Menu
  • Polski (PL)

Automatyczny zapis do Pracowniczych Programów Kapitałowych

  • Kategoria: Branże
fot. pixabay
W dniu 28 lutego 2023 r. wygasną wszystkie deklaracje rezygnacji z oszczędzania w PPK. Do tego czasu pracodawcy mają obowiązek poinformowania pracowników, którzy złożyli deklarację o rezygnacji, o ponownym ich zapisie do programu czyli o autozapisie.
 
Ten proces nie będzie dotyczył jednak pracowników w wieku 55-70 lat, którzy mogą zostać uczestnikami PPK jedynie na własny wniosek. 
Jeśli pracownik chce ponowić deklarację o rezygnacji, powinien złożyć ją w marcu. Na decyzję ma w praktyce cały miesiąc, ponieważ dopiero w kwietniu (między 1 a 17 kwietnia) naliczone wpłaty do PPK mogą zostać przekazane do instytucji finansowej.
 
Pracownicze Programy Kapitałowe są formą systematycznego oszczędzania na starość dla pracowników. Każdy pracodawca w Polsce ma obowiązek prowadzenia takiego programu, jeżeli choć jeden pracownik w jego firmie nie złożył rezygnacji z uczestnictwa w programie lub zgłosił chęć udziału w PPK.  
Wypłaty z PPK, tak aby nie utracić dodatkowych bonusów (wpłata powitalna 250 zł  i roczna 240 zł) można dokonywać po osiągnięciu wieku 60 lat na określonych ustawą zasadach. 
 
abg
Czytaj całość...

Wzrost świadczeń emerytalno-rentowych od 1 marca 2023 r.

  • Kategoria: Kraj
fot. pixabay
Zgodnie z komunikatem GUS wskaźnik wzrostu cen i usług w gospodarstwach emerytów i rencistów w 2022 roku wzrósł o 14,8% (więcej niż inflacja ogółem) i to on będzie podstawą waloryzacji świadczeń w tym roku. 
 
Najniższe świadczenie wzrośnie o kwotę 250 zł.
 
Z opublikowanych danych GUS wynika, że wskaźnik realnego wzrostu wynagrodzeń w 2022 roku obniżył się o 2,1%, a więc nie wpłynie na wysokość wskaźnika waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych w 2023 roku. 
 
Tabela przedstawia przykładowe kwoty świadczeń emerytalno-rentowych przed i po waloryzacji w marcu 2023 roku.

świadczenie dziś

świadczenie od 1 marca

świadczenie dziś

świadczenie od 1 marca

1338,44

1588,44

3300,00

3788,40

1400,00

1607,20

3400,00

3903,20

1500,00

1722,00

3500,00

4018,00

1600,00

1836,80

3600,00

4132,80

1700,00

1951,60

3700,00

4247,60

1800,00

2066,40

3800,00

4362,40

1900,00

2181,20

3900,00

4477,20

2000,00

2296,00

4000,00

4592,00

2100,00

2410,80

4100,00

4706,80

2200,00

2525,60

4200,00

4821,60

2300,00

2640,40

4300,00

4936,40

2400,00

2755,20

4400,00

5051,20

2500,00

2870,00

4500,00

5166,00

2600,00

2984,80

4600,00

5280,80

2700,00

3099,60

4700,00

5395,60

2800,00

3214,40

4800,00

5510,40

2900,00

3329,20

4900,00

5625,20

3000,00

3444,00

5000,00

5740,00

3100,00

3558,80

5100,00

5854,80

3200,00

3673,60

5200,00

5969,60

Źródło: na podstawie danych GUS.

abg

Czytaj całość...

Wybory władz OZ w KGHM Polska Miedź S.A. Centrala

  • Kategoria: Branże
Wybory władz OZ w KGHM Polska Miedź S.A. Centrala
Trwają wybory w organizacjach zakładowych NSZZ "Solidarność" na kadencję 2023-2028. W Regionie Zagłębie Miedziowe wybrano władze OZ w KGHM Polska Miedź S.A. Centrala oraz w OZ Pracowników Oświaty i Wychowania w Chojnowie.
 
Od 1 listopada 2022 r. do 31 marca br. odbywają się wybory władz podstawowych jednostek organizacyjnych Związku, delegatów na walne zebranie delegatów regionu, delegatów na walne zebranie branżowej jednostki organizacyjnej Związku, w tym delegatów na walne zebranie krajowej jednostki branżowej Związku lub kongres krajowego sekretariatu branżowego.
 
Wybory władz OZ w KGHM Polska Miedź S.A. Centrala
10 lutego 2023 roku odbyły się wybory władz Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność w KGHM Polska Miedź S.A. Centrala. Przewodniczącym Komisji Zakładowej wybrany został Jarosław Ziemkiewicz.
 
W skład Komisji Zakładowej weszli: Anna Chudzio, Wojciech Drabczyk, Renata Łuczyńska, Agnieszka Mrózek, Agnieszka Ryżewska i Jarosław Skulski. 
 
Z kolei przewodniczącą Zakładowej Komisji Rewizyjnej została Karolina Janiak-Krzpiet. Pozostali wybrani członkowie tej komisji to: Krzysztof Kulpa, Anna Pająk oraz Wojciech Balcerzak.
 
Delegatami na Walne Zebranie Delegatów Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność” zostali Renata Łuczyńska i Jarosław Ziemkieiwcz.
 
Regionalną Komisję Wyborczą reprezentował Bartosz Budziak.
 
Wybory władz w OZ Pracowników Oświaty i Wychowania w Chojnowie 
Dzień wcześniej, 9 lutego 2023 roku odbyły się także wybory władz Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania w Chojnowie, gdzie przewodniczącym Komisji Zakładowej wybrany został Artur Tomala.
 
W skład Komisji Zakładowej weszli: Adam Bielecki, Zbigniew Koropacki i Radosław Kupczyński. 
 
Do Zakładowej Komisji Rewizyjnej zostali wybrani Agata Pluskota, Małgorzata Rzeźnik-Wójtowicz, Marzena Rudzka-Kupczyńska oraz Beata Mrozińska.
 
