Menu
  • Polski (PL)

W Olsztynie Solidarność pikietowała okazując wsparcie dla Jolanty Stecyk

  • Kategoria: Regiony
W Olsztynie Solidarność pikietowała okazując wsparcie dla Jolanty Stecyk
8 marca z inicjatywy Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ "S" przed Sądem Okręgowym w Olsztynie zorganizowano pikietę wspierającą Przewodniczącą Solidarności w Warmińsko-Mazurskim Szpitalu Wojewódzkim w Olsztynie Jolantę Stecyk, członka Zarządu Regionu.
 
"Toczą się z dwóch stron sprawy sądowe, o naruszenie dóbr osobistych. Nasza koleżanka złożyła sprawę w związku ze szkalującym ją, jej zdaniem, pismem zainicjowanym przez związek pielęgniarski" - przekazują związkowcy z Olsztyna. Druga sprawa toczy się z powództwa liderek związku pielęgniarskiego.
 
Zawiadomienia
Jak przekazują związkowcy, przewodniczące regionalnych struktur Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych dwukrotnie złożyły ponadto przeciwko Pani Stecyk zawiadomienie do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, Wojewódzkiego i Naczelnego.
 
"Rzecznicy nie zgodzili się z zarzutami i nie wszczęli procedury dyscyplinującej wobec Przewodniczącej Solidarności. Zarówno Region jak i Regionalna Sekcja Służby Zdrowia wnosiły też o interwencję dyrekcję Szpitala i Krajową Sekcję Służby Zdrowia" - przekazują przedstawiciele ZR Warmińsko-Mazurskiego NSZZ "S".
 
Pikietę, która odbyła się 8 marca przed Sądem Okręgowym w Olsztynie wsparły m.in: organizacje Solidarności w Michelin Polska, PKP PLK, Szpitalu Wojewódzkim, Urzędzie Wojewódzkim, Polskiej Spółce Gazowniczej, oraz firmie Indykpol S.A.
 
 
źródło: tysol.pl
Czytaj całość...

Dzień Kobiet bez prezentu, ale z naganą dla szefa „S” w Zakładzie Porcelany Stołowej „Karolina”

  • Kategoria: Regiony
Dzień Kobiet bez prezentu, ale z naganą dla szefa „S” w Zakładzie Porcelany Stołowej „Karolina”
Ireneusz Besser, przewodniczący zakładowej Solidarności w Zakładzie Porcelany Stołowej „Karolina” w Jaworzynie Śląskiej za chęć wręczenia prezentu na Dzień Kobiet został ukarany naganą.
 
W środę rano (8 marca) Ireneusz Besser, przewodniczący zakładowej Solidarności w Zakładzie Porcelany Stołowej „Karolina” w Jaworzynie Śląskiej złożył przez radiowęzeł życzenia wszystkim paniom zatrudnionym i zgodnie z wieloletnią tradycją udał się z voucherami, które chciał wręczyć pracownicom.
 
Jak przekazali związkowcy "na swojej drodze napotkał właściciela firmy, który uznał, że takie działanie odciąga pracowników od pracy".
 
– Specjalnie tydzień wcześniej złożyliśmy pismo, w którym uprzedzaliśmy, że w ten sposób będziemy chcieli umilić naszym paniom ten dzień. Poza tym był to w naszym zakładzie dobry obyczaj i tradycja od co najmniej 25 lat, że rozdawało się w tym dniu upominki. Nie było żadnej odpowiedzi na nasze pismo, gdybym wiedział, że właściciel nie życzy sobie, aby panie otrzymały w tym dniu prezent zorganizowałbym to w inny sposób – tłumaczył zaskoczony Ireneusz Besser, który za chęć wręczenia prezentu na Dzień Kobiet został ukarany naganą – Odbieram to jako kolejną szykanę wobec naszego związku – dodał.
 
W jaworzyńskiej firmie kobiety stanowią ponad 80% załogi. Pandemia koronawirusa i wojna za naszą wschodnią granicą sprawiły, że pogorszyła się sytuacja ekonomiczna firmy. W listopadzie ub.r. w zakładzie doszło do znacznego opóźnienia wypłaty pensji pracownikom. Zatrudnienie po przejęciu większości udziałów przez HM Investment spadło o około 30%.
 
