W Ministerstwie Edukacji Narodowej trwają pracę nad nową listą lektur szkolnych. Okazało się, że panie minister, które lobbują za zmianami, wykazują zadziwiającą niewiedzę w badanej materii.
Od objęcia władzy przez koalicję 13 grudnia było oczywiste, że rządzący będą dążyli do zmian w kierunkach edukacji dzieci i młodzieży. Wybór na stanowisko szefa MEN Barbary Nowackiej, a na funkcję wiceministra Katarzyny Lubnauer nie pozostawił złudzeń, jak ostry skręt w lewo planuje obecny rząd.
Jednym z elementów kształtowania nowej wrażliwości jest wybór lektur szkolnych i w przypadku środowisk lewicowych wyrugowanie z nich wszystkiego, co konserwatywne i tradycyjne. Prace ministerialne w tej materii trwają i odbijają się szerokim echem w debacie publicznej – nie zawsze korzystnie wpływając na wizerunek pań minister.
Lubanauer: „[Z listy lektur] zniknęła (…) Rynkowski”
19 czerwca Katarzyna Lubnauer była gościem z „Poranka” TVP Info, w którym chętnie opowiadała o zmianach m.in. na liście lektur.[Z listy lektur] zniknęła na przykład [Jacka] Dukaja „Katedra”, Rynkowski, który uważamy, że nie wiadomo, dlaczego się tam znalazł. Bardziej chyba przez sympatie polityczne.”– powiedziała wiceminister edukacji, myląc utalentowanego polskiego twórcę estradowego Ryszarda Rynkowskiego (zresztą mieszkańca naszego regionu – ma dom pod Brodnicą) z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem, wybitnym polskim poetą.
Nowacka: „Niejaki” Rymkiewicz i Dukaj
Podobny poziom ignorancji zaprezentowała Barbara Nowacka. Dzień wcześniej w rozmowie z TVN 24 minister edukacji narzekała na listę lektur, przekonując, że „była gigantyczna i niestety nieczytana”.
Z podtekstu wynikało, że była słusznie „nieczytana”, ponieważ:
były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan Dukaj się nie pojawiają– stwierdziła minister.