Kolejne 350 osób może wkrótce stracić pracę w regionie. Dariusz Brzęczek, szef opolskiej “Solidarności”: Będziemy walczyć o pracowników

O problemach z rosnącym bezrobociem, wrażliwością społeczną rządzących, emeryturach stażowych i wprowadzaną deregulacją z Dariuszem Brzęczkiem, szefem opolskiej „Solidarności” i przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego rozmawia redaktor naczelny NTO Tomasz Kapica.
– W środę odbędzie się kolejne posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Głównymi tematami będą groźby potężnych zwolnień w kolejnych dużych opolskich zakładach pracy.
– Mówimy tutaj o masowych zwolnieniach w Poczcie Polskiej, gdzie w całym kraju planuje się redukcję zatrudnienia o blisko 9000 osób, a w województwie opolskim 100 osób. Kolejna firma to Top Farms z powiatu głubczyckiego, w której brak zgody na dzierżawę gruntów może spowodować utratę 250 miejsc pracy. To są następne dwa zakłady po opolskim Generatorze czy Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem w których mamy do czynienia z potężnymi zwolnieniami.
– Jak pan, jako szef największego związku zawodowego w regionie a także przewodniczący WRDS ocenia restrukturyzację Poczty Polskiej?
– Jest to działanie zupełnie nieprzemyślane, które nie służy ani pracownikom, ani społeczeństwu. Wiele placówek pocztowych jest zamykanych, skracane są godziny otwarcia. Czas oczekiwania na listy i przesyłki coraz bardziej się wydłuża, przykładowo listy priorytetowe, zamiast jednego dnia, docierają do adresatów po trzech. Ludzie tracą zaufanie do tej instytucji, ale nie z winy pracowników tylko wadliwej „reformy” zakładu. Na radzie chcemy pokazać i omówić te wszystkie negatywne skutki. W przypadku Top Farms mówimy o brak dialogu pomiędzy dyrekcją a Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa który podejmuje decyzje w sprawie dzierżawy gruntów.
Podczas posiedzenia rady chcemy wysłuchać przedstawicieli wszystkich stron, w tym pracowników i doprowadzić do zmiany. Będziemy walczyć o pracowników.
– Związek zawodowy „Solidarność” od lat jest zaangażowany w działalność rady dialogu społecznego. Upór związkowców doprowadzał w przeszłości do zmian korzystnych dla pracowników, na przykład w kwestii przywrócenia wieku emerytalnego.
– Przypomnę, że w tej sprawie „Solidarność” musiała nawet wyjść na ulice. Walczyliśmy także o wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę, który również był jednym z naszych głównych postulatów. Apelowaliśmy także o zmiany w kodeksie postępowania cywilnego dotyczące pracowników szczególnie chronionych. Poprzez działania naszego związku doprowadziliśmy do tego, że kobiety w ciąży, pracownicy zbliżający się do wieku emerytalnego i działacze związkowi są lepiej chronieni przez prawo pracy. Kolejną rzeczą są korzystne formuły naliczania funduszu świadczeń socjalnych.
– A co z emeryturami stażowymi?
– Ten temat pojawiał się już w postulatach sierpniowych 45 lat temu. Wspieraliśmy projekt obywatelski w sprawie emerytur stażowych, pod którym podpisało się 250 tysięcy osób. Niestety, projekt trafił do sejmowej zamrażarki, natomiast dzisiaj temat wraca. Trzeba pamiętać, że w tym przypadku pracownicy upominają się po prostu o swoje pieniądze. Kolejną sprawą jest implementacja dyrektywy unijnej dotyczącej adekwatnego minimalnego wynagrodzenia. Miała ona wejść w listopadzie 2024 roku. Ale niestety, tak się nie stało. Na mocy tej implementacji mieliśmy zyskać to, że płaca zasadnicza równałaby się płacy minimalnej, czyli wszelkie premie i nagrody zostałyby wyłączone z płacy zasadniczej. Wskutek starań „S” już wcześniej udało się wyłączyć niektóre dodatki, w tym dodatek stażowy, co jest korzystnym rozwiązaniem dla pracowników. Ta dyrektywa unijna mówi również o układach zbiorowych. Celem tej dyrektywy jest doprowadzenie prawo w danym kraju do takiej sytuacji, aby 80 procent pracowników zostało objętych zakładowymi układami zbiorowymi pracy.
