To tylko wyjście awaryjne
- Kategoria: Branże
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Sekretariat Ochrony Zdrowia "Solidarności" skrytykował rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności. Projekt nie mówi o rzeczywistym leczeniu niepłodności, lecz o in vitro, jednej z metod zapłodnienia – wskazują związkowcy. Nie chroni też życia: zarodek powinien mieć od poczęcia status osoby ludzkiej i podlegać ochronie.
W opinii czytamy, że projekt nie przedstawia m.in. tego, jakie badania diagnostyczne i zabiegi powinny być wykonywane, by prawidłowo zdiagnozować przyczynę niepłodności, co pozwoliłoby na jej leczenie. Suchej nitki nie zostawiła też na nim Sekcja Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. PTG, tak jak Sekretariat Ochrony Zdrowia, uważa, że projekt odnosi się tylko do kwestii dawstwa komórek i in vitro, czyli selektywnie wybranych obszarów postępowania medycznego, które dotyczą zaledwie kilku procent populacji.
Propozycja Ministerstwa Zdrowia wprowadza darmowe usługi leczenia niepłodności. Mają je zapewnić ośrodki wspomaganej prokreacji oraz banki komórek rozrodczych i zarodków. Już sama ich organizacja, zdaniem PTG, wnosi bardzo wiele nieprecyzyjnych zapisów, błędów, rozwiązań wątpliwych, kontrowersyjnych, a nawet niebezpiecznych dla pacjentów i na granicy zgodności z innymi ustawami i zasadą niedziałania prawa wstecz. Wiadomo też, że bardzo krytyczne stanowisko zajmie polski Kościół. W jednej z ekspertyz przygotowanych na potrzeby Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu ds. Bioetycznych czytamy m.in., że projekt nie ustanawia systemu leczenia bezpłodności w Polsce lecz ma dokonać legalizacji przez państwo i poddać jego kontroli olbrzymi przemysł in vitro, jaki dziś działa w szarej strefie.
Czytaj więcej na tygodniksolidarnosc.com