Region Dolny Śląsk
źródło: solidarnosc.wroc.pl
Czytaj całość...

Wybory w organizacji związkowej Solidarności przy Cementowni "Warta" S.A.

  • Kategoria: Branże
Wybory w organizacji związkowej Solidarności przy Cementowni "Warta" S.A.
2 marca br. prawie 40 delegatów dokonało wyboru nowych władz związku na kadencję 2023 -2028. W związku z liczebnością organizacji związkowej, ponad 200 członków, i specyfiką pracy wybory władz komisji zakładowej odbyły się w formule zakładowego zebrania delegatów. Na przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność po raz kolejny został wybrany Adam Golec. 
 
Dokonano wyboru członków Komisji Zakładowej i Komisji Rewizyjnej. Ponadto wybrano delegatów na WZD  Regionu i na Walne Zebranie Delegatów Krajowej Sekcji Materiałów Budowlanych NSZZ Solidarność. Na spotkanie przybyli przedstawiciele Solidarności z największej cementowni w Europie - cementowni "Górażdży", jak również z cementowni "Odra".
 
"Cieszę się z mandatu zaufania jakie ponownie otrzymałem w moim zakładzie - mówił świeżo po wyborze nowy/stary przewodniczący Adam Golec - Dla naszej branży nadchodzące lata to na pewno będzie trudny okres. Wyzwania związane z transformacją na gospodarkę niskoemisyjną, skokowym wzrostem cen energii i stopniowo wprowadzanym w Unii Europejskiej granicznym podatkiem węglowym (ang. CBAM) na pewno znacząco odbiją się na pozycji pracowników, których jako Solidarność reprezentujemy."
 
Warto dodać, że Adam Golec jest również przewodniczącym Krajowego Sekretariatu Budownictwa i Przemysłu Drzewnego NSZZ Solidarność, współprzewodniczącym Zespołu Trójstronnego ds. Budownictwa i Gospodarki Komunalnej przy Ministrze Rozwoju i Technologii i członkiem Komisji Krajowej NSZZ S.
 
W wyborach i rozmowach odbytych po ich przeprowadzeniu uczestniczył również, zaproszony przez Komisję Zakładową, prezes cementowni "Warta" S.A. Pan Dariusz Gawlak.
 
pp
Czytaj całość...

Sprawy pracownicze można załatwiać protestami albo negocjacjami

  • Kategoria: W mediach
Sprawy pracownicze można załatwiać protestami albo negocjacjami
– Coś takiego jak apolityczne związki zawodowe to jedna wielka bzdura na kiju. Nigdzie na świecie takich związków zawodowych nie ma. Przecież sprawy pracownicze można załatwiać na wielu poziomach, a najlepiej załatwiać je poprzez dobre ustawy i decyzje rządu, a te można wymusić albo protestami na ulicach albo negocjacjami i współpracą – wskazywał rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Marek Lewandowski.
 
W czwartek 9 marca, Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” był gościem porannego „Studia Bałtyk” w Polskim Radiu Koszalin.
 
Związkowiec pytany był o postulaty, których realizacji Solidarność domaga się od rządzących. Jeden z nich dotyczy podwyżek dla pracowników sfery finansów publicznych o 20 procent.
 
– Umówiliśmy się ze stroną rządową, że z naszych negocjacji w świat będą szły wspólne komunikaty. Myślę, że pewna korekta w górę tej propozycji rządowej (7,8 proc. - przyp. red.) nastąpi. W najbliższym czasie odbędzie się kolejna tura rozmów i mam nadzieję, że będziemy już w stanie ogłosić przynajmniej część realizacji tych postulatów, o które zabiegamy – poinformował rzecznik Solidarność.
 