Regionalną Komisję Wyborczą reprezentował Jacek Dziuba.
 
www.tysol.pl
Czytaj całość...

"Chcemy zapełnić lukę pokoleniową". W Lublinie powstanie Sekcja Młodych NSZZ "S"?

  • Kategoria: Regiony
"Chcemy zapełnić lukę pokoleniową". W Lublinie powstanie Sekcja Młodych NSZZ "S"?
Czego oczekują młodzi od Związku? Jakie mają plany na przyszłość? Odpowiedzi na te pytania szukali uczestnicy spotkania z przedstawicielami Krajowej Sekcji Młodych NSZZ „Solidarność”, które odbyło się w Lublinie 10 lutego.
 
W szkoleniu uczestniczyli młodzi związkowcy z regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ "S" oraz przedstawiciele Zarządu Regionu. Spotkanie prowadzili Alicja Skowron i Krzysztof Adamek z Krajowej Sekcji Młodych NSZZ "S". - Wymienialiśmy się doświadczeniami i pomysłami na inicjatywy, które można podejmować w ramach struktur Solidarności - relacjonuje Alicja Skowron.
 
Bez związków pracodawca może wszystko
Prowadzący szkolenie przekonują, że każdy uczestnik spotkania jest aktywnym działaczem Solidarności. - Chętnie wymienialiśmy się spostrzeżeniami i wizją przyszłości Związku - mówi Krzysztof Adamek.
 
- Olbrzymim wyzwaniem jest dopasowanie Związku do obecnej sytuacji i pracowników. Chcemy przedstawić młodemu pokoleniu, czym jest związek zawodowy, a nie co daje; dlaczego się zrzeszamy i jaką siłą jesteśmy, gdy się łączymy. Samo uświadomienie jest pierwszym krokiem. Pracowników trzeba też słuchać. Nie skupiać się na swojej wizji zapominając, że my reprezentujemy pracowników, nie siebie. Każda osoba jest dla nas bardzo ważna - dodaje. 
 
- Zapisywaliśmy się do Solidarności z różnych powodów. Paczki, świadczenia gdy narodziło się dziecko, dla pewności zatrudnienia. Z biegiem czasu zaczęliśmy poznawać Związek i utożsamiać się z nim. Uświadomiliśmy sobie jak ważne są związki zawodowe w zakładach pracy i teraz swoją wiedzę przekazujemy nowym działaczom. Praca bez związków zawodowych byłaby katastrofalna dla pracowników. Pracodawca mógłby wszystko  - mówi Krzysztof Adamek.
 
Przekonuje też, że związki zawodowe działają sprawnie mimo patologicznych sytuacji w niektórych zakładach pracy. - Każdy może brać udział w życiu Solidarności. Chcemy zapełnić lukę pokoleniową. Brak zaangażowania ludzi powoduje problemy, gdy lider przechodzi na emeryturę - przekonuje.
 
Będzie nowa Sekcja Młodych?
Uczestnicy spotkania wykazali chęć integracji i utworzenia Sekcji Młodych w regionie. Przewodniczący Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ "S" Marian Król zaproponował, by młodzi z regionu spotkali się w marcu, aby zawiązać się w Regionalną Sekcję Młodych.
 
- Ciągłość danej struktury zależy od kontynuacji i od wysiłku, jaki w nią włożą związkowcy. Widzimy wolę uczestników i władz związku w tworzenie Sekcji Młodych w regionie Środkowo-Wschodnim. Lublin w 2023 roku jest stolicą młodzieży i nie wyobrażamy sobie tego pięknego regionu bez Sekcji Młodych i Solidarności - podkreśla Krzysztof Adamek.

Więcej o spotkaniu i młodych w Solidarności mówią Alicja Skowron i Krzysztof Adamek w wywiadzie, jakiego udzielili kanałowi NSZZ Solidarność Lublin:
 

źródło: KSM NSZZ "S"/ NSZZ "S" Region Środkowo-Wschodni/tysol.pl

 

Czytaj całość...

"Cały polski ruch związkowy powinien zjednoczyć się wokół budowy nacisku na rząd Białorus

  • Kategoria: Zagranica
fot. Region Podlaski NSZZ "Solidarność"

Trwa akcja wysyłania kartek pocztowych do Ambasady Republiki Białorusi w Polsce ws. więźniów związkowych na Białorusi. W inicjatywę Biura Zagranicznego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” włączają się kolejni związkowcy.

– W pełni popieram tę akcję KK – podkreślił przewodniczący Rady Sekretariatu Przemysłu Spożywczego, Zbigniew Sikorski.
– Uważam, że cały polski ruch związkowy powinien zjednoczyć się wokół budowy nacisku na rząd Białorusi. Pamiętam czasy gdy to nam udzielano takiego moralnego wsparcia. Apeluję, niech pod warszawski adres ambasady, na ulicę Wiertniczą 58, popłynie jak największa ilość świadectw naszego zaangażowania na rzecz tych dzielnych ludzi. Uzupełniając, kod pocztowy to 02-953 Warszawa.” – wskazał przewodniczący Sikorski, który w imieniu Rady Sekretariatu wysłał świadectwo zaangażowania Spożywców „Solidarności”.
 
Z kolei w imieniu Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność kartkę do ambasady wysłał Mirosław Miara.
 
Z białoruskimi związkowcami solidaryzują się również członkowie Solidarności z Regionu Ziemi Łódzkiej. Przewodniczący Waldemar Krenc zażądał także uwolnienia represjonowanych przez reżim działaczy mniejszości polskiej.
 
– Żądam zaprzestania represji i prześladowań oraz uwolnienia więzionych działaczy wolnych związków zawodowych na Białorusi oraz żądam uwolnienia represjonowanych działaczy mniejszości polskiej przez reżim i dyktaturę Łukaszenki. Świat nie zapomni o waszych zbrodniach a Pan Bóg was osądzi – napisał Waldemar Krenc, przewodniczący Regionu Ziemia Łódzka NSZZ "S".
 
Do akcji przyłączyli się także związkowcy z Regionu Podlaskiego NSZZ "Solidarność".
 
