Każdy, kto w miarę uważnie uczestniczył w ostatnim Walnym Zebraniu Delegatów naszego Regionu możliwe, że pamięta znakomite wystąpienie naszego Duszpasterza Ludzi Pracy księdza doktora Rajmunda Ponczka (na fot w środku). Swoje rozważania osnuł – jak to często robi – wokół osoby i dziedzictwa ks. Jerzego Popiełuszki. W pewnym momencie wystąpienia przytoczył niezwykły w swej urodzie, skłaniający do refleksji nawet średnio wrażliwych odbiorców wiersz Anny Kamieńskiej (1920–1986) „Przy grobie księdza Jerzego Popiełuszki”.
W ciszy jaka wówczas zapadła i półmroku sali, ci, którzy chcieli posłuchać, z pewnością dali się zaskoczyć tej poezji miłości i śmierci, z akcentami mistycyzmu.
Normalne – przychodząc na związkowe zebranie spodziewamy się zgoła innego gejzeru wrażeń… No cóż, w starotestamentowej Księdze Powtórzonego Prawa jest napisane: „Nie samym chlebem żyje człowiek…”, ludzkie potrzeby są szersze, niż jedynie zaspokojenie głodu, czy innych fizjologiczno-biologicznych konieczności. Solidarność jest dużym związkiem także dlatego, że zdołała wytworzyć wokół siebie ideę, specyficzną kulturę, myśl. Ksiądz Rajmund doskonale to czuje, stąd nie zważając na ewentualność dysonansu prozy zebrania i „odlotów” poetyckich myśli „poczęstował” nas Kamieńską i bardzo dobrze, bo kogo to tylko trochę obchodzi – powinien poznać jej dziedzictwo. Tym bardziej, że wymowa utworów poetki doskonale współgra z… przesłaniem Solidarności! Charakteryzuje się głębokim humanitaryzmem, poszukiwaniem sensu istnienia, często -inspiracją biblijną.
Jej twórczość ewoluowała, przechodząc od wczesnej, bardziej klasycznej liryki, do intymnych i metafizycznych rozważań w dojrzałym okresie. Zwłaszcza w późniejszym czasie jej styl stawał się krystaliczny i prosty, często pozbawiony rymów i znaków interpunkcyjnych, dążąc do jak największej jasności w przekazywaniu prawdy ostatecznej.
Anna Kamieńska pozostawiła po sobie spójne, choć ewoluujące dzieło, które stanowi ważny głos w polskiej liryce XX wieku, zwłaszcza w zakresie poezji religijnej, metafizycznej i żałobnej. Jej wiersze są zapisem osobistych zmagań z losem, poszukiwaniem sensu w cierpieniu i stałą próbą osadzenia bytu w perspektywie duchowej. Jej twórczość, zwłaszcza ta późniejsza, jest doceniana za autentyczność, głębię myśli i prostotę, która kryje pod sobą skomplikowane i trudne doświadczenia egzystencjalne. I taką właśnie genezę ma ten niezwykły, jeden z ostatnich przed śmiercią poetki wiersz „Przy grobie Księdza Jerzego Popiełuszki”, którym podczas WZDR uraczył nas ks. Rajmund.
Przy grobie Księdza Jerzego Popiełuszki

*
Proszę Księdza przychodzę nad ranem
kilka świateł zbłąkanych zostało
mgły na drzewach jak komże podarte
chcę zapytać czy bardzo bolało
*
Bo jest prawda która boli głęboko
i nienawiść co bije po oczach
płomień męstwa piekący
jak ogień i kamienie rzucane po nocach
*
Czy to boli Wisłą krwi popłynąć
i jak pieśnią zachłysnąć się mułem
być obmytym w szlochu w łzach matczynych
i na piersiach mieć czerwoną stułę
*
Czy to boli leżeć w sercu Polski
jak pod łąką skoszoną na lato
czy to boli ostatnim skinieniem
błogosławić oprawcom i katom
*
Dziś na rękach tłumu kołysany
w każdej łzie odbity po kolei
Księże Jerzy jeszcze mnie wyspowiadaj
z tej rozpaczy buntu i nadziei.
Anna Kamieńska