– Powtarzamy pracownikom z tej szeroko rozumianej sfery finansów publicznych, że takie negocjacje z poziomu centralnego, to jest tylko drobny wycinek pieniędzy, o które sami mogą się ubiegać. Każda szkoła, szpital, MOPS i urząd to są osobne zakłady pracy. Wszędzie tam są przełożeni i właściciele, którymi najczęściej są samorządy. I one też są zobowiązane i współodpowiedzialne za finansowanie. Trzeba wchodzić w spory zbiorowe, walczyć o te pieniądze, a czasem nawet strajkować. Nikt niczego nie da nam za darmo – podkreślał Marek Lewandowski.
 
Zapowiedział też, że w najbliższym tygodniu lub dwóch, zostaną ogłoszone ostateczne efekty negocjacji zespołu Rząd-Solidarność.
 
Rzecznik „Solidarności” pytany był również, czy nie obawia się zarzutów o upolitycznienie Związku. 
 
– Coś takiego jak apolityczne związki zawodowe to jedna wielka bzdura na kiju. Nigdzie na świecie takich związków zawodowych nie ma. Przecież sprawy pracownicze można załatwiać na wielu poziomach, a najlepiej załatwiać je poprzez dobre ustawy i decyzje rządu, a te można wymusić albo protestami na ulicach albo negocjacjami i współpracą. My gramy na różnych fortepianach. Dla nas politycy i polityka to narzędzie do realizacji naszych postulatów. Szkoda, że tylko nieliczni wsłuchują się w nas głos – ocenił Marek Lewandowski.
 
 
źródło: tysol.pl / Polskie Radio Koszalin
Czytaj całość...

Wybory związkowe w Regionie Rzeszowskim i na Podkarpaciu

  • Kategoria: Regiony
fot. Region Rzeszowski NSZZ "Solidarność"
W minioną sobotę 4 marca odbyły się kolejne wybory w Organizacjach Związkowych NSZZ "Solidarność" Regionu Podkarpacie. Trzy dni później związkowcy wybierali swoje władze w organizacjach zakładowych w Regionie Rzeszowskim.
 
Wybory na Podkarpaciu
W minioną sobotę 4 marca odbyły się kolejne wybory w Organizacjach Związkowych NSZZ "Solidarność" Regionu Podkarpacie.
 
W Powiatowo-Gminnym Związku Komunikacyjnym "Jasiel" w Jaśle Przewodniczącym Komisji Zakładowej ponownie został wybrany Stanisław Słupek. 
 
Obecny na zebraniu Przewodniczący ZR Tadeusz Majchrowicz podziękował Stanisławowi za aktywność i oddanie w pracach Zarządu Regionu Podkarpacie, którego jest członkiem.
 
Sobotnie przedpołudnie to także wybory w Goodrich Aerospace Poland w Krośnie. Dotychczasowy Przewodniczący Komisji Zakładowej Janusz Lech został ponownie wybrany na tę funkcję w nowej kadencji.
 
Gośćmi Zakładowego Zebrania Delegatów byli: Tadeusz Majchrowicz - Zastępca Przewodniczącego Komisji Krajowej, Przew. ZR Podkarpacie oraz Roman Jakim - Przewodniczący Regionu Rzeszowskiego, Przew. Krajowej Sekcji Przemyślu Lotniczego. Wybory nadzorował Przewodniczący RKW Krzysztof Fal.
 
Wybory w Regionie Rzeszowskim
Z kolei 7 marca odbyły się wybory w Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania w Ropczycach. Związkowcy zdecydowali, że funkcję przewodniczącej KM w kadencji 2023-2028 pełniła będzie ponownie Wioletta Walczyk Weselak.
 
Nad prawidłowością wyborów czuwał Andrzej Czochara, przewodniczący Oddziału Regionu Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność” w Ropczycach, który jest członkiem Regionalnej Komisji Wyborczej. Gościem zebrania była Bogumiła Stec-Świderska, za-ca przewodniczącego ZR.
 
Tego samego dnia odbyły się wybory w Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Carrier Manufakturing Polska Sp. z o.o. w Ropczycach. Związkowcy zdecydowali, że funkcję przewodniczącego KZ w kadencji 2023-2028 pełnił będzie Wojciech Piątkiewicz.
 
