Wolność trzeba rozumieć i o nią dbać. Solidarność oddała hołd ofiarom stanu wojennego
Czterdzieści cztery lata temu, 13 grudnia 1981 roku, w Polsce wprowadzono stan wojenny. W rocznicę tych wydarzeń pamięć o ofiarach stanu wojennego uczcili działacze NSZZ „Solidarność” na czele z przewodniczącym Zarządu Regionu Śląska Opolskiego NSZZ „Solidarność” Dariuszem Brzęczkiem oraz przedstawiciele władz miasta i regionu. Obchody tradycyjnie rozpoczęły się na Skwerze Solidarności w Opolu.

– 13 grudnia 1981 roku był najczarniejszym dniem w najnowszej historii Polski – przypomniał przewodniczący Zarządu Regionu Śląska Opolskiego NSZZ „Solidarność”, otwierając uroczystości na Skwerze Solidarności w Opolu. – Dzisiaj spotykamy się, by oddać hołd ofiarom tego tragicznego okresu – dodał.
Podkreślił, że w wyniku stanu wojennego zginęło około 100 osób, a tysiące kolejnych doświadczyły represji: internowania, zwolnień z pracy, wymuszonej emigracji czy szykan sądowych. – Symbolem zbrodni stanu wojennego była pacyfikacja kopalni „Wujek” i śmierć dziewięciu górników. W naszym regionie udokumentowaną ofiarą był pan Bogusław Podboraczyński z Nysy – dodał.
Przewodniczący przypomniał też o roli duchownych, którzy wspierali opozycję i pomagały rodzinom uwięzionych, narażając się na prześladowania, w tym męczeńską śmierć błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.
– Była to jedna z ostatnich prób władzy komunistycznej, by zdławić w Polakach pragnienie wolności. Ta próba zakończyła się jednak porażką, dlatego naszym obowiązkiem jest pamiętać o ludziach, dzięki którym duch wolności przetrwał – zaznaczył marszałek województwa opolskiego Szymon Ogłaza.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski podkreślał, że choć dziś Polska jest krajem wolnym, o co wówczas toczyła się walka, to aktualna sytuacja międzynarodowa skłania do refleksji nad ceną tej wolności. – Warto przypominać, jak wiele wysiłku i poświęcenia kosztowało jej odzyskanie – mówił.
Po złożeniu kwiatów uczestnicy uroczystości wzięli udział w Mszy świętej w kościele pw. świętych Apostołów Piotra i Pawła.
– Dramatyzm sytuacji miał osadzić człowieka w lęku i strachu, o żonę o dzieci. Były to czasy, w których kilka wypowiedzianych słów wystarczało, by niszczono człowieka – mówił podczas wygłaszanej homilii ks. Waldemar Klinger.
– To były trudne i straszne czasy. Dziękuję wszystkim za obecność i pamięć o tamtych wydarzeniach, szczególnie Pocztom sztandarowym – powiedział na zakończenie przewodniczący Dariusz Brzęczek
















































