wzajemnie i zawsze tak będziemy reagować na łamanie praw pracowniczych. Tu nie o Staszewskiego chodzi, chodzi o bezprawie, jakie dzieje się coraz powszechniej w Polsce – mówił wyraźnie wzruszony.

Po nim głos zabierali przewodniczący komisji zakładowych, którzy byli zwalniani z pracy, oraz przedstawiciele regionów i sekretariatów branżowych związku.
Odczytano petycję, w której żądano: zaprzestania szykanowania i dyskryminowania pracowników ZTE Radom – członków NSZZ Solidarność, zmuszania ich przez prezesa i zarząd ZTE Radom do występowania ze związku; przywrócenia do pracy na dotychczasowych warunkach bezprawnie zwolnionego Kazimierza Staszewskiego, przewodniczącego Komisji Zakładowej w ZTE Radom, członka Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, represjonowanego uczestnika Radomskiego Czerwca ’76; uczciwego rozdziału funduszu socjalnego należnego z mocy prawa pracownikom ZTE Radom; przywrócenia bezprawnie rozwiązanej przez prezesa ZTE Rady Pracowników ZTE Radom.

Petycję doręczono do siedziby zarządu ZTE. Związkowcy, przy wtórze huku petard, ryku syren i trąbek, skandowali: „Dziś Staszewski – jutro ty”, „Jeden za wszystkich, wszyscy za Kazika”, „Złodzieje”. Spalono baner wywieszony na froncie budynku ZTE. Wściekłość związkowców wywołała zwłaszcza lista-lojalka z podpisami pracowników ZTE z nagłówkiem „My, niżej podpisani pracownicy ZTE Radom, nie chcemy, by Kazimierz Staszewski dbał o naszą godność i był pracownikiem spółki”.

Po zakończeniu manifestacji uczestnicy zostali podjęci obiadem przez Region Ziemia Radomska „S”.
Przypomnijmy, że 2 września Andrzej Celej, prezes zarządu ZTE Radom wręczył wypowiedzenie z pracy Kazimierzowi Staszewskiemu, przewodniczącemu Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w ZTE Radom, członkowi Komisji Krajowej NSZZ Solidarność i zarazem radnemu Rady Miejskiej m. Radomia bez jakiejkolwiek przewidzianej prawem konsultacji. Tym samym złamał przepisy aż trzech obowiązujących ustaw: o związkach zawodowych, kodeks pracy i o samorządzie terytorialnym. Warto dodać, że Rada Miejska m. Radomia, do której prezes ZTE zwrócił się już po zwolnieniu Staszewskiego, stanowczo sprzeciwiła się temu.

Oficjalnym powodem zwolnienia była „utrata zaufania”, a w uzasadnieniu znalazł się m.in. zarzut dotyczący rzekomego spowodowania przez Staszewskiego kontroli PIP w zakładzie. Tymczasem kontrola w ZTE Radom została przeprowadzona nie na jego wniosek, a na wniosek Zarządu Regionu NSZZ Solidarność Ziemia Radomska. Poza tym Staszewski, który był inspektorem BHP, miał obowiązek kontaktować się z PIP.
Zdaniem przedstawicieli radomskiej „S” w firmie mogło dochodzić do wymuszaniu na pracownikach sprzedaży udziałów i rezygnacji z członkostwa w związku.

Paweł Podlipniak, Tygodnik Solidarność, nr 41 (1097) 9 października 2009