Również 7 marca w siedzibie Regionu Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność” emeryci z Zelmeru dokonali wyborów władz swojej organizacji oraz delegatów na WZD. Gościem zebrania był Stanisław Alot, przewodniczący Regionalnej Sekcji Emerytów i Rencistów oraz Marian Irzyk, członkek struktur.  Przez najbliższe pięć lat funkcję przewodniczącego emeryckiej „Solidarności” w Zelmerze pełnił będzie ponownie Jacek Oronowicz.
 
Wszystkim wybranym gratulujemy!
 
Tysol.pl
Czytaj całość...

Zmarł Stanisław Nowacki działacz małopolskiej Solidarności

  • Kategoria: Regiony
fot. pixabay
Małopolska Solidarność z głębokim żalem i smutkiem zawiadamia, że w dniu 6 marca 2023 roku odszedł nasz kolega Ś.P. Stanisław Nowacki, miał 67 lat.
 
Ś.P. Stanisław Nowacki był współzałożycielem NSZZ „Solidarność” i inicjatorem Komitetu Założycielskiego w latach 1980–1981, odpowiedzialny za struktury „S” w oświacie. Kolporterem niezależnych wydawnictw w ramach tzw. sieci ABC, m.in. „Gońca Małopolskiego”, „Tygodnika Solidarność”. W grudniu 1981 roku uczestnik strajku w Przedsiębiorstwie Produkcji i Montażu Urządzeń Odlewniczych Pemod w Myślenicach
 
W 1989 r członek Tymczasowej Międzyzakładowej Komisji Organizacyjnej „S” w Myślenicach oraz Biura Wyborczego Małopolskiego KO. W latach 1990–1992 członek ZR Małopolska, delegat na WZD i KZD.  Działał również w strukturach oświatowych „Solidarności” i samorządowych regionu małopolskiego. W latach 1992-1998 był burmistrzem Miasta i Gminy Myślenice. W ostatnich latach zajmował się sprawami ekologii w Urzędzie Miasta i Gminy Niepołomice.
 
Żródło: Region Małopolska NSZZ "Solidarność"/ Encyklopedia Solidarności
Czytaj całość...

Michał Ossowski w Radiu Gdańsk: Zmarli nie mogą się bronić

  • Kategoria: W mediach
Michał Ossowski w Radiu Gdańsk: Zmarli nie mogą się bronić
W ostatnich dniach nasilają się ataki na św. Jana Pawła II, dotyczą one m.in. postawy papieża wobec wykorzystywania osób małoletnich przez niektórych duchownych. Komu i dlaczego tak bardzo zależy na zdyskredytowaniu papieża? Między innymi o tym dyskutowano w „Komentarzach Radia Gdańsk”.
Andrzej Urbański do dyskusji zaprosił prof. Grzegorza Grochowskiego, politologa, wykładowcę akademickiego, prezesa fundacji „Wiem i Umiem” oraz Michała Ossowskiego, redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”.
 
– W tej sytuacji, która zaistniała, a wynikła ona na skutek ostatnio opublikowanego reportażu dotyczącego reagowania przez kardynała Wojtyłę na księży, którzy wykorzystywali nieletnich. trzeba odróżnić kilka płaszczyzn. Po pierwsze mamy płaszczyznę faktów, a fakty powinny być badane przez kompetentnych ekspertów, historyków, badaczy, którzy znają kontekst historyczny, mają wiedzę na ten temat, potrafią interpretować dokumenty i umieją oddzielać fałszywki od prawdziwych i wiarygodnych źródeł. To jest poziom faktów. Ale na podstawie tych faktów tworzy się inny poziom: pewną narrację propagandową, która często płynie z różnych środowisk politycznych, czyli zainteresowanych określonym wykorzystaniem jakichś faktów  po to, aby uzyskać jakieś efekty. I to jest drugi poziom. Natomiast trzeci poziom to poziom nas, odbiorców tych faktów i narracji oraz naszego stosunku do autorytetów. W tym wypadku do autorytetu, który jest według mnie jednym z największych w historii Polski – wskazywał prof. Grzegorz Grochowski.
 
Prowadzący rozmowę Andrzej Urbański dopytywał komu więc i dlaczego tak bardzo zależy na zdyskredytowaniu św. Jana Pawła II.
 
