Wprowadzenie stanu wojennego przerwało pionierski okres działalności NSZZ „Solidarność” w województwie toruńskim. Charakterystycznym epizodem początkowych godzin było zajęcie siedziby Zarządu Regionu przez oddział ZOMO, co zostało połączone z niespotykaną dewastacją pomieszczeń i wszelkiego sprzętu tam się znajdującego.
Na przełomie 1981/1982 r. internowano co najmniej 170 osób z Regionu Toruńskiego. Ogółem w okresie stanu wojennego internowaniu poddanych zostało około 215 osób. Początkowo mężczyzn z Regionu umieszczono w więzieniu w Potulicach koło Nakła nad Notecią. Wiosną 1982 r. tych którzy pozostali przewieziono do obozu w Strzebielinku w gminie Gniewino, a następnie również do Kwidzyna. Kobiety natomiast umieszczone zostały w więzieniu na osiedlu Fordon w Bydgoszczy. W styczniu 1982 r. przewieziono je do Gołdapi. Większość przebywała tam do lipca 1982 r., ostatnie zostały przeniesione do Darłówka. Formą represji stosowaną wobec działaczy „Solidarności” po grudniu 1982 r. – zamiast internowania – było powoływanie rezerwistów na trzymiesięczne ćwiczenia do obozów wojskowych. Torunian kierowano głównie do odległego Trzebiatowa i Czerwonego Boru, rzadziej do Chełmna. Zorganizowana akcja milicyjno-wojskowa jaką rozpoczęto stan wojenny zaskoczyła działaczy regionalnych struktur Związku. Jedynym miejscem gdzie zorganizowano jednodniowy strajk był Uniwersytet Mikołaja Kopernika (UMK). Strukturom siłowym na służbie reżimu komunistycznego udało się zatrzymać niemal całość kierownictwa Regionu, w tym przewodniczącego – Antoniego Stawikowskiego. Umożliwiło to wypłynięcie tzw. „drugiego garnituru” członków, którzy od lutego 1982 r. przyjęli nazwę Tymczasowego Prezydium Zarządu Regionu (TPZR). Przewodniczącym owego gremium został Kazimierz Noga. W większych zakładach Regionu powstały struktury podziemne Związku. TPZR inspirował akcje protestacyjne, które spotykały się ze sporym odzewem społecznym.