Niestety, w Polsce w ostatnich latach więcej układów jest wypowiadanych niż zawieranych. W ostatnich dwóch latach widoczne jest to przede wszystkim w spółkach Skarbu państwa.
Kolejna rzecz, na którą zwraca uwagę związek, to obciążenie pracowników składką zdrowotną. Mamy sytuację, w której przedsiębiorcy są zwalniani ze składki, a zwykły pracownik na umowie o pracę płaci więcej i to w praktyce z jego pieniędzy budowany jest system opieki zdrowotnej.
– Aby wprowadzać postulowane przez związek zmiany, potrzebna jest pewna wrażliwość społeczna ze strony rządu.
– W latach 2015-2023 taka wrażliwość rząd miał. Mieliśmy wrażenie, że pracownik był traktowany podmiotowo. Jako związek zawodowy podpisaliśmy niedawno umowę programową z kandydatem na prezydenta RP Karolem Nawrockim. Umowa ta jest wynikiem właśnie naszej obawy o utratę pewnych przywilejów pracowniczych wywalczonych w poprzednich latach.
Karol Nawrocki był jedynym kandydatem na prezydenta, który zabiegał o podpisanie takiej umowy zbieżnej z naszymi oczekiwaniami i interesami pracowników.
Zrobiliśmy to choćby z uwagi o możliwość utraty wieku emerytalnego, zmianę ustawy o związkach zawodowych czy kwestię płacy minimalnej. Zwróćmy uwagę na to, że od 2015 roku ta kwota pensji minimalnej wzrosła praktycznie o kilkaset procent i działo się to m.in. w wyniku nacisku strony związkowej.
– Niestety, bezrobocie na Opolszczyźnie rośnie.
– Z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu wynika, że bezrobocie w naszym regionie wynosi 6,3 procent a w powiatach południowych nawet powyżej 10 procent. Likwidacja zakładów pracy i planowane zwolnienia grupowe negatywnie wpływają na rynek pracy. Sytuację nieco ratuje niż demograficzny. Kolejny duży zakład pracy, który ma problemy, to kędzierzyńskie „Azoty”. Dzisiaj mówi się tam o ograniczeniu układu zbiorowego czy wyprowadzeniu części działalności poza kędzierzyńską spółkę.
Jak pan ocenia forsowaną przez rząd „deregulację”, którą zajmuje się przedsiębiorca Rafał Brzoska?
– Mamy duże obawy z nią związane. Dla nas, dla związków zawodowych, deregulacja powinna się odbywać rękami rządu. Czyli ministrów, którzy mają albo powinni mieć większą wrażliwość społeczną, niż przedsiębiorcy. Obawiamy się wzrostu liczby tzw. umów śmieciowych. Już widzimy zmiany w systemie państwowej inspekcji pracy. Deregulacja idzie także w kierunku utrudnienia prowadzenia sporów zbiorowych. To nas niepokoi.
Jednym z cały czas podkreślanych postulatów „Solidarności” jest także sprzeciw wobec Zielonego Ładu.
– Podkreślamy, że Zielony Ład może doprowadzić do zubożenia społeczeństwa. Jako związek prowadzimy akcję zbierania podpisów pod referendum w sprawie wprowadzeniu Zielonego Ładu. Mamy już pewne sukcesy, przykładowo w Katowicach strona rządowa, samorządowa i społeczna przyjęły wspólne stanowisko przeciwko jego założeniom, ponieważ jest oczywistym jak wielkie zagrożenie niesie on dla gospodarki woj. śląskiego, które na przemyśle stoi. Ale to zagrożenie dotyczy całej Polski.
źródło: nto, fot. archiwum własne