Na runku księgarskim pojawiła się nowa, cenna dla historii Solidarności pozycja autorstwa Jerzego Kłosińskiego pt. „Macierewicz – człowiek do zadań niemożliwych”.
Antoni Macierewicz jest chyba najbardziej demonizowanym i szkalowanym politykiem III RP, nękanym przez, opozycję totalną procesami sądowymi za nieustępliwość w służbie Polsce. Najzacieklej atakowany jest przede wszystkim za listę nazwisk współpracowników komunistycznej bezpieki i za dociekania smoleńskiej prawdy. To jeden z ostatnich w rodzimej polityce mężów stanu, dla którego dobro Ojczyzny jest najważniejsze. Niestrudzenie pracuje on dla niej, wedle słów ks. Piotra Skargi – „własnych pożytków zapomniawszy”.

Bogato ilustrowana (ponad sto zdjęć, także prywatnych), autoryzowana biografia pióra doskonale w naszym Regionie znanego – Jerzego Kłosińskiego, wieloletniego redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”, autora publikacji z zakresu najnowszej historii, swego czasu wiele razy przebywającego wśród naszych związkowców opiera się tak na dokumentach archiwalnych, jak i na rozmowach z Macierewiczem oraz ludźmi z najbliższego kręgu: jego rodziny, przyjaciół i znajomych. Kłosiński kreśli nie tylko wyrazisty portret bohatera książki – który niezmiennie twierdzi, iż „niepodległość ma jeden kształt, a wiele form niewola”. Autor rysuje też panoramę skomplikowanych czasów najnowszych, w których o tę niepodległość trzeba było toczyć zacięte boje, płacić uwięzieniem, internowaniem, polityczną eliminacją.
Sam nie wiem, czy nawet ta druga strona książki nie jest cenniejsza, zwłaszcza dla kogoś, kto tamte czasy (no powiedzmy – od początku 1980) przeżył w pełni świadomie i aktywnie. Przez karty przewija się mnóstwo pierwszorzędnych postaci i wspomnień kluczowych zdarzeń lat minionych. Z retrospekcji wynika, że gdy tylko w najnowszej (powiedzmy- 40 lat) polityce cokolwiek istotnego się działo – wszędzie tam był Antoni Macierewicz! Już u zarania Solidarności, w 1980 roku Macierewicz wykazał się politycznym refleksem stanowczo popierając i upierając się przy tworzeniu (na bazie komitetów strajkowych) wolnych związków zawodowych, a nie komisji robotniczych do których dążył m.in. Kuroń (zresztą tym się zakończył strajk w Szczecinie – założeniem komisji robotniczej i tylko oddolny nacisk spowodował, że powstały niezależne samorządne związki zawodowe).
Premier Jan Olszewski po latach tak podsumował Macierewicza jako ministra: „Antoni jest naprawdę człowiekiem od misji niemożliwych, w 1991 r. nie znalazłbym na szefa MSW kogoś innego. Jeżeli mieliśmy przeprowadzić ustawę lustracyjną, sprawę kluczową dla struktur i charakteru państwa, to mogło udać się to jedynie z nim. Nie zdołaliśmy tego dokończyć, bo upadek mojego rządu został skutecznie przyspieszony.
Dobrą puentą na dziś jest fakt, że marszałkiem- seniorem nowej kadencji sejmu jest nie kto inny jak właśnie Antoni Macierewicz, co doprowadza do szału nie tylko bolszewicka opozycję… Trudno, taki już urok pana Antoniego…
Redaktor
fot. Biały Kruk