Blokada kas w katowickich Lidlach
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Przez dwie godziny związkowcy z Solidarności blokowali kasy dwóch katowickich marketów Lidl, płacąc za zakupy groszówkami. Był to protest przeciwko złemu traktowaniu pracowników w sklepach i centrach dystrybucyjnych należących do tej sieci handlowej.
Ok. godziny 15.00 dwie grupy uczestników happeningu weszły do sklepów Lidl przy ulicy Granicznej i Słonecznej w Katowicach. - Kupowaliśmy żywność, która trafi do potrzebujących. Za wszystko płaciliśmy groszówkami. Łącznie na dwa sklepy przygotowaliśmy ponad tysiąc zł w miedziakach. Było tego kilka sporych worków - mówi Alfred Bujara, przewodniczący handlowej Solidarności.
- W trakcie happeningu wyjaśnialiśmy klientom przyczyny naszej akcji i prosiliśmy ich o wyrozumiałość. Tłumaczyliśmy, że nasz protest nie jest skierowany przeciwko nim. Znaczna cześć po chwili rozmowy po prostu rezygnowała z robienia zakupów. Niektórzy mówili nawet, że skoro Lidl tak traktuje swoich pracowników, to powinniśmy powtarzać takie happeningi codziennie - podkreśla Bujara.
Jako powód akcji protestacyjnej zorganizowanej w katowickich marketach związkowcy wskazują coraz gorsze warunki pracy w sklepach i centrach dystrybucyjnych należących do sieci Lidl oraz ignorowanie przez kierownictwo firmy skarg zgłaszanych przez pracowników. - Choć polskie sklepy Lidl mają coraz większe obroty, zatrudniają coraz mniejszą liczbę pracowników. Tam, gdzie kiedyś na zmianie pracowało 9 osób, dzisiaj pracuje tylko 6. Pracownicy w sklepach są zatrudniani na pół lub 3/4 etatu, na dodatek na czas określony. Taka praca nie pozwala utrzymać rodziny, ani osiągnąć jakiejkolwiek stabilizacji życiowej - zaznacza szef handlowej „S”.