Niestety 29.09 mokro i zimno, więc w drodze do Warszawy warto się napić gorącej herbaty jak koleżanka ze Śląskiego Uniw. Medycznego i koledzy z Politechniki Śl.
Cały dzień pada, więc przydają się zabrane z sobą parasole.
Ale można też założyć coś przeciwdeszczowego, jak zrobiły koleżanki „marsjanki” z Uniwersytetu Śl.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów: Rząd się nie tylko wyżywi, ale i przed nami – obroni. Dzięki naszym (a od r. 2011 – wyższym) podatkom.
Najliczniejszy Region (Śląsko-Dąbrowski) i tym razem – największy. Na czele prezydium jego zarządu i szef najsilniejszej sekcji górników.
A blisko dwudziestotysięczny KSN – w najliczniejszym od wielu lat składzie.
Demonstrowaliśmy pod rozmaitymi hasłami. Tu „Budżet 2011 zabije polską naukę i szkolnictwo wyższe. Polska na smutnym końcu nakładów na badania i rozwój” oraz „Wzrost nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe – TAK, pozorne reformy – NIE”
Tu z kolei „Razem jak w 80-tym roku” na transparencie AGH.
A tutaj przypomnienie nakładów na naukę w stosunku do PKB: Szwecja 4 %, Finlandia 6,5 %, Czechy – 2 %, ale Polska – tylko 0,7 %
Natomiast w tym miejscu: „Stop – dyskryminacji nauki i szkolnictwa wyższego” i „Nie odbierajcie nam naszych praw”.
KZ Instytutu Fizyki PAN swoim dużym transparentem przypomniała, że KSN to nie tylko uczelnie.
A w ogóle było nas widać wszędzie. Tu kolega z Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, ponieważ musiał być ze swoim Regionem (Środkowo-Wschodnim), bo był tzw. porządkowym.
Tu się skupili nasi amatorzy ciekawych ujęć.
W tym miejscu kolega z UW odwiedza przyczółki KSN poza grupą główną.
A tu – nasza koleżanka niedawna europosłanka.
Zaś na trybunie Przewodniczący KSN, Kol. Edward MALEC mówiący między innymi, że to nieprawda, że Polska przegrywa wyścig o nowoczesność. Polska nie bierze w nim udziału!
„Mury runą” Jacka Kaczmarskiego w bardzo nietypowym wykonaniu i pod murami Kancelarii Premiera. Jej mury nie runęły, choć może to i dobrze, bo odbudowa by była na koszt podatników czyli nasz. Ale osłabiliśmy nieco mur obojętności na los pracowników, głównych poszkodowanych przez kryzys.
Na koniec manifestacji krótkie rozmowy Przew. Malca z naszymi demonstrantami (na zdjęciu z przew. KZ AE w Katowicach).
A potem – niespodzianka. Bo z grupą wcześniejszych manifestantów spotykamy się w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Które warto było odwiedzić nawet drugi czy trzeci raz. Choćby po to, by naładować intelektualne akumulatory.
Oni walczyli w nieprawdopodobnie bardziej dramatycznej i tragicznej walce.
Na rezultaty ich walki przyszło czekać wiele lat.
Ale w ostatecznym rachunku – zwyciężyli.