– Myślę, że te siły są zawsze takie same. Są to te środowiska, dla których pewien system wartości i prawda są trudne do zniesienia. Ja jestem osobą, która na świętości Jana Pawła II się wychowywała. Jestem pokoleniem Jana Pawła II i z tego okresu wyniosłem cały system wartości. Ten system wartości wyniosła też „Solidarność”, bo słowa Jana Pawła II „niech zstąpi duch Twój i odmieni oblicze ziemi, tej ziemi” były przyczynkiem do powstania „Solidarności”. Nie ulega wątpliwości, że te słowa zmieniły nasz świat, doprowadziły do obalenia komunizmu, do powstania „Solidarności”, natchnęły ludzi do działania i do wiary w to, że coś może się zmienić. Całe pokolenia na tym wyrosły. Dziś próbuje się to zdyskredytować. Zmarli nie mogą się bronić, najłatwiej jest zaatakować te osoby, które słowem nie mogą się już obronić, które nie mogą nic powiedzieć na swoje usprawiedliwienie. I najczęściej stawia im się zarzut, który jest łatwo przyswajalny. Bo jeśli dziś powiemy, że ktoś wiedział o pedofilii, to przecież wszyscy wiemy o pedofilii, że ona występuje w bardzo wielu środowiskach. Bardzo łatwo jest więc komuś taką łatkę przykleić, szczególnie jeśli ten ktoś nie może się bronić, nie może nic powiedzieć. Wówczas ten „przekaz” idzie w eter, żyje swoim życiem. Dla mnie to zbrodnia, to straszna zbrodnia na człowieku, który swoje życie poświęcił na szerzenie dobra – argumentował Michał Ossowski.
 
Posłuchaj całej rozmowy TUTAJ
 
Źródło: Radio Gdańsk
Czytaj całość...

Szef górniczej Solidarności: Dla niektórych najlepszym rozwiązaniem jest to, w którym Polska importowałaby cały węgiel, a swój całkiem zlikwidowała

  • Kategoria: Branże
Bogusław Hutek / fot. T.Gutry
– Gdy w 2020 roku zaczynaliśmy rozmowy na temat umowy społecznej, sygnalizowaliśmy w rozmowach z rządem, że może być problem z metanem. Wówczas premier Mateusz Morawiecki zapewniał nas, że mamy osobną ścieżkę dojścia, jak to mówiono, że węgiel będzie wydobywany do 2060 roku. Już przy negocjacjach umowy społecznej okazało się, że to nie będzie 2060, a 2049 rok. Niestety, i te zapewnienia okazują się płonne – mówi przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” Bogusław Hutek w rozmowie z Barbarą Michałowską.
 
 – Jako górnicza Solidarność alarmujecie, że jeśli unijne rozporządzenie dotyczące redukcji metanu wejdzie w życie, dojdzie prawdopodobnie do likwidacji 2/3 polskich kopalń. Ile dokładnie jest w Polsce kopalń metanowych?
 
– W Polsce większość kopalń węgla energetycznego to kopalnie metanowe. Także wszystkie kopalnie węgla koksowego są kopalniami metanowymi. Kopalnie metanowe węgla energetycznego emitują średnio od 8 do 14 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla. Jeżeli chodzi o kopalnie węgla koksowego to emitują one od 14 do nawet 30 ton metanu na 1000 ton węgla. Jeżeli wejdzie rozporządzenie unijne w takim kształcie, jaki jest proponowany, to w 2027 roku z kopalń węgla energetycznego pozostaną kopalnie: Piast, Ziemowit, Bolesław Śmiały, Bogdanka, Janina i Sobieski. 6 kopalń. Z węglem koksowym będziemy zaś mogli się całkiem pożegnać.
 
– Dlaczego przewidywane unijne rozporządzenie dotyczące redukcji emisji metanu jest dla kopalń tak groźne?
 