Przypominamy, że pierwszą kartkę do białoruskiej ambasady wysłał Piotr Duda, przewodniczący Solidarności, zachęcając tym samym do włączenia się do akcji.
 
– Związkowcy to nie terroryści, a prawo do legalnego strajku w obronie praw pracowniczych i obywatelskich to nie działalność wywrotowa. To fundamentalne prawa człowieka, o które walczył NSZZ „Solidarność”. Żądamy uwolnienia liderów białoruskich związków zawodowych, zaprzestania represji i poszanowania prawa do prowadzenia działalności związkowej – napisał przewodniczący KK NSZZ "S" , Piotr Duda. 
 
Dlaczego wysyłamy pocztówki?
Niezależne związki zawodowe w Białorusi są traktowane przez reżim Łukaszenki jako zagrożenie dla tamtejszej dyktatury. Przed sfałszowanymi wyborami prezydenckimi w 2020 r.  presja na związkowców ograniczała się do wyrzucania z pracy czy 15-dniowych aresztów.
 
Na początku 2021 roku wyraźnie wzrosła presja na związki zawodowe. Pracownicy związkowi zaczęli wykrywać podsłuchy i ukryte kamery wideo w swoich biurach. W siedzibach związków zawodowych zaczęły się przeszukania i rewizje pod byle pretekstami. Konfiskowano sprzęt i demolowano wyposażenie biur.
 
Mamy już 2023 rok a liczba więźniów politycznych na Białorusi rośnie i dziś liczy ponad 1450 osób. Wśród nich jest ponad 30 związkowców, którzy są uwięzieni i odbywają długie kary pozbawienia wolności w białoruskich więzieniach i łagrach.
 
Tysol.pl
Czytaj całość...

Jakie skutki może nieść edukacja włączająca?

  • Kategoria: Kraj
fot. pixabay
Realizowany w polskich szkołach projekt „Edukacja dla wszystkich” wywołał protest Solidarności i został uznany za szkodliwy zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. Jakie potencjalnie niebezpieczne skutki może nieść tzw. edukacja włączająca?
 
„Edukacja włączająca rozumiana jest jako podejście w procesie kształcenia i wychowania, którego celem jest zwiększanie szans edukacyjnych wszystkich osób uczących się poprzez zapewnianie im warunków do rozwijania indywidualnego potencjału, tak by w przyszłości umożliwić im pełnię rozwoju osobistego na miarę swoich możliwości oraz pełne włączenie w życie społeczne” – czytamy na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki. „Edukacja ta stawia za cel wyposażenie uczniów w kompetencje niezbędne do stworzenia w przyszłości włączającego społeczeństwa, czyli społeczeństwa, w którym osoby niezależnie od różnic m.in. w stanie zdrowia, sprawności, pochodzeniu, wyznaniu są pełnoprawnymi członkami społeczności, a ich różnorodność postrzegana jest jako cenny zasób rozwoju społecznego i cywilizacyjnego” – dodaje MEiN. W teorii założenia edukacji włączającej są szczytne, jak jednak wygląda ich realizacja w praktyce?
 
Więcej szkody niż pożytku?
Jak stwierdza ekspert oświatowy Hanna Dobrowolska, „projekt ten [„Edukacja dla wszystkich” – przyp. red.] pozornie wspiera dzieci i młodzież z niepełnosprawnościami, ale faktycznie jest ukrytą antyreformą oświaty”. „Nie bacząc na krytyczne stanowisko związków zawodowych, wdrażanie zmian realizuje się kropelkową metodą: licznymi szkoleniami nauczycieli i pedagogów, zmieniającymi ich perspektywę w imię politycznej poprawności, Erasmusem dla nauczycieli z równościowymi szkoleniami oraz mnogością pseudonaukowych dywagacji, które realizowane są w większości za pieniądze z UE” – podkreśla Dobrowolska. Według niej, zmiany zakładające zatrudnianie nauczycieli wspomagających w szkołach dotychczas nieprzystosowanych do świadczenia opieki nad dziećmi niepełnosprawnymi, skutkują ogromnym chaosem i krzywdą zarówno dzieci, jak i nauczycieli.
 
– Jestem pedagogiem specjalnym z kilkuletnim stażem, pracowałam w edukacji włączającej, obecnie jestem zatrudniona w szkole integracyjnej. Jako rodzic dziecka z niepełnosprawnością i pedagog specjalny nie wybrałabym edukacji włączającej dla dziecka z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. Z doświadczenia wiem, że w większości przypadków to niestety fikcja. Nauczyciele wykształceni w konkretnych dziedzinach (takich jak język polski, matematyka czy geografia) niechętnie podchodzą do dostosowywania treści programowych do deficytów ucznia, jest to dla nich dodatkowa praca. Dla szkoły problemem staje się prowadzenie pomocy psychologiczno-pedagogicznej, często brakuje specjalistycznej wiedzy osobom, które kończyły pedagogikę ogólną, a nie specjalną. Problemem jest również sama akceptacja ucznia przez społeczność szkolną. Hasło „wszyscy inni, wszyscy równi” pozostaje tylko pustym sloganem niefunkcjonującym w szkole. Uczniowie zdają sobie sprawę z „inności” kolegi czy koleżanki i niestety często wykluczają ze swojego grona dziecko z niepełnosprawnościami – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Iza pracująca jako pedagog specjalny i nauczyciel wspomagający.
 
Solidarność protestuje
Krytyczne stanowisko wobec projektu „Edukacja dla wszystkich” zajęła także Solidarność oświatowa. Eksperci związkowi wskazali na niebezpieczeństwa wynikające z faktu, że w myśl ministerialnego projektu to rodzic, a nie lekarz orzecznik ma decydować, w jakiej szkole powinno kształcić się jego dziecko. „Informacje ze środowiska, które cały czas zbieramy, wskazują, że planowane zmiany idą w złym kierunku. A przyjęte w nim złożenie, że to rodzic decyduje o wszystkim, co dotyczy sposobu kształcenia dziecka, jest dla nas nie do zaakceptowania. Uważamy, że trzeba odwrócić tę sytuację, bo nie może być tak, że na podstawie diagnozy dziecka pisze się orzeczenie, a rodzic może je schować do szuflady i nie pokazywać nikomu” – wskazuje Ryszard Proksa, przewodniczący KSOiW NSZZ „Solidarność”. „Nauczyciel jest już niańką, pielęgniarką, a ma przecież zajmować się edukacją dziecka. Powstaje więc pytanie, gdzie w tym całym programie są dzieci, które chcą się rozwijać normalnie i odnosić sukcesy edukacyjne. Ich nie ma” – dodaje.
 
