Zasada sprawiedliwości społecznej aktualna do dzisiaj
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Musicie działać tak, aby wszyscy wiedzieli, że "Solidarność' ma pomysł. I że jest to pomysł odpowiedzialny - podsumował swoje wystąpienie do członków KK prof. Ryszard Bugaj.
Profesor Bugaj w bardzo ciepło przyjętym przez związkowców wystąpieniu w sali BHP odwoływał się do początków "Solidarności". Zwracał uwagę, ze choć dzisiaj często krytykuje się porozumienia sierpniowe, to jednak w sierpniu 80 po raz pierwszy bunt robotniczy wiązał się z zakwestionowaniem kierowniczej roli partii. - To jest fundament - podkreślał Bugaj. Kolejną sprawą godną zaznaczenia jest wizja ładu społecznego, która jest wyraźnie czytelna w postulatach sierpniowych. Przywiązanie do zasad sprawiedliwości społecznej jest do dzisiaj wyznacznikiem drogi, którą podąża Związek.
Bugaj zdecydowanie popiera postulaty "Solidarności" dotyczące płacy minimalnej czy umów śmieciowych. Zachęcał jednak, aby związkowcy zwrócili większą uwagę na zły system podatkowy. Według profesora, nie da się w żaden sposób połączyć demokratycznego państwa, "które urzeczywistnia zasadę sprawiedliwości społecznej"- tak jest zapisane w Konstytucji RP - z zasadą podatku liniowego, który jest całkowitym zaprzeczeniem tej zasady.
- Związek zawodowy jest bardzo potrzebny Polsce - powtarzał Bugaj. Twierdził, że rząd wycofa się z pomysłów ograniczających działalność związkową. - Trzeba protestować i dobrze, że to robicie, ale rząd musi się cofnąć w tych sprawach. Byłoby to czyste szaleństwao, gdyby tak się nie stało - zaznaczył. Apelował, by "Solidarność" sięgała również po inne instrumenty niż tylko protesty i strajki. - Musicie działać tak, aby wszyscy wiedzieli, że Solidarność ma pomysł. I że jest to pomysł odpowiedzialny - zakończył.
Do słów prof. Bugaja odniósł się też Andrzej Kołodziej, który zwrócił się do członków KK pod koniec obrad. - Gdyby nasi polityczni liderzy słuchali mądrych ludzi, bylibyśmy dziś w innym miejscu, żylibysmy w innych realiach i świętem "Solidarności" cieszylibyśmy sie bardziej radośnie - powiedział Kołodziej.
Kołodziej zwrócił uwagę, że Komisja Krajowa na Sali BHP ma szczególne znaczenie. - To tutaj własnie w Sierpniu, w tej sali wydarzyło się cos fantastycznego, tutaj zrodziła się "Solidarność", to wówczas dokonaliśmy pierwszego, najważniejszego wyłomu w komunistycznym systemie totalitarnym i otworzyliśmy drogę do wolności i niepodległości dla innych narodów zniewolonej Europy. Wszystko, co wydarzyło się na tej drodze potem, było już tylko następstwem tamtego wielkiego Sierpnia - zaznaczył.
- Wiele się zmieniło od tamtego czasu: mamy wolność prasy, nie ma więźniów politycznych i mamy wolne związki zawodowe - podkreślił. - Jednak z wielkim zdumieniem często słucham słów współczesnych polityków wyrosłych z tamtej walki, którzy odmawiają "Solidarności" prawa do zabierania głosu w sprawach politycznych. Dziwi to tym bardziej, że ci sami ludzie w przeszłości za cel numer jeden dla "Solidarności" uważali walke polityczną z systemem złego sprawowania władzy. Dziś, kiedy to oni są władzą, to związki zawodowe, a przede wszystkim "Solidarność", ich zdaniem, nie mają prawa do zajmowania sie polityką. Domagają się, by związki zawodowe wyrzekły sie prawa do kontroli nad poczynaniami władzy.A czymże jest polityka płac, polityka zatrudnienia, polityka emerytalna czy polityka restrukturyzacji przemysłu, które maja bezpośreni związek z tworzeniem lub utratą miejsc pracy - to podstawa działalnosci związków zawodowych. I to właśnie tymi dziedzinami polityki, zdaniem władzy, związki zawodowe zajmować się nie powinny - komentował Kołodziej.
Kołodziej podsumował, że aby sytuacja się poprawiła, potrzebne są poważne zmiany w państwie.
hd, mb, fot. P.Machnica