– Jeżeli rozporządzenie wejdzie w życie w obecnym brzmieniu, to od 2027 roku będzie można emitować 5 ton metanu na 1000 wydobywanego węgla dla węgla energetycznego. My tych norm nie będziemy spełniać, więc będziemy musieli płacić kary. Jeszcze nie wiemy, jakie dokładnie. Ale jeżeli w rozporządzeniu jest zapisane przez urzędników Unii Europejskiej, że kary muszą być drastyczne i odstraszające przedsiębiorcę, żeby mu się nie opłacało funkcjonować, to liczmy się z tym, że będą zaporowe. W kuluarach padały pierwsze propozycje, o których wiemy od europosłów. Skoro metan jest ok. 20 razy bardziej szkodliwy niż CO2, a ETS to jest w najlepszej sytuacji 80 euro, wychodzi, prosto licząc 80 razy 20, 1600 euro za tonę wypuszczonego metanu w powietrze. Na litość boską! Żadna firma tego nie przetrzyma. Do tego, jeśli chodzi o węgiel energetyczny, według umowy społecznej możemy być przy niskich cenach subsydiowani przez państwo, ale już mamy informacje, że żadne kary dotyczące emisji metanu nie mogą być dotowane w ten sposób. Czyli firmy musiałyby je płacić z bieżącej działalności. To jest nie do przejścia. Te wszystkie kopalnie metanowe w 2027 roku, jeżeli nic się nie zmieni, będą do zamknięcia. Nikogo nie będzie stać na takie kary.
 
– Czy istnieją technologie, które pozwalałyby dostosować kopalnie do unijnych wymagań?
 
– W Polsce wyłapuje się metan. Najlepsze wyniki wykorzystania metanu ma Jastrzębska Spółka Węglowa.
Bardzo dużo metanu wylatuje jednak szybami wentylacyjnymi. Jest on tam tak rozrzedzony, że nie da się go wyłapać. Chcąc go zagęścić w powietrzu wentylacyjnym, musielibyśmy mniej powietrza wpuszczać pod ziemię, ale jest to nierealne ze względu na bezpieczeństwo pracy górników. Mogłaby tam powstać mieszanka wybuchowa.
Istnieje także technologia wypalania metanu. Tyle, że wówczas znów wpadamy w ETS, bo przy tym procesie uwalnia się dużo dwutlenku węgla. Więc to jest zamknięte koło. Nie ma takiej instalacji, za pomocą której można by było bez problemu zagospodarować cały metan. I to wykorzystuje Unia Europejska.
 
– Jak przewidywane przepisy mają się do umowy społecznej, którą rząd podpisał z górnikami? Według niej likwidacja kopalń miała nastąpić ponad 20 lat później.
 
– Gdy w 2020 roku zaczynaliśmy rozmowy na temat umowy społecznej, sygnalizowaliśmy w rozmowach z rządem, że może być problem z metanem. Wówczas premier Mateusz Morawiecki zapewniał nas, że mamy osobną ścieżkę dojścia, jak to mówiono, że węgiel będzie wydobywany do 2060 roku. Już przy negocjacjach umowy społecznej okazało się, że to nie będzie 2060, a 2049 roku. Niestety, i te zapewnienia okazują się płonne. Rząd już teraz jest dla nas niewiarygodny, Unia Europejska jest niewiarygodna, no bo przecież umowa społeczna jest prenotyfikowana. Urzędnicy unijni, wiedząc że Polska zamierza wydobywać węgiel do 2049 roku, zaatakowali nas od innej strony, metanem.
 
Dzisiaj jest nagle wielkie oburzenie i poruszenie, ale parlamentarzyści ze Śląska milczą. Nikt się w tym temacie nie odzywa. Pomoc zadeklarowali jedynie pan były minister w ówczesnym Ministerstwie Energii, pan europoseł Grzegorz Tobiszowski, pani była minister oświaty, europoseł Anna Zalewska i przede wszystkim pani premier Beata Szydło, dziś także europarlamentarzystka. Pomoc zadeklarowała także grupa parlamentarzystów w Polsce. Większość to są parlamentarzyści spoza Śląska. Na Śląsku niestety na razie cisza. Nie rozumiem jej. Natomiast każdy wie, że jest rok wyborczy. Jak się rzeczywiście tak wydarzy, że rozporządzenie zostanie przyjęte w kwietniu czy w marcu, i będzie w niezmienionej formie, to ludzie z kopalń metanowych nie będą mieli nic do stracenia. Rządzący muszą liczyć się z tym, że będą protesty, i że wybory okażą się swoistym wotum nieufności dla posłów ze Śląska.
 
