Firmy nie mają asa w rękawie. Interpretacja wyroku Sądu Najwyższego
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Pracodawcy, którzy mają rozsiane po kraju oddziały, sprawdzają, czy działające w nich związki obejmują swoim zasięgiem cały zakład pracy. Jeśli nie, grozi im utrata przywilejów i uprawnień, twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
Gazeta powołuje się na orzeczenie Sądu Najwyższego, który wyrokiem z 26 stycznia 2011 potwierdził, że związek zawodowy, by korzystać z uprawnień zakładowej organizacji zwiazkowej ma obowiązek posiadania swoich członków w każdym oddziale pracodawcy.
- Analiza tego wyroku składnia do odmiennego wniosku - prostuje Ewa Podgórska - Rakiel ekspert z Zespołu Prawnego "Solidarności" i przypomina, że Sąd Najwyższy odpowiadając na pytanie KK NSZZ "Solidarność" (Uchwała SN z dn. 24.04 1996) jasno określił, że zakładowa organizacja związkowa w rozumieniu przepisów prawa to podstawowa jednostka organizacyjna Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", która jako jedyna organizacja tego Związku zakresem swojego działania obejmuje cały zakład pracy (art. 3 k.p.).
- Sąd Najwyższy termin "zakład pracy" utożsamia z pracodawcą, na co wskazuje przywołanie art. 3 k.p. - tłumaczy Podgórska Rakiel - Zatem zakładowa organizacja związkowa posiadająca swoich członków w kilku, chociaż nie we wszystkich oddziałach jednego pracodawcy, korzysta z pełni uprawnień zakładowej organizacji związkowej. Błędna jest natomiast interpretacja według której zoz musi działać we wszystkich oddziałach jednego pracodawcy, aby mogła korzystać z uprawnień, o których mowa w ustawie o związkach zawodowych.
Problem o którym mowa dotyczy sytuacji, gdy dochodzi do przekształceń i wielu pracodawców łączy się w jednego, a działające dotychczas odrębne komisje zakładowe tego samego związku zawodowego, w różnych zakładach/u różnych pracodawców w rozumieniu art. 3 k.p., nie łączą się w jedną organizację zakładową. - Wydaje się, że takiego stanu faktycznego dotyczył wyrok z dnia 26 stycznia 2011 r. na który powołuje się Gazeta Prawna - kończy ekspertka.
hd