„Planuje się likwidację szkół specjalnych, tymczasem to są jedyne placówki, które pomagają w uzawodowieniu osób niepełnosprawnych. Dzięki nim młodzi ludzie z często poważnymi niepełnosprawnościami mają szansę wejść w normalne życie i wykonywać jakiś zawód” – podkreśla. I rzeczywiście, następuje już stopniowa likwidacja szkół specjalnych. Jak wynika z raportu NIK z 2021 roku, „z roku na rok spada liczba uczniów kształcących się w szkołach specjalnych, podobnie jak liczba samych szkół – w roku szkolnym 2016/2017 było ich ok. 2400, w roku szkolnym 2019/2020 już tylko nieco ponad 1900”. „Integrowanie na siłę dzieci z niepełnosprawnościami w szkołach jest nieporozumieniem. I będzie to tylko ze szkodą dla tych dzieci, bo żadna szkoła ogólnodostępna nie dysponuje tak wyszkoloną kadrą, żeby mogła je wspomagać” – uważa Ryszard Proksa.
 
Czas wrócić do dyskusji
Zdaniem Hanny Dobrowolskiej, edukacja włączająca może przynieść więcej szkody niż pożytku nie tylko uczniom, ale także nauczycielom. „W ankiecie «Głosu Nauczycielskiego» aż 88 proc. spośród ponad 2 tys. nauczycieli biorących udział w badaniu było przeciwnych edukacji włączającej! Petycję na ten temat podpisało blisko 12 tys. osób. Do chwili obecnej można pod nią znaleźć wiele przejmujących komentarzy rodziców dzieci z dysfunkcjami i pedagogów specjalnych, którzy poddają projekt daleko idącej i merytorycznej krytyce, kierując się najlepiej pojętym interesem dziecka. Przykłady szkolnych praktyków pokazują całkowitą nieprzystawalność ideologicznych założeń «włączania» do realiów życia szkoły i psychologii człowieka – ucznia i nauczyciela” – tłumaczy. „Kadra szkół specjalnych przygotowana była przez lata do pracy z uczniami ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi [SPE], i to o ściśle określonych niepełnosprawnościach – dlatego osiągała tak świetne wyniki i świadczyła dzieciom wysoce fachową pomoc. Teraz ma pełnić dodatkowo [!] «nową rolę» – szkolić i wspierać nauczycieli z placówek ogólnodostępnych, do których trafią dzieci z niepełnosprawnościami. Budzi to uzasadniony protest nauczycieli. Zamiast realizować swoje powołanie, dla którego zdecydowali się na wybór pedagogiki specjalnej, i pracować z dziećmi, przekwalifikowywani są oni stopniowo na szkoleniowców tworzonych kadr włączania, i to w ramach wykonywania dodatkowych obowiązków. Wielu z nich już dziś odchodzi z zawodu, nie widząc siebie w tej zupełnie innej roli” – podkreśla Dobrowolska.
 
„Podobnie dzieje się w wypadku nauczycieli przedmiotu – oni również chcieli realizować się jako matematycy, poloniści i historycy, nie zaś jako opiekunowie uczniów z często głębokimi niepełnosprawnościami, którzy trafiają do klas masowych. Kadry stawiane wobec takich wyzwań – arcytrudnych i wymagających szczególnych predyspozycji –- wykruszają się w szybkim tempie. Psycholodzy i pedagodzy zatrudniani na fali edukacji włączającej zaczynają w szkołach zastępować brakujących nauczycieli – tych, którzy przekazują realną wiedzę z zakresu swojej dziedziny. Czy o to chodzi w przyszłej szkole «dla wszystkich»?” – pyta ekspert oświatowy.
„Dostrzegamy ogromne problemy wynikające z wdrażania szkodliwej metody włączającej, która poniosła fiasko we wszystkich państwach, które ją wprowadziły. Na podstawie doświadczeń innych krajów wiemy, że tzw. edukacja włączająca skutkuje katastrofalnym obniżeniem poziomu kształcenia wszystkich uczniów, prowadzi do likwidacji szkolnictwa specjalnego, a w rezultacie – grozi demontażem całego systemu oświaty” – pisali w sierpniu ubiegłego roku do ministra edukacji przedstawiciele blisko 40 organizacji oświatowych zrzeszonych w Ruchu Obrony Szkoły.
 
Do dyskusji na ten temat należy powrócić. „Rolą związków, stowarzyszeń i innych organizacji jest zabrać głos w imieniu tej milczącej większości. Tym bardziej że «włączanie» postępuje krok po kroku według przyjętych utopijnych założeń o równości i dobrostanie każdego ucznia, narażając oświatę na całkowite jej przeobrażenie i upadek” – wskazuje Hanna Dobrowolska. „Zmiany skutkować będą być może wkrótce koniecznością przyjęcia globalnego projektu naprawczego, wdrażanego z poziomu struktur UE. A to już dalekie od faktycznej autonomii oświaty narodowej, czyli od znanego nam modelu polskiej szkoły” – ostrzega.
 
żródło: "Tygodnik Solidarność" nr 6 (1776)
Czytaj całość...

Zawarto porozumienie płacowe w "Bogdance"

  • Kategoria: Branże
Zawarto porozumienie płacowe w "Bogdance"
Związki zawodowe reprezentujące pracowników Lubelskiego Węgla (LW) "Bogdanka" SA zawarły porozumienie z Zarządem Spółki ws. podwyżek wynagrodzeń. Stronę społeczną reprezentowali przedstawiciele NSZZ "Solidarność", Związku Zawodowego Górników w Polsce, Związku Zawodowego "Kadra" i Związku Zawodowego Pracowników Zakładów Przeróbki Mechanicznej Węgla w Polsce "Przeróbka".
 