– Gdyby kopalnie wygaszono do 2049 roku, obecnie pracujący w nich górnicy prawdopodobnie zdążyliby w większości przejść na emeryturę. Co oznacza dla nich tak szybkie zamknięcie kopalń?
 
– Nikt nie liczy się z tym, że zamknięcie kopalń za cztery lata wiąże się ze zniknięciem 150-200 tys. miejsc pracy. Do 2049 roku ci ludzie w większości dopracowaliby do emerytury. Patrząc tylko na kopalnie rybnickie, to przez następne 25 lat do emerytury mogłyby dopracować dwa pokolenia górników. Natomiast jeśli likwidacja kopalń nastąpiłaby za cztery lata, ci ludzie mają już staż pracy w kopalni 10-, 12-, czy 15-letni i doświadczenie ciężkiej pracy na przodkach w ścianach. Często mają już problemy zdrowotne związane z pracą pod ziemią. Jak teraz mają odejść z górnictwa? Oni po pierwsze nie znajdą tak dobrej pracy, a po drugie będą musieli się przekwalifikować i mają perspektywę pracy jeszcze o 15-20 lat dłużej. Dziś przechodzą na emeryturę w wieku 45-50 lat, a będą musieli dopracować do 65 lat na rynku pracy. Po wielu latach na dole, zdrowotnie będzie im ciężko to wytrzymać.
 
– Dla ludzi to więc duża różnica. Ale może warto się poświęcić, by ratować klimat?
 
– Problem w tym, że my się przejmujemy emisją metanu, przejmujemy się emisją CO2, a w innych miejscach na świecie, np. w Chinach, gdzie wydobywa się najwięcej węgla, robi się po prostu odwierty odmetanowujące przyszłe złoża. Robi się otwór do złoża i wypuszcza się metan w powietrze. Tam się nikt nie przejmuje ochroną klimatu! Natomiast nas się biczuje. Jak się nie udało, żeby umowa społeczna obejmowała krótszy okres, to Unia uderza nas z tyłu pałą metanową w łeb.
 
Dla mnie Unia Europejska nigdy nie była wiarygodna. Teraz pani urzędniczce, która była sprawozdawczynią ustawy metanowej, zarzuca się niedozwolony lobbing ekologów z Ameryki. Po raz kolejny okazuje się, że ekolodzy piszą prawo, które uderza w polską gospodarkę, polskie górnictwo i polskich pracowników. A rząd polski w tym temacie nic nie robi.
 
Mieli szansę przyblokować „Fit fot 55”, i nie zrobili tego. Nic dziwnego więc, że jest ona procedowana dalej. Z ustawą metanową będzie podobnie. Albo teraz wywalczymy, że zmienią się jej zapisy, albo stracimy kopalnie. Dla kopalń węgla energetycznego normą powinno być 8-9 ton wypuszczonego metanu na 1000 wydobywanego węgla i to na operatora, czyli na całą spółkę, a nie na poszczególną kopalnię. W Polskiej Grupie Górniczej, gdy rozbije się tę normę na kopalnie metanowe i niemetanowe, jest szansa, że zmieścimy się w tych kryteriach.
 
Natomiast jeżeli chodzi o węgiel koksowy, to ja w ogóle nie rozumiem Unii Europejskiej. Skoro wcześniej określiła, że jest on paliwem strategicznym, krytycznym, potrzebnym do produkcji stali, to jak można za chwilę obłożyć go obostrzeniami dotyczącymi metanu? Unia Europejska sama sobie przeczy.
 
A największym kuriozum jest to, że węgiel importowany z zagranicy przywieziony do Polski już nie będzie tak sprawdzany. Sprowadzający będzie jedynie wypełniał deklarację, w której oceni, jak dużo metanu wypuszcza kopalnia, z której pochodzi importowany surowiec. Jeśli nie będzie wiedział, to może nic nie napisać, i też będzie mógł tym węglem handlować. Nikt tego nie będzie sprawdzał. Wydaje się, że dla niektórych najlepszym rozwiązaniem jest to, w którym Polska importowałaby cały węgiel, a swój całkiem zlikwidowała.
 
