Holender De Kleijn najlepszy podczas zażartego finiszu I etapu XXX edycji "Solidarki"
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
I pierwsze emocje za nami, a nie da się ukryć, że były one bardzo duże. Po pasjonującym pierwszym etapie XXX Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków poznaliśmy lidera – został nim holenderski reprezentant METEC-TKH Arvid De Kleijn.
Zwycięstwo rozstrzygnęło się podczas finiszu całego peletonu. Licznie zgromadzona sieradzka publiczność była więc świadkiem walki bark, bark, ramię w ramię, koło w koło, pedał w pedał. Tuż za De Kleijnem Polak, zawodnik CCC Development Patryk Stosz. A było tak blisko! Zaledwie kilkanaście metrów przed metą wydawało się, że to Stosz jako pierwszy przyodzieje żółtą koszulkę. Na trzecim miejscu finiszował Paweł Franczak z Voster ATS.
– Tempo ostatniego okrążenia, mimo pięciogodzinnej walki przed metą było bardzo mocne, koledzy wyprowadzili mnie przed ostatnią prostą
– powiedział zwycięzca, piąty kolarz mistrzostw Holandii sprzed trzech dni.
– Chcę powtórzyć sukces kolegi z zespołu Johima Ariesena, który wygrał wyścig przed czterema laty.
Niewielkiego rozczarowania nie kryli zdobywcy pozostałych miejsc na podium.
– Za wcześnie zacząłem atak, przynajmniej o 150 metrów, i w końcówce zabrakło sił
– przyznał na mecie trzeci Paweł Franczak. A drugi Patryk Stosz stwierdził, że dziś mu trochę zabrakło do zwycięstwa.
– Po mistrzostwach Polski nie miałem dobrych nóg.
– ocenił Stosz.
Zawody przebiegały pod dyktando pięcioosobowej ucieczki, którą przewodził Czech Denis Rugovac z Tufo Pardos Prostojewo. Ucieczka, która liderowała przez większość wyścigu tuż za ostatnim Premią Specjalną w Widawie podzieliła się. Samotnie walki próbował Niemiec Immanuel Stark (P&S Metalltechnik), jednak peleton wkrótce nadrobił ponad 2,5 minutową przewagę, na co w dużej mierze wpłynął upadek na rondzie w samym Sieradzu.
Zadowolenia z etapu nie krył Waldemar Krenc, główny organizator wyścigu, przewodniczący Regionu Łódzkiego „Solidarności”, który podczas ceremonii podkreślił, że liczy, że w przyszłym roku wyścig wróci do Sieradza.
Dzisiaj kolejne emocje – 148 km odcinek ze Zgierza do Kutna.
www.tysol.pl