Strony uzgodniły, że jeśli kopalnia wydobędzie w tym roku 8,5 mln ton węgla handlowego, to maksymalne przeciętne miesięczne wynagrodzenie wyniesie 11821 zł brutto. Oznacza to wzrost o 15,4 procent wobec średniego wynagrodzenia za ubiegły rok, liczonego bez nagród motywacyjnych i świadczeń o charakterze socjalnym.
 
Po negocjacjach związkowcy opublikowali komunikat, w którym napisali, że poziom maksymalnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia pracowników LW "Bogdanka" ma być osiągnięty poprzez "wzrost podstawy do budowy tabel stawek płac zasadniczych oraz utrzymanie poziomu miesięcznej premii regulaminowej na tych samych zasadach co w I półroczu 2022 roku".
 
Bony na posiłki
Ponadto organizacje związkowe przekazały, że pracownicy, którzy nie otrzymywali talonów uprawniających do nabycia posiłków regeneracyjnych (lub produktów umożliwiających przygotowanie posiłków regeneracyjnych) uzyskają prawo do bonu na posiłki pracownicze. Wartość bezpłatnych talonów potocznie zwanych "flapsami" wyniesie 36 zł netto za dniówkę roboczą, a bonów - 29 zł brutto za dniówkę roboczą.
W pierwszym kwartale 2023 r. talony i bony, których wartość zostanie przelana na karty przedpłacone z wyrównaniem wartości od 1 stycznia, będzie można zrealizować nie tylko w placówkach PHU "Górnik", ale także w innych punktach handlowych (co najmniej 25 sklepów jednej z popularnych sieci).
 
Strony porozumienia zastrzegły sobie prawo przystąpienia do renegocjacji jego zapisów w przypadku "istotnej zmiany sytuacji ekonomicznej pracodawcy".
 
- Na tę chwilę jest to porozumienie dość dobre, bo zakłada, że osiągnięcie maksymalnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia pracowników nastąpi przy wydobyciu rocznym na poziomie 8,5 mln t, a więc o milion ton niższym od wydobycia z lat ubiegłych - ocenił przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" LW "Bogdanka" SA Antoni Pasieczny. - Po pierwszym półroczu i tak spotkamy się ponownie, by ocenić, w jakim miejscu jesteśmy i jak przebiega realizacja wynegocjowanych zapisów. Wiadomo, że każdy związkowiec chce wywalczyć możliwie dużo, jednak myślę, że to, co udało się uzgodnić, jest korzystne dla pracowników, a to rzecz najważniejsza - stwierdził związkowiec.

źródło: solidarnoscgornicza.org.pl
www.tysol.pl
 
 
Czytaj całość...

Zapraszamy ludzi pracy na konferencje

  • Kategoria: Regiony
Zapraszamy ludzi pracy na konferencje
Konferencje poświęcone są współczesnym procesom globalnym, problemom i wyzwaniom społecznym, na które przed laty zwracał uwagę patron NSZZ „Solidarność”.
 
Roman Jakim, przewodniczący Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność” zachęca działaczy i członków Związku do udziału – każdego 19 dnia miesiąca – we mszy św. wotywnej i konferencji organizowanej przez Duszpasterstwo Ludzi Pracy Diecezji Rzeszowskiej w kościele pw. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Rzeszowie, ul. Solidarności 4.
 
 
 

Region Rzeszowski NSZZ "Solidarność" 

Czytaj całość...

Polska pozbywa się potencjalnych wpływów z posiadania floty handlowej

  • Kategoria: W mediach
Polska pozbywa się potencjalnych wpływów z posiadania floty handlowej
Rozmowa z Andrzejem Kościkiem, przewodniczącym Rady Krajowej Sekcji Morskiej Marynarzy i Rybaków NSZZ „Solidarność”.
 
– Połowa mijającej związkowej kadencji 2018–22 upłynęła marynarzom i rybakom pod presją obostrzeń pandemicznych na świecie. Z jakimi problemami musieliście się zmagać, by zapewnić załogom godziwe warunki pracy na morzu, działając w strukturach międzynarodowych, pracując z kolegami z Filipin, Wlk. Brytanii, Rosji, Ukrainy, Niemiec, Norwegii?
 
– Sytuacja była dramatyczna. Pod koniec 2020 roku 400 tysięcy marynarzy zostało uwięzionych na swoich statkach, co spowodowało znaczne przekroczenie terminów pierwotnych kontraktów. Drugie tyle utknęło na lądzie, nie mogąc dołączyć do statków i zostało pozbawione możliwości zarobku. COVID-19 miał niszczycielski wpływ na marynarzy, ujawnił luki w strukturze i zarządzaniu sektorem żeglugi. Zbyt wiele państw bandery przymykało oczy na trudną sytuację marynarzy. Byliśmy świadkami masowego łamania podstawowych praw socjalnych i pracowniczych. W szczególności naruszano maksymalny czas trwania służby na statku, prawo do schodzenia na ląd, w tym wizyty w ośrodkach opieki socjalnej nad marynarzami, prawo do opieki medycznej na lądzie. Kryzys związany był przede wszystkim z podmianami załóg. W omawianym okresie alarmująco wzrosła liczba tzw. porzucanych marynarzy. Według informacji  „Lloyd’s List”, na podstawie danych Międzynarodowej Organizacji Pracy, w trakcie pandemii przypadki porzucenia załogi wzrosły o 138 procent. 
 
– Co uczyniło ITF i stowarzyszone podmioty, w tym NSZZ „Solidarność”, aby chronić pracowników i ich rodziny w latach 2020–22? Z jakimi problemami Związek się zmagał?
 