– Jakie działania przewiduje górnicza Solidarność w najbliższym czasie w związku z procedowaniem propozycji dotyczących metanu?
 
Na pewno będziemy chcieli spotkać się w gronie sygnatariuszy umowy społecznej. Chcemy wiedzieć, kiedy zostanie ona notyfikowana, bo gdyby to stało się wcześniej, to moglibyśmy powiedzieć: „Notyfikowaliście nam umowę, a teraz chcecie ją likwidować”. Na razie jest prenotyfikowana, chcemy więc, żeby ją jak najszybciej notyfikowano, żebyśmy mieli poczucie bezpieczeństwa. Wysłaliśmy z przewodniczącym Dominikiem Kolorzem pismo do szefów komisji Parlamentu Europejskiego, które pracują nad projektem rozporządzenia PE i Rady UE w sprawie redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym, ale nie ma do tej pory odpowiedzi. Prawdopodobnie w najbliższych dniach dojdzie też do spotkania z europosłami. Będziemy starali się dowiedzieć, czy istnieje jakakolwiek szansa, by zmienić to rozporządzenie. Chcemy, żeby europosłowie przekonywali w Brukseli, że musimy mieć możliwość wypuszczania metanu.
 
Staramy się też ten temat nagłośnić. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że w 2027 roku większość kopalni będzie zamknięta, a węgiel będziemy kupować za granicą. Jeżeli właśnie taka jest polityka polskiego rządu, to niech się martwi, bo górnicy, którzy nie będą mieli nic do stracenia, mogą zorganizować protesty większe niż w 2015 roku.
 
Tekst pochodzi z 10 (1780) numeru „Tygodnika Solidarność”.
 
Czytaj całość...

Porozumienie w MOSiR Kielce. Pracownicy dostaną podwyżki

  • Kategoria: Branże
fot. arch.
Po blisko dwóch miesiącach negocjacji między związkowcami a władzami Kielc w sprawie podwyżek dla pracowników Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, 7 marca podpisano porozumienie płacowe.
 
Porozumienie zakłada, że od kwietnia wszyscy pracownicy poza dyrektorem i jego zastępcą otrzymają 150 zł brutto podwyżki. Domagali się dwa razy więcej. Pracownikom zostanie także wypłacony dodatek covidowy w wysokości 350 zł brutto miesięcznie za pierwszy kwartał tego roku. Związkowcy poinformowali, że dyrektor placówki zobowiązał się także do wstrzymania premii uznaniowej do czasu opracowania nowej siatki płac. 
 
Władze Kielc, przekazując informację o porozumieniu, zaznaczyły zaś, że od 2020 roku MOSiR przeznaczył na wzrost wynagrodzeń łącznie 3 062 000 złotych.
 
Podwyżka może okazać się niewystarczająca
 
Na początku sporu związkowcy domagali się oprócz dodatku covidowego w kwocie 350 zł brutto podwyżki wynagrodzeń w wysokości 300 zł brutto. Alina Bunzel, sekretarz Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w MOSiR wyjaśniła w rozmowie z Radiem Kielce, że akceptacja warunków postawionych przez miasto wynika z uwagi na fakt, że część załogi w najbliższym czasie odchodzi na emeryturę. Jeśli porozumienie nie zostałoby zawarte teraz, to osoby te nie otrzymałby dodatku covidowego.
 
Związkowcy przekonują, że porozumienie jest dobre, ale podwyżka za kilka miesięcy może okazać się niewystarczająca. W lipcu tego roku planowana jest kolejna regulacja płacy minimalnej. Jak zaznaczają związkowcy na antenie Radia Kielce, zarobki osób zatrudnionych w MOSiR będą wyższe od płacy minimalnej o 40 zł.
 
źrodło: tysol.pl
Czytaj całość...
Subskrybuj to źródło RSS

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.