Menu

Przyszłość emerytur ciągle pod znakiem zapytania

(09.03.2011) - Rząd postawił przede wszystkim na ratowanie budżetu a nie na bezpieczeństwo i wysokość świadczeń przyszłych emerytów – tak decyzję rządu w sprawie zmian w systemie emerytalnym ocenia Henryk Nakonieczny, członek prezydium KK NSZZ „Solidarność”.

- Pomimo konsultacji wróciliśmy tak naprawdę do punktu wyjścia, czyli pierwotnego projektu, którego istotą było zmniejszenie składki odkładanej w systemie kapitałowym – dodaje Nakonieczny.

Wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt zmian w systemie emerytalnym, który trafi teraz do parlamentu. Niestety zabrakło w nim rekomendacji, które zostały wypracowane podczas prac w Komisji Trójstronnej i przyjęte w ubiegły piątek przez Komitet Stały Rady Ministrów. Jedna z nich zakładała stopniowy wzrost składki odkładanej w OFE do poziomu 5 proc.

Pozytywnie należy natomiast ocenić utrzymanie dziedziczenie środków gromadzonych na specjalnych subkontach w ZUS, na tych samych zasadach jak obecnie dziedziczona jest składka odkładana w OFE. – To był jeden z naszych najważniejszych postulatów – zaznacza Nakonieczny.

W rządowym projekcie utrzymano również poziom zwolnionych od podatku dochodowego środków lokowanych w IKZE już od 2012 r. do 4 proc. – Nie zmienia to faktu, że wielu z przyszłych emerytów nie będzie mogło sobie pozwolić na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę, z powodu niskich dochodów. Obecnie też można oszczędzać w IKE, ale decyduje się na to niewiele osób – mówi Nakonieczny.

Niepewna jest natomiast kwestia wysokości przyszłych emerytur. Zgodnie z projektem ustawy, środki te będą waloryzowane o wskaźnik wzrostu gospodarczego z ostatnich 5 lat i inflacji. Jednak sposób naliczania przyszłych emerytur uzależniony od zgromadzonego kapitału powoduje, że świadczenia te będą niższe niż naliczane obecnie. Zdaniem Nakoniecznego przyjęty w projekcie poziom waloryzacji jest wystarczający, ale kluczowe jest aby na przestrzeni lat nie zmieniał się on na niekorzyść emerytów. - Gwarancja stałej waloryzacji i bezpieczne subkonto w części kapitałowej to konieczne warunki, aby przyszłe świadczenia miały szanse być na przyzwoitym poziomie - ocenia Nakonieczny. Jego zdaniem stałą waloryzację mógłby gwarantować np. urząd prezydenta.

Od początku prac nad zmianami w systemie emerytalnym NSZZ „Solidarność” domagał się przede wszystkim położenia nacisku na wysokość i bezpieczeństwo świadczeń. W przyjętym przez rząd projekcie tego brakuje. Przewiduje się możliwość agresywnego inwestowania bez  utworzenia bezpiecznych funduszy dla ubezpieczonych zbliżających się do wieku emerytalnego. – W ten sposób naraża się na ryzyko utraty oszczędności osoby, które zbliżają się do osiągnięcia wieku emerytalnego. Czy przy takim poziomie środków lokowanych w systemie kapitałowym istnieje możliwość efektywnego utworzenia bezpiecznego funduszu? – pyta Henryk Nakonieczny. - Przy zwiększonym ryzyku inwestycyjnym w akcje w systemie kapitałowym, składka do OFE w wysokości 3,5 proc. może nie wystarczyć, aby utrzymać właściwy poziom przyszłych świadczeń, a szczególnie stopy zastąpienia – dodaje Nakonieczny.

Przyjęty we wtorek przez rząd projekt zmian w systemie emerytalnym zakłada, że początkowo składka trafiająca do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., potem jednak będzie stopniowo wzrastać, by docelowo w 2017 r. osiągnąć poziom 3,5 proc. W projekcie, którego pierwsze czytanie ma odbyć się w Sejmie 16 marca, zapisano 30-dniowe vacatio legis.

 

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.