– Marynarzom i rybakom państwa portowe odmawiały pomocy medycznej w nagłych wypadkach. Globalnym skandalem można nazwać kryzys z podmianą załóg. Marynarze potrzebują uznania i zrównoważonej przyszłości. Na poziomie międzynarodowym Międzynarodowa Federacja Transportowców ITF podejmowała i podejmuje obronę praw marynarzy. Od początku pandemii COVID-19 Międzynarodowa Rada Pracodawców Morskich (IMEC) i ITF ściśle współpracowały, aby zapewnić marynarzom ochronę przed koronawirusem i by kontynuować wymiany załóg przy minimalnych zakłóceniach. W globalnej walce z COVID-19 szczepienia miały i mają znaczenie. Dlatego IMEC i ITF zalecają marynarzom zaszczepienie się, a także zwracają się do firm, aby zapewniły tym marynarzom, którzy chcą się zaszczepić, dokonanie tego tam, gdzie to jest możliwe. Armatorzy, związki zawodowe i grupy pracodawców morskich stworzyły własną, zatwierdzoną, sieć obiektów kwarantanny, aby zapewnić marynarzom bezpieczne zamustrowanie na statek, pomimo nieprzewidywalnych zmian w polityce dotyczącej granic. Krok ten podjęto, gdy wariant Omicron skłaniał rządy do zamykania granic dla marynarzy, którzy muszą  zejść ze statku lub do niego dołączyć. Międzynarodowy Program Wzmocnionej Kwarantanny (#CrewEQUIP) jest partnerstwem pomiędzy Międzynarodową Radą Pracodawców Morskich, Międzynarodową Izbą Żeglugi oraz Międzynarodową Federacją Transportowców. Łącznie organizacje te reprezentują 80 procent globalnej floty handlowej i – za pośrednictwem afiliowanych związków – prawie milion marynarzy. #CrewEQUIP utworzy listę zaufanych hoteli, które są niezależnie sprawdzane i dostępne dla kwarantanny załogi. Program, przez wprowadzenie najwyższych standardów i najlepszych w branży protokołów, ma na celu uporanie się z częstymi zmianami w rządowych politykach granicznych, które wpływają na międzynarodowe załogi i zapewnić, że załogi będą bezpiecznie dostarczane na statki, nawet jeśli rządy zwiększą wymagania kwarantanny. Krajowa Sekcja Morska Marynarzy i Rybaków NSZZ „Solidarność”, razem z ITF, w okresie pandemii COVID-19 podejmowała intensywne działania w obronie podstawowych praw marynarzy. Na szczeblu krajowym sekcja, jako członek Strony Pracowników Zespołu Trójstronnego ds. Żeglugi i Rybołówstwa Morskiego, lobbowała, aby zapewnić najlepszą możliwą ochronę dla marynarzy polskich i zagranicznych. Apelowała o większą pomoc państwa, o mniej ograniczeń w podróżowaniu i o ochronę miejsc pracy.
 
– Wyzwanie było nowe i niespodziewane?
 
– Pandemia nie była zaplanowana w naszych celach i zadaniach, ale Krajowa Sekcja Marynarzy, wraz z polskimi inspektorami ITF-u oraz inspektorami ITF-u w portach zagranicznych, zareagowała. Walczyliśmy, w ramach naszych możliwości, o ochronę naszych związkowców. NSZZ „Solidarność”, razem z pozostałymi związkami zawodowymi marynarzy tworzącymi Stronę Pracowników Zespołu Trójstronnego ds. Żeglugi i Rybołówstwa Morskiego, skierował do rządu wystąpienia pisemne i apele ustne o odpowiednie zabezpieczenia dla polskich i zagranicznych marynarzy w okresie pandemii. Wezwaliśmy stronę rządową do uznania marynarzy za „kluczowych pracowników”, aby ułatwić im przemieszczanie się.
 
– Mimo to od lat doskwiera marynarzom brak satysfakcjonujących rozwiązań w ubezpieczeniach społecznych i podatkach. Czy są zmiany w zasadach rozliczania PIT przez marynarzy za rok 2022? Jakie jest, według relacji marynarzy, podejście urzędów skarbowych w Polsce do ich sytuacji podatkowej? Czy Związek podejmował interwencje w sprawie ich opodatkowania i ubezpieczenia?
 
– Nasza sekcja od kilkunastu lat zabiega o zaprzestanie dyskryminowania polskich marynarzy przez urzędy skarbowe. Z informacji uzyskiwanych od marynarzy wynika, że źródłem wielu problemów w rozliczaniu się z fiskusem jest błędna interpretacja przepisów podatkowych przez urzędy skarbowe, nieuwzględniające specyfiki tego zawodu. Strona Pracowników wspomnianego Zespołu Trójstronnego jest stroną inicjatywną zmian w ustawie o podatku od osób fizycznych. Nasze wystąpienia były kierowane do parlamentarzystów na posiedzeniach Sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Trzeba przypomnieć o „spadku”, jaki pozostawiła po sobie poprzednia ekipa rządowa PO-PSL. Najpierw wolne od podatku PIT były dochody marynarzy uzyskiwane z tytułu pracy tylko na statkach podnoszących polską banderę. Co to oznaczało? Polska nie posiada własnej floty narodowej pod polską banderą, zdecydowana większość z 40 tysięcy polskich marynarzy zatrudniona jest na statkach obcych bander. Zwolnienie dotyczyło kilkudziesięciu marynarzy. W rezultacie działań Strony Pracowników została zmieniona ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych w ten sposób, że zwolnienie objęło pracę marynarzy na statkach podnoszących banderę kraju Unii Europejskiej lub państwa należącego do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Zwolnienie przysługiwało marynarzom pod warunkiem przepracowania na morzu przynajmniej połowy roku kalendarzowego, czyli co najmniej 183 dni. Zwolnienie weszło w życie 1 stycznia 2020 roku. Nie było to w pełni satysfakcjonujące dla polskich marynarzy, ponieważ wg Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Morskiego 20 procent światowej floty pływa pod banderami Unii, a 33 procent tej floty jest własnością podmiotów z UE. W rezultacie działań Krajowej Sekcji w ramach Zespołu Trójstronnego ds. Żeglugi i Rybołówstwa Morskiego Sejm znowelizował ustawę o PIT, rozszerzając zwolnienie z PIT także na polskich marynarzy wykonujących pracę na statkach morskich innych niż podnoszących banderę państwa członkowskiego UE lub państwa należącego do EOG. Niestety, Komisja Europejska odmówiła notyfikacji przepisów rozszerzających zwolnienie podatkowe dla polskich marynarzy. Służby Dyrekcji Generalnej ds. Konkurencji komisji uważają, że środek kwalifikuje się jako pomoc państwa w rozumieniu art. 107 ust. 1 traktatu o funkcjonowaniu UE. Komisja uważa, że zgłoszona zmiana nie jest zgodna z zasadami pomocy państwa. Nasza sekcja nie zgadza się z takim stanowiskiem Komisji Europejskiej. Strona Pracowników w stanowisku skierowanym do Ministerstwa Infrastruktury podkreśla, że rozszerzenie zwolnienia z podatku dochodowego dla polskich marynarzy na bandery inne niż krajów UE/EOG nie stanowi pomocy państwa dla armatorów. Uważamy, że jest ona skierowana do polskich marynarzy, którzy są osobami fizycznymi, a nie do właścicieli statków będących przedsiębiorstwami. Rozszerzenie zwolnienia podatkowego, uchwalone przez Sejm, zrównuje wszystkich polskich marynarzy w zakresie opłacania podatków w Polsce. Natomiast brak regulacji systemowych tyczących ubezpieczeń społecznych polskich marynarzy jest niemalże stałym tematem posiedzeń Zespołu Trójstronnego ds. Żeglugi i Rybołówstwa Morskiego i niezrealizowanym postulatem Krajowej Sekcji oraz Strony Pracowników tegoż zespołu.
 
