Rozdawali ulotki z postulatami
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
9 marca 2015 roku związkowcy z Regionu Zielonogórskiego odwiedzili biura poselskie i senatorskie PO-PSL.
"Wcześniej poinformowaliśmy o naszej wizycie pocztą elektroniczną. Zaczęliśmy naszą wędrówkę od biura prominentnych posłów PO Bożenny Bukiewicz i Stefana Niesiołowskiego. Pani poseł, jak się okazało, właśnie przed chwilą zachorowała, a naszą informację korniki zjadły. Mimo iż, zgodnie z przyjętym wśród elit III RP obyczajem, nie zostaliśmy poproszeni nawet do sekretariatu, udało nam się wcisnąć pracownikowi ulotkę z postulatami. Nie było również posła Niesiołowskiego, ale duch jego słynnej łagodności krążył. Plakaty z postulatami i wynikami głosowań w sprawach pracowniczych, które zawiesiliśmy przed wejściem do budynku, zostały natychmiast zerwane, a nas żegnały pięknie komponujące się z tym groźby.
W drodze do biura posła PSL Józefa Zycha rozdawaliśmy ulotki z postulatami i wynikami głosowań, zachęcając mieszkańców miasta do zapamiętania parlamentarzystom ich decyzji, zwłaszcza przy urnach wyborczych. Ta część akcji nie była łatwa do wykonania, bo w Zielonej Górze trwają wybory samorządowe i ludzie są trochę zmęczeni ulotkami. Ożywiali się jednak, gdy dowiadywali się, że my akurat nie zachęcamy do głosowania na te osoby, a nawet wręcz przeciwnie. Komentarzy na temat wybrańców narodu nie będziemy przytaczać.
Z posłem Zychem również nie dane nam było się spotkać, bo właśnie wyszedł. Tutaj chociaż nikt na nas nie krzyczał. Zostawiliśmy postulaty i udaliśmy się dalej.
Przyjął nas za to senator PO Stanisław Iwan. Spieszył się bardzo i ciągle spoglądał na zegarek, ale poświęcił trochę czasu na rozmowę. Bardzo pouczająca zresztą. Postulatów nie znał, ale i tak się z nimi nie zgadzał. No może fundusz socjalny mógłby być, ale jak nie zrujnuje firmy. A wzrost wynagrodzeń – czemu nie, ale kiedyś może. Najważniejsza jest gospodarka, która kwitnie. Rozwój Polski zależy od przedsiębiorców, którzy dają pracę. Pracownicy to żaden problem, bo zawsze będą. Jak Polacy wyjadą, to przyjadą inni zza wschodniej granicy. No i jeszcze przemysł w Polsce zlikwidowały związki zawodowe, a my to chcemy ich od władzy odsunąć. I w tej optymistycznej atmosferze się rozstaliśmy."
Bogusław Motowidełko -Zca Przewodniczącego Zarządu Regionu NSZZ "S" Zielona Góra.
red.aja