– Kilkadziesiąt tysięcy Polaków pracuje u armatorów zagranicznych. Podczas pracy na statku są oni ubezpieczeni przez armatora od wypadku lub choroby, w okresie zatrudnienia mogą płacić składki ZUS i w tym czasie przysługują im i ich rodzinom świadczenia lekarskie. Z chwilą zakończenia kontraktu/umowy o pracę składek opłacać nie mogą – nie pracują. Czy nastąpiły zmiany w ubezpieczeniach społecznych marynarzy i jaka jest opinia NSZZ „Solidarność”?
 
– Korekta z mojej strony: u armatorów zagranicznych pracuje około 40 tysięcy polskich marynarzy, marynarze po zakończeniu kontraktu mogą płacić składki na ZUS, ale to oczywiście nie rozwiązuje wszystkich problemów i nie wypełnia systemu zabezpieczenia społecznego. Dla lepszego zrozumienia problemu należy w tym momencie zacytować fragment opinii i pytań z dokumentu „Prośba bezpośrednia (CEACR) przyjęta 2019, opublikowana na 109 Sesji Międzynarodowej Konferencji Pracy”: „Komitet (CEACR) zauważa, że marynarze mieszkający w Polsce i zatrudnieni na statkach zagranicznych (innych niż UE) w przeciwieństwie do pracowników lądowych mieliby prawo do dobrowolnego członkostwa i musieliby samodzielnie ponosić ciężar finansowy składek zarówno pracodawcy, jak i pracownika, z naruszeniem zasady ustanowionej w Prawidle 4.5 ust. 3, zgodnie z którym marynarze podlegający krajowemu ustawodawstwu dotyczącemu zabezpieczenia społecznego są uprawnieni do korzystania z ochrony socjalnej nie mniej korzystnej niż ta, z której korzystają pracownicy lądowi…”. Nasz Związek od momentu ratyfikacji przez Polskę Konwencji MOP (MLC, 2006 o pracy na morzu – dop. red.) podnosił i wnioskował do strony rządowej konieczność uregulowania marynarskich ubezpieczeń społecznych, zgodnie z jej literą. Pomimo upływu 10 lat od ratyfikacji przez Polskę konwencji, nie został zainicjowany proces legislacyjny mający na celu objęcie zabezpieczeniem społecznym wszystkich polskich marynarzy. Ochrona zabezpieczenia społecznego jest jednym z istotnych aspektów godziwej pracy, jedną z najbardziej skomplikowanych spraw do wdrożenia, zwłaszcza w tak zglobalizowanym sektorze, jakim jest sektor morski, gdzie pracownicy i pracodawcy znajdują się często w różnych krajach oraz obowiązuje zróżnicowane podejście do świadczenia zabezpieczenia społecznego, są zróżnicowane poziomy rozwoju gospodarczego i społecznego. Przypominam, że MLC, 2006 zawiera postanowienia w zakresie krótkoterminowej ochrony zabezpieczenia społecznego w oparciu o odpowiedzialność armatora, a także w zakresie opieki medycznej w trakcie zatrudnienia. Ochrona społeczna jest w pierwszym rzędzie świadczona przez państwo normalnego zamieszkania marynarza. Liczne krają mają problem ze świadczeniem wsparcia uzupełniającego w zakresie objęcia ryzyka długofalowego i zagwarantowania ochrony społecznej samych marynarzy i osób pozostających na ich utrzymaniu w sytuacji zakończenia lub przerwania zatrudnienia.
 
W połowie lat 90. ubiegłego wieku rozpoczął się – negatywnie oceniany i oprotestowywany przez nas – proces wyrejestrowywania statków z Polskiego Rejestru Statków do rejestrów zagranicznych. Pod polską banderą statków pełnomorskich, towarowych, praktycznie nie ma. Polscy armatorzy preferują uprawianie żeglugi pod tanimi banderami, na statkach z tzw. rajów podatkowych.
 
– 19 sierpnia 2021 r. Prezydent RP podpisał ustawę z dnia 23 lipca 2021 r. o zmianie ustawy o pracy na morzu. Czy zapisy zmian w ustawie odpowiadają interesem polskich marynarzy, wychodzą naprzeciw realnym problemom ludzi morza, co wprowadzane zmiany oznaczają dla polskich marynarzy? 
 
– Zmiany odpowiadają interesom polskich marynarzy, ale z oczywistych względów nie rozwiązują wszystkich realnych problemów. Zmiany do ustawy o pracy na morzu wynikają ze zmian dokonanych przez MOP w Konwencji o pracy na morzu. 
 
– Na ile Konwencja o pracy na morzu z 2006 roku, zatwierdzona przez Międzynarodową Organizację Pracy w 2018 roku, jest dla strony polskiej wiążąca i znalazła odbicie w ustawodawstwie krajowym?
 
– Konwencja o pracy na morzu jest wiążąca dla Polski. Na podstawie ustawy z 31 sierpnia 2011 roku o ratyfikacji Konwencji o pracy na morzu, przyjętej przez Konferencję Ogólną MOP w Genewie w 2006 roku, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej 27 grudnia 2011 roku ją ratyfikował. W ślad za tym 16 maja 2013 roku wydane zostało Oświadczenie Rządowe w sprawie jej mocy obowiązującej. Większość obowiązków z MLC, 2006 skierowana jest do państwa bandery i właściwych władz w tych państwach. Ma to związek z ustanawianiem i egzekwowaniem norm dla statków i marynarzy, ze względu na międzynarodową odpowiedzialność za statki podnoszące ich banderę. Istnieje jednak kilka prawideł w konwencji, skierowanych do krajów będących miejscem zamieszkania lub przynależności państwowej marynarzy. Na kraje te nałożono „obowiązki dostarczycieli pracowników” – wdrożenia obowiązków zawartych w konwencji, odnoszących się do naboru i pośrednictwa pracy oraz zapewnienia zabezpieczenia społecznego marynarzy.   
 
– W XXI wieku pojawiły się gigantyczne morskie farmy wiatrowe i rozmaite „statki niekonwencyjne”, ale nadal zmagamy się z przypadkami piractwa.
 
–Przywołane przez pana zmiany w dużym skrócie obejmują m.in. zabezpieczenie praw pracowniczych marynarzy w sytuacji ataku piratów lub zbrojnej napaści na statek. Takie sytuacje zdarzają się w niektórych rejonach pływania i mogą spowodować uprowadzenie na statku lub poza nim. Poprawki w prawie krajowym będą gwarantować ciągłość marynarskiej umowy o pracę podczas uprowadzenia marynarza na statku lub poza nim przez piratów. Wszystkie prawa wynikające z umowy o pracę będą obowiązywały w okresie uprowadzenia, niezależnie od tego, czy upłynął okres, na jaki umowa była zawarta lub czy strona umowy powiadomiła o jej zawieszeniu lub wypowiedzeniu.
 
– Sytuacja geopolityczna zwiększa zapotrzebowanie na infrastrukturę portową i statki morskie, przygotowane do obsługi nośników energii. Czy znaczący wzrost wolumenu towarów przewożonych drogą morską wpłynął na marynarskie zarobki i na oferty pracy? 
 
– Nie.
 
– Czy możemy liczyć na powrót polskiej bandery w sytuacji koniecznej obsługi gazoportów, transportu surowców? 
 
– Po pierwsze takie pytanie należałoby skierować do strony rządowej. Krajowa Sekcja Morska Marynarzy i Rybaków na przestrzeni kilkudziesięciu lat kierowała do parlamentu i do kolejnych rządów, noty, apele, wnioski i postulaty w sprawie powrotu statków polskich armatorów pod polską banderę. Banderę, która będzie synonimem uczciwego i godnego traktowania marynarzy i bezpiecznych statków. W 1990 roku liczba statków polskich armatorów, pod polską banderą, wynosiła 247 jednostek pełnomorskich (!). W połowie lat 90. ubiegłego wieku rozpoczął się – negatywnie oceniany i oprotestowywany przez nas – proces wyrejestrowywania statków z Polskiego Rejestru Statków do rejestrów zagranicznych. Pod polską banderą statków pełnomorskich, towarowych, praktycznie nie ma. Nie liczymy małych statków, jak holowniki, pilotówki, małe statki rybackie. Polscy armatorzy  preferują uprawianie żeglugi pod tanimi banderami, na statkach z tzw. rajów podatkowych. Tym samym Polska pozbywa się potencjalnych wpływów z posiadania floty handlowej i uprawiania żeglugi przez polskich armatorów pod polską banderą. W konsekwencji kilkadziesiąt tysięcy polskich marynarzy nie ma miejsc pracy w Polsce, pracują u pracodawców zagranicznych, na statkach obcych bander. Marynarzom pozostawiony został problem podatków i ubezpieczeń społecznych. Można powiedzieć z sarkazmem – w myśl liberalnej koncepcji – „niewidzialna ręka rynku to załatwi”.
 
 
www.solidarnosc.gda.pl
Artur S. Górski
Czytaj całość...

Solidarność z Turcją. Piotr Duda złożył kondolencje przedstawicielom tureckich związków zawodowych

  • Kategoria: Kraj
fot. M. Żegliński
- NSZZ „Solidarność” pragnie wyrazić swój smutek i solidarność z Turcją, jej obywatelami i pracownikami - przekazał Piotr Duda w liście do przedstawicieli tureckich związków zawodowych.
 
Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ "Solidarność" przesłał list z kondolencjami do przedstawicieli tureckich związków zawodowych. List otrzymali Sekretarze Generalni związków: KESK, DİSK, HAK-IŞ oraz TÜRK-IS.
 
"Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o tragicznym trzęsieniu ziemi, które spowodowało ogromne zniszczenia i w którym zginęło tysiące osób w Waszym kraju. NSZZ „Solidarność” pragnie wyrazić swój smutek i solidarność z Turcją, jej obywatelami i pracownikami"
 
- napisał Piotr Duda.
 
W wyniku trzęsienia ziemi, które kilka dni temu nawiedziło m.in. Turcję, zginęło już ponad 21 tysięcy osób. Na miejscu w akcji ratunkowej biorą udział m.in. polscy strażacy z grupy HUSAR Poland.
 
Piotr Duda dodał w liście do przedstawicieli tureckich związków zawodowych, że członkowie NSZZ "Solidarność" są wśród polskich strażaków, którzy przybyli do Turcji i starają się uratować jak najwięcej istnień ludzkich.
 
"Nasze myśli są z tymi, którzy zostali ranni lub zostali pozbawieni domu oraz z rodzinami ofiar" - zakończył Piotr Duda. 
 
Tysol.pl
Czytaj całość...
Subskrybuj to